|
Taka mnie refleksja naszła, może głupia a może nie... A gdyby tak
wprowadzić w produkcji materiału zarybieniowego pojęcie "bio"?
Mam na myśli produkcję gdzie nie ilość a jakość materiału będzie
głównym celem i kryterium wyboru przy zakupie? Produkcji bez
ułatwień, bez chemii, bez sztucznego karmienia, w warunkach
zbliżonych na ile to możliwe do naturalnych, a jednak przy
wykorzystaniu całej logistyki jaką dają warunki ośrodka?
|