Lata temu czytałem w "Fliegenfischen" artykuł o tym - imitacja chleba ze skórką z sarny zimowej.
Najlepsza była imitacja pływającej kulki proteinowej. Oczywiście to uśmiech przez łzy- my jako
nacja - bo nie znam innych narodów na tyle żeby uogólniać - jesteśmy zbyt pazerni i zawsze
zniszczymy to co wspólne czyli niczyje- dlatego w pełni rozumiem "niekoleżeńskość" -
ukrywanie skutecznej przynęty, dobrego miejsca - ujawnianego tylko komuś kogo jesteśmy
absolutnie pewni.Przykre - ale prawdziwe