f l y f i s h i n g . p l 2024.04.25
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Czy fly fishing to bujda, a ryb po prostu nie ma?. Autor: Piętek. Czas 2024-04-22 08:26:18.


poprzednia wiadomosc Śladami Józefa Jeleńskiego cz.III - monitoring efektów : : nadesłane przez Artur Wysocki (postów: 321) dnia 2019-10-17 22:43:02 z *.wmc-si.pl
  We wrześniu przystąpiliśmy do sprawdzenia efektywności zarybienia ikrą troci. Odłowiliśmy50m odcinek
strumienia. Uzyskane zagęszczenia jak na tak mały strumień były nadprzęciętnie wysokie, Narybki były niewielkie
i oscylowały w granicach 4-6cm,spowodowane to było prawdopodobnie wysokimi zagęszczeniami jak i
źródliskowym, ubogim środowiskiem. Metoda zarybienia może w sprzyjających warunkach przynieść
zadowalające efekty.

Nadesłany link: https://www.youtube.com/watch?v=9t_xZYc7IvU

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Śladami Józefa Jeleńskiego cz.III - monitoring efektów [6] 18.10 08:08
 
Piękna robota. Gratulacje.
Co się dzieje z tymi rybkami dalej? Siedzą w strumieniu do smolta czy je gdzieś przerzucacie?
 
  Odp: Śladami Józefa Jeleńskiego cz.III - monitoring efektów [5] 18.10 08:35
 
Nasza ingerencja ogranicza się do zarybienia, dalej ryby muszą radzić sobie same. Jeszcze nie
dawno sądziłem ze narybki do jesieni bytują w miejscu przyjścia na świat a zaczynają się
rozpraszać dopiero jesienią. Moje tegoroczne obserwacje zmieniły ten obraz, Wylęgi opuszczają
gniazdo i zaszywają się w przybrzeżnych ukryciach a po rozpoczęciu żerowania zaczynają się
rozpraszać i przemieszczać (zasadniczo w dół). W ciągu miesiąca rozpoczynające żerowanie
narybki przemieszczały się na ok. 1km. Później (tak od czerwca) trudno je obserwować bo zaczynają
mieć coraz większe terytoria i prowadzą bardziej skryty tryb życia.
W miejscu w którym był kręcony film mają do spłynięcia ok. 1,5km i trafiają do dużego (300l/s)
dopływu gdzie dorastają do etapu smoltyzacji.
 
  Odp: Śladami Józefa Jeleńskiego cz.III - monitoring efektów [4] 18.10 09:26
 
Chyba nie ma powodu do martwienia się, że te odłowione faktycznie dość małe. Pamiętam, że
potokowce wpuszczone jako wylęg żerujący odławialiśmy w podobnym czasie dużo większe. Pewnie
przy podobnym zagęszczeniu miały jednak więcej pokarmu. Czy coś zmieniło się i teraz nazwa
"narybek" występuje już w liczbie mnogiej? Jakoś mnie te "narybki" trochę dziwią. Nie tak mnie uczono
kiedyś. Podobnie to "zarybianie ikrą". Kiedyś nikt tego by tak nie nazwał. To tak tylko przy okazji.
Dzięki za robotę z trotkami. Oby tylko nasi geniusze od poprawiania natury nie dobrali się do takich
siurków jak ten z filmu.
 
  Odp: Śladami Józefa Jeleńskiego cz.III - monitoring efektów [1] 18.10 09:32
 
Super robota. Dziwne tylko te małe przyrosty. W takiej rzeczce powinno być pożywienia pod dostatkiem.Tak przy okazji jaki jest przepływ tego "siurka"? Chciałbym oszacować okoliczne ("moje") rzeczki pod kontem możliwości podobnych zarybień pstrągiem
 
  Odp: Śladami Józefa Jeleńskiego cz.III - monitoring efektów [0] 18.10 09:41
 
Strumień na moje oko prowadzi ok. 50-80 l/s
 
  Odp: Śladami Józefa Jeleńskiego cz.III - monitoring efektów [1] 18.10 09:40
 
Czy coś zmieniło się i teraz nazwa
"narybek" występuje już w liczbie mnogiej? Jakoś mnie te "narybki" trochę dziwią. Nie tak mnie
uczono
kiedyś. Podobnie to "zarybianie ikrą". Kiedyś nikt tego by tak nie nazwał.

Niech będzie narybek, co do zarybiania to kiedyś nikt nie nazywał zarybiania ikrą bo nie było takiej
potrzeby
 
  Odp: Śladami Józefa Jeleńskiego cz.III - monitoring efektów [0] 18.10 10:38
 
Potrzeba nie ma tu specjalnego znaczenia. Tak mi się wspomniało, bo przecież nikt nie sadzi ziarna i
nie sieje sadzonek. Oczywiście nie to najważniejsze w całej sprawie, czy ktoś uzna, że ikra to już ryba,
a ktoś inny, że jeszcze nie.
Pozdrawiam.
 
  Odp: Śladami Józefa Jeleńskiego cz.III - monitoring efektów [14] 18.10 18:51
 
Wartościowa praca i efekty. Serdecznie Wam gratuluję i też podziwiam wasze zaangażowanie. Potokowce jesienią potrafią być podobnych rozmiarów. Natomiast martwi mnie mizerna wielkość narybku z hodowli. Mam wrażenie, że dawniej palczaki były jakby nieco większe. Jaka będzie przeżywalność takiego materiału trudno powiedzieć ale myślę, że marna. Pstrążki z naturalnego tarła są niemal dwa razy większe.
Na fotce narybek z hodowli.
 
  Odp: Śladami Józefa Jeleńskiego cz.III - monitoring efektów [11] 18.10 18:55
 
Tutaj pstrążek z naturalnego tarła taki do porównania z wielkością narybku troci.
 
  Odp: Śladami Józefa Jeleńskiego cz.III - monitoring efektów [9] 18.10 21:04
 
Myślę, że te dwa zdjęcia mówią wiele, jeśli nie wszystko o tym, czym
są zarybienia hodowlańcami i czemu pomimo sypania milionami
takich cherlaków nasze wody pustoszeją.
 
  Odp: Śladami Józefa Jeleńskiego cz.III - monitoring efektów [8] 19.10 11:00
 
Zgadzam się co do "siły" narybków z natury lecz nigdy nie podszedłbym do tematu zero/jedynkowo.
Jest jedno ale: gdyby nie te hodowlańce w wielu rzekach na południu potokowce i lipienie byłyby historią.
Znam tez przykłady wód, gdzie pstrągów nigdy nie było a teraz zarybia sie tam 10000 szt. wylegu o
wartości 1000 zl i pozwala to na utrzymanie dość stabilnej populacji
 
  Odp: Śladami Józefa Jeleńskiego cz.III - monitoring efektów [3] 19.10 11:47
 
Zasadnicze pytanie na jakie powinien odpowiedzieć gospodarz wody to jakie koszty poniesiono przy każdej z
metod i jaka jest jakość uzyskanej populacji?
Mamy pięć koncepcji: stwarzanie warunków do naturalnego tarła czyli sypanie żwiru , obsadzanie ikry,
zarybienia wylęgiem, zarybienia podrośniętym narybkiem i zarybienia selektem.
PZW stosuje w 99% najdroższe i najmniej efektywne rozwiązania.
 
  Odp: Śladami Józefa Jeleńskiego cz.III - monitoring efektów [2] 19.10 12:20
 
A które sa najtańsze i najbardziej efektywne?
Sypanie żwiru jest tanie pod warunkiem, że robią to wariaci jak Zieleniak czy Wysocki. Wtedy jest prawie
za darmo bo załatwili żwir i roboty nie liczą. U nas stworzenie 10 tarlisk kosztowało 516 tys. plus koszty
projektów itp. Tanio więc nie było.
A potokowe zarybiamy we wszystkich asortymentach. Ok. 1 miliona wylęgu, 100 tys. narybku i 1,5 tony
starszych. Ikry do żwiru nie wkładamy bo co roku widać w tarliskach tarło dzikich ryb.
Nie pojmuje dlaczego w 99% wybieramy najdroższe rozwiązania?
 
  Odp: Śladami Józefa Jeleńskiego cz.III - monitoring efektów [1] 19.10 16:21
 
Na Rabie proporcje są jeszcze gorsze: około 3 mln. PLN za udrożnieie dwóch zapór, po obniżeniu jednej z nich 17 tysięcy metrów sześciennych żwiru samodzielnie przedostało się do potoku, w którym za dalsze 200 tysięcy zbudowano skłony bystrzy dla zatrzymania tego żwiru. woda ciągle za ciepła dal lipieni, a wędkarze nie chcą brać potokowców, a nie mogą brać rasy myslenickiej. Stąd 400 kg rocznie tęczaków (z ograniczeniem do 800 sztuk) - żeby wędkarze mogli cokolwiek sobie zabrać. A zarybienie potokowymi? 20 tysięcy narybku letniego i 150 kg tarlaków potokowców razy myslenickiej, której i tak nie wolno zabierać.
Nie wspominam o wodzie: z roku na rok coraz gorsza, coraz więcej ściekow komunalnych.
 
  Odp: Śladami Józefa Jeleńskiego cz.III - monitoring efektów [0] 20.10 21:53
 
Cześć Józefie,
różnica jest taka że Ty jesteś ze swojej roboty rozgrzeszony a ja jestem PZW i bez względu na warunki co
bym nie zrobił to ...
 
  Odp: Śladami Józefa Jeleńskiego cz.III - monitoring efektów [3] 19.10 17:35
 
Nie twierdzę, że temat jest zerojedynkowy. Są wody, które bez
zarybień nie pociągną. Boję się tylko o jedno i tu prosiłbym o
wyjaśnienie jak to jest w PZW. Mianowicie jakimi kryteriami kieruje
się Związek w wyborze dostawcy materiału zarybieniowego?
 
  Odp: Śladami Józefa Jeleńskiego cz.III - monitoring efektów [2] 19.10 18:42
 
Nie wiem jak jest we wszystkich okręgach. Mogę powiedzieć o kilku.
Przemyśl i Tarnobrzeg wysyłał zapytania o cenę. Lublin od wiek wieków brał ryby z Folusza a poprzedni
ichtiolog twierdził, że najważniejsze są "nurty hodowlane" i nie należy ich zmieniać.
Generalnie liczy się cena i koszty zarybienia/dojazdu. jakość materiału sprawdza się zawsze przy
odbiorze.
U nas głowacice odbieramy raczej tam gdzie jest albo Sącz albo Zakopane.
 
  Odp: Śladami Józefa Jeleńskiego cz.III - monitoring efektów [1] 19.10 22:21
 
Taki np. Okręg Bielsko-Biała bawi się w partyzantkę od lat. Nie ma własnych hodowli bo wysprzedał i materiał
kupuje, czyli jest zdany na łaskę producentów ryb konsumpcyjnych. I mamy takie oto kwiatki w postaci
tęczaków i źrodlaków zamiast potoków. Operaty zrealizowane, papiery czyste. Pocałujta w dupe wójta.
 
  Odp: Śladami Józefa Jeleńskiego cz.III - monitoring efektów [0] 20.10 21:52
 
Bielsko nie sprzedało ośrodków tylko je wydzierżawiło. Teraz ma ryby, pieniądze i święty spokój.
A my jak chcemy zrobic lipienia to musimy mieć tarlaki itd.
 
  Odp: Śladami Józefa Jeleńskiego cz.III - monitoring efektów [0] 18.10 22:30
 
Od lat monitorujemy narybki (właściwie to IRŚ), wielkość wrześniowych toci 0+ wacha się od 4 do 12 cm, w
niektórych lesnych ubogich strumieniach zazwyczaj wielkość bliższa jest do tych mniejszych na łąkowych
odcinkach często mają ponad 10cm. Duże narybki mają szansę spłynąć do morza jako jednoroczne smolty,
pozostałe spłyną jako dwulatki czasami trzylatki. Dzięki temu w przypadku nieudanego tarła przyroda ma
bufor.Wszelkie rozmiary są potrzebne w przyrodzie, tylko ludzie mają schizę na punkcie wielkości
 
  Odp: Śladami Józefa Jeleńskiego cz.III - monitoring efektów [1] 19.10 10:54
 
Wielkość narybku w tym roku nie odbiegała od średniej. Były małe ale i bardzo duże, nawet 20 cm. To te
co zjadały braciszków.
A dostawce narybku zawsze można zmienić. Sędzia główny może wszystko!
 
  Odp: Śladami Józefa Jeleńskiego cz.III - monitoring efektów [0] 19.10 20:38
 
Lipionków,( palczaków) na kilogram wchodziło ponad sześćset sztuk. Pstrążków około czterystu.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus