f l y f i s h i n g . p l 2024.03.28
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Wilki, bobry - nawiązanie do poprzedniej dyskusji. Autor: S.R. Czas 2024-03-28 17:29:27.


poprzednia wiadomosc "Wrzodzienica" San-ciąg dalszy. : : nadesłane przez trouts master (postów: 8593) dnia 2020-11-20 10:59:25 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
  Zastanawiam się czy ryby dotknięte tą bakterią (chorobą) dadzą sobie same radę czy raczej muszą zginąć?
Wiem że odławienie cennych gatunków, odkażenie nie jest proste, czy przyniosłoby jakiś efekt i czy jest w
ogóle możliwe, ale skoro tę chorobę powodują bakterie (wniosek z przytoczonego cytatu z 1929r) to czy po
wpuszczeniu do skażonej rzeki znowu tej bakterii nie złapią? A może to nie wrzodzienica?

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: [6] 20.11 11:29
 
A może to nie wrzodzienica?


No właśnie. Tylko badania mogą dać odpowiedź. Mam nadzieję na rzetelną informację w tej sprawie,
jakiś komunikat na stronie Okręgu, bo zjawisko przestało polegać na pojedynczych przypadkach u
pstrągów i objęło również, już "przerzedzone" przecież wcześniej, stado głowacic. Myślę, że wszystkim
wędkarzom, którzy "ukochali" tę rzekę taka informacja się należy. Na zrzucie z filmu widać białe
obszary zajęte tym czymś (pleśniawką?) na głowie, w środku tułowia i ogonie u ok. metrowej, jeszcze
żywej ryby. Jeszcze, ale że do ryby dało się podejść naprawdę bardzo blisko musi być w nienajlepszej
formie. Jak do tego dołożyć obecność wydry i prawdopodobny zimowy nalot kormoranów to może
zrobić się nieciekawie.
 
  Odp: [3] 20.11 14:39
 
Widziałem również lipienia, który miał ślady pleśni na ciele.
 
  Myślę, że już czas... [2] 20.11 15:08
 
... by Okręg wydał oświadczenie w tej sprawie. To nie wygląda na pojedyncze przypadki a raczej
masowe zjawisko.
 
  Odp: Myślę, że już czas... [1] 21.11 16:54
 
... by Okręg wydał oświadczenie w tej sprawie. To nie wygląda na pojedyncze przypadki a raczej
masowe zjawisko.


Jeśli znam się na polowaniach z naganką , a na pewno się znam to doradzam więcej naganki np : Pierwszego
Nomadę Mazowsza,czyli odkrywcę szkodliwości tlenu dla ryb, albo Tego Zdzicha absolwenta Wielkopolskiej
Przyparafialnej Szkoły Rybackiej, no Tego co zawsze jest w dobrej formie .Wielkiemu Łowczemu Podkarpacia 123
doradzam ; polowanie musi mieć cel: śierść ,pióro, turzyca ,ZO lub. Wielki Zły Niedzwiedż znad Sanu. W
przypadku tego ostatniego to nie ten kaliber i to nie strzelby ale myśliwego.mirek
 
  Odp: Myślę, że już czas... [0] 21.11 18:37
 
Początek raczej słaby ale może dalszą częścią zachwycisz. Dajesz...
 
  Odp: [1] 20.11 16:56
 
Pewnie będzie nieciekawie. Może świat się kończy, a w zasadzie ... sami go wykończyliśmy. Covid robi
czystkę w ludzkości, zaraza poniewiera resztki niedobitków (ryb) w najlepszej (niby) muchowej Polskiej rzece,
pomniki i historia lecą z piedestałów, ...
Zobaczymy co następne. Ogólnie-pomieszało się ludzkości całkowicie w głowach z "dobrobytu".
A może poprostu tak ma być i skoro 100 lat temu było podobnie ("białe" ryby) to "cza to przeżyć". Ale co z
resztą.
 
  Odp: WIOŚ [0] 21.11 19:51
 
PROSZĘ O PRZEKAZANIE POWYŻSZYCH INFORMACJI DO RZESZOWSKIEGO ODDZIAŁU WIOŚ.
KONTAKT PONIŻEJ

https://wios.rzeszow.pl/urzad/kontakt/
 
  Odp: [7] 21.11 20:05
 
Skoro to choroba bakteryjna to czy zrobiono badania skąd ta bakteria dostaje się do środowiska wodnego
to po pierwsze ? po drugie czy jest lek na to ? po trzecie czy da się zastosować do wody płynącej ?
pewnie ten temat jest nie obcy ichtiologom i nie do opanowania - więc szkoda bić piane. Chyba że na FF
ktoś poda rozwiązanie.
 
  Odp: WIOŚ [6] 21.11 21:40
 
TO ZOSTANIE ZWERYFIKOWANE W TOKU POSTĘPOWANIA WYJAŚNIAJĄCEGO
 
  Odp: WIOŚ [5] 22.11 08:56
 
Zarządcy tej wody wiedzą o problemie i zakładam, że się tym zajmują.
 
  Odp: WIOŚ [0] 23.11 08:36
 
Zarządcy tej wody tak rządzą,że rybostan jest poniżej krytyki...
Może są (przekonani),że wciąż będzie "żarło"...
Dunajec pokonał San...teraz tam będzie "żarło"...
 
  WIOŚ czy może WIEŚ? [3] 24.11 12:28
 
i zakładam, że się tym zajmują.

Też mam taką nadzieję. Natomiast gdyby to ode mnie zależało zamknąłby wodę już dziś. Po pierwsze,
by nie ułatwiać roznoszenia "infekcji" (przynajmniej do czasu gdy wyniki badań będą dostępne) a po
drugie by uniemożliwić kłucie zdrowych ryb (bo zakładam, że tylko zdrowe będą żerować), które po
nakłuciu, stresie holu i sesji zdjęciowej do fejsbuka szybko mogą dołączyć do zainfekowanych.
Zamknąć, bo pewnie na jakiś rozsądek wędkarzy by odpuścić tym resztkom zdrowych ryb nie ma za
bardzo co liczyć tym bardziej, że przecież przed nami Grand Prix Hucho Hucho Saprolegnia and
Furunkuloza Poland San River Bum Bum.
 
  Odp: WIOŚ czy może WIEŚ? [0] 24.11 13:33
 
od dawna twierdzę, że wędkarstwo to nie sport
więc żadnych zawodów nie powinno być
jak naród chcę się sponiewierać alkoholem - to niech będzie zlot wędkarzy
pokazy zdjęć, filmów z wypraw, zawody w kręceniu much, wystawa i macanie sprzętu
najwyżej konkurs rzutów do celu, na odległość, SH, DH, itd.




Też mam taką nadzieję. Natomiast gdyby to ode mnie zależało zamknąłby wodę już dziś. Po pierwsze,
by nie ułatwiać roznoszenia "infekcji" (przynajmniej do czasu gdy wyniki badań będą dostępne) a po
drugie by uniemożliwić kłucie zdrowych ryb (bo zakładam, że tylko zdrowe będą żerować), które po
nakłuciu, stresie holu i sesji zdjęciowej do fejsbuka szybko mogą dołączyć do zainfekowanych.
Zamknąć, bo pewnie na jakiś rozsądek wędkarzy by odpuścić tym resztkom zdrowych ryb nie ma za
bardzo co liczyć tym bardziej, że przecież przed nami Grand Prix Hucho Hucho Saprolegnia and
Furunkuloza Poland San River Bum Bum.
 
  Odp: WIOŚ czy może WIEŚ? [1] 28.11 23:26
 
Mądrość twoja mnie poraża.
Jeszcze powiedz, co poza szczekaniem w necie realnie zrobiłeś.
 
  Odp: WIOŚ czy może WIEŚ? [0] 29.11 07:54
 
Mam nadzieję, że prażenie będzie chwilowe i wrócisz do siebie.
Zdrowia życzę.
 
  Odp: [2] 25.11 07:53
 
Temat założony 20.11

Czy od tego momentu coś się zadziało w ZO ? ktoś to gdzieś sprawdził?
Czy lokalne koła podjęły jakieś działania? Może się ktoś wypowiedzieć z tych organów, ktoś kto tam tym bajzlem zarządza?
 
  Odp: [1] 25.11 12:43
 
"Temat założony 20.11"

Temat założony wcześniej (link).
 
  Odp: [0] 25.11 12:55
 
tym gorzej. Czy wędkarze z tamtego okręgu coś zrobili w tym kierunku? To ważne pytanie.
 
  Odp: [52] 25.11 23:52
 
Zastanawiam się czy ryby dotknięte tą bakterią (chorobą) dadzą sobie same radę czy raczej muszą zginąć?
Wiem że odławienie cennych gatunków, odkażenie nie jest proste, czy przyniosłoby jakiś efekt i czy jest w
ogóle możliwe, ale skoro tę chorobę powodują bakterie (wniosek z przytoczonego cytatu z 1929r) to czy po
wpuszczeniu do skażonej rzeki znowu tej bakterii nie złapią? A może to nie wrzodzienica?


Jeśli to faktycznie "wrzodzienica" to ryby padną, jeszcze nikomu nie udało się wyleczyć ryb zainfekowanych, żeby
pozbyć się problemu to w Skandynawii potrafili wytruć całą rzekę. Tylko, że tam choroba ta dotykała gównie ryby
wędrowne - łososie i trocie więc jak rybki wracały do morza to oni truli rzekę - u nas nierealne, to znaczy realne
tylko że padnie wszystko - będzie to pierwsza studnia w Polsce wykopana w poprzek z uciągiem wody.

Pozdrawiam
 
  Odp: [51] 26.11 14:03
 
Jeśli to faktycznie "wrzodzienica"

Jeśli to, a jeśli nie...
Nie ma oficjalnych komunikatów, nikt nic nie wie, informacyjna martwa cisza... a wiemy, że ryb padłych
albo bliskich śmierci jest/było dużo i to wielu gatunków, nie tylko pstrągów.
 
  do Dyrektora OS SAN Odp: [50] 26.11 16:28
 
czołem, Panie Dyrektorze

pomysł taki: czy można postawić skrzynię z płynem do dezynfekcji śpiochów, wędek, podbieraków na
OS SAN?
np. pod wiatą, albo pod dwoma wiatami nawet

oprócz zakupu licencji wymogiem byłaby aktualna fotka na komórce, że wędkarz w dniu takim a takim
zdezynfekował swoje graty

tak jest np. w Norwegii

lepiej zapobiegać, niż leczyć...

zdrowia!
WZ

Jeśli to, a jeśli nie...
Nie ma oficjalnych komunikatów, nikt nic nie wie, informacyjna martwa cisza... a wiemy, że ryb padłych
albo bliskich śmierci jest/było dużo i to wielu gatunków, nie tylko pstrągów.
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [0] 26.11 16:29
 
fotka z Norwegii:
http://www.flyfishing.pl/mainforum/msg.php?id=170033&offset=0
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [48] 26.11 17:22
 
Ale po co ta skrzynia? Wędkarze mają się dezynfekować przed wejściem do wody? A po co? Przecież
zaraza już jest w wodzie. Po wyjściu? A po co? Czemu to ma zaradzić?
Przede wszystkim nie powinno się teraz ryb łowić i wędkarze muchowi, ta elita wśród elit, najlepsi
przyjaciele rzek i ryb, powinna to zrozumieć. Każda zdrowa ryba nabita na hak, a tylko zdrowe będą
brały, poddana stresowi holu i dlaszych zabiegów autopromocyjnych wędkarza, który ją złowił jest
kolejnym potencjalnym zarażonym.
Ale nie, tą wodę trzeba wynapierdalać do spodu, bo FB czeka na kolejne zdjęcia naszych miszczuf
móchy.
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [3] 26.11 18:13
 
jak ta zaraza wybije ryby i spłynie do morza - to wtedy trzeba będzie zapobiegać
nowej zarazie...
po nowym zarybieniu

Ale po co ta skrzynia? Wędkarze mają się dezynfekować przed wejściem do wody? A po co?
Przecież
zaraza już jest w wodzie. Po wyjściu? A po co? Czemu to ma zaradzić?
Przede wszystkim nie powinno się teraz ryb łowić i wędkarze muchowi, ta elita wśród elit, najlepsi
przyjaciele rzek i ryb, powinna to zrozumieć. Każda zdrowa ryba nabita na hak, a tylko zdrowe będą
brały, poddana stresowi holu i dlaszych zabiegów autopromocyjnych wędkarza, który ją złowił jest
kolejnym potencjalnym zarażonym.
Ale nie, tą wodę trzeba wynapierdalać do spodu, bo FB czeka na kolejne zdjęcia naszych miszczuf
móchy.
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [2] 26.11 18:23
 
Jakby zarazy spływały z gór do morza to nie byłoby ryb. Pytanie
główne w tej chwili to CO TO JEST i SKĄD SIĘ WZIĘŁO?
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [1] 26.11 20:38
 
Co to jest ? Na 95 % UDN ( ulcerative dermal necrosis ) - dowód na postępującą degradację środowiska , rzecz wprawdzie znana od dawna ale do tej pory szczęśliwie omijająca San i jego dorzecze. A to nieszczęście , moim skromnym zdaniem ma kilku ojców ...Woda w rzece przypominająca rozwodnioną gnojówkę , dziwnie ciepła w tym roku , sztuczna struktura rybostanu , dyskusyjne C&R i wreszcie sam patogen , bakteria chyba oportunistyczna , czyli taka przyczajona i jak jej wszystko podpasuje to daje w dupę...Pozdrawiam znad zakażonej rzeki pb
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [0] 26.11 22:04
 
No toś nie wlał nadziei w nasze serca. Czy to UDN kosi wszystko do
spodu, czy jak Covid tylko słabe ryby z np. cukrzycą, podczas gdy te
najsilniejsze, wytrenowane przy okazji setek holi i sesji zdjęciowych
na kamieniach, są bezpieczne?
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [43] 26.11 20:50
 
Po co? Mart, a jak taki miszcz po Sanie pojedzie na Dunajec? Nie wiadomo do końca co to jest, ale
chyba jednak lepiej dmuchać na zimne.
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [42] 26.11 21:57
 
O tym właśnie piszę. Co Dyrektora obchodzi czy ktoś z Sanu pojedzie
potem na Dunajec? Nic, przynajmniej teoretycznie. To NS powinien
ustawiać skrzynie i pilnować by nikt nieodkażony do wody nie
wszedł. Chociaż znając życie i mobilność naszych wędkarzy co się
miało stać to się już stało.
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [1] 26.11 22:52
 
O tym właśnie piszę. Co Dyrektora obchodzi czy ktoś z Sanu pojedzie
potem na Dunajec? Nic, przynajmniej teoretycznie. To NS powinien
ustawiać skrzynie i pilnować by nikt nieodkażony do wody nie
wszedł. Chociaż znając życie i mobilność naszych wędkarzy co się
miało stać to się już stało.


Myślę, że dobrze by było aby wędkarze, którzy poławiali na Sanie zdezynfekowali sobie swój sprzęt. Można to przecież zrobić u siebie w domu, przed kolejnym wyjazdem na ryby. Nie ma żartów, bo takie choróbsko może przydarzyć się w każdej rzece. No i aż się prosi o jakąś reakcję/ komunikat ze strony opiekuna wody.
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [0] 26.11 23:14
 
To o czym Jacku piszesz wydaje się w tej sytuacji najbardziej naturalne i najprostsze, ale ilu wędkarzy
to przeczyta i zastosuje? Tu potrzebne jest zdecydowane działanie gospodarza wody i jakaś akcja
informacyjna. A na stronie Krosna do dzisiaj zero wiadomości, że na Sanie coś się dzieje.
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [39] 26.11 23:02
 
Ale to miałoby sens. Albo zamknięcie rzeki, nawet jeśli do końca nie wiadomo co spowodowało
chorobę, albo nakaz dezynfekcji butów, woderów, sprzętu, użytych na Sanie. To reszta okręgów ma
teraz pilnować i zabezpieczać swoje rzeki? Bez przesady.
 
  wrzodzienieca? Odp: do Dyrektora OS SAN [3] 26.11 23:11
 
już tak było na Pomorzu
https://www.gazetakaszubska.pl/35700/wrzodzienica

Ale to miałoby sens. Albo zamknięcie rzeki, nawet jeśli do końca nie wiadomo co spowodowało
chorobę, albo nakaz dezynfekcji butów, woderów, sprzętu, użytych na Sanie. To reszta okręgów ma
teraz pilnować i zabezpieczać swoje rzeki? Bez przesady.
 
  Szewaneloza? Odp: do Dyrektora OS SAN [0] 26.11 23:17
 
ciekawe.... stres ryb!

http://www.vetpol.org.pl/dmdocuments/ZW-07-2015-07.pdf
 
  Odp: wrzodzienieca? Odp: do Dyrektora OS SAN [1] 26.11 23:33
 
witam,
nie jestem specjalistą ale wydaje mi się że ten artykuł " Groźna choroba dopadła trocie i łososie na
Pomorzu " wyjaśnia wszystko:

"– Wiemy dokładnie jakie bakterie powodują rozwój choroby. Wiemy też, że były one w pomorskich
rzekach od lat. W czasach PRL-u Słupia była znacznie bardziej zanieczyszczona niż dziś, ryby
jednak nie chorowały. Jesteśmy więc pewni, że za rozprzestrzenianie chory odpowiedzialna jest
mniejsza odporność ryb – mówi Teodor Rudnik z Polskiego Związku Wędkarskiego"

"Jak na ironię za osłabienie odporności troci i łososi odpowiedzialni są ludzie od lat walczący o
zwiększenie ich populacji. To właśnie sztuczne rozmnażanie ryb łososiowatych znacznie osłabiło ich
odporność."

PS to trochę tak jak z opryszczką u ludzi - bakterie każdy z nas ma, a choroba się ujawnia kiedy
organizm jest osłabiony np. przeziębienie, okres u kobiet itp...tego nie da się wyleczyć z tym trzeba
żyć, należy tylko wzmacniać odporność i być zdrowym

pozdrawiam-pj
 
  Odp: wrzodzienieca? Odp: do Dyrektora OS SAN [0] 26.11 23:44
 
no i może z Pomorza przywlekli Koledzy...
kto wie...
ergo: trzeba dezynfekować sprzęt
ale tylko nakazem, prośby nic nie dadzą IMHO
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [34] 27.11 06:09
 
Tylko zamknięcie rzeki ale w odpowiednim czasie. Teraz jest
prawdopodobnie za późno.
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [33] 27.11 08:00
 
Na Pomorzu UDN nam już spowszedniał, co roku widzimy chore ryby, co gorsza co roku część
wstępujących ryb zapada na tą chorobę tak wcześnie że nie uczestniczą w tarle. Ryby chorują od
ponad 20 lat, badane sa od co najmniej od 10lat, żadnych istotnych publikacji nie czytałem.
Szwedzi mają hipotezę że to przez brak tiaminy (witamina B1) powoduje spadek odporności ryb bo
w Szwecji też ryby chorują i to w takiej Torne która jest rzeką o statusie rzeki dzikiej czyli
posiadającej rządowy zakaz zarybień. Brak witaminy spowodowany jest nadpodażą szprota w Bałtyku
(szprot jest bogatszą w tłuszcz rybą niż śledź a tym samym ma mniej witaminy B1) , ten sam powód
powodował słynny synrom M74 tzn śmiertelność wylęgu łososia spowodowana niedoborem tej
witaminy w ikrze opisany w 1974roku.
Czy to jest powód zachorowań ryb na Pomorzy tego nie wiadomo, tym bardziej że co i rusz słychać
o chorych rybach na odcinkach do których ryby wędrowne nie docierają.
Zachowywanie reżimów sanitarnych czyli dezynfekcja sprzętu i odzieży ma sens tylko wtedy gdy jest
systemowa czyli obejmująca przynajmniej całe dorzecza. A mimo tego trocie z Bałtyku w swojej
zawziętości mogą przypłynąć do Leska
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [0] 27.11 08:43
 
Zachowywanie reżimów sanitarnych czyli dezynfekcja sprzętu i
odzieży ma sens tylko wtedy gdy jest systemowa czyli obejmująca
przynajmniej całe dorzecza. A mimo tego trocie z Bałtyku w swojej
zawziętości mogą przypłynąć do Leska


No dokładnie. Jedna skrzynia tematu nie załatwi.
Czyli Dunajec jest bezpieczny, można dla bezpieczeństwa zalać
betonem przepławki w Czchowie i Rożnowie - ot, taki paradoks
czasów zarazy.
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [30] 27.11 08:44
 
Jest gdzieś w necie wypowiedź najgłówniejszego (wtedy jeszcze w Słupsku), który twierdził, że UDN
atakuje trocie, pstrągów nie. Trochę dziwne by to było. Może wtedy tak to wyglądało, ale pewnie
powody były inne. Może miał na myśli tę część dorzecza Słupii do której chore trocie nie docierały?
Mnie się jednak wydaje, że jeśli na Sanie jest już UDN (nadal oficjalnie tego nie wiemy), to źródłem
zarażenia są trocie. Te które wracają (a wracają) na tarło lub w postaci materiału zarybieniowego
pochodzącego z Pomorza . Zarybienia pstrągiem odbywają się w oparciu o materiał miejscowy. Tak
bardzo chcieliśmy je znowu mieć w dorzeczu górnej Wisły. Oby nie okazało się, że to nie tylko problem
Sanu.
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [29] 27.11 09:58
 
Jak napisałem ryby chorują nawet w tych rzekach gdzie nie prowadzi się żadnych zarybień tak więc
wiązanie chorób ryb w prosty sposób z zarybieniami nie zawsze musi być trafne. W Słupsku w
ramach radzenia sobie z chorobą, dziesięć lat temu zrezygnowaliśmy z zarybień smoltem
realizowanych przez min. rolnictwa przypuszczając że to może być przyczyną zapadalności ryb i
ograniczyliśmy się do zarybień wylęgami i narybkami troci. Odzywały sie wtedy głosy że bez
zarybień smoltami trocie przestaną w Słupi istnieć. Trocie nie przestały do Słupi przypływać ale też
choroba nie ustąpiła.
Ryby chorowały i chorować będą, a im gorsze środowisko tym choroby będą częstsze, a nasze
możliwości wpływu na ten stan rzeczy są w znacznym stopniu ograniczone.
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [0] 27.11 20:14
 
Drugie pędzenie dobiega końca, pora na podsumowanie: gdyby nie strzały we własne kolana to miot był by
głuchy. Pochwała za wyznaczenie celu polowania. Wrażenie robi postulat zakazu wędkowania, ale wiadomo, że
jak nie wiadomo co, jak i dlaczego to najlepiej zakazać, to dodaje powagi i autorytetu. Dalej doradzam więcej
naganki, bo " bez Nomady nie dasz rady! Jachu po co w oba kolana? Mart nie zrażaj się, pora na następny
miot.mirek
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [25] 28.11 09:31
 
Przynajmniej dla mnie jasne i oczywiste. Racjonalna decyzja o zaprzestaniu zarybiania smoltem, a nie
zakaz przemieszczania się wędkarzy, którzy dzisiaj trenują sobie przykładowo na Łupawie, a w
następny weekend startują na JLS. Wydrom, norkom też nikt nie wytłumaczy. Nie musi łączyć się z
zarybieniami. To też oczywiste. Nie ma wątpliwości, że bakterie, wirusy, grzyby, pasożyty od zawsze
towarzyszyły rybom. Choćby wspomniana przez S. Ciosa sprawa wrzodzienicy kiedyś na Dunajcu.
Wtedy sama natura z tym sobie poradziła. Nie ten Bałtyk, nie ta Wisłą, Dunajec i reszta wód. Za jakiś
czas pewnie też sobie poradzi. Tylko potrwa to dłużej i skutki choroby mogą być bardziej opłakane. Ale
nic z tym nie próbować robić?
A nasz dzielny łowca-hodowca znad Łupawy żartuje z różnych pomysłów. Zapytajcie go, co zrobi kiedy
mu te jego naszpikowane antybiotykami paszoki zaczną padać jeden po drugim? Będzie biernie się
przyglądać?
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [9] 28.11 10:21
 
Przynajmniej dla mnie jasne i oczywiste. Racjonalna decyzja o zaprzestaniu zarybiania smoltem, a nie
zakaz przemieszczania się wędkarzy, którzy dzisiaj trenują sobie przykładowo na Łupawie, a w
następny weekend startują na JLS. Wydrom, norkom też nikt nie wytłumaczy. Nie musi łączyć się z
zarybieniami. To też oczywiste. Nie ma wątpliwości, że bakterie, wirusy, grzyby, pasożyty od zawsze
towarzyszyły rybom. Choćby wspomniana przez S. Ciosa sprawa wrzodzienicy kiedyś na Dunajcu.
Wtedy sama natura z tym sobie poradziła. Nie ten Bałtyk, nie ta Wisłą, Dunajec i reszta wód. Za jakiś
czas pewnie też sobie poradzi. Tylko potrwa to dłużej i skutki choroby mogą być bardziej opłakane. Ale
nic z tym nie próbować robić?
A nasz dzielny łowca-hodowca znad Łupawy żartuje z różnych pomysłów. Zapytajcie go, co zrobi kiedy
mu te jego naszpikowane antybiotykami paszoki zaczną padać jeden po drugim? Będzie biernie się
przyglądać?


Pomijając marne insynuacje " wyssane nie z palca",a z przestrzelonego kolana napisz znawco czym różni się
racjonalne niezarybianie smoltem od racjonalnego zarybiania narybkiem troci .Dla dodania smaku powiem, że ja
się domyślam. mirek
 
  a coś konstruktywnego? [2] 28.11 12:09
 
macie zdrowie, Koledzy
ponapierd...ać się na FFF to żadna sztuka
i żadna chwała

lepiej wymyślmy, co można konstruktywnego zrobić
może skorzystać z doświadczeń krajów, które mierzyły się z tym problemem?
może te skrzynie dezynfekujące przy łowiskach, może inne rozwiązania

a wycieczek osobistych to naprawdę można sobie darować
umówcie się na ryby, wypijcie flaszkę, zróbcie żółwika" i już
po co nerwy szarpać


Pomijając marne insynuacje " wyssane nie z palca",a z przestrzelonego kolana napisz znawco czym
różni się
racjonalne niezarybianie smoltem od racjonalnego zarybiania narybkiem troci .Dla dodania smaku
powiem, że ja
się domyślam. mirek
 
  Odp: a coś konstruktywnego? [1] 28.11 12:32
 
Kiedy sporo lat temu napisałem o konieczności dezynfekcji, to odpowiedzią był rechot i propozycja odkażania z
flaszki na brzegu rzeki. Z uwagi na naturę problemu , ograniczone środki i możliwości , istnieją pewne
rozwiązania w zakresie organizacyjnej warte rozważenia i nie wymagające nakładów . mirek
 
  Odp: a coś konstruktywnego? [0] 28.11 14:52
 
bez samodyscypliny, ale też pewnego przymusu (jak np. w Norwegii) to się nie uda
ale trzeba spróbować
szkoda ryb...

Kiedy sporo lat temu napisałem o konieczności dezynfekcji, to odpowiedzią był rechot i propozycja
odkażania z
flaszki na brzegu rzeki. Z uwagi na naturę problemu , ograniczone środki i możliwości , istnieją pewne
rozwiązania w zakresie organizacyjnej warte rozważenia i nie wymagające nakładów . mirek
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [5] 28.11 20:51
 
A w którym fragmencie niezgodne z prawdą? Co tu można nazwać insynuacją? Od człowieka, który od
czterech dekad siedzi w temacie i nie mam złudzeń, że tego rodzaju historie Mirka akurat omijały, jak
dotąd nic konkretnego nie usłyszeliśmy. Oceniasz i obrażasz innych. Taka Twoja tu rola.
Niczego się nie domyślasz. No i to Mirku jest właśnie insynuacja. Od lat nie interesuje mnie
zarybianie/niezarybianie narybkiem, a zarybianie/niezarybianie smoltem jeszcze bardziej. Tyle w
temacie.
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [4] 29.11 10:07
 
A w którym fragmencie niezgodne z prawdą? Co tu można nazwać insynuacją? Od człowieka, który od
czterech dekad siedzi w temacie i nie mam złudzeń, że tego rodzaju historie Mirka akurat omijały, jak
dotąd nic konkretnego nie usłyszeliśmy. Oceniasz i obrażasz innych. Taka Twoja tu rola.
Niczego się nie domyślasz. No i to Mirku jest właśnie insynuacja. Od lat nie interesuje mnie
zarybianie/niezarybianie narybkiem, a zarybianie/niezarybianie smoltem jeszcze bardziej. Tyle w
temacie.


To czy masz złudzenia, czy nie masz to Twoja sprawa, Nigdy nie byłeś w gospodarstwach , które w tym czasie
prowadziłem, albo jestem lub byłem właścicielem. Nie masz wiedzy na temat tego co robię lub robiłem. Po
zakończeniu pracy w MZGR nie prowadziłem narybkowych interesów z PZW ani o nie nie zabiegałem. Raz lub
dwa wyprodukowałem narybek potokowca , dla rozrywki i oddałem go za darmo np. do Pasłeka .Dziwisz się ,że
oceniam pomysły i wnioski innych. Niewielki ich ułamek ma racjonalne treści. Krytycy nie wykazali swoimi
dokonaniami, Ty nigdy nie byłeś wobec mnie złośliwy? Unikasz odpowiedzi na proste pytanie w sprawie w której
zająłeś stanowisko, maskując się konfabulacjami na mój temat. Tobie wolno więcej. mirek
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [3] 29.11 13:17
 
Nie, nie unikam. Nawet policzyć nie jest specjalnie trudno, ale na kosztach i efektach dla mnie
przynajmniej sprawa się nie kończy. Mam swoje zdanie na ten temat i nie dam pożywki dla kolejnej
dyskusji. Złośliwości. Aniołem to Ty nie jesteś. Przypomnij sobie swoje wypowiedzi na temat
J.Jeleńskiego i innych, których tu nie brakowało i nie chodzi o sam fakt, ale o sposób. Twoja droga
zawodowa średnio mnie interesuje. Stwierdziłem, że musiałeś spotkać się z podobnymi sytuacjami. Jak
nie u siebie, to u znajomych. To chyba nie są konfabulacje? A jak się rocznie produkuje x ton, to to nie
tylko zjadło x plus ileś i to zostało przetworzone na białko (ludzkość jeść przecież musi), ale coś tam
jeszcze. Tego też nie wymyśliłem.
To forum hobbystyczne, więc nie oczekuj zbyt wiele od wędkarzy. A Mirek co? Wiem, ale nie powiem.
Zgadujcie, a ja sobie poczytam i pośmieję się. Przecież to szkoda czasu. Nie wyedukowani, głupoty
piszą. To edukuj. Będziemy więcej wiedzieć i unikniemy pisania bzdur.
My tu sobie gadamy, a ze strony władz okręgu nadal zero odzewu. Coś ktoś już wie, jakieś decyzje?
Codziennie sprawdzam stronę O/Krosno. Same starocie, JLS, jakiś jeden pstrągi dziennie na Balatonie,
zarybienia z lata, itd. Ta krytyka tego głównie dotyczyła.
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [2] 29.11 15:21
 
To, że ktoś jest uznanym autorytetem w zakresie wędkarstwa muchowego i jego propagowania [ także dla mnie ]
nie oznacza , że jest z automatu wyrocznią w sprawie endemicznych form potokowca i gospodarki wędkarskiej,
więc w tych sprawach musi liczyć się ze zdecydowaną krytyką. A tak na marginesie dodam, że 2, 3 lata temu w
ciągu 48 h po złapaniu ryby dostałem wyniki porównawczych badań genetycznych na SMSa, w ramach licencji
,więc można,

Nie podobało mi się to, że nikt nie znał przyczyn tego co dzieje się na Sanie, a wskazano winnych i domagano
się natychmiastowych wyjaśnień na merytorycznie słabym w tym względzie forum. Dodam, że personalnie nic nie
łączy mnie z pracownikami tego ZO, nawet ich nie znam.

W sprawach UDN nie mam zamiaru dawać rad fachowcom z południa Polski ,moje odniesienia dotyczą tylko
bliskiej okolicy. mirek
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [1] 29.11 21:07
 
Nie znam losów Salmo trutta dorothea. Szmat czasu minął od tego, kiedy je widziałem w przydomowym
stawiku w Myślenicach. Może jednak jakieś badania porównawcze miały miejsce? Nie wiem.
Czy odmienne zdania muszą spotykać się z ostrą krytyką jednej ze stron? Bo tak to zapamiętałem. To
raczej pole do spokojnej dyskusji. Z korzyścią dla czytających. Znaczenie endemitów zaczyna się w
Europie dostrzegać. Jak zapewne wiesz w USA bardzo o nie dbają, a mają tych z płetwą tłuszczową
trochę więcej niż my tu w Europie. Niektóre na granicy wyginięcia. Może się wydawać, że w niektórych
krajach z tej niby lepszej Europy, której łowiskami tak się niektórzy zachwycają, wygląda to jeszcze
gorzej niż u nas. Robota na pokolenia, dużo pokoleń i wynik niepewny. Ale nic z tym nie robić?
San to rzeka szczególna, dla mnie od czterdziestu lat. Wypowiedzi emocjonalne są efektem ciszy ze
strony gospodarza wody. Nikt nie twierdzi, że to jego błędy do tego doprowadziły. Bez dwóch zdań ileś
skumulowanych powodów. Chyba jednak jakaś informacja wszystkim nam się należy? A my na dobrą
sprawę nadal nie wiemy z czym i w jakiej skali mamy do czynienia.
Kiepski poziom merytoryczny forum. Nie bardzo odbiega od poziomu naszego wędkarstwa, więc nie
oczekuj cudu Z drugiej strony wędkarstwo muchowe to jednak dość rozległa dziedzina i nawet tu
znajdziesz rodzynki. Ja na temat łowienia Leuciscus leuciscus wiem już chyba wszystko. To jeden z
przykładów, jest ich na forum więcej. Czasami oceniamy przez pryzmat zagadnień z tych najbardziej
nas interesujących.
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [0] 29.11 21:22
 
Może na odpowiedz potrzeba więcej czasu z prozaicznych powodów i na ten moment nie snuć bezpodstawnych
hipotez ?. mirek
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [14] 29.11 18:50
 
,,(...)Racjonalna decyzja o zaprzestaniu zarybiania smoltem(...)”

Rozpatrując racjonalność podejmowanej decyzji, to trzeba mieć na uwadze coś bardzo
istotnego - wiedzę naukową d o s t ę p n ą w c z a s i e kiedy decyzja została podjęta. A
także ograniczenia związane z tym, co da się w sprawie zrobić też.
Mogę jedynie powtórzyć ponownie, że główną przyczyną braku zróżnicowania między
populacjami troci w naszych rzekach, są prowadzone od wielu lat intensywne zarybienia, w
tym zwłaszcza s m o l t a m i przyujściowych odcinków rzek.

,,(...) P. Gabriel poinformował, że trudno zrozumieć dlaczego ryby z gospodarstw uznaje się
za gorsze.  Pochodzą one od naturalnie wstępujących do rzek tarlaków. Część jest
wypuszczana w stadium wylęgu, część w innych stadiach rozwojowych i akurat smolty
ostatnio uznawane są za niedobre. Prof. Dębowski wyjaśnił,  że jest to związane z
procesem udomowienia i jest to bardzo duże zagadnienie. Ryby w czasie hodowli w 
gospodarstwie spotykają się z całkowicie innymi warunkami i proces selekcji naturalnej jest
bardzo  ograniczony. Jest wiele przykładów, że takie ryby nie radzą sobie tak dobrze jak
ryby dzikie i po wielu  pokoleniach negatywne cechy utrwalają się i istnieje możliwość
negatywnego wpływu na całą populację. Pan Gabriel kontynuował wskazując, że w Łebie
również od wielu lat prowadzi się obcinanie płetw tłuszczowych i wśród ryb powracających
na tarło 80% są to osobniki z obciętymi płetwami i one wcale nie są słabsze. Gdyby  były
takie to zostałyby wyeliminowane, nie dałyby sobie rady w morzu. Prof. Bartel przypomniał,
że w latach 60-tych otrzymywano zwroty znaczków nawet rzędu 33%. Zatem efektywność
zarybień była bardzo wysoka. Wpływało na nią miejsce zarybienia, sposób wykonania
zarybienia oraz oczywiście jakość materiału. Prof. Dębowski poinformował, że zarybia się od
kilkuset lat i od stu lat rozważany jest na tysiąc sposobów problem,  czy ryby wprowadzone
do środowiska są pełnoprawnym elementem populacji. Prowadzono również badania 
długofalowe, wielopokoleniowe i bezspornie udowodniono, że te ryby są upośledzone i w
okresie  długoterminowym negatywnie oddziałują na populacje. Jest na to ogromna ilość
literatury i można nawet  przyjąć, że mamy przykład z własnego podwórka. Zarybienia
trociami prowadzone są od lat 60-tych i populacje  troci raczej podupadają niż się
poprawiają. Oczywiście wpływ na to ma wiele czynników, ale jak się wydaje zarybienia nie
stanowią panaceum na pogarszający się stan środowiska(...)’’

(fragm. sprawozdania z posiedzenia komisji ds zarybiania z dnia 11.06.2013) 

 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [13] 29.11 19:39
 
Nareszcie głos merytoryczny i jak widać nie jest to wiedza ściśle reglamentowana. Wyższość naturalnego
rozrodu w odniesieniu do zarybień nie jest kwestią sporną. Pozostaje więc pytanie po co się zarybia? mirek
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [12] 29.11 20:10
 
No cóż, tych troci w poprzegradzanych, uregulowanych i zagospodarowanych przez Niemca
rzekach odzyskanych to naprawdę było mniej niż się wielu wydaje...
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [11] 29.11 20:35
 
No cóż, tych troci w poprzegradzanych, uregulowanych i zagospodarowanych przez Niemca
rzekach odzyskanych to naprawdę było mniej niż się wielu wydaje...


To niestety nie jest odpowiedz na proste pytanie, ani jak dla mnie, punkt odniesienia w sprawie zarybień i
naturalnego rozrodu. mirek
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [10] 30.11 09:40
 
Po co się zarybia(ło) smoltem, bo o tym mówimy?

Po to, aby zwiększyć ilość tych ryb.
Jak można przeczytać w broszurze dr Nyka ,,Łosoś i troć” ,,(...) Parsęta, wg. prof.Z.
Chełkowskiego może być zarybiona wylęgiem troci w ilości 460 tys. do 920 tys. sztuk licząc
1 lub 2 sztuki wylęgu na 1 m kw na odcinku zlewni poniżej Rościna(...). Jest to niewiele, ale
to właśnie te liczby dają wyobrażenie o tym, jak skromne jest dorzecze Parsęty, nadające
się do zarybienia wylęgiem(...)”
Przyjmując przeżywalność wylęgu na poziomie 1% otrzymamy, przy założeniu 1 sztuka
wylęgu na 1 m kw 4600 smoltów.
Jak można się zorientować na podstawie dostępnej w internecie pracy prof. Domagały i dr
Nyka ,, Sztuczne tarliska dla ryb litofilnych w rzekach pomorskich” strona 139 i 140
powierzchnia tarliska dla samicy troci o wadze ok. 3,5 kg to tylko 10 m kw, ale powierzchnia
odrostowych dla wylęgu, narybku i smoltów to a ż 1750 m kw. Co to oznacza? ,,(...) W
potoku szerokości 20 m ( moim zdaniem powinno być 2 metry), na efektywny rozród
naturalny pary tarlaków troci, trzeba przeznaczyć 90 m długości cieku(...)” A więc na
efektywny rozród naturalny pary tarlaków troci potrzeba a ż 180 m kw.
No więc orientacyjnie mając dane dotyczące powierzchni tarlisk zastępczych i terenów
odrostowych w danym dorzeczu można policzyć w przybliżeniu dla ilu par tarlaków
wystarczy to na efektywny rozród.

Jaka była efektywność naturalnego tarła? ,,(...)Jak szacują naukowcy tylko 25% smoltów
spływających z polskich rzek do Bałtyku, pochodzi z rozrodu w warunkach naturalnych(...)”
(Nyk 1991)

Jaka jest efektywność naturalnego tarła obecnie? Nie wiem, takie dane mają pewnie
naukowcy prowadzący badania bonitacyjne)

Dodam jeszcze, że pewne dane, które są przyjmowane przez Autorów opracowania na
które się powołuję, nie wzięły się moim zdaniem znikąd:

https://www.fors.com.pl/forum-wedkarskie/9-forum-ogolne/114556-w-sprawie-ochrony-
keltow-lososia-i-troci-wedrownej?start=20
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [0] 30.11 09:52
 
Jeżeli chodzi o tarło naturalne w Wiśle i Drwęcy i efektywność zarybień trocią wiślaną na
podstawie badań genetycznych (patrz pkt 4 link) to wyglądało to w 2013 roku tak:
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [8] 30.11 10:12
 
Co to oznacza? ,,(...) W potoku szerokości 20 m ( moim zdaniem powinno być 2 metry),
na efektywny rozród naturalny pary tarlaków troci, trzeba przeznaczyć 90 m długości
cieku(...)” A więc na efektywny rozród naturalny pary tarlaków troci potrzeba a ż 180 m
kw.

Oczywiście Autorzy opracowania, w przeciwieństwie do mnie mieli rację. Więc: szerokość
potoku 20 m długość 90 m, na efektywny rozród potrzeba aż 1800 m kw. Za błąd
przepraszam.
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [7] 30.11 19:39
 
Sporo informacji w tych materiałach. Wracając do tematu zarybianie trocią-UDN pozwolę sobie przyjąć proste
założenia dla uproszczenia rozumowania. 1 Choroba rozprzestrzenia się tylko poprzez ryby z objawami ,a nie np.
transowaryjnie, 2 materiał zarybieniowy jest od niej wolny, 3 ilość tarlaków w rzece jest wystarczająca { a
prawdopodobnie zbyt dużą} jak na możliwości przyrodnicze środowiska. 4 zarybienia ze środków ministerstwa są
konieczne.Jaki jest racjonalny wybór asortymentu zarybieniowego? mirek
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [6] 01.12 06:59
 
Sporo informacji w tych materiałach. Wracając do tematu zarybianie trocią-UDN pozwolę
sobie przyjąć proste
założenia dla uproszczenia rozumowania. 1 Choroba rozprzestrzenia się tylko poprzez ryby z
objawami ,a nie np.
transowaryjnie, 2 materiał zarybieniowy jest od niej wolny, 3 ilość tarlaków w rzece jest
wystarczająca { a
prawdopodobnie zbyt dużą} jak na możliwości przyrodnicze środowiska. 4 zarybienia ze środków
ministerstwa są
konieczne.Jaki jest racjonalny wybór asortymentu zarybieniowego? mirek


Rozumiem że to przewrotne uproszczenie ma nam unaocznić że cokolwiek nie zrobimy z
rybami będziemy w błędzie, a rację zawsze mają ci którzy nie musza prowadzić gospodarki
rybami łososiowatymi w wodach otwartych?
Ad 1 Skąd mamy wiedzieć że choroba rozprzestrzenia się przez ryby z objawami, kiedy cała
rzesza naukowców z różnych jednostek naukowych którzy co roku przyjeżdżają do Słupska badać
te ryby tego nie wie (albo jeszcze tego nie opublikowała).
Ad 2 patrz pkt1
Ad 3 Zależy w jakiej rzece i w jakim roku
Ad 4 Kto powiedział że konieczne, chyba jakiś minister z PSL

Znajdujemy się (PZW a przez to rozumiem członków tej organizacji) w sytuacji gdzie narzucono
nam chory system zarybień w którym musimy się odnajdować, a asortyment materiału
zarybieniowego to jedna z niewielu kwestii na którą użytkownik rybacki ma wpływ.
Wg słupskich obserwacji zresztą potwierdzonych naukowo zarybianie młodszymi stadiami troci
ma wpływ na wielkośc powracających ryb jak i na okres kiedy te ryby powracają do rzek. Z punktu
widzenia wędkarzy sa to istotne kwestie.
pozdrawiam znad udręczonej elektrowniami, hodowlami tęczaków i kłusownikami Słupi
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [5] 01.12 10:28
 
Po co przyjąłem takie założenia, ano po to by uniknąć pobocznej dyskusji ,nie czuje się stroną w sporze
zarybieniowym. Co do 1 przy innym założeniu praktycznie nie możliwe są działania prawno- organizacyjne w
przeciwdziałaniu UDN , 2 datego by wykluczyć produkcję materiału w oparciu o " wodę z UDN." 3 aby nie
intensyfikować zarybiania. 4 Uczciwi ludzie dotrzymują zobowiązań , a PZW nie jest jedyną stroną w sprawie ryb
anadromicznych. Czy nie tak dawno pewien okręg PZW znad morza produkował tęczaki ?.mirek
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [4] 01.12 11:02
 
Co do zobowiązań, to często jest to mit, zaszłość funkcjonująca swoim życiem, będąca pożyteczną
legendą w tworzeniu usprawiedliwień dla wydawania moich pieniędzy.
Hodowców "tęczaków" jest cała masa, są tacy których poziom technologiczny i reżimy środowiskowe
stoją na tak wysokim poziomie że Duńczycy mogą się uczyć i to są ośrodki w dorzeczu Słupi,
obserwuje ich rozwój od lat i cały czas im kibicuje, mając nadzieję ze przykład będzie
promieniował. Niestety ale są też pazerne kutasy, niedotrzymujące reżimów pozwolenia
wodnoprawnego, którzy zabierają całą wodę z cieku, przekraczają dozwolone ilości odprowadzanych
ścieków, celowo blokują przepławki z pazerności na każdy litr wody lub latami uchylają się od
obowiązku udrożnienia cieków z których dobrodziejstw korzystają. Indolencja, lenistwo i kolesiostwo
nadzorów wodnych sprawiają ze taka sytuacja się utrwala, a brak konsekwencji sprawia że każdy
uczciwy staje się frajerem
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [3] 01.12 11:41
 
Co do zobowiązań, to często jest to mit, zaszłość funkcjonująca swoim życiem, będąca pożyteczną
legendą w tworzeniu usprawiedliwień dla wydawania moich pieniędzy.
Hodowców "tęczaków" jest cała masa, są tacy których poziom technologiczny i reżimy środowiskowe
stoją na tak wysokim poziomie że Duńczycy mogą się uczyć i to są ośrodki w dorzeczu Słupi,
obserwuje ich rozwój od lat i cały czas im kibicuje, mając nadzieję ze przykład będzie
promieniował. Niestety ale są też pazerne kutasy, niedotrzymujące reżimów pozwolenia
wodnoprawnego, którzy zabierają całą wodę z cieku, przekraczają dozwolone ilości odprowadzanych
ścieków, celowo blokują przepławki z pazerności na każdy litr wody lub latami uchylają się od
obowiązku udrożnienia cieków z których dobrodziejstw korzystają. Indolencja, lenistwo i kolesiostwo
nadzorów wodnych sprawiają ze taka sytuacja się utrwala, a brak konsekwencji sprawia że każdy
uczciwy staje się frajerem
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [2] 01.12 12:10
 
Coś zjadło odpowiedz. Gdybyś chciał uczciwej dyskusji to dla równowagi opisał byś postawy niektórych
związkowych kolegów,odpowiedział wprost , czy chodzi o Twój okręg ,czy nie jest tak,że występuje on w dwóch
rolach producenta i odbiorcy i czy te przysłowiowe pln od przysłowiowego ministra z PSL nigdy nie trafiły do kasy
związku.Tak po to właśnie były moje założenia. mirek
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [1] 01.12 13:00
 
Zawsze staram się rozmawiać uczciwie, co do pytania czy nigdy nie trafiały odpowiem że nie wiem,
wiem że w ciągu kilkunastu lat nie trafiały, poza tym jest to bez znaczenia i co to ma wspólnego z
moim twierdzeniem że zarybienia obszarów morskich to nie jest konieczność.
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [0] 01.12 13:34
 
A jak szeroko zainteresowane grono ,poza wędkarzami, widzi konieczność zarybiania rzek przymorskich,? To
argument podobnej wagi do Twojego. Nie interesuje mnie ten kierunek dyskusji i to sceniczne bicie się w cudze
piersi, Jeśli jesteś zainteresowany moim zdanie , co mogło być jedną z przyczyn UDN na Pomorzu , to napiszę,
ale wątpię czy Ci się spodoba, mirek

 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [1] 28.11 23:38
 
Na takie dictum arcymistrz wiedzy wszelakiej mart123 odpowiedzi nie ma. To grozi podstawom funkcjonowania ff . Powstrzymaj się
 
  Odp: do Dyrektora OS SAN Odp: [0] 01.12 07:10
 
Dictum srictum jak mawiał jeden z klasyków tego forum. G....za
przeproszeniem wiecie razem z kumplem z ławy szkolnej czyli
drugim M. na temat tego co się dzieje z Sanem i prawdopodobnie
mało was to odchodzi. Ot, byle poujadać i popisać się posiadaniem
tajemnej wiedzy na temat ryb. A nam, wędkarzom którym San jest
naprawdę bliski, niektórym płacącym co roku te dwa koła, za
paręnaście dni łowienia, chodzi wyłącznie o uzyskanie jakiekolwiek
wiedzy na temat stanu rzeki pod koniec 2020. A tu nic, głucha cisza.
Nikt też ani w tym, ani w poprzednich wątkach powiązanych nie
organizuje nagonki czy hejtu, nie wiem skąd ten pomysł, natomiast
wierzymy, że wszystkim nam należy się jakieś minimum informacji.
 
  Idźcie na jelce z mokrą muchą [0] 29.11 15:34
 
Biedne ryby szlachetne... ciągle mają katar, covid albo uczulenie na laktozę A jelce zgrupowane na wolnych odcinkach nizinnych rzek biorą na mokrą aż miło. Fioletowy tułów flash dubbing + jeżynka z białej kury na haku #16. Kijek 8'6" #5 medium, wolno po łuku i bum

Na razie same takie 18-21 cm ale zabawa przednia i przede wszystkim szkoła wyczuwania delikatnych brań w wolnym dryfie. Super łowienie.

 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus