No tak tak sobie wybraliśmy to mamy. I jak się domyślam to jest pogląd większosci naszego
społeczeństwa. To pokazuje jaką porażkę ponieśliśmy edukując to społeczeństwo. A będzie
gorzej. Niestety.

Z tą edukacją społeczeństwa przez ostatnie lata to to bym jednak nie przesadzał😀. Jeżeli
chodzi o społeczność wędkarską to raczej sprowadzała się ona do tego, iż jedyną
skuteczną metodą na pogarszające się warunki środowiskowe są zabiegi hodowlane,
wzmożony wysiłek zarybieniowy, dzięki czemu ryb min. łososiowatych nie zabraknie dla
wędkarzy w naszych uregulowanych rzekach. No przecież jeszcze niedawno niektórzy brali
na swe barki ciężar uwiarygadnianie bzdur o samorekrutujących się populacjach pewnych
dużych ryb litofilnych w dolnych odcinkach rzeki nizinnej a dyżurni eksperci zarabiający na
produkcji materiału zarybieniowego poprawiali sobie humor popisami i wyzłośliwianiem się
na tym forum.

Bez komentarza. Dyskusje między Tobą a Mariuszem Teodorowiczem pominę milczeniem.

Obawiam się że zapomniałem i w raczej na pewno nie znam. Chodziło mi o stwierdzenie
faktu, a nie o personalne odnoszenie się do nikogo, w poprzednim poście.

"Bez komentarza" nie wiadomo co wyraża, ale jest na pewno bezpieczne.

Panie Józefie, czy może Pan razem z Pawłem PAH pojechać do ministra i powiedzieć mu, żeby sobie budował te
zbiorniki zaporowe i łapał te 6 m wody w Wiśle, ale jednocześnie, aby łapał wodę retencją cieków II, II, IV i n-tego
rzędu? Ktoś musi z nim porozmawiać, ponieważ najważniejsza jest retencja obszarowa, zbiornik też wyschnie jeśli
powyżej niego będą wyprostowane kanały.

Ale trzeba by pójść na ustępstwo i pozwolić PiSowi na budowę tych zbiorników, żeby sobie mieli wodę do żeglugi,
natomiast jednocześnie namówić ich na renaturyzację całych zlewni, odtwarzanie meandrów itd.

Tak jakby jesteśmy w dyskursie i opiniujemy dokumenty Ministerstwa od jekiegoś czasu, nie tylko ja i PAH, ale cała koalicja takich jak my (Koalicja Ratujmy Rzeki). Nie pomaga. Ile razy zaglądniemy do papierów, to nic się nie zgadza.
Warto zaglądnąć na stanowiska KRR, którymi staramy się zainrteresować wędkarzy: no ale słabo to idzie. Najpierw zbiorniki zaporowe miały służyć żegludze, później retencji, w końcu zwalczaniu suszy. No to kiedy użyje się wody z Soliny do nawodnień pól na Kujawach, albo - co nawet bliższe wędkarzom - wody ze zbiornika Czorsztyńskiego do naśnieżania stoków narciarskich - zamiast wysuszania - a właściwie liofilizacji (wysuszania przez zamrażanie) rzeki Białki Tatrzańskiej? i czemu nie naleją wody do Wisły z tych zbiorników co je mają i popływają demonstrując po co ta woda jest magazynowana w biornikach? Przecież wiadomo, że zbiorniki zaporowe robi się za państwowe pieniądze, a prąd kręci się w spółkach, często półprywatnych czy prywatnych... I tracimy wszyscy.

To prawda, ale wolałbym mieć "PiS-owską" żeglugę od siedmiu boleści napędzaną "zbiornikami zaporowymi", w
zamian za zrenaturyzowane zlewnie dopływów Odry i Wisły. Oni by myśleli, że mają wodę ze zbiorników

I co z tego? Czy to ważne w co wierzy minister??

Jak taki tradycyjny katolik widzi takie ruchy jak KRR to myśli sobie "marksiści, Żydzi, wywrotowcy, hipsterzy i
ekoterroryści, ewentualnie Ci od Zandberga / Ikonowicza, względnie antifa ". Tu nie ma pola do dyskusji, jest
ideologiczna piana.

Moim zdaniem każdy kto alergicznie reaguje na PiS nie będzie skuteczny w dyplomacji z PiS-em. Ludzie czują co
się do nich czuje, dlatego spokojnie i bez nerwów.

Jaka znowu żegluga? Kolejna fasada podparta kijem ... Główna żegluga środlądowa w Europie zależy od zasilania Renu i Dunaju (dolnego Rodanu też) przez alpejskie lodowce i póki ich póty tej żeglugi ... A te są coraz mniejsze ...

Wystarczy trochę poczytać i obejrzeć mapkę w załączniku ...

Jedynym uzasadnieniem dla wydawania dużych pieniędzy jest zarabianie przez prosty "przerób" ... a tego są nieograniczone ilości ... Niestety, trudno się spodziewać przyjęcia uzasadnienia dla wydawania pieniędzy na bardzo skomplikowany "przerób", zwiększanie retencji itp. itd. Dużo lepiej wygląda propagandowo wyprostowany, "trapezowy", ogołocony kawałek kanału przez wieś czy miasto niż poszerzona strefa nadbrzeżna czy obszary retencyjne na "czyimś" ... bo prace "regulacyjne" są robione "na swoim" terenie gruntów "pod wodami", państwowych i niezbywalnych, a wszystkie inne musiałyby zmieniać stosunki własnościowe ... Do tego w kraju o dużym zaludnieniu i specyficznym podejściu do własności ...

Realistycznie tak to wygląda, niestety ...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

Czy dobrze słyszę, mówi: "redencja" zamiast: "retencja"? To by najlepiej obrazowało jakie ma o tym pojęcie...

Dobrze słyszałeś!
Panu Ministrowi popierdoliły się pojęcia
"ENCJA"
reprezentacja wyobrażonego lub rzeczywistego obiektu (grupy obiektów) stosowana przy
modelowaniu danych podczas analizy informatycznej.
Analityczne podejscie do sprawy za pomocą mega mózgu Jarosława, który nie wie że marihuana jest
z konopi?
Spowodowała że ministrowi pierdolą się pojęcia retencji z "redencją" w państwie,które istnieje i
pięknie wyglada z lotu ptaka, w którym widać że woda płynie z południa na północ ,jest
magazynowana w pieknych zbiornikach zaporowych, które dają megawaty!
Wystarczy sie przelecieć z rodziną samolotem żeby to zobaczyć!!!

Chodziło o endecję.