|
To akurat wszyscy wiedzą. Jeśli się chce pozyskać pieniądze z UE to najpierw trzeba wziąć pożyczkę, żeby wiadomo było za co UE ma płacić. Zazwyczaj montaż finansowy jest taki, że trochę ponad 10% finansuje międzynarodowy bank, a mnej niż 90 % UE. Wtedy zasadność wydatkowania funduszy spoczywa na miedzynarodowym banku a brak przestrzegania reguł wydawania na państwie - pożyczkobiorcy. Bank przesyła kolejne transze pożyczki i zaczyna naliczać odsetki (to jest jego interes) - i nalicza dopóki nie dostanie zwrotu kasy. I wszystko to trwa aż do chwili, jak UE sprawdzi na co pieniądze zostały wydane. Tak miedzy nami mówiąc, to wypłaty z UE są wstzrymane jeszcze chyba od 2014 rojku na inwestycje wodne i na razie nie mogą być pozyskiwane zanim nie wyczerpie się warunków zawieszenia wypłat, czyli nie właśnie to, co napisałe Paweł AH.
Ponieważ pożyczki dla państw nigdy nie przepadają, to Bank od razu bierze odsetki, my finansujemy inwestycje z pożyczki, a potem zamiast zwrotu z UE płacimy całość z budżetu. Już raz tak było za Millera, nie wiem czy spłaciliśmy wszystko do EBOR-u, ale UE nic nie zapłacila za te regulacje i betonowanie rzek w 2004 i dalej. Na pytanie co Polska ma zrobić żeby dostać zwrot finansowanie z UE, pewna znana osoba otrzyaała odpwiedź z UE - nie występować o refinansowanie.... |