f l y f i s h i n g . p l 2024.03.28
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Zmarł Witek Wasylczyszyn (Garbuśny). . Autor: trouts master. Czas 2024-03-28 20:50:00.


poprzednia wiadomosc Odp: Warto stawać się Orłem : : nadesłane przez Krzysztof Dmyszewicz (postów: 9392) dnia 2019-11-16 10:19:10 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
  Piękna ryba Arku, szczerze gratuluję.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Warto stawać się Orłem [1] 16.11 15:17
 
Mam ciekawą historię....z nowicjuszem w tle.
Dwa lata wstecz wybrałem sie z chłopamkami WTP na zawody nad San.
Łowiliśmy na Weremieniu woda do kolana i jeden rowek do pół uda,chodziły do oliwki.
Piotrek(pierwszy raz ,którego cudem udało się namówić na wyjazd-wstydził się że jeszcze nie
umie rzucać) w polaroidach opowiadał co widzi:'Jedna 50,dwie 40 i kilka mniejszych zbierają...
50 się schowała'.'Podawaj nie pękaj-zachęciłem'...'Jest!40...'
Po wyholowaniu kilka minut kolega poniżej podebrał podbierakiem.Szybkie zdjęcie na tle
wędki,po powrocie pomiar odnośnka ....ryba miała ponad 50!
Wieczorem wróciłem by zmierzyć się z tą piędziestką co się cofnęła.
Wzięła podawanego pod prąd ogryzka...kilkanaście minut holu na 0,12 (całkiem grubo),dzidką
Powell Boron 9'#6 ...i się odpięła.Szczerze jej pogratulowałem determinacji i pożegnałem się
jak z najlepszym przyjacielem.Nie wiem ile bo nie zmierzyłem - życiówka?!50-60 i to z tak
nieciekawej miejscówki...
Jak spotkam Piofr to namówię by wkleił fotkę.
 
  DLATEGO-Warto stawać się Orłem [0] 16.11 15:20
 
Mam więcej...
 
  Odp: Warto stawać się Orłem [0] 16.11 17:43
 
Dzięki choć okaz przypadkowy. Nienamierzony, niewypracowany, "ciamkał jak świnia" (czyt. kleń) choć kilka
przepuszczeń suchej ominął. Pracowałem nad czymś innym który nie chciał dać się złowić (pewnie n powodu
za grubej żyłki) i był pstrągiem. Kardynał chlapnął kilka metrów dalej w głębokiej "grubej" rynnie wiec mu
podrzuciłem. Dwa czy trzy podania olał wiec mu zapracowałem suchą ("ożywienie") i ciamkną.
Żyłkę miałem za gruba )jakieś zaszłości przyponu lub jego resztki) a nie chciało mi się dowiązywać kusząc
ryby i szukając odpowiedniej imitacji. Zmianie na "dziesiątkę" czy 0.08mm to odtatecznosc.
Miejsce w którym ryby zachowywały się jak na dzikiej rzece (Wetlinka, górny San czy Wiar) wiec much raczej
nie znaly. "Tato" lipien potwierdził moje przypuszczenia bo wąsy miał jak na lipienia przystało, inne zresztą też.
Dziwnie chudy jakiś był. "Śmigacz".
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus