f l y f i s h i n g . p l 2024.05.06
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Znaleziono pudełko z muchami w Zwierzyniu. Autor: Piotr Konieczny. Czas 2024-05-05 22:14:26.


poprzednia wiadomosc Odp: Petycja o przywrócenie okresu ochronnego... : : nadesłane przez mart123 (postów: 5910) dnia 2021-03-08 08:27:49 z *.ists.pl
  Żeby była jasność: nie jestem przeciwnikiem zawodów, pod
warunkiem, że szanują prawo i ryby, a że dyskusja ciekawa to wrzucę
mój punkt widzenia, to jak ja widzę sens przepisów, o których
dyskutujemy.


Czy na odcinku rzeki, gdzie mogę zabierać lipienie a wymiar
ochronny określony jest w widełkach 30cm-40cm, po złowieniu ryby
dł 31cm lub 39cm, mogę ją zgodnie z prawem wynieść na brzeg i
zmierzyć. Odpowiedź jest oczywista. Tak mogę!!! Czy zatem mogę
złowioną rybę o długości 29,5cm lub 40,5cm wynieść na brzeg i
zmierzyć? Jeżeli tak, to całe zamieszanie związane z łowieniem ryb
na zawodach to gównoburza, bo w takim razie, to samo będę mógł
zrobić z rybą o dł 28cm, 27cm, 22cm i 15cm oraz 41cm, 45cm, 50cm
i 55cm.


Co do stwierdzenia, że każdą rybę teoretycznie można zmierzyć -
zgoda, natomiast idąc dalej "w dół" tej wyliczanki coraz mniejszych
lipieni do zmierzenia możemy dojść do ikry. Czy to ma sens w
kontekście dyskusji o przepisach mających na celu ochronę a nie
badania długości ryb?
Czy "prawo" do zmierzenia każdej ryby, nawet tej po której od razu
widać, że nie trzyma wymiaru, można realizować w postaci
"dymania" z nią do brzegu a na zawodach do sędziego, który czasem
siedzi po drugiej stronie i taka wyprawa może trwać kilka minut?
Głównie o to dymanie chodzi, z uwagi na brak cech niezwłoczności
uwalniania z należytą starannością. Wiedzę tą mieli organizatorzy
zawodów, którzy występowali do Marszałków Województw o zgody
na czasowe obniżenie wymiarów ochronnych.
A teraz wróćmy nad wodę i wyobraźmy sobie dwie sytuacje:
1. Wędkarz łowi lipienia 29 cm, przykłada do wędki, na której ma
miarkę, wypina z haczyka i wypuszcza do wody bez wychodzenia na
brzeg, gdyż wielkość ryby tego nie wymaga. Za chwilę łowi lipka 24
cm i nawet go nie mierzy bo widać, że do 30 cm mu daleko, wypina i
do wody. Po kolejnym króciaku zmienia miejsce by uniknąć kłucia
dwulatków.
2. Zawodnik łowi lipienia 24cm, który przecież nie wymaga pomiaru
względem wymiaru ochronnego 30cm (patrz p.1), a że sędzia siedzi
po drugiej stronie to nasz mały rybi, mimowolny uczestnik zawodów
Grand Prix zaczyna podróż życia na drugi brzeg. Po dotarciu
następuje mierzenie, niepotrzebne w sytuacji porównania z
wymiarem ochronnym, konieczne natomiast by sprawdzić czy nasz
bohater przypadkiem nie reprezentuje wartości w postaci punktów.
To samo dzieje się z kolejnymi rybami 26cm, 24,5cm, 24,4 i 23,9 gdyż
nasz hipotetyczny zawodnik odkrył dołek w którym zgrupowały się
dwulatki lipienia.
A teraz wskażmy 10 szczegółów, którymi różnią się te dwa obrazki.
Dla ułatwienia warto dodać, że lipień jest gatunkiem dramatycznie
zagrożonym w rzekach południowej Polski.

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Petycja o przywrócenie okresu ochronnego... [1] 08.03 09:05
 
od dawna twierdzę, że wędkarstwo to nie sport
więc żadnych zawodów nie powinno być
jak naród chce się sponiewierać alkoholem - to niech będzie zlot wędkarzy
pokazy zdjęć, filmów z wypraw, zawody w kręceniu much, wystawa i macanie sprzętu
najwyżej konkurs rzutów do celu, na odległość, SH, DH, itd.

z korzyścią dla populacji ryb i dla nas samych w efekcie...
 
  Odp: Petycja o przywrócenie okresu ochronnego... [0] 08.03 09:16
 
Ale jaki problem zmienić zasady punktacji. Ryba poniżej wymiary ochronnego-jedynie punkt za złowienie i
niezwłoczne wypuszczenie. Nie ważne, lipień, strzebla, kiełb, ukleja czy pstrąg w okresie ochronnym. Bez
chodzenia, bez naciągania, przykładania do miarek. Jeżeli zawodnik ma podejrzenia co do ryby w okolicy
"wyższych punktów" to może tracić czas i śmigać 200m do sędziego. W innym przypadku podnosi kciuk,
sędzia lornetkowiec patrzy co jest w podbieraku, pisze punkt za rybę a zawodnik wyczepia na miejscu i łowi
dalej.
Dobrze Mart napisał o drobnym lipieniu celowo lowionym dla punktów. Zawody najczęściej są organizowane w
porze letniej gdy temperatura wody i powietrza są jakie są. Jak znosi to lipionek czy lipien każdy choć trochę
doświadczony wie.
 
  Odp: Petycja o przywrócenie okresu ochronnego... [0] 08.03 16:27
 

Co do stwierdzenia, że każdą rybę teoretycznie można zmierzyć -
zgoda, natomiast idąc dalej "w dół" tej wyliczanki coraz mniejszych
lipieni do zmierzenia możemy dojść do ikry. Czy to ma sens w
kontekście dyskusji o przepisach mających na celu ochronę a nie
badania długości ryb?
Czy "prawo" do zmierzenia każdej ryby, nawet tej po której od razu
widać, że nie trzyma wymiaru, można realizować w postaci
"dymania" z nią do brzegu a na zawodach do sędziego, który czasem
siedzi po drugiej stronie i taka wyprawa może trwać kilka minut?
Głównie o to dymanie chodzi, z uwagi na brak cech niezwłoczności
uwalniania z należytą starannością. Wiedzę tą mieli organizatorzy
zawodów, którzy występowali do Marszałków Województw o zgody
na czasowe obniżenie wymiarów ochronnych.
A teraz wróćmy nad wodę i wyobraźmy sobie dwie sytuacje:
1. Wędkarz łowi lipienia 29 cm, przykłada do wędki, na której ma
miarkę, wypina z haczyka i wypuszcza do wody bez wychodzenia na
brzeg, gdyż wielkość ryby tego nie wymaga. Za chwilę łowi lipka 24
cm i nawet go nie mierzy bo widać, że do 30 cm mu daleko, wypina i
do wody. Po kolejnym króciaku zmienia miejsce by uniknąć kłucia
dwulatków.
2. Zawodnik łowi lipienia 24cm, który przecież nie wymaga pomiaru
względem wymiaru ochronnego 30cm (patrz p.1), a że sędzia siedzi
po drugiej stronie to nasz mały rybi, mimowolny uczestnik zawodów
Grand Prix zaczyna podróż życia na drugi brzeg. Po dotarciu
następuje mierzenie, niepotrzebne w sytuacji porównania z
wymiarem ochronnym, konieczne natomiast by sprawdzić czy nasz
bohater przypadkiem nie reprezentuje wartości w postaci punktów.
To samo dzieje się z kolejnymi rybami 26cm, 24,5cm, 24,4 i 23,9 gdyż
nasz hipotetyczny zawodnik odkrył dołek w którym zgrupowały się
dwulatki lipienia.
A teraz wskażmy 10 szczegółów, którymi różnią się te dwa obrazki.
Dla ułatwienia warto dodać, że lipień jest gatunkiem dramatycznie
zagrożonym w rzekach południowej Polski.


Marcin.
Ja się z Tobą zgadzam w stu procentach. Absolutnie uważam, że bieganie nie tylko z niewymiarową,
ale każdą rybą w podbieraku, czasem po 500m i więcej do sędziego, jest idiotyczne, bardzo bardzo
delikatnie mówiąc. Tak samo jak uważam, że piętnastominutowe zdjęciowe sesje nierzadko
wieloosobowe z pstrągiem 42cm, są bardzo oszczędnie mówiąc, mało eleganckie. Problem tkwi w tym,
że szeroko rozumiane grono anty zawodnicze, doczepiło się czegoś do czego w moim mniemaniu
doczepić się nie da! Mierzyć ryby niewymiarowe może każdy wędkarz, a regulaminowe stwierdzenie
"bezzwłocznie" jest na tyle w tej materii nie precyzyjne, że w mojej ocenie pozwala wyjść z rybą na
brzeg i tam dokonać pomiaru. Jak Jacek i jemu podobni, zaczną się "boksować" o to, żeby np: za
każdym zawodnikiem obowiązkowo stał sędzia, tak żeby zawodnik nie musiał w upale dźwigać ryb do
brzegu, będę bił brawo i boksował wspólnie z nim. Jak ktoś sobie zawody lubi, to jego sprawia. Dla
równowagi, kilka razy miałem okazję oglądać, znanych w szerokich internetach celebrytów
muszkarskich, otwarcie i publicznie rugających znienawidzone zawody, którzy w ramach
obowiązujących przepisów, zamęczyli bidnego pstrąga, którego jedyną winą było to, że był sporych
rozmiarów i ładnie prezentował się na zdjęciu. Skoro już ktoś chce piętnować innych, to niech piętnuje
to co jest do napiętnowania. Przy czym oprócz białego i czarnego mamy masę szarości. Ja uważam,
że tak, należy zjebać gościa męczącego pięćdziesięciocentymetrowego pstrąga przez 10min na brzegu
zdjęciami i nie nie należy mieć zastrzeżeń do innego, który pyknął focię piętnastocentymetowej rybce,
wziętej na mokrą rękę podczas odczepiania z haczyka. Tak samo uważam, że nieetyczny jest sprint,
pod prąd w lipcu o trzynastej, na dystansie 400m z czterdziestopięciocentymetrowym pstrągiem w
podbieraku a nie mam nic przeciwko żeby zawodnik, odwrócił się i podał w podbieraku sędziemu do
zmierzenia lipienia 21cm. Dla mnie, cała ta bitwa o zawody, toczy się nie o to o co powinna się toczyć.
I jeszcze żeby było jasne, to jest tylko i wyłącznie moja skromna opinia, z którą na szczęście, głównie
dla mnie, nikt nie musi się liczyć.

pzdr WoW
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus