|
Bardzo smutna wiadomość. Z Jasiem znałem się od 1982 r. Wielokrotnie łowiliśmy razem na Połączonych,
Drawie, Gwdzie i innych rzekach.. Nieraz wracałem z nim Jego samochodem z Lipienia Drawskiego do Poznania,
a później nocnym pociągiem do Warszawy. W Jego domu też analizowałem materiał zebrany podczas zawodów
(zawartość żołądków ryb).
Około 1993 lub 1994 r. braliśmy udział razem w zawodach na Brdzie. W niedziele rano ekipy jechały autami w
kierunku Woziwody. Samochód, którym jechał Jasiu (ale nie jako kierowca), minął mnie szybko. Po około 2 km
wyjechałem z zakrętu i zobaczyłem ich samochód w lesie, który przekoziołkował w powietrzu ze 2-3 razy i
zatrzymał się na młodych drzewach. Nikomu nic się nie stało, dzięki tym młodym drzewom. Samochód natomiast
był chyba do kasacji.
Znakomity wędkarz, czujący wodę i ryby. Świetne poczucie humoru. Spokój i opanowanie. Notatka biograficzna o
nim jest w jednym ze starszych numerów P&L. Dla przyjaciół był "Jasiem z pałką".
|