f l y f i s h i n g . p l 2024.05.01
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Budowa suchej muchy-niezauważone .... . Autor: mart123. Czas 2024-04-30 14:25:43.


poprzednia wiadomosc Zła wiadomość (?) dla Sanu : : nadesłane przez mart123 (postów: 5895) dnia 2020-09-02 07:19:42 z *.ists.pl
  Użyłem znaku zapytania bo to hipoteza oparta na niesprawdzonych
informacjach.
Ktoś niedawno zmierzył temperaturę wody wypływającej z elektrowni
w Zwierzyniu i co się okazało...
Woda miała 17 st.C! Mniej więcej w tym samym czasie ktoś inny
mierzył T w okolicach Leska - 21st.C. Jeżeli faktycznie taka była
temperatura wody oznacza to że na zaporach zmieniono sposób
gospodarowania wodą i mówiąc krótko do Sanu spływa woda
powierzchniowa. Chyba wszyscy łowiący na tej rzece poniżej zapór
pamiętają jak przeraźliwie zimna bywała woda nawet w środku
upalnego lata. Czy Wasze obserwacje to potwierdzają? Jeżeli tak, to
pytanie czy to stan tymczasowy wynikający np. z jakichś prac
remontowych czy docelowy. Jeżeli ten drugi to możemy być
świadkami końca tego łowiska ryb P&L.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Zła wiadomość (?) dla Sanu [1] 02.09 10:56
 
Trzeba by zmierzyć temp. wody w Myczkowcach przed zaporą. Na powierzchni i niżej.
4st to potrafi się nagrzać przy tak niskim przepływie na tak dużym odcinku w "lampę".
 
  Odp: Zła wiadomość (?) dla Sanu [0] 02.09 11:05
 
Nie kapuję tego co napisałeś. Woda ze sztolni na wypływie w Zwierzyniu ma w lecie 17 stopni C
podczas gdy jeszcze niedawno miała pewnie coś około 10. Dlaczego?
 
  Odp: Zła wiadomość (?) dla Sanu [2] 02.09 11:43
 
Wydaje mi się, że ktoś dokonał pomiaru na połączeniu starego koryta z miejscem, gdzie woda wypływa z turbin.
Rzeczywiście mniej więcej na wysokości mostu przed elektrownią w tej bańce pod filarami, ostatnio kiedy tam
byłem, a było to jakieś 3 tygodnie temu, woda była zadziwiająco ciepła. Jednak już kapkę niżej po wymieszaniu,
bliżej środka rzeki, temperatura znacząco spadała, co dawało się odczuć organoleptycznie.
Niemniej jednak nie zmienia to faktu, że woda była kilka stopni za ciepła. Doskonale to czuły ryby, które ustawiały
się bliżej turbin od strony lasu.
 
  Odp: Zła wiadomość (?) dla Sanu [1] 02.09 12:15
 
Niestety osobiście temperatury wody nie mierzyłem, ale jak na Łączkach woda miała 21 stC, a jest to
info z wiarygodnego źródła, to świadczy to o jakiejś dramatycznej zmianie w warunkach pracy zespołu
Solina-Myczkowce tym bardziej, że lato 2020 nie było jakoś niezwykle upalne.
 
  Odp: Zła wiadomość (?) dla Sanu [0] 02.09 21:45
 
Mart.
Wszystko zależy jaką temp. ma woda w Myczkowcach. Jeżeli ciepła leci z Soliny to jak może mieć ok 12-16st
na Sanie. Pamiętaj że teraz przy najmniejszym przepływie woda płynie jedynie przez stare koryto a nie z
turbin. Stare koryto podobno "przeczyszczone" i drożne. Chyba że to wszytko o czym piszę, to jakieś
usłyszane bzdury bo sam tam nie bywam.
Przy takiej lampie woda nagrzewa się na starym, z Olszanki i taka jest poniżej turbin. Im nizej (okolice Leska)
tym bardziej się dogrzewa.
Zmierzyć trzeba temp. wody pod mostem poniesie zapory w Solinie i będzie wiadomo jaka woda spada z
Soliny. Jeżeli z 15m pod powierzchnia woda ma 12-14st a przy zaporze w Myczkowcach ok 17 lub więcej to
znaczy że grzeje się na zbiorniku. Powód to za mała recyrkulacja góra-dół lub jej brak i jest tylko powolny
spływ w dół na San. Do tego przez stare koryto o czym pisałem.
Nie wiem co się dzieje bo w tym nie siedzę. Na Myczkowcach jest hodowla ryb łososiowatych to obsługa wie
na 100% jaką temp. wody mają i czy jest źle.
 
  Odp: Zła wiadomość (?) dla Sanu [15] 02.09 22:21
 
Oczywiście,
wszystkiemu winien jest... Tusk

Arek dobrze kombinuje, choć nie we wszystkim ma rację.
Z Soliny do Myczkowiec spływająca woda zawsze miała 4 stopnie w zimie i nie więcej jak 8-9 w lecie.
W tym roku wszystko sie wywróciło, dlatego że w czerwcu i lipcu mieliśmy bardzo duży przepływ przez
Solinę. Zakłóciło to termoklinę, woda się wymieszała. W sierpniu na Myczkowcach mieliśmy (!!)
dopływającą wodę o temperaturze 13 stopni, co było (jest) wyjątkiem. W upały najwyższa temperatura
na powierzchni Myczkowiec przy małej tamie wynosiła 23,5 stopnia. Jezioro jest stosunkowo płytkie i ma
duże ruchy wody więc stratyfikacja temperatury w nim nie jest duża.
Zatem i do Sanu woda spływała wyjątkowo ciepła - dwa tygodnie temu łowiłem w Lesku bez woderów i
zimno nie było.

W normalny rok wszystko powinno wrócić do normy, pytanie tylko czy następne lata będą normalne? Na
dzień dzisiejszy zrobiło się chłodniej, więc temperatura w jeziorze się nie podniesie a po paru dniach
dojdzie i do rzeki.
I jeszcze jedno. U góry Myczkowiec woda jest czysta, im niżej tym bardziej przybiera brązowy kolor,
kwitnie. To efekt słonecznych dni, przepłukiwania Soliny no i zwiększonego ruchu turystycznego w
Bieszczadach.

Jutro znów zarybiamy lipieniem San, Solinkę, Ropę i Wisłok. Może tym razem lipienie będą miały więcej
szczęścia!
 
  Odp: Zła wiadomość (?) dla Sanu [3] 02.09 22:59
 
"I jeszcze jedno. U góry Myczkowiec woda jest czysta, im niżej tym bardziej przybiera brązowy kolor,
kwitnie. To efekt słonecznych dni, przepłukiwania Soliny no i zwiększonego ruchu turystycznego w
Bieszczadach".

______

Nie ma jak fachowiec i doświadczenie. Od razu konkretna odpowiedź bez zbędnych teoriii.
Rzeczywiście zapomniałem o najważniejszej rzeczy czyli bardzo dużym przypływie na Solinę, który to zawsze
powoduje szybkie zrzucanie wody czyli mieszanie się wielkich mas wody na zbiorniku. Skutek-zawiesiny i
dziwna termika. W 100% się zgadzam. Co do danych temp. to strzelałem z głowy bo nigdy nie mierzyłem na
Myczkowcach osobiście.

Jeżeli chodzi o "zwiększony ruch turystyczny". Zauważył ktoś z Was wedkujacych na Sanie że od strony
Zwierzynia na dnie jest roślinność? Jakby woda była żyźniejsza. Podobnie jest zawsze w miejscach gdzie
wpadają ścieki lub jest odpływ z oczyszczalni. Czyżby Solina i Myczkowce "dopalała" nam trochę wodę?
Czy to też termika? A może dno od strony Hoczewki zostało dobrze oczyszczone z "żyzności" którą lubią
rośliny?
Takie to rzeczy się zauważa gdy czasami się zaglądnie na wodę. Nad takimi rzeczami też warto się
zastanawiać.
 
  Odp: Zła wiadomość (?) dla Sanu [2] 03.09 07:30
 
Dzięki Arek za Twój głos w temacie.
 
  Odp: Zła wiadomość (?) dla Sanu [1] 03.09 10:05
 
Znaczy "nie zabierać głosu"?
 
  Odp: Zła wiadomość (?) dla Sanu [0] 03.09 10:52
 
Widocznie, w związku z moim złośliwymi postami w kierunku guru KD każdy kolejny będzie traktowany
opacznie, dlatego wyjaśniam, że autentycznie dziękuję Ci za zabranie głosu. Widać, że San znasz jak
własną kieszeń.
 
  Odp: Zła wiadomość (?) dla Sanu [0] 03.09 07:30
 
Super. Teraz wszystko jasne. A już miałem rezygnować z licencji
rocznej.
 
  Odp: Zła wiadomość (?) dla Sanu [9] 03.09 08:27
 
Jeśli ten zakwit to fitoplankton, to jest to zjawisko korzystne dla rzeki, o ile nie pojawia się w zbyt dużej ilości. Fitoplankton bowiem jest ważnym elementem łańcucha pokarmowego. Jest on zjadany przez bezkręgowce filtrujące wodę, wśród których są zwłaszcza chruściki z rodziny Hydropsychidae (tych jest dużo w Sanie) i meszki. Z tego powodu w wielu wodach poniżej jezior jest duża biomasa bezkręgowców, a w ślad za tym - także ryb. Im dalej w dół, tym mniej fitoplanktonu, a zarazem bezkręgowców i ryb na nich żerujących. Prosty mechanizm biologiczny.
 
  Odp: Zła wiadomość (?) dla Sanu [8] 03.09 08:47
 
wśród których są zwłaszcza chruściki z rodziny Hydropsychidae
(tych jest dużo w Sanie).


No właśnie. Co trzeba robić by stwierdzić, że w Sanie jest dużo tego
czy innego bezkręgowca, bo taka opinia, że San jest wyjątkowo
bogaty w drobną faunę przeważa. Często obracam kamienie i nie
widzę tej obfitości. Ot, parę larw jętki, czasem pijawka, sporadycznie
zielony chruścik, przy brzegach i w "mchu" wodnym trochę kiełża i to
wydaje się drobniejszego niż kiedyś, przy brzegach, zwłaszcza tych
porośniętych drzewami jakby więcej tzw. domkowca. Może wydaje
mi się, bo mówi się, że "kiedyś" to wszystko było lepsze, że dawniej
po obróceniu kamienia to aż się kłębiło od robactwa w porównaniu
do tego co obecnie obserwujemy.
 
  Odp: Zła wiadomość (?) dla Sanu [4] 03.09 10:10
 
Jałowienie wód, zwłaszcza po "wysypie" oczyszczalni jest zauważalne wszędzie, zwłaszcza na małych
dopływach. Jak zatem te rybki (wylęg, narybek) mają przeżyć.
Aż chciałoby się trochę naturalnego, gospodarskiego "gówna", trochę tu, trochę tam.
 
  Odp: Zła wiadomość (?) dla Sanu [3] 03.09 10:54
 
Arek,
Czy Ty też masz takie wrażenie, że robactwo w Sanie wyraźnie zanika? Bo albo ja nie umiem szukać
ewentualnie obracam nie te kamienie co trzeba ale nie mogę znaleźć tego bogactwa bezkręgowców, o
którym wszyscy piszą.
 
  Odp: Zła wiadomość (?) dla Sanu [1] 03.09 11:18
 
Zwracam uwagę, że z punktu widzenia lipienia jest zróżnicowane znaczenie różnych bezkręgowców (też pisałem o tym w monografii Lipień). Z zasady - im trudniejszy do wyszukania jest dany bezkręgowiec (np. pod kamieniem), tym jest on ważniejszy dla ryb. Paradoks? Nie, bo chodzi o wartość energetyczną. Ochotki praktycznie w całości są przemielone i przerobione na tkankę mięsną, podczas gdy duża część dużych bezkręgowców (kiełży, chruścików, pochodzenia lądowego, itd.), jest wydalona w formie mało eleganckiego terminu "gówno". Co prawda ryby łososiowate mają enzymy do rozkładania chityny, ale słabe i dlatego ich pancerze stanowią znaczną część owego "gówna". Wystarczy zajrzeć rybom do jelita na sam koniec, żeby się o tym samemu przekonać.
 
  Odp: Zła wiadomość (?) dla Sanu [0] 03.09 13:47
 
Zdaję sobie sprawę z ułomności metody odwracania kamieni ale zwykłe porównanie tego co można
było pod nimi znaleźć "dawniej" i "teraz" zwłaszcza jeżeli chodzi o te większe gatunki jak i ich
różnorodność nie wygląda dobrze.
 
  Odp: Zła wiadomość (?) dla Sanu [0] 04.09 14:08
 
"Czy Ty też masz takie wrażenie, że robactwo w Sanie wyraźnie zanika? Bo albo ja nie umiem szukać
ewentualnie obracam nie te kamienie co trzeba ale nie mogę znaleźć tego bogactwa bezkręgowców, o którym
wszyscy piszą".


Od kiedy nie grzebię w żołądkach zabitych ryb to i nie wiem co jedzą. "Na oko", patrząc w wodę widać mało.
Raczej to czego wszyscy chcą czyli czystą wodę i kamienie. Dobrze że jakaś drobnica przy brzegach się płoszy
bo pomyślałbym ze życia w rzece nie ma. Poza tymi rybami które od czasu do czasu uwiesza się na wędce.
 
  Odp: Zła wiadomość (?) dla Sanu [2] 03.09 11:05
 
Co trzeba robić by stwierdzić, że w Sanie jest dużo tego czy innego bezkręgowca, bo taka opinia, że San jest wyjątkowo bogaty w drobną faunę przeważa.

Jest kilka metod pozwalających na w miarę dobre poznanie tych kwestii.
Pierwsza, to zamówienie ekspertyzy u jakiegoś naukowca zajmującego się bentosem. Jednak to kosztuje (czasem sporo, w zależności od zakresu badań), a poza tym taki badacz niekoniecznie musi się znać na sprawach ryb i jego wnioski nie muszą być adekwatne do oczekiwań zlecającego. A już na pewno nie przeczyta moich analiz, bo nawet nie wie o nich.
Druga to sięgnięcie do moich publikacji na łamach P&L, w których podałem szczegółowe dane o pokarmie pstrągów i lipieni. Z Sanu mam obfity materiał, w dodatku na przestrzeni co najmniej 20 lat. Dokonanie porównań ze stanem obecnym (oczywiście biorąc pod uwagę pewne zmiany związane z terminami zebrania materiału, warunkami meteo i hydro, itp.) pozwoliłoby na określenie, czy nastąpiły jakieś zmiany. Nie analizowałem mojego materiału pod kątem tego, czy następowała zmiana taksonomiczna lub ilościowa pokarmu, ale mogłoby to być interesujące. Taką wstępną analizę zrobiłem w przypadku Piławy i Dobrzycy, a wnioski były interesujące (podałem je m.in. w monografii Lipień). Od wielu lat nie byłem na Sanie (może nawet ok. 8), więc nie wiem, co teraz w wodzie piszczy, poza biedą.
Aktualny zakaz zabijania lipieni na Sanie nie musi być przeszkoda do nowej analizy. Po pierwsze, można zebrać materiał przy użyciu pompki (choć nie jest on w pełni reprezentatywny, to jednak jest wskaźnikowy). Po drugie można zebrać materiał z ryb, które zostały skłusowane. Czasem uda się strażnikom zdybać kłusownika i jego ofiary, więc warto skorzystać z takiej okazji w celu analizy ryb. Kiedyś otrzymałem od Piotra taki materiał (pstrągi z września) i był on wielce interesujący, z wnioskami przydatnymi także dla lipienia.
Możliwości więc są.
A propos zanieczyszczeń z oczyszczalni. Nie wiem, jaka jest ich skala na Sanie, ale mniemam, że znacznie mniejsza, niż np. na Białym Dunajcu, na którym zanieczyszczenia są źródłem znakomitych przyrostów pstrągów i lipieni, a także obfitości tych ryb. Podobnie było lub jest na wielu innych rzekach. Oby tylko nie przedawkować!
 
  Odp: Zła wiadomość (?) dla Sanu [1] 07.09 09:09
 
Staszku, lipień coraz gorzej radzi sobie na Białym Dunajcu. Pstrąg daje radę z ściekami, ale lipienie mamy
głównie w Czarnym i poniżej N. Targu. Na Os. się pojawiły w większej ilości, ale tylko daleko od przepompowni w
Krościenku. Lipień zdecydowanie gorzej radzi sobie ze stanem ciągłej awarii w polskich oczyszczalniach.
 
  Odp: Zła wiadomość (?) dla Sanu [0] 07.09 12:43
 
Romku,
Lipień zawsze sobie radził gorzej w B. Dunajcu (czyli był nieliczny), ale powodem tego stanu rzeczy są progi, których on raczej nie przejdzie, nawet podczas wysokiej wody (podobnie było i jest na g. Wiśle). Nie pójdzie w górę na tarło, a i w dół też będzie miał problem.
Sądząc ze współczynnika kondycji (vide książka Lipień), warunki bytu w rzece są dla niego dobre, a już na pewno lepsze, niż w przypadku wielu innych rzek w Polsce. Niestety, poza mną chyba nikt nie opublikował współczynników kondycji naszych lipieni (nie znam takich danych). A szkoda, bo to jest coś, co pozwala wyciągnąć wiele wniosków. A i ryb nie trzeba zabijać, żeby mieć takie dane.

Pozdr.
SC
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus