f l y f i s h i n g . p l 2024.04.16
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: I Pomorskie warsztaty muchowe, jak było..... Autor: kardi. Czas 2024-04-16 18:15:07.


poprzednia wiadomosc Odp: O : : nadesłane przez S. Cios (postów: 2007) dnia 2019-10-06 21:01:38 z *.dynamic.chello.pl
  Muszę powiedzieć, że zaskoczyła mnie Twoja nieprzyzwoita insynuacja jakobym bronił systemu czy też był z niego zadowolony. No ale takie mamy dziś czasy, że łatwo rzucanie takich przychodzi …

A gdzie w Twojej wypowiedzi są propozycje zmiany systemu? Wskazujesz na dobry przykład Krosna, uznając, że wystarczy go ekstrapolować na cały kraj i sprawa załatwiona. Nic bardziej błędnego, tym bardziej, że - jak widzę - masz słabe rozeznanie nt. sytuacji w OM. Ja opowiadam się za demonopolizacją połączoną z czynszem dzierżawnym, bo każdy monopol prowadzi do nieefektywności, a czasem nawet do patologii (de facto to się dzieje).

Wspomniana przez Ciebie wielkość nakładów (czyli zarybień) w operatach jest nieporozumieniem. Im szybciej odejdzie się od tego kryterium, tym lepiej.
Po pierwsze, prowadzi się wiele zarybień, nie patrząc na to, czy mają sens z punktu widzenia przyrodniczego i wędkarskiego. Sztandarowym przykładem był operat Pisy (głowacica, pstrąg i lipień). Podobnie jest ze szczupakiem - prawdopodobnie największe zarybienia w skali kraju dotyczą tego gatunku. Czy ktoś zrobił jakąkolwiek analizę potrzeb zarybień tym gatunkiem w Polsce lub analizę skuteczności zarybień (dotyczy to też innych gatunków)? Tymczasem od kilkudziesięciu lat są wyraźne wskazania, w tym EIFAC FAO, że zarybienia tym gatunkiem są uzasadnione tylko w szczególnych przypadkach. W USA nawet są opracowania wskazujące, że zarybienia odniosły odwrotny skutek (zmalała populacja szczupaka i połowy).
Po drugie, z powodu konieczności zarybień dokonuje się przenoszenia materiału z jednego końca Polski na drugi. Karygodny błąd z punktu widzenia genetycznego, a także przenoszenia pasożytów i chorób. Od ponad 20 lat w nauce wiadomo, że nie wolno mieszać różnych populacji. Prawdopodobnie pierwszą publikacją w Polsce, w której wyraźnie o tym napisano i napiętnowano niewłaściwe zarybienia i zapisy w operatach, jest książka Lipień. Również w monografii o szczupaku będzie to podane.
Po trzecie, jeśli już koniecznie trzeba uznać nakłady, jako istotny element operatu, to należy się skoncentrować na działaniach na rzecz poprawy środowiska, w tym np. na odbudowę tarlisk, ochronę środowiska, itp.

Do świadomości wędkarzy ciągle nie dociera, że zarybienia nie leczą choroby, lecz tylko jej objawy. Należy dążyć do stworzenia takiej sytuacji, w której zarybienia nie będą konieczne. Każdy materiał zarybieniowy pochodzenia hodowlanego jest gorszy od ryb z naturalnego tarła. Dlatego trzeba i tu zmienić system, tj. wprowadzić odpowiednie rygory dotyczące presji wędkarskiej (samo C&R nie rozwiązuje problemu, bo czasem śmiertelność ryb może być na tym samym poziomie co C&K, czego wędkarze jakoś nie mogą zrozumieć).

Pomijam kwestie gatunków wprowadzonych do wód, w których nie występowały lub wyginęły, bo te kwestie regulują nieco inne zasady.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: O [0] 07.10 17:06
 
Drogi Staszku,

Od zawsze w każdej mojej wypowiedzi jest o zmianie systemu. Nie zawsze wypowiadanie zaklęcia "zmienić system" cokolwiek znaczy. A czasem jest przejawem braku rozeznania.

Weźmy powszechne lamenty nad "znikomą społeczną szkodliwością czynu" w sprawach o kłusownictwo i umarzaniem spraw. Tymczasem wystarczylo dobre policzenie szkód, wystąpienie w roli oskarżyciela posilkowego przed sądem, zatrudnienie adwokata umiejącego reprezentować użytkownika rybackiego przed sądem i o żadnym umorzeniu nie było mowy, nawiązka była w miarę godziwa, a wręcz doszło do zmiany orzecznictwa sądów.

To samo dotyczy wielu kwestii gospodarczych dotyczących wędkarstwa.

Ogromny zakres zmian można wprowadzić na zasadzie "co nie zabronione to dozwolone" ... Poza tym, do wprowadzania zmian trzeba się przygotować, robiąc to, co jest możliwe teraz ... i zmiany wprowadzać mając zaplecze wiedzy i doświadczenia z sytuacji obecnej ... Jak chcesz historycznie to nasi poprzednicy w Galicji nie poszli do C.K. Parlamentu mówiąc "jest źle, uchwalcie nam inne przepisy to bedzie dobrze".Oni najpierw wprowadzili wiele nowości w ramach warunków, które byly, ale rzeczywiście wprowadzili, i wtedy poszli do kogo trzeba żeby uchwalić nowe zasady, żeby wspierać i chronić to co udowodnili, że jest dobre ... Tak to działa ...

Co do "popierwszego" - różne jest znaczenie zarybień, czasem niepotrzebne a czasem są podstawą istnienia łowisk... niekoniecznie naturalnych z "zamkniętym cyklem odnowy populacji" ... w naszych warunkach środowiskowych to raczej wyjątek niż reguła, a nakładów żeby to zmienić trzeba by więcej niż na jakieś programy socjalne ... zresztą, w efektywność wielu zarybień można wątpić (pisałem wiele razy o "złotych rybkach"), ale znów - jeśli nie mierzy się efektów to trudno o czymkolwiek mówić ... do tego w sumie te "nakłady ..." nie są znowu przesadne, jeśli można je pokryć ze skromnych składek wędkarzy ... Ile rzeczy można robić ponad to wymagane minimum, jesli się chce i robi ... Nasi Koledzy w Lublinie, na Śląsku, w Słupsku i Lęborku, w Krośnie, w Myślenicach robią te wszystkie rzeczy normalne i pokazują, że się da ... Czy to przynosi efekty - jeszcze inna sprawa, bo czynników prowadzących do wytworzenia efektu jest wiele, a do destrukcji wystarczy jeden czy dwa ...

A co do podrugiego - okazało się, że w wielu przypadkach "inbreeding" populacji przenoszonych czy ryb hodowlanych jest znikomy ... Jak się na przykład okazalo z pstrągami potokowymi w Anglii ... Można zarybiać rybami niepłodnymi i unikać mieszania materialu genetycznego ... Natomiast o kwestiach genetycznych "popeniłem" obszerny materiał na NaMuche.pl jakieś 15 lat temu, nawiązując do arcyciekawego opracowania dotyczącego pstrągów potokowych ...

Dążenie do sytuacji, w której zarybienia nie będą konieczne jest dobre i cenne, ale i czasem czy nawet często - po prostu jest populistycznym chwytem ... "Tak krawiec kraje jak mu materii staje" ... No i kwestia wartości "skórki za wyprawkę" ... I znów wraca kwestia gęstości zaludnienia, związanej z tym skali zmian w środowisku, ogólnego zmniejszenia zasobów wody szczególnie w Polsce, sezonowości przepływów innej niż kilkadziesiąt lat temu itp. itd.

Natomiast odnośnie regulowania presji, ograniczania wielkości eksploatacji całkowitej i jednostkowej, niewystarczalności C&R wiele razy już bylo ... począwszy od innych publikacji na NaMuche.pl, po wprowadzenie systemu ograniczającego na wodach "pstrągowych" w Krośnie wprowadzonych na tej podstawie ... To też da się zrobić, przygotowując się do zmiany systemu ...

Co nie jest zabronione to można robić ...

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus