f l y f i s h i n g . p l 2024.03.28
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Wilki, bobry - nawiązanie do poprzedniej dyskusji. Autor: zeralda. Czas 2024-03-28 12:05:49.


poprzednia wiadomosc Odp: Prawdziwe intencje rządu : : nadesłane przez Krzysztof Dmyszewicz (postów: 9392) dnia 2019-10-10 06:12:53 z *.finemedia.pl
  Cześć Mundek,
Po pierwsze się szanujmy, może od dziś zwracajmy się do siebie z szacunkiem, bo nie wydaje mi się, żeby
ktokolwiek z nas chciał źle.

Co do szeroko pojętego zachodu martwią mnie inne sprawy niż materialna wygoda mojego tyłka. Ostatnio
czytałem książkę rdzennego berlińczyka Michaela Nasta, który jest nieco starszy ode mnie (ja mam już 40 lat).
Książka zatytułowana jest "Pokolenie JA, niezdolni do relacji." Książka przedstawia niezbyt wesoły obraz
współczesnego człowieka, który jest wytworem konsumpcjonizmu. Nawyki co do traktowania przedmiotów i
wymiany ich na nowe przedostają się do związków, które trwają coraz krócej i rozpadają się z coraz bardziej
błahych powodów. Książka warta przemyślenia.

Druga sprawa która mnie martwi to eksportowanie śmierdzącego przemysłu poza granice UE. Wówczas my
jako europejczycy stajemy się obłudnikami, ponieważ nasz poziom życia i konsumpcji wynika z tego, że gdzie
indziej jest ogromna emisja CO2 i potworne zanieczyszczenie środowiska. Istnieją filmy dokumentalne na ten
temat. Trzeba rozumieć, że nasz dobrostan nie zamyka się bilansem krajowej czy unijnej emisji
zanieczyszczeń, ale na ten dobrostan i poziom konsumpcji pracują kominy zachodnich korporacji rozsiane po
całym świecie.

Europejska lewica może dzielić socjalny tort sprawiedliwości społecznej tylko i wyłącznie dlatego, że jest co
dzielić z pracy i wyzysku zlokalizowanego poza granicami UE. Warto się trochę nad tym zastanowić...

Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek





  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Prawdziwe intencje rządu [8] 10.10 08:28
 
Trzeba rozumieć, że nasz dobrostan nie zamyka się bilansem krajowej czy unijnej emisji
zanieczyszczeń, ale na ten dobrostan i poziom konsumpcji pracują kominy zachodnich korporacji
rozsiane po całym świecie.


Myślę, że wszyscy dobrze rozumieją tę hipokryzję, nie jesteś jedynym oświeconym. Głównym powodem
przeniesienia produkcji do krajów trzeciego świata nie jest spiskowe przeniesienie emisji za dala od
Zachodu. To jest jeden z efektów, no bo trudno coś produkować w Chinach unikając emisji w chińskie
niebo. Głównym, jedynym powodem jest ciągła presja konsumencka na obniżanie cen produktów i
wynikająca z niej walka cenowa producentów. Wymądrzając się tu i jednocześnie kupując produkty
Made in Asia (vide Jaxon Cantara) potwierdzasz przynależność do tej grupy hipokrytów. Myślę, że
facet na zdjęciu jest ubrany i wyposażony w 90% w towary wyprodukowane w Azji, zatem proponuję by
uzdrawianie świata zaczął od siebie.
 
  Odp: Prawdziwe intencje rządu [1] 10.10 09:09
 
A skąd się biorą setki sklepów z odzieżą z Anglii, ukochanej Skandynawii itd? Z konsumpcjonizmu. Być może buty
Kalenji które mam na sobie do brodzenia latem kosztując 69 zł w Decathlonie były wyprodukowane w Azji, ale
mam je 4 rok, a kamizelka jest Cabelasa i ma ponad 10 lat i jestem w niej jako drugi właściciel.

Longsleave jest z lumpexu za 2 zł, bo wcześniej jakiemuś Anglikowi lub Szwedowi zachciało się zmienić na nową,
choć stara była w bardzo dobrym stanie.
 
