|
Nawet gdyby tak miało być, to ten bystry, górski potok ma taką pojmność, że przez większą część roku może przez niego płynąć cała Drawa, a właściciel młyna/elektroni (nieczynnej) może wreszcie rozpocząć przebudowę zabytkowego budynku, lub na taką przebudowę pozwolić konserwatorowi zabytków. Kiedy ten bydynek nie był bliski ruinie, to żaden kłusownik nie mógł się przy młynie bezkarnie pokazać, mimo że przepławki nie było. No a teraz: jest kilku strażników Drawskiego Parku Narodowego, którzy wygladają tak, że mogliby kłusownika przegonić. Na razie łososie tam nie docierają, ale pstrągi, klenie i jelce owszem....
Są takie dwie przepławki z zeszłego wieku, które dają szanse przechodzenia rybom, ale jakoś się tam nie gromadzą kłusownicy: po prostu są one wyłączone z obiegu. Ta para to Rożnów i Czchów: suche jak pieprz. Dołożyłbym jeszcze parę do kompletu, ale powiedzielibyście że załatwiam sobie własne sprawy na forum, bo to przepławki na Rabie, których albo nie ma, albo nie odpowiadają wymaganiom. Kłusowników tamże też brak.
|