Jak wyniku komunikatu można sądzić , że skala problemu nie jest porażająca. Co niektórzy są zawiedzeni
brakiem diagnozy dla każdej chorej ryby.Dyplomatycznie nie wspomniano o możliwej roli wędkarzy. Pora zdjąć
polaryzujące okulary mirek
Jaka jest skala to wielu z nas wie, dlatego tyle krzyku. Rola wędkarzy...no cóż, zawsze można na nią
zwalić. Pytanie tylko czemu ryby nie chorowały przez ponad 15 lat, podczas których OS widział nie
takie najazdy jak w tym roku, który nie był, wydaje mi się, jakiś wyjątkowy pod względem presji. To nie
wędkarze są główną przyczyną tej...no właśnie, jakiej choroby? Może od tego warto zacząć.
Od jakiej wielkości zjawisko uznajemy za porażające?
Może dyplomatycznie, bo to jednak pieniądze. Obawa, że nie zechcą oglądać chorych ryb i dokładać
swojego udziału do tego, co tam się może dziać. Może zwykłe przeoczenie, a nie brak świadomości
możliwej roli łowiących w rozprzestrzenianiu choroby. Szkoda, że musiał minąć prawie miesiąc.
Swoistym rekordem jest jednak ostatnia informacja z Łowiska San. Z 2013 roku. O dokonanych
zarybieniach jakoś szybciej można przeczytać.
Bez złośliwości. Tych życzących źle Krosnu nie jest z pewnością dużo i tu na forum ich raczej ich nie
znajdziesz.