f l y f i s h i n g . p l 2024.03.29
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Wilki, bobry - nawiązanie do poprzedniej dyskusji. Autor: S. Cios. Czas 2024-03-29 07:42:29.


poprzednia wiadomosc Odp: Ogłoszenie GM : : nadesłane przez trouts master (postów: 8595) dnia 2020-05-15 22:36:44 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
  A ten młynek muchowy "DAM QUICK 25" to nie jakiś wzór dla naszych "BEMA"?
Wyglada dziwnie podobnie, lakier ładniejszy.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Ogłoszenie GM [3] 16.05 00:51
 
Witam.
Konstrukcyjnie Bema ... ale raczej na odwyrtkę.
Maiłem okazję porównać z racji zainteresowania i posiadania dwóch kompletów Bemy1 (kręcioł + zapsawoa
szpula), w tym jednej całkiem nie śmiganej jeszcze.
Z tego co wyniuchałem i ze zdjęć jakie posiadam, to muchowy DAM Quick 25 był robione w dwóch wersjach -
droższej i anodowanej na czerwono oraz normalnie malowanej na czarno.To samo tyczy się tych kręćków o
wyższej numeracji - spotkałem się z 25, 35, 45 i 55
Pozdrawiam.
 
  Odp: Ogłoszenie GM [2] 16.05 07:31
 
Czarny był Quick 25 we wcześniejszej wersji z drugiej połowy lat 60-tych i chyba ostatnie wersje, które
powstawały chyba jeszcze pod koniec lat 80-tych (również te w większych rozmiarach). Producent Bemy
(powstawały przy Alei Wielkopolskiej w Poznaniu) nie ukrywał, że wzorował się na Quick 25. DAM Quick
też bardzo przypominał wcześniejsze konstrukcje. Pflugera, South Bend i ich japońskie klony. Mimo
oczywistych wad, które wynikały z trudnego dostępu do dobrej jakości materiałów, BEMA nie była złym
kołowrotkiem i lepiej ją wspominam niż jedyne dostępne wtedy w naszych sklepach muchowe kołowrotki
rodem z DDR i Czechosłowacji.
 
  Odp: Ogłoszenie GM [1] 16.05 11:39
 
BEMA był i jest cacy. Gdyby konstrukcja była troszkę sztywniejsza.
Patrząc z dzisiejszej perspektywy "body" w którym osadzona jest ośka moglo by być grubsze/sztywniejsze,
ośka automatycznie większej średnicy co nie powodowałoby kiwanie się szpuli. Wyeliminowałoby to różnice w
spasowaniu szpula-obudowa i nie byloby wciągania czy uszkodzenia linki. Przy większej ośce pokrętło i sam
hamulec też można byłoby powiększyć i ulepszyć.
Ale wtedy pewnie zaczęła się pogoń za "lżej" co w przypadku młynków nie do końca pasuje w zestawie
muchowym. Widać tę pogoń choćby za plastkową stopką.

Ogólnie wizualnie, piękny kołowrotek.
 
  Odp: Ogłoszenie GM [0] 17.05 07:53
 
To była raczej pogoń za możliwością wyprodukowania kołowrotka z czegokolwiek w sytuacji kiedy
rzemieślnik miał problemy z dostępem do wszelkich materiałów. Oczywiście BEMA miała być z założenia
bardzo lekkim kołowrotkiem, ale gdyby udało się zastąpić stopkę z tworzywa jakimś duralem, to nie byłby
problemu ze stabilnością całej konstrukcji. Bo w mojej opinii to ta stopka była przyczyną reszty
nieszczęść. A jakie możliwości kupienia np.duralu miał wtedy twórca możesz się domyślać. Miałem jeden
z pierwszych jakie znalazły się w sprzedaży, używałem z lekką klejonką od rzemieślnika z Żywca (później
wyemigrował do Kanady). W jej przypadku całkiem fajny blank z konieczności uzbrojony w kiepskiej
jakości mosiężną skuwkę, ręcznie zrobione przelotki (chyba dental), fatalnej jakości korkowa rękojeść i
kiepski uchwyt z tworzywa. Tak to wtedy wyglądało. Rzemieślnicy kombinowali z czego się dało.
Pamiętajmy, że to działo się w czasach kiedy w ministerialnych rozdzielnikach materiałowych
budownictwo indywidualne też praktycznie nie istniało, z przecież ludzie kombinowali i z czegoś budowali
sobie domki.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus