Witam.
Wielokrotnie próbowałem, w sumie na całym wybrzeżu Adriatyku o którym wspominasz, od Umagu do Ulcinj.
Temat nie warty podjęcia - za każdym razem biorę wędki i co roku do tego że dużo przyjemniej posnurkować, albo
zafundować sobie pradziwe nurkowanie z butlą, czy wypłynąć na komercyjne łowy ze spiningiem, albo na przykład
połowić gruntówką z plaży, niż targać tylko linki o kamienie w nadziei że móże uda się skusić 20-25 cm cefala (raz
mi siętrafił podczepiony za brzuch)..
Z muchowych tematów blisko morza można spróbować łowić natomiast we Vranskim Jezere. Podchodziłem do
tematu dwukrotnie i to ma sens. Ale trzeba lubić łowić "mulaki" i jeziorowe drapieżniki. Ewentualnie rzeki typu
Cetina, czy Neretwa. PIerwsza nie różni się pewnie od tego zo znasz z wyjazdów do Bośni, druga, to przepiękna,
chociaż naprostowana niestety w granicach Chorwacji, nizinna rzeka, kóra chyba jednak nie ma odpowiednika w
naszym kraju w kontekście czystości i przejrzystości. O Cetinie coś tam poczytasz, na Jerkbaicie i na FB w
tematach muchowych. Grzebnąć trzeba tylko. Na Neretwie nie znalazłem żeby ktoś łowił, samemu też nie miałem
okazji.
Jest jeszcze Jezioro Szkoderskie, byłem nad nim, zarówno w Czarnogórze, jak i po Albańskiej stronie. W
Czarnogórze, z tego co się orientowałem, jest w całości rezerwatem i nie można na nim łowić, ale jest za to
górska rzeka Moraca (przepływa przez Podgoricę), z której jezioro w większości bierze wodę. Po albańskiej
stronie dogadać się o jakieś pozwolenie czy możliwośćwędkowania, nie dałem rady i chyba nawet nie chciał bym
tam załatwieć czegokolwiek w ichniejszych urzędach, bo nawet wymiana waluty w Szkodrze w normalnym
komercyjnym banku to był jakiś koszmar
Pozdrawiam.

Witam.
Jak byś chciał specjalnie jechać nad ciepłe morze żeby też pomuchować, to już bardziej polecam Grecję i Morze
trackie. Czyi wybrzeże od Salonik w prawo po samą Turcję. Autem bez problemu się myka całkiem dobrą drogą
przez Rumunię i Bułgarię lub autostradą przez Serbię. Osobiście nie lubię jeździć przez Serbię bo potrafią robić
cyrki na granicach, więc wolę drogę w ramach państw UE.
Morze Trackie dla mnie osobiście jest dużo bardziej urozmaicone w miejsca gdzie można połowić, jak i
nieporównywalnie bogatsze w ilość i różnorodność gatunków ryb, które tam widziałem. Niestety tylko snurkując,
bo nie łowiłem tam. Ale snurkując i mając wędkę podwodną (kawałek patyka z metrową linka) chyba dużo
przyjemniej i skuteczniej można tam połowić ...tak mi się przynajmniej wydaje
Pozdrawiam.

Dzięki za wyczerpujący wpis.
Uczepiliśmy się łowienia w morzu i raczej plany się nie zmienią, chociaż okoliczne rzeczki kuszą bardzo. W
drodze powrotnej zatrzymujemy się na tydzień w Słowenii, więc tam sobie pewnie odbijemy.
Słyszałem, nie wiem na ile jest to wiarygodne, że coraz częściej w tamtych okolicach można liczyć na kontakt w
morzu z Mahi Mahi i po cichu liczę, że nam się przytrafi .
Gdyby jednak tak piękna i podobno bardzo smaczna ryba okazała się jedynie westchnieniem marzeń dla takich
laików jak my, to plusem tygodniowego pobytu w tamtych okolicach będzie solidne wygrzanie kości

Witam.
Jeżeli mogę coś jeszcze poradzić, to na wszelki wypadek warto chyba jechać w okolice między Zadarem a
Sibenikiem. Masz wtedy pod ręką wszystko - mnóstwo miejsc z ofertami wycieczek wędkarskich łodzią, półwysep
Murter, który jest adriatycką mekką dla nurkujących, ale i nezłym miejscem do połowów (Pumeks pokazywał mi na
zdjęciach niezłe akwariowe stwory, które tam połowił (ale na ośmiornicowe spiny), Vranskie Jezero na miejscu,
blisko nad Neretwę i parę chwil do Omisia żeby ewentualnie skoczyć na Cetinę.
Pozdrawiam.

Cześć
Ujście Neretvy:)

W słonej wodzie nie łowiłem w Czarnogórze, ale w w słodkiej, to i owszem.
Polecam wypad "aż na drugi koniec kraju" - jakieś 3 godziny jazdy autem znad wybrzeża
Rzeka Lim, poniżej jeziora Plav. Trafiłem w lipcu ,z przewodnikiem, na wyjścia lipieni do suszu. Ale, jakich lipieni (!), pojawiały rybska w granicy 50 cm z plusem. Ale przechytrzyć je, to już inna para kaloszy.
Przewodnik, Nikola (+382 69 227 787; kontakt i telefoniczny i przez WhatsApp), mieszka w Kolaśinie, nad Tarą. Super człowiek, super wędkarz. Zdecydowanie warto z nim się umówić na ryby.

Dzięki, tym razem w planach tylko solanka
pzdr
M

https://flylordsmag.com/mahi-mahi-on-the-beaches-of-croatia-tips-to-catch-them/

Witam.
Bardzo ciekawy artykuł, w dodatku poparty zdjęciami. Super rybki.
Z koryfenami w Adriatyku jest chyba tak jak z głowacicą u nas - można jeździć parę lat i nawet brania nie mieć, a
jak się ma farta to za jednym wypadem dwie się złowi ...
Bardzo dużo snurkujemy rodzinnie na wakacyjnych wypadach - często były / są to nawet kilkugodzinne wyprawy, i
tak codziennie przez bite dwa tygodnie od dziesięciu lat. Nawet na wyprawę na delfiny specjalnie
zorganizowaliśmy i udało nam się je zobaczyć, co nie jest wcale takie łatwe i proste w Adriatyku.
Ale koryfeny nie widziałem do tej pory.
Myślę że trzeba by jej szukać naprawdę nisko na połudnowej części Dalmacji i uparcie bym się trzymał tego że
greckie wybrzeże nieporównywalnie atrakcyjniejsze dla tej rybki być może.
Żeby porównaćrybi potencjał, to powiem Wam że przez ca. 9 wypadów wakacyjnych na Chorwację, nie
naolądaliśmy się tyle co przez ten jeden jedyny wyjazd na greckie wybrzeże , o którym pisałem powyżej.
Ale na tegoroczny wyjazd wezmę już sprzęt na mahi mahi i bijemy całkiem w dół
Pozdrawiam.

Serwus,
jakiś czas temu rozmawiałem z Katką na ten temat. Z informacji jakie mi przekazała wynika, że tak jak piszesz,
złowienie Mahi Mahi to nie jest łatwa sprawa, ale się trafia. Dwa lata temu w lipcu łowiła ze znajomym i przez dwa
tygodnie codziennego biczowania wody padły dwie sztuki. Trochę lepiej było 3 lata temu bo, analogicznie do tego
okresu, złowili tych ryb kilkanaście więcej. Nie była mi w stanie wyjaśnić jak to się dzieje, że bywają tak różne lata.
Miejsce jej połowów to chorwackie wybrzeże gdzieś pomiędzy Splitem a Dubrovnikiem.
Ja też jakoś intuicyjnie wyobrażam sobie, że jeśli mam złowić, to im dalej na południe tym większe szanse,
dlatego na miejsce pobytu wybraliśmy wybrzeże czarnogórskie.
pzdr
PS
No i jeszcze jedno. Nas będzie trzech łowiących, zatem matematycznie mamy większe szanse na sukces

W tym roku będę 4 tygodnie na wyspach k. Lumbardy z kajakiem. Wezmę odpowiedni
sprzęt i się pobawię.

Powodzenia!