Odp: Ekonomika wędkarstwa
: : nadesłane przez
piotr zieleniak (postów: 663) dnia 2019-09-25 20:17:02 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
Pamiętam jak wiele lat temu tu na forum Piotr Konieczny stwierdził, że na udane tarło można liczyć gdy w tym spektaklu bierze udział dużo, dużych ryb i gdy mają dobry żwir. Co do przeżywalności wylęgu twierdził, że gdy pacjent chce przeżyć to medycyna jest bezsilna. Wziąłem sobie do serca to stwierdzenie. Zaś na "moim" podwórku nie bez problemów odbudowaliśmy wiele tarlisk i przyniosło to sukces. Oczywiście wiem, że San i dopływy to zdecydowanie większa skala zjawiska ale chyba warto spróbować. Poniżej zdjęcie trących się lipieni w Sanie na wcześniej zbudowanym przez głowacicę gnieździe tarliskowym. Taka symbioza.
Co do inkubacji muszę zweryfikować swoie zdanie a właściwie zweryfikował je ten rok
Susza, niska woda i w końcówce kwietnia woda w Hoczewce przekroczyła 22 stopnie. W takiej
temperaturze lipienie się nie inkubują.
W Foluszu przyszło 16,5 i w jednym dniu straty na ikrze wyniosły 50%.
Ale my dalej łudzimy się bo przecież przez resztę roku było w miare...
Są jeszcze takie miejsca jak starorzecze poniżej zapory czy
chociażby zacienione odnogi przy ptasiej wyspie w Postołowie. Takie
miejsca wydają się być optymalne ze względu na zacienienie
temperaturę i przepływ. Szukałbym podobnych miejsc na tworzenie
tarlisk i obsadzanie ikry do skutku.