|
Modlitwa nie powinna zaszkodzić.
Jeszcze jedno sformułowanie z materiału jest warte zauważenia - "self-sustainable populations" ...
Poniżej, w sprawie "kojarzenia faktów", napisałem o jednym z warunków istnienia, skutecznego wprowadzenia,
rozwijania się "sustainable population" ... Takie doświadczenia w odniesieniu do Sanu już były i w wówczas
istniejących warunkach przyniosły powodzenie. Ale warunki sie zmieniły i kombinowanie z jeszcze jedną,
ekstensywną metodą zarybiania może najwyżej wzbudzać emocje.
Z tego, że historycznie utrwalone metody zarybiania (niestety, bezsensownie wymagane w ramach "nakładów
rzeczowo-finansowych" wynikających z użytkowania obwodów rybackich) nie przynoszą efektu nie można
wysnuwać wniosków, że nico inny, choć w istocie taki sam, sposób zarybiania cokolwiek da.
Natura w przypadku rozrodu ryb jest bardzo "rozrzutna" i naśladowanie jej jest niezwykle trudne... Jak się sięgnie
do literatury to okazuje się, że jedna samica lipienia, średniej wielkości, może składać ok. 4 000 ziaren ikry... W
każdym przypadku ludzkie wysiłki są porównywalne z wkładem zaledwie kilkudziesięciu samic w naturze ... Jeśli w
ślad za tymi ludzkimi wysiłkami nie mogą pójść efekty tysięcy samic, odtwarzających co roku "self sustainable
population", to wszelkie usiłowania są "psu na inkubator" ... i nie ma się czym ekscytować ponad miarę ... tylko tę
miarę warto znać.
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|