  Odp: Prawdziwe intencje rządu [0] 10.10 09:19
 
Takie longsleave czysty Szwed nosi 1-2 lata, brudny Polak dobija w nich kolejne 4-5 lat. To się nazywa potocznie
ślad węglowy. Ale tempota współczesnych polega na tym, że tam krzywda gdzie brak estetyki. Skoro w UE jest
ładnie, to znaczy, że UE jest eko. Otóż chuja prawda. Głównymi konsumentami dóbr na światowym rynku jest
szeroko pojęty zachód, choć emisje zwykle liczone są nie wg kryterium konsumpcji, a lokalizacji fabryk. Bullshit.
 
  Odp: Prawdziwe intencje rządu [5] 10.10 09:47
 
Wybacz Mart, ale albo masz błędne wyobrażenia, albo sam jesteś hipokrytą.
W niedzielę oglądałem dokument o lasach w Niemczech, gdzie padło określenie: Niemcy, zielone serce
Europy. Faktycznie mają wspaniałe lasy, mają ich dużo, dbają o nie i ich mieszkańców. A mnie się
przypomniał inny dokument sprzed kilku miesięcy. Dziennikarze państwowej telewizji pokazali jak
największy niemiecki producent elementów drewnianych robi je w Rumunii. Postawili tam wielką
fabrykę, można sobie wyobrazić ile tam zużywa się chemii, wody, itd. Mało tego. Sfilmowano jak rąbie
się tam na potęgę lasy w pobliskim parku narodowym, a dłużyce dzień i noc wożą drewno do tej fabryki.
Presja konsumencka na niskie ceny? To dlatego zawalają nam codziennie skrzynki ofertami tanich
kredytów, wycieczek, przecenami wszelkiego śmiecia? Naprawdę uważasz, że są nam potrzebne pralki
z góry zaprogramowane przez pazernego producenta na ileś cykli? Do czego potrzebna mi pralka, z
którą mogę sobie pogadać? W czym taka pralka jest lepsza od tej DDR-owskiej, która z nakazu władzy
musiała wytrzymać dwadzieścia lat. Domyślamy się powodów, ale czy dzisiaj nie widzimy, że zaczynają
nas uwierać te same? Co mi z oszczędności prądu takiej pralki, jak za chwilę będę zmuszony kupić
nową, która będzie jeszcze droższa? Presja konsumentów na niskie ceny? Widziałeś telewizor,
samochód, smartfona, czy cokolwiek, by było tańsze od swojego poprzednika? To z troski o kieszeń
konsumenta Niemcy produkują stal w USA, chemię, a tygodniki, miesięczniki drukują w Azji i
samolotami wożą je do Niemiec? Tu już nie chodzi tylko o Trzeci Świat. Nikt nie wymyślił globalizacji w
trosce o Twoją lub moja kieszeń. Przecież to proste rzeczy do zrozumienia. Wystarczy zauważyć w jak
niewielu rękach skupia się dzisiaj bogactwo na świecie i kto ma największy wpływ na najważniejsze
decyzje. Potrzeba czegoś więcej?
 
  Odp: Prawdziwe intencje rządu [0] 10.10 09:50
 
Ale chuj z najbogatszymi, oni mają gówno do gadania. Zwykli szarzy ludzie zmieniając tryb życia są w stanie
globalnie zmniejszyć impakt o 200 - 300 %, nie czując dyskomfortu, tylko pozbywając się głupich nawyków
kupowania zbędnych rzeczy.
 
  Odp: Prawdziwe intencje rządu [3] 10.10 10:56
 
? Widziałeś telewizor, samochód, smartfona, czy cokolwiek, by było tańsze od swojego
poprzednika?


Nie o taką taniość chodzi. Smartfony może i drożeją ale z uwagi na rosnący "wypas". Gdybyś
produkował je ciągle wg tej samej specyfikacji to koszt produkcji tych towarów z czasem by malał, z
różnych przyczyn. Głównie za sprawą postępu technologicznego, dalszej automatyzacji i tzw.
"odchudzania" designu. Oczywiście są marki niszowe, które takiej strategii rynkowej nie zakładają, one
celują w inny sektor, któremu nie zależy na taniości, czasem wręcz przeciwnie.
Tam gdzie koszt wielkoskalowej produkcji przemysłowej definiuje głównie koszt materiałów i robocizny
trend jest taki jak opisałem. Specyfikacje są wycięte do białej kości, w wielomilionowych kontraktach
tnie się już pozycje po kilka, kilkanaście tysięcy, nikt już nie patrzy na to, że Chińczyk w papierach
zadeklaruje Ci wszystkie wymagane specyfikacją parametry i jest to jedyne miejsce gdzie parametry są
dotrzymane. Bywa, że produkt ich nie posiada w dużej części, chociaż dostaje np. oznakowanie CE, bo
jednostka notyfikowana, które je nadaje to też Chińczyk. A jakieś tam pierdoły typu smog w Szanghaju,
zatruta rzeka Jangcy? Who f... cares? I tu nie chodzi o jakąś idealistyczną troskę o kieszeń
konsumenta. Jak chcesz utrzymać się na powierzchni musisz być tańszy od konkurencji albo lepszy
przy tym samy poziomie cen, co i tak oznacza tańszy. Zaryzykuję twierdzenie, że kryterium ceny w
ocenie ofert w branży przemysłowej to 90% wagi. I konsument, ten w głównej masie patrzy głównie na
koszt, który poniesie tu i teraz czyli w sklepie. Mało kto patrzy, że za 2-3 lata towar trafi za złom.
 
  Odp: Prawdziwe intencje rządu [2] 10.10 12:38
 
Dla mnie ważniejsze są i będą przyczyny. A Ty cały czas chcesz udowodnić, że nowotwór skóry da się
zwalczyć pudrem. Trzeba tylko wymyślać jego kolejne generacje, które będą skuteczniejsze od
poprzednich. To wszystko o czym piszesz to tylko techniczne szczegóły, które wraz z rozwojem
podlegają ewolucji. To proste i jasne.
Dawno bo dawno, ale przez rok miałem ekonomię polityczną socjalizmu a kapitalizmu tylko semestr.Tę
i później wiele innych przedmiotów z ludźmi, którzy ukończyli uczelnie w Stanach i na Zachodzie
Europy. Dopowiem tylko, że nie każdego wtedy wysyłano na Zachód i do USA, w każdym razie
półgłówków nie wysyłano i ci ludzie czegoś tam się nauczyli. Oczywiście przekazanie wiedzy miało
podłoże ideologiczne, ale jeśli je pominiemy, to ich diagnoza funkcjonowania kapitalizmu była
prawidłowa. Często w takich dyskusjach przypominam o rewolucji przemysłowej w Anglii, dlaczego w
fabrykach musiały pracować dzieci, później imigranci z byłych kolonii i jakie to miało skutki społeczne,
ekonomiczne i demograficzne. Teraz te globalne skutki widzimy wyraźniej, bo dają o sobie znać wiele
bardziej niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Skoro wierzysz naukowcom i w ich wyliczenia rosnących
temperatur, to pewnie też przewidywania demografów. Jak w obliczu tego będzie wyglądać świat za
kilkadziesiąt lat? Czy nowe technologie temu sprostają? Co zrobisz z dziesięcioma miliardami ludzi,
kiedy robotyzacja i wykorzystanie sztucznej inteligencji stanie się powszechne? Nie wywieziesz ich na
Księżyc albo Marsa. Nie pokonasz tego problemu pudrowaniem. Trzeba sięgać do prawdziwych
powodów, więc niech tu Dmyszewicz nie pitoli, że kumulacja bogactwa w nielicznych rękach i nie
przesądza o niczym. O wszystkim.
 
  Odp: Prawdziwe intencje rządu [1] 10.10 13:00
 
No to się fundamentalnie nie rozumiemy bo ja nie proponuję żadnej
ludzkiej terapii na ten nowotwór, gdyż taka nie istnieje. Jak
posadzisz człowieka przy stole i dasz mu do wyboru suchy chleb i
golonkę z piwem to wiadomo co wybierze. Dlatego jedyną skuteczną
kuracją jest medycyna naturalna, czyli reakcja ekosystemu Ziemi na
działania człowieka, co z resztą mamy okazję coraz wyraźniej
obserwować.
 
  Odp: Prawdziwe intencje rządu [0] 10.10 13:15
 
To tak w skrócie i w dużym uproszczeniu należysz do tych, którzy wmówili kiedyś Amerykanom, że
muszą mieć sklep z żarciem lub restaurację najdalej o trzy minuty od domu, teraz z ich podatków leczą
za dziesiątki miliardów rocznie otyłość i tych, którzy doskonalą techniki sprzedaży zgodnie z hasłem:
musisz to mieć. Pies drapał Stany, ale to już mocno dotyczy Europy i Polski. Tylko komu to w efekcie
służy i dlaczego tak być musi? Pozostańmy przy swoim, bo bez przysłowiowego pół litra będziemy
gadać niczym gęś z prosięciem.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus