f l y f i s h i n g . p l 2024.04.23
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Czy fly fishing to bujda, a ryb po prostu nie ma?. Autor: Piętek. Czas 2024-04-22 08:26:18.


poprzednia wiadomosc Renaelva 2019 : : nadesłane przez live4flyfishing (postów: 1978) dnia 2019-07-11 20:51:23 z *.191.5.103.ipv4.supernova.orange.pl
  Trzy minuty z naszej tegorocznej 10-dniowej wyprawy do Norwegii na rzekę Renę. Łowiliśmy głównie lipienie,
zarówno na nimfy jak i na suche muszki, lecz celem wyprawy były pstrągi potokowe (najpiękniejsze z
najpiękniejszych). Udało nam się złowić kilka sztuk, jednak rozmiar łowionych ryb pozostawił lekki niedosyt. Te
największe, jak to często bywa, okazały się dla nas za silne i za cwane. Kilka dni zimnego, północnego wiatru,
który niekorzystnie wpłynął na żerowanie ryb, sprawiło, że mieliśmy sporo czasu na kulinarne wariacje, które to
uprzyjemniały nam długie wieczory
Już dzisiaj planujemy kolejną wyprawę w tamte rejony, tym razem z wcześniej zamówioną pogodą
Miłego oglądania!
Nadesłany link: https://youtu.be/25HR4iAZqiI

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Renaelva 2019 [0] 11.07 22:14
 
gratulacje!
piękne ryby i wspaniała dzicz

i ta rójka...
szok



Trzy minuty z naszej tegorocznej 10-dniowej wyprawy do Norwegii na rzekę Renę. Łowiliśmy
głównie lipienie,
zarówno na nimfy jak i na suche muszki, lecz celem wyprawy były pstrągi potokowe (najpiękniejsze z
najpiękniejszych). Udało nam się złowić kilka sztuk, jednak rozmiar łowionych ryb pozostawił lekki
niedosyt. Te
największe, jak to często bywa, okazały się dla nas za silne i za cwane. Kilka dni zimnego, północnego
wiatru,
który niekorzystnie wpłynął na żerowanie ryb, sprawiło, że mieliśmy sporo czasu na kulinarne wariacje,
które to
uprzyjemniały nam długie wieczory
Już dzisiaj planujemy kolejną wyprawę w tamte rejony, tym razem z wcześniej zamówioną pogodą

Miłego oglądania!
 
  Odp: Renaelva 2019 [0] 12.07 14:18
 
witam,
pozazdrościć klimatów i ryb
pozdrawiam-pj
 
  Odp: Renaelva 2019 [10] 12.07 22:24
 
Dziękuję Panowie.
Tegoroczne lato, wygląda na to, że będzie na Renie typowym skandynawskim "przeplatańcem". Ciepłe dni, na
zmianę z chłodniejszymi, dają oddech rybom, ale również i wędkarzom. Po poprzednim roku i anomaliach
pogodowych jakie miały miejsce w tamtych rejonach, gdzie przy bardzo niskiej wodzie i gorącym lecie ryby,
szczególnie lipienie, dostały mocno w kość od wędkarzy, ten rok zapowiada się "normalnie". Akurat nasza
ekipa trafiła na lekkie załamanie pogodowe, co jak już pisałem w poprzednim poście, miało niebagatelne
znaczenie w żerowaniu ryb. Złowiliśmy sporo lipieni w przedziale 35-50cm i kilka pstrągów do 40cm. W tym
samym czasie znajomi Szwedzi, którzy lipienie traktują z lekką pogardą i stanowią one raczej przyłów w ich
pstrągowej pogoni, złowili kilka ładnych potokowców, w tym sztuki około dwukilogramowe. Te największe były
nagrodą za ich wytrwałość i cierpliwość, bez których "polowanie" nie miałoby większego sensu. Dotarcie
kajakiem na drugi brzeg rzeki, do miejsc mniej obleganych ze względu na ich dostępność i "zasiadówka" nad
wytypowanym miejscem z dowiązaną imitacją jętki, zwierzaka czy innej swimming pupy to typowe
skandynawskie polowanie, które dla nas Polaków łowiących również metodą nimfową wydaje się
bezsensownym marnowaniem czasu na wodzie Piękne, dzikie, mocne ryby padają łupem tylko tych
najbardziej wytrwałych.
Łowiłem na Renie w poprzednich latach w różnych porach roku i po tegorocznym wypadzie stwierdzam, że
wyraźnie mniej jest w wodzie dużego lipienia, za to sytuacja z pstrągiem jest odwrotna. Piękne potokowce
można spotkać niemalże we wszystkich "back water spots" czyli po naszemu w każdej przybrzeżnej cofce.
Piękne złoto-pomarańczowe ryby wieczorami korzystają w tych miejscach z darmowej stołówki. Wychodząc z
dołków na przybrzeżne płycizny, obżerają się jętkami, które wolno dryfując w niemal stojącej wodzie są dla
nich łatwym i smakowitym kęskiem. Łowienie tych ryb, pomimo ich aktywności, nie jest wcale takie proste i
wymaga od wędkarza sporych umiejętności. Prezentacja muchy, odpowiednio dobrany zestaw, umiejętność
czytania wody itd, są gwarantem końcowego sukcesu.
O klimacie tej rzeki można by opowiadać godzinami, jednak internet nie jest w stanie oddać nawet w
minimalnym stopniu piękna tego magicznego miejsca. Trzeba zobaczyć i poczuć ten klimat na własnej skórze.
Ja, zakochany w tej rzece, wracam tam każdego roku na przełomie czerwca i lipca z nadzieją na złowienie
swojego wielkiego potokowca na suchą muchę.
Ekipa ludzi, która w tym roku towarzyszyła mi w wyprawie to osoby, które wróciły w to miejsce ponownie po
tym jak po raz pierwszy zabrałem ich i pokazałem im to miejsce. Przepadli bez reszty.
Podczas ostatniego pobytu sporo rozmawiałem z autochtonami, którzy opowiadali mi o wrześniowych i
październikowych wylotach jętek. Już dzisiaj planuję wycieczkę w tym okresie, w tamte rejony, a
zainteresowanych przyłączeniem się do wyprawy zapraszam do kontaktu.
Michał
 
  Odp: Renaelva 2019 [2] 13.07 07:46
 
Piękna przygoda i świetny tekst. Pełen ekspresji, pomimo braku
zwrotów w stylu jpd czy chwdp.
 
  Odp: Renaelva 2019 [1] 13.07 09:53
 
"... Szwedzi, którzy lipienie traktują z lekką pogardą i stanowią one raczej przyłów w ich
pstrągowej pogoni, złowili kilka ładnych potokowców, w tym sztuki około dwukilogramowe. Te największe były
nagrodą za ich wytrwałość i cierpliwość, bez których "polowanie" nie miałoby większego sensu."

"... to typowe skandynawskie polowanie, które dla nas Polaków łowiących również metodą nimfową wydaje się
bezsensownym marnowaniem czasu na wodzie Piękne, dzikie, mocne ryby padają łupem tylko tych
najbardziej wytrwałych."

" Łowienie tych ryb, pomimo ich aktywności, nie jest wcale takie proste i
wymaga od wędkarza sporych umiejętności. Prezentacja muchy, odpowiednio dobrany zestaw, umiejętność
czytania wody itd, są gwarantem końcowego sukcesu."

"Podczas ostatniego pobytu sporo rozmawiałem z autochtonami, którzy opowiadali mi o wrześniowych i
październikowych wylotach jętek. "


Tak się zastanawiam ile "wejściówek" mają rocznie na swoje łowisko?
Doświadczenia nabywa się w wodzie, nie w necie i na pseudo zawodach.
 
  Odp: Renaelva 2019 [0] 13.07 10:49
 
Tak się zastanawiam ile "wejściówek" mają rocznie na swoje
łowisko?


40 na rok. A jak wykorzystasz to chodzisz na grzyby.
 
  Odp: Renaelva 2019 [6] 13.07 21:24
 
(...)... i "zasiadówka" nad
wytypowanym miejscem z dowiązaną imitacją jętki, zwierzaka czy
innej swimming pupy to typowe
skandynawskie polowanie, które dla nas Polaków łowiących również
metodą nimfową wydaje się
bezsensownym marnowaniem czasu na wodzie src="imx/icons/smile2.gif" border="0"> Piękne, dzikie, mocne ryby
padają łupem tylko tych
najbardziej wytrwałych.
(...)


Trudno mi się wypowiadać za resztę Polaków, ale ja u nas
(Pomerania) w okresie wylotów dużych owadów postępuje dokładnie
tak samo. Włącza mi się tryb "DoD" (dry or die) i nikt nawet siłą mnie
nie namówi do mokrej, nimfy czy steramera, choć czasem było by to
dużo bardziej efektywne. Mimo to jest mi z tym dobrze!
 
  Odp: Renaelva 2019 [5] 13.07 22:10
 
Trudno mi się wypowiadać za resztę Polaków, ale ja u nas
(Pomerania) w okresie wylotów dużych owadów postępuje dokładnie
tak samo. Włącza mi się tryb "DoD" (dry or die) i nikt nawet siłą mnie
nie namówi do mokrej, nimfy czy steramera, choć czasem było by to
dużo bardziej efektywne. Mimo to jest mi z tym dobrze!


Sęk w tym, że ten wspomniany tryb "dry or die" u większości Skandynawów załącza się wraz z pierwszymi
ciepłymi promieniami słońca, które towarzyszą wylotom muchówek, tak małych, że ciężko je dostrzec na wodzie, a
kończy z początkiem przymrozków. To jest inna mentalność, inne postrzeganie rzeczywistości, a przede
wszystkim wysoka kultura wędkarska.
Przez 10 dni łowienia na tej popularnej wodzie, oprócz nas pięciu łowiących na nimfę, spotkałem jeszcze dwóch
wędkarzy, którzy próbowali swoich sił z wykorzystaniem tej metody. Jeden był Litwinem, drugi Szwajcarem.
Problem wyjść na wodę tam nie istnieje, jeszcze nie istnieje. Chociaż w niedalekiej przyszłości może się to
zmienić. Zainteresowanie skutecznym łowieniem wśród Skandynawów, głównie metodą nimfową, z roku na rok
jest coraz większe. Najlepiej to widać na branżowych imprezach, podczas fly fairów etc., gdzie tematy wiązania
nimf czy technik nimfowych są często poruszane i omawiane.
 
  Odp: Renaelva 2019 [4] 17.07 10:30
 
Każda metoda łowienia jest fajna jeśli jara łowiącego, nie ma co wartościować nimfy / suchej, po prostu cieszyć
się z łowienia. Piękne rójki, są owady - są ryby. Gratulacje.
 
  Odp: Renaelva 2019 [1] 17.07 11:51
 
Gdyby się tak trochę głębiej nad tym zastanowić, to dzisiaj w polskich realiach trzeba by dokonać
przewartościowania i to w trybie natychmiastowym. Jaranie trzeba by odłożyć na lepsze czasy.
 
  Odp: Renaelva 2019 [0] 26.07 00:08
 
Witam potrzebuje kontakt do pana Martina poniewaz chcialbym wziac
c udzial w wyjedzie na rene.Prosze o maila lub numer telefonu.
Pozdrawiam
Darek
 
  Odp: Renaelva 2019 [1] 17.07 11:57
 
Każda metoda łowienia jest fajna jeśli jara łowiącego,

Nawet przy użyciu kija x-fast za 2000$ przeciążonego o dwie klasy linką z krótkim przednim stożkiem a
to wszystko w woderach z goretexu kupionych pod wpływem amerykańskiej reklamy?
 
  Odp: Renaelva 2019 [0] 20.07 15:57
 
Witam ponownie.Jestem nowy na tym forum i nie wiem czy moje wiadomosci dochodza.Pisalem ze bylem przed
2laty 2 tygodnie na Renie.Szukam kogos na wyjazd mam mozliwosc sie dostosowac od 15.08 do 15.09.Prosze o
kontakt aby omowic szczegoly.Mozliwe ze pojedzie moj kolega ze mna.Pozdawiam i mam nadzieje ze to do kogos
dotrze));
 
  Odp: Renaelva 2019 [4] 13.07 21:38
 
Witam - byłem nad Reną trzy lata z rzędu i za każdym razem rzeka zaskakuje czymś innym- oczywiście na plus. Rzeczywiście jak ktoś szuka nieskazitelnej przyrody, przepięknych okolic, czystej wody - no i przede wszystkim dzikich ryb - to to miejsce spełni jego oczekiwania w zupełności. L4FF ma wszystko dograne w kwestii podróży, licencji, noclegu i miejsc w których można szukać największych okazów. Ja tam pobiłem swoje rekordy lipienia - cóż na największego kropka muszę jeszcze poczekać, co jeszcze bardziej zaostrza apetyt :) Faktycznie dla wędkarza zakochanego w flyfishingu to świetne miejsce na doskonalenie swoich umiejętności praktycznie w każdej metodzie. Wracam tam co roku z przyjemnością i mogę śmiało polecić to miejsce każdemu wędkarzowi.
Pzdr J.
 
  Odp: Renaelva 2019 [3] 13.07 22:16
 
czołem,

jaki to koszt mniej więcej?
bez alko



Witam - byłem nad Reną trzy lata z rzędu i za każdym razem rzeka zaskakuje czymś innym-
oczywiście na plus. Rzeczywiście jak ktoś szuka nieskazitelnej przyrody, przepięknych okolic, czystej
wody - no i przede wszystkim dzikich ryb - to to miejsce spełni jego oczekiwania w zupełności. L4FF
ma wszystko dograne w kwestii podróży, licencji, noclegu i miejsc w których można szukać
największych okazów. Ja tam pobiłem swoje rekordy lipienia - cóż na największego kropka muszę
jeszcze poczekać, co jeszcze bardziej zaostrza apetyt :) Faktycznie dla wędkarza zakochanego w
flyfishingu to świetne miejsce na doskonalenie swoich umiejętności praktycznie w każdej metodzie.
Wracam tam co roku z przyjemnością i mogę śmiało polecić to miejsce każdemu wędkarzowi.
Pzdr J.
 
  Odp: Renaelva 2019 [1] 14.07 06:34
 
bez alko


Chyba nie złapałeś celu wyprawy. To wyjazd wędkarski.
 
  Odp: Renaelva 2019 [0] 14.07 07:33
 


u mnie jest tak: albo pić, albo łowić


bez alko


Chyba nie złapałeś celu wyprawy. To wyjazd wędkarski.
 
  Odp: Renaelva 2019 [0] 14.07 13:49
 
czołem,

jaki to koszt mniej więcej?
bez alko



Witam - byłem nad Reną trzy lata z rzędu i za każdym razem rzeka zaskakuje czymś innym-
oczywiście na plus. Rzeczywiście jak ktoś szuka nieskazitelnej przyrody, przepięknych okolic, czystej
wody - no i przede wszystkim dzikich ryb - to to miejsce spełni jego oczekiwania w zupełności. L4FF
ma wszystko dograne w kwestii podróży, licencji, noclegu i miejsc w których można szukać
największych okazów. Ja tam pobiłem swoje rekordy lipienia - cóż na największego kropka muszę
jeszcze poczekać, co jeszcze bardziej zaostrza apetyt :) Faktycznie dla wędkarza zakochanego w
flyfishingu to świetne miejsce na doskonalenie swoich umiejętności praktycznie w każdej metodzie.
Wracam tam co roku z przyjemnością i mogę śmiało polecić to miejsce każdemu wędkarzowi.
Pzdr J.


W sparwach organizacyjno finansowych najlepiej będzie jeśli skontaktuje się Pan bezpośrednio z Michałem. Wiem, że istnieje możliwość dostosowania standardów do potrzeb ekipy. Sprawy wyżywienia, napojów również tych wyskokowych jak i samo zakwaterowanie, to tematy elastyczne i podlegają wcześniejszym ustaleniom.

Pzdr J.
 
  Odp: Renaelva 2019 [1] 26.07 08:28
 
Jak dużo na przestrzeni kilku wypraw złowiliście lipieni 50cm+?
 
  Odp: Renaelva 2019 [0] 31.07 18:57
 
Kilkanaście na pewno. Nie prowadzę dokładnych statystyk. Paradoksalnie te największe łowi się na odcinku
poniżej no killa.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus