f l y f i s h i n g . p l 2024.04.25
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Czy fly fishing to bujda, a ryb po prostu nie ma?. Autor: Piętek. Czas 2024-04-22 08:26:18.


poprzednia wiadomosc Odp: Głowacica- ma ktoś ochotę zaryzykować? : : nadesłane przez mart123 (postów: 5890) dnia 2019-12-05 09:58:56 z 165.225.84.*
  W skrócie tak. Są koła wędkarskie które położone są w okolicy jakiś wód. Zajmują się tymi wodami,
pilnują i inne takie tam bzdety. To jest "ich woda". Jak mieszkam w Lesku to San w okolicy Leska jest
nasz.


Arek,
Spoko, nie denerwuj się, ja chcę tylko zrozumieć Twój pkt widzenia.
Napisz proszę jak koło Lesko zajmuje czy opiekuje się Sanem, ile ludzi jest w tą opiekę
zaangażowanych i na czym ona polega, jak jest skala zjawiska.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Głowacica- ma ktoś ochotę zaryzykować? [1] 05.12 10:27
 
@mart

Było. Teraz już nic prawie nie jest. Skoro ograniczenia walą równo po wszystkich, wszyscy płaca równo, maja
takie same przywileje i prawa to ... teraz nikt nic nie robi. Płaca i niech inni się martwią którzy dostają za to
pieniądze. Takie jest teraz podejście. A było inne. Uwierz. Co robili? Odłowy, zarybienia, kontrole- to chyba
nieźle. Teraz ptaki rządzą sobie na rzece i nikt nawet uwagi na to nie zwraca. Zreszta co tu pisać. Sam wiesz
jak jest, Piotrek Zieleniak jak i wielu innych tez widzi co jest z Sanem to co możesz jeszcze wydusić?
Ograniczyć zabijanie ryb.

@thymalus napisał dobrze o tym kto skasował na Sanie ryby. Miejscowi tez o tym dobrze wiedza i na pewno
nie oni. Nie będę się powtarzał bo wiele razy już o tym pisałem.

"A ryby? Cóż mogę powiedzieć, tego nie sposób opisać. Obecne OS-y były mniej rybne. Niestety nad wodą
pojawiali się wędkarze którzy moim zdaniem nigdy nie powinni dostać zgody na łowienie. Tłuczenie
nadkompletów stało się porządkiem dziennym. W "łączkach" czy "przy szachownicy" gdzie były obozowiska
stały małe wędzarenki. Komplet, na brzeg, zostawienie ryb i znów nad wodę. Bodaj w 1987 wprowadzono
rejestr połowów. Obowiązkowo trzeba było stojąc w wodzie wpisać w kartę zabieraną rybę. W promieniu 100
km kupienie ścieralnego długopisu było niewykonalne... Widziałem też "trójki wędkarskie" na podobieństwo
trójek murarskich które zajmowały się wyławianiem białej ryby, głównie świnki. Panowie poławiali
ośmiometrowymi wędkami, głównie Germina, które do najlżejszych nie należały. Pierwszy z panów rzucał małą
kulkę zanętową, drugi łowił, zacinał i sprowadzał rybę z prądem do trzeciego, który ją podbierał. Po jakimś
czasie panowie się zmieniali. Widziałem worki ryb jakie wynosili z wody... Sanu nie wykończyli kłusownicy, tą
rzekę skasowali wędkarze... "


SANU NIE WYKONCZYLI KŁUSOWNICY, TĄ RZEKĘ SKASOWALI WĘDKARZE!!!!

Legalni wędkarze, stąd czy stamtąd. Głównie stamtąd bo "stąd" byłoby ich za mało ze 100 lat.
 
  Odp: Głowacica- ma ktoś ochotę zaryzykować? [0] 05.12 11:33
 
Dobrze, że w ramach tej opieki, o której piszesz i w kontekście
tematu, jest kilku miejscowych, którzy często po nocach w zimnie i
śniegu dzielnie pracują w na korzyść rybostanu Sanu, by ten
nadmiernie nie cierpiał w związku z obecnością glowacicy
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus