f l y f i s h i n g . p l 2024.04.20
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Najważniejsze rzeki dla muszkarstwa polskiego. Autor: mart123. Czas 2024-04-18 16:07:33.


poprzednia wiadomosc Odp: Kawior : : nadesłane przez Olsen (postów: 225) dnia 2019-03-05 09:04:13 z 213.227.87.*
  Sprowokowałeś mnie Foreście.
Pozajączkowało Ci się totalnie. Dlaczego wrzucasz bobry do jednego worka z kormoranami?
Nie pisz takich bzdur!
Mam nadzieję, że wiesz co powinno się robić z bobrami gdy zaczynają rujnować ekosystem (ciągle jeszcze
wierzę, że to był lapsus a Twoja wiedza nt. ekologii nie jest czysto internetowa).
Generalnie materia gat. inwazyjnych, obcych i introdukowanych jest bardzo miałka.
Kiedyś założyłem wątek "tęczak do tablicy' - całkiem fajna dyskusja się wówczas pojawiła.
W dalszym ciągu uważam, że przy tak przełowionych rzekach zarybienia tęczakiem, który się nie rozmnaża (a się
nie rozmnaża - jak Ci wiadomo!) jest ok. Cała cywilizowana Europa tęczakiem zarybia. Można go zabrać albo
zostawić - potoki i lipki zostają.
Pozdro
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Kawior [9] 06.03 11:26
 
Witam.
Olsen ... nie znam takich badań w temacie bobrów i nie wiem czy były gdzieś robione.
Natomiast nie uważam żeby bóbr róznił się w tym względzie np. od miejskich kotów, więc pozwol że użyję tego
porównania.
Kot też jest zwięrzęciem terytorialnym. I też mamy problem z jego zbyt dużą ilością. Wszędzie - nie tylko u nas.
W jednej piwnicy rodzi się regularnie jakaś liczba kotów. Koty rosną, opuszczają gniazdo i ... idą w świat.
Wszystko jest OK jeżeli mają gdzie pójść - tworzą wtedy nowe, odrębne populacje. Pomędzy nimi (populacjami
tymi) chodzą sobie kotki i kocury, krzyżują się i wymieniają pulę genową. Ale kot jest zwięrzęciem
terytorialnym. Silniejszy bierze lepsze i większe terytorium. Jeżeli ma co wziąć. A jak już tych silnych ze swoim
terytorium jest za dużo i są wszędzie wkolo ? To co wtedy ?
Wtedy dochodzi do sytuacji że słabszym wygodniej jest zostać w tej rodzinnej piwnicy lub w jej pobliżu,
zaczyna się krzyżowanie z rodzeństwem i rodzicami również. Zaczyna się degradacja populacji.
W końcu sama natura daje o sobie znać i nastepuje pierdolnięcie. Ludzka grypa czy dżuma, zajęcze "aids",
koci katar, afrykański pomór świń, influenza (ptasia grypa). itp. Obojętne czy to człowiek czy zwierzę - natura
sobie radziła i doskonale radzi dalej z tym problemem.
Wracając do piwnicy i kotów ... bobrów znaczy.
Młode wychodzą z gniazda i co ... ? Mają do wyboru migrację, ale niby gdzie skoro wszystko wkoło nadające
się za lokum już jest zamieszkane. Więc zaczynają bytować w o parę set metrów od rodzinnego gniazda.
Dobrym przykładem są góry. Nie rozległe bagna, mokradła i tereny z dużą ilością wody. Góry mają jej mało,
bobry mogą się osiedlać praktycznie tylko wzdłuż lokalnych rzek i strumieni. Co 200-300 metrów kolejna nora i
kolejna bobrza rodzina. Stąd przytaczany wczesniej przykład bobra w przysłowiowym ... Zakopanem.
Najprawdopodobniej żadnych badań w temacie powiazania bobrów i wydr też nie ma. Nie jestem w stanie tego
sprawdzić na tę chwilę, Opisuję to co samemu obserwuję przez czterdzieści parę lat w miejscu gdzie
najczęciej łowię rybki.
Nie było tam bobrów praktycznie wcale. Wyder też. Kormoranów w ogóle, podobnie jak czapli. Jedynym
rybożercą był bocian czarny. Powstały ogromne zalewiska wody stojącej w postaci paru zbiorników
zaporowych. Przybyło też w dużej ilości stawów rybnych. Pojawił się kormoran, czaple siwe, zaczęły
gniazdować czaple białe, które były tylko widywane pojedynczo i przelotnie. Pojawił się bober, który poszedł
jak strzała w górę nawet do wysokości koło tysiąca metrów npm. Pojawiła się wraz z nim tak wysoko wydra. Bo
wczesniej nie miała tam zbytnio co robić. Ale jak bober zaczął tworzyć spiętrzenia i rozlewiska wody, a stawy
rybne zaczęły powstawać jak grzyby po deszczu, to nagle pojawiły się i również dla niej dogodne warunki do
rozwoju i wychowywania młodych.
Każdemu mogę dokłądnie wskazać i nakreślić ten rejon. To podbeskidzie od Cieszyna, przez Żywiec, Suchą
do Suchej. I myślę że podobne moim obserwacje usłyszycie od każdego jednego przyrodnika, leśnika, ekologa
(takiego prawdziwego) z tego regionu.
Nie wszystko Olsen należy opierać o jakieś badania. Często wystarczy własna obserwacja. WIem że mogę tu
być posądzony o brak mertoryczności i konkretów ... ale chyba nie o brak logiki i przyrodniczych podstaw.
Dzięki Olsen za skierowanie dyskusji na właśicwe tory
O tęczakach wolę już podyskutować osobiście żeby za bardzo nie przynudzać. tylko wspomnę że karpie i
japońce też kiedyś się nie rozmnażały naturalnie w naszym kraju. Obecnie już jak najbardziej. A japońce to
nawet doprowadziły do tego że ich własne samce nie są im w naszym klimacie potrzebne do tego.
Pozdrawiam.
 
  Odp: Kawior [8] 06.03 12:25
 
Forest - każdy ma prawo do swojej oceny, aczkolwiek obserwacje kotów w blokowisku są mało wiarygodne. Nie
budujmy teorii, bo inni zrobili to za nas. Może o kotach ktoś napisał już jakiś fajny artykuł, ale póki co trochę
kojarzy mi się to z budowaniem teorii nt, tupolewa i doświadczeń z puszkami po koli lub parówkami:)
Mają być badania i kropka.
W Polsce powinien być powołany urząd "bobrowniczego". Masz fachowca, który zna zwyczaje, siedliska i wie co
robić żeby go Castor nie oszukał.
Jem mięso i noszę buty ze skóry ale jakiś czas temu doszedłem do wniosku, że nie jestem w stanie zabić
zwierzęcia, czy to tęczak, bóbr czy lipek, czego i Wam wszystkim życzę. Podkreślam, że zupełnie nie przeszkadza
mi, że ktoś inny chce złowić i zjeść rybkę.
A odnośnie tęczaka - powyżej jest wątek dot. pośrednio GURU wędkarstwa, tylko że u niego tęczaki wchodzą ze
zbiornika. Myślisz, że można zarzucić mu niekompetencję lub brak wiedzy i zaangażowania patrząc co Chłop
robi?
Zobacz - tam gdzie są tęczaki są potoki.
Pozdrowienia.

 
  Odp: Kawior [0] 06.03 12:58
 
Witam.
Zawód / stanowisko bobrowniczego jak najbardziej istnieje u nas w kraju. Lokalnie - tam gdzie jest taka potrzeba,
np. w Wigierskim Parku Narodowym.
Pozostałą populacją (poza Parkami Narodowymi) na terenie naszego kraju zajmują się WIOŚ-ie, które mają na
głowie nie tylko bobry. To raczej marginalny temat dla nich.
Pozdrawiam.
 
  Odp: Kawior [6] 06.03 13:09
 
Witam.
A odnośnie tęczaka - powyżej jest wątek dot. pośrednio GURU wędkarstwa, tylko że u niego tęczaki wchodzą
ze
zbiornika. Myślisz, że można zarzucić mu niekompetencję lub brak wiedzy i zaangażowania patrząc co Chłop
robi?
Zobacz - tam gdzie są tęczaki są potoki.

Olsen ... ja lubię czasem postawić jakiś problem przewrotnie. Spytaj się więc GURU dlaczego nie zajął się w
swoim życiu zagadnieniem wsiedlania pstrąga tęczowego w nasze polskie potoki, tylko próbą odtworzenia lokalnej
rasy pstrąga potokowego ...
Myślę że odpowiedź na to pytanie dała by wielu wędkarzom dużo do myślenia.
Pozdrawiam.
 
  Odp: Kawior [0] 06.03 14:47
 
No to wychodzi, że konfliktu nie ma - konfliktu tęczaka z rasą myślenicką potoka.
Stanowisko bobrowniczego? - to są raczej osoby zajmujące się tematyką bobrów i jeszcze kilku innych gatunków
przy okazji.
A uprawnienia bobrowniczego wiesz do czego służą? do odstrzału.
Odstrzał jest ostatecznością, w miejscach najbardziej konfliktowych, gdzie wyczerpały się możliwości.

Pozdro
 
  Odp: Kawior [4] 06.03 15:53
 
Spytaj się więc GURU dlaczego nie zajął się w swoim życiu zagadnieniem wsiedlania pstrąga
tęczowego w nasze polskie potoki


Bo tu nie ma się czym zajmować i czego rozkminiać. Nie mówimy o wsiedlaniu, rozumianym jako
"zakotwiczenie" gatunku w polskich rzekach, tylko o wpuszczaniu odpowiednio dużych ryb, czyli tzw.
patelniaków, które zanim zaczną spływać do morza dadzą satysfakcję sportowcom i amatorom rybki z
grilla. Po prostu sypiesz do wody, która się do tego nadaje, tyle ryb ile trzeba i ot cała filozofia, a przy
okazji szansa na powrót pstrąga (tylko trochę w innym kolorze) do wód z których wypadł, co spowoduje
odciążenie zdeptanych do bólu i kurczących się z roku na rok ostatnich łowisk "dzikich" (hehe) P&L.
Naprawdę nie wiem jak zarybienie tęczakiem np. Sanu poniżej Sanoka może komuś przeszkadzać i jaki
konflikt przyrodniczy tu zachodzi.
 
  Odp: Kawior [3] 06.03 17:09
 
Witam.
Mart ... OK - pociągnijmy więc ten temat. Napisz proszę dlaczego koniecznie trzeba wpuszczać takiego tęczaka ?
Nie lepiej było by wpuścić tam od razu tej samej wielkosci i ilości pstrągów potokowych ?
W czym taki tęczak jest lepszy od potokowca ?

Pozdrawiam.
 
  Odp: Kawior [1] 06.03 17:27
 
Wykazuje chęć do życia w wodzie wiślanej jakości i t>25C, potrafi
wziąć w takich warunkach przynętę a nawet przybrać na wadze.
 
  Odp: Kawior [0] 06.03 18:48
 
Może jeszcze w kwestii PLN jest lepszy.
 
  Odp: Kawior [0] 08.03 07:34
 
Forest - co jest? Poległeś czy nie masz czasu?
Pozdro
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus