|
Poniżej toczy się dyskusja o wpływie głowacicy na p&l na różnych wodach w kraju.
Po jej przeczytaniu, można dojść do wniosku, że faktycznie głowa ma ogromny wpływ na populację p&l
i
innych ryb w odniesieniu do Sanu, od zapory w dół.
Można stworzyć zależności, mianowicie:
Kiedyś ryb różnych gatunków, na tym odcinku było w bród, ale nie było głowacicy, potem pojawiła się
głowacica w małej liczbie i zaczął zanikać białoryb, jednak p&l wciąż był, następnie nastąpiła
równowaga
pomiędzy głowacicą i p&l przy całkowitym braku białorybu, po czym głowacicy było więcej niż p&l
następnie głowacica zdominowała rzekę i zanikł p&l wówczas nastąpiła redukcja głowacicy i znowu
pojawia się białoryb czyli za chwilę odrodzi się p&l i znów dojdzie do wysokiej liczby różnych gatunków
ryb
jednak pod warunkiem, że liczba głowacic będzie bardzo niska lub zerowa, bo w przeciwnym razie
historia
rozpocznie się od nowa.
Takie mam spostrzeżenia po przeczytaniu wątku : „Przeżywalność lipieni”
Ktoś napisał, że głowacica, to ryba grubej wody, której akurat na Sanie jest bardzo mało a to chyba
wystarczający powód by zarybiać nią tylko takie, nieliczne miejsca i tym samym dać przestrzeń dla
innych
równie cennych gatunków.
Myślę, po przeczytaniu wspomnianego wątku, że głowacica w Sanie, to lis w kurniku.
Strasznie idiotyczna logika .W przyrodzie działa to odwrotnie żeby było dużo drapieżnika musi być dużo
pokarmu a nie na odwrót.Mam to szczęście że łowiłem w wielu nieskażonych ekosystemach payary
,Dorady ,Taimienie i wiele inny gatunków i wszędzie jest tak samo dużo żarcia = dużo drapieżnika .W
Mongolii nazwaliśmy to testem 5 rzutów ,jeżeli w 5 rzutach nie było lipienia czy lenoka to nie ma sensu
rzucać za Taimieniem prosta sprawa .
Jeżeli ktoś twierdzi że Głowacice są odpowiedzialne za brak lipienia i pstrąga to nie ma żadnego
pojęcia o tych rybach .
|