|
Wyjścia podobne do sumowego kwoczenia inspirowały wszystkich ale nie było dojścia-na środku płani pod
górą Hoczew nazywaną przez junirówBzdykfusa: u Andrzeja-rzeźbił fajne 'dzadki do orzechów' z drewna.
Dobrałem się do nich dopiero jesienią bo moje oliwki w dowolnej fazie były permanentnie omijane.
Blank Fibatube 9'#5/6-2 złożony samodzielnie poza uchwytem od Kazika,Abu Diplomat 156,linka SA wf6f na
końcu 0,10.Haki ze sprezentowanych 18 rozhartowane i skrócone do 22.Na czarną sieczkę składał się skromny
tułów z nici wiodącej z minimalnymi ogonkiem i jeżynką.
Importowane z sojuza wodery ze Skry Wwa stojąc na palcach pozwoliły na rozwinięcie głowicy ale tylko
niektóre rzuty w podmuchach wiatru sięgały do celu.
W polaroidach 'kino Oka' widziałem jak się ryby cofały-najpierw odgryzłem ogonek...nic,potem jeżynkę...i nie
widząc za wiele przytrzymywałem linkę po osiągnięciu miejsca wyjścia co pozwoliło zaciąć pierwsze sztuki.
Październiki nad Sanem to były przeżycia wręcz mistyczne.
|