Odp: W tym roku...
: : nadesłane przez
trouts master (postów: 8689) dnia 2020-11-10 20:26:04 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
Pytanie co to za choroba. Jeżeli to wrzodzienica to pytanie jak szybko się rozwija na skórze. Może Jerzy ma
racje z tymi nieodkażonymi wędkarzami z Pomorza.
My sobie możemy gdybać. Nie chodzi o to żeby się czepiać tylko żeby pokazać że coś się rybami dzieje. Nie
napisałem tego po to żeby komuś coś zarzucać, szukać winnych, ale żeby się dowiedzieć o co chodzi i
ewentualnie robić coś żeby spróbować to wyeliminować lub zminimalizować. Nie dość że ryby dostają w dupę
począwszy od wody, poprzez jej temperaturę czy "dopalacze" dodane do niej gratis, po szkodniki które już
korzystają z tego że ryby skażone ledwo dyszą.
Nie sądzę żeby gospodarz pozwolił sobie na jakieś niedopatrzenie z odkażaniem przed przenoszeniem ryb z
jednej wody do innej ale coś te większe ryby dopadło. Lipienie raczej nie mają tarła wiec skąd one załapały
"syfa"?
Może wypadałoby żeby te chore ryby ktoś jednak przebadał zanim zjedzą je drapieżniki.
Wędkarze lub inna przyczyna. Na tę chwilę bez znaczenia. Jeśli takich ryb spotykacie w Sanie więcej,
to już raczej sygnał i sprawa dla Okręgu. Trzeba materiał przesłać do PChR w IWET w Puławach i
niech stwierdzą precyzyjnie cóż to jest. Możliwości jest wiele. Jedną z nich jest przywleczenie choroby
przez trocie wędrowne. Już dobre piętnaście lat temu we wrześniu przypadkowo podczepiłem na
przelanej klatce przy Wiśle poniżej Puław metrową ikrzycę troci z podobnymi objawami na ciele. Jest
dużo doniesień o złowieniu "dużych pstrągów" z dopływów Wisły powyżej Włocławka. Również w Sanie
i powyżej Sanoka. .