Zarybianie takiej rzeki młodocianym materiałem, nie mówiąc o próbach z tarłem naturalnym to
pieniądze i czas wyrzucone w błoto.

To samo na Sanie. Od razu puścili ..

Taka woda na tak dużej rzece nic nie zrobi. To tylko I turb. Gdyby "klapy" to byłoby gorzej.
Wszyscy płakali że susza.

Nie chodzi o rzekę. Chodzi o wodę której szkoda i którą można by dłużej przytrzymać.
A susza jest dalej i to niestety potężna. Jeden dzień opadów tu dużo nie zmieni.

Najlepiej regulował przepływ bieszczadzki San lat 70 - 80 i początku lat 90. Po prostu lało jak z cebra, później
woda rosła powolutku, i na przykład nie padało przez trzy tygodnie i była.... średnia i zimna Porobili stokówki i
godzinę po deszczu było błoto. Nic się nie może równać z retencją naturalną. Kto widział górny San 70/80/90 ten
wie jak działa zdrowa zlewnia.

"Bieszczadzki San" czyli San powyżej zapory?

Tak, u Ciebie to już raczej nie Bieszczady

Jak tak to chyba się musze z Tobą zgodzić. Nie pamietam jak San reagował na opady ale błota chyba nigdyb
nie było ani na Sanie czy Solice, ani na "Czarnym". Z tymi rzeczkami mam w pamieci jakieś wędkarskie
wspomnienia. Na Oslawie czy Sanie (Lesko) czekało się na błoto bo był to najlepszy czas na brania.

Za mała rezerwa. Taka wystarczy na dwa dni pompy majowej i później zostaje tylko otwarcie klap.

klapy?
możesz objaśnić, Arek?


Taka woda na tak dużej rzece nic nie zrobi. To tylko I turb. Gdyby "klapy" to byłoby gorzej.
Wszyscy płakali że susza.

Klapy-śluzy na koronie zapór. Lekkie uchylenie (Ok 20-40cm) to przepływ na Sanie ok 240m3/s
Jedna turbina to 25m3/s
Teraz po opadach na wskaźniku w Lesku masz jakby były dwie turbiny plus małe dopływy czyli ponad 50m3/s
A to tylko dopływy (tzw. VAT ) czyli Olszanka puls Hoczewka. Myczkowce jeszcze drugiej turbi nie puściły.

ale piszesz o klapach na Zaporze w Myczkowcach?


Klapy-śluzy na koronie zapór. Lekkie uchylenie (Ok 20-40cm) to przepływ na Sanie ok 240m3/s
Jedna turbina to 25m3/s
Teraz po opadach na wskaźniku w Lesku masz jakby były dwie turbiny plus małe dopływy czyli ponad
50m3/s
A to tylko dopływy (tzw. VAT ) czyli Olszanka puls
Hoczewka. Myczkowce jeszcze drugiej turbi nie puściły.

Tak. Te najczęściej są uchylane gdy już "nie można utrzymać" (wody).
Na zaporze w Solinie rzadziej choć kilka razy się zdarzało (filmiki niżej). Z Soliny przez turbiny idzie tamę USA
ilość wody że najczęściej wystarcza żeby na spokojnie spuścić nadmiar. Myczkowce (zapora) raczej nie jest w
stanie takiej ilości wody przyjąć i oddać przez turbiny wiec uchylają klapy.

https://m.youtube.com/watch?v=MFKiWMWFYss

https://m.youtube.com/watch?v=3sfZ4HnnhXk

Niebieski link zrzut z zapory Myczkowcach. To zdarza się prawie co roku, zwłaszcza w miesiącach
kilkudniowych ulew (maj, lipiec). Tu woda walu już bezpośrednio w koryto Sanu które jest powyżej OS San.

.... Z Soliny przez turbiny idzie tak duża ilość wody ...

Nie chodzi o puszczanie 30 m3/s bo to nie jest żadna wielka woda. Chodzi o gwałtowne zejście o
50cm w dół, w ciągu godziny, gdzie narybek zostaje na kamieniach, piachu lub uwięziony w kałużach
odciętych od rzeki gdzie jest łatwym łupem.

Zgadza się młodych roczników lipienia i pstrąga jest znikoma ilość.

Dla Bobru to wielka woda.
Mniej więcej dla porównania- to jakby San codziennie dwa razy! zmieniał się z 2 turbin na niżówkę.

Od tygodnia słyszę że służby szukają zaginionego chłopaka. Podobno głównie w rzece. Chyba to zrozumiałe
że woda raz taka, raz taka.

kolego ,,co ma piernik do wiatraka'' gdzie Kwisa, a gdzie Bóbr .

Niewiele. Temat Bobru i temat o chłopcu myslalem że się jakoś łączą (rzeki). Na mapę nie zaglądałem.

Pzdr.

Od kilku lat jest tak samo, temat do poruszenia na szerszym forum protestów wniosków ekologów itd na pewno
nie na ff :)