|
Odejdzie z netu i z kim "pogadamy"?
Zastanówcie się zanim co¶ napiszecie. Lepiej "gadać" z kim¶ z do¶wiadczeniem wędkarskim czy ze
¶wieżakami maj±cymi wyliczone ile mog± być na wodzie? PóĽniej powstaj± pytania czy warto na tej wodzie, na
co, jak, itd, itd. A suma sumarum pójd± na łatwiznę i założ± nimfę. Wiadomo jak±.
Czy nie widzicie że dzisiejsi muszkarze nie maja kompletnie pojęcia o tym co, w jakich porach czy godzinach
dzieje się na wodzie? Ciagle pytania jaka mucha, jakby nie wiedzieli że zawsze s± takie same muchy.
Naturalne muchy, nie "cukiereczki" czy ¶wiecidełka zdjęte z choinki!!!! Co roku, co miesi±c, co do tygodnia,
dnia czy godziny do¶wiadczony wędkarz wie że będzie taka czy taka mucha. Że jętka będzie 15-23 maj, w
zależno¶ci od pogody, temp., deszczu (co wi±że się ze stanem wody), itd, itd. Że chru¶cik będzie wtedy kiedy
nie można czyli zazwyczaj po godz. 20-20.30.
Ale sk±d jeden czy drugi ma wiedzieć skoro nie przebywa na wodzie a info jakie potrzebuje (np. na zawody)
czerpie z netu. Bez my¶lenia, bez analizy, bez sprawdzenia czy testów (czyt. łowienia). Rosn± póĽniej tacy
fachowcy od niczego i dziw że wyniki na ważniejszych zawodach s± takie jakie s±.
Lepszy taki Dmychu z do¶wiadczeniem z Wolosatego z roku 1997 niż niejeden ówczesny pajac. O sprzęcie
nie wspomnę bo tacy starzy wędkarze wszystko mieli w rękach i potrafi± każdym zestawem dać sobie radę
bez wzgl. na warunki. Podobnie z wykonaniem much. Dzisiejsi "fachowcy"? Jig i tyle w temacie.
Ruszcie dupę, idĽcie na wodę o ile kto¶ wam jeszcze nie wyliczył czy możecie być na niej 20/50 czy 100 razy
w roku i łapcie do¶wiadczenie. Na każdej wodzie, zimnej, brudnej, ¶niegowej, czystej, niskiej, gor±cej czy "gdy
jej nie ma". Ryba żyje w wodzie nie w necie. Szanujcie równocze¶nie resztki tego co zostało i co uda wam się
przechytrzyć nie patrz±c na to że "wolno zbić tyle czy tyle zgodnie z przepisami" lub "bo inny zabije". Jak j±
zabijesz to wiedz że jej już tu nie ma.
|