|
Na Sanie też chyba nie znasz.
Ale przejdźmy do sytuacji na innych rzekach: dlaczego PiL szlag trafił lu niedługo trafi na dziesiątkach
kaprackich i sudeckich rzek i potoków pomimo, że nigdy w nich nie było głowacicy? Jeżeli jest jakaś
przyczyna niezależna od Hucho hucho, a musi przecież być, to dlaczego nie rozciągnąć tej przyczyny na
San od zapory w dół tylko szukać nowego wroga?
Dlaczego są w Eurpie rzeki z naprawdę niezłym pogłowiem głowacic, gdzie obok nich żyją również niezłe
stada lipieni i pstrągów ? To jakaś odmiana głowacicy wege?
PS. Postulat o ograniczeniu zarybiania głowacicą tylko grubych miejsc należy uzupelnić informacją o
sposobie przytwierdzania materiału zarybieniowego do tych miejsc.
Nie znam dogłębnie sytuacji na Sanie ani na jakiejkolwiek innej rzece. Jestem zwykłym wędkarzem a nie
ichtiologiem. Jednak obserwuję to i owo, słucham spotykanych nad wodą wędkarzy, czytam to co inni
piszą na forum i wyciągam proste wnioski. To co napisałem jest syntezą różnych opinii, a nie jakimś
wymysłem, to tylko głos w dyskusji o negatywnym wpływie głowacicy na rybostan Sanu i tylko
Sanu na określonym odcinku.
|