|
Sam jesteś dzban, skoro przytaczasz argument i nie umiesz
go
obronić.
Zarzuciłeś mi bzdury, zatem to udowodnij. Jak wykażesz zdolności
czytania ze zrozumieniem to Ci wtedy mogę odpowiedzieć na temat
zarybień. Akwarystyka jest świetnym poletkiem doświadczalnym, w skali
mikro, jeśli chodzi o zarybienia. Tylko trzeba umieć myśleć...
Co tu myśleć???? Ty jesteś ichtiologiem i chcesz pomyśleć jak zarybić
zatrute rzeki? Wątroba gnije jak to czytam. Pytam gdzie są ryby które
licznie występowały rozmnażając się samodzielnie?
Nie daje wam do myślenia fakt że na dzień dzisiejszy mamy 40 ton
tęczaka w hodowlach na odcinku kilku kilometrów i nawet 40 kg lipienia
tam niema???
Dziwna sprawa, przecież tęczak się nie rozmnaża w naszych rzekach a
lipienie i owszem,to pytam gdzie są lipienie i z kąd tyle ton tęczakow.
Tęczaki mają się świetnie bo mają czystą wodę i antybiotyki,a lipienie
zdechły bo w ściekach z hodowli nie będą bytować Panie .
Ale o czym Ty do mnie piszesz? Nie odpowiedziałeś na poprzednie
tematy, teraz wysnuwasz insynuacje, a ja nawet nie napisałem co sądzę o
zarybieniach. :D
Rzeki o stanie takim jak opisujesz powinny być dawno wykluczone z
racjonalnej gospodarki rybackiej i nie powinno się na nich prowadzić
żadnych zarybień. Niestety to nie ichtiolodzy wydają zgody na inwestycje.
W końcu królu złoty ruszyłem z miejsca i co się dowiadujemy?
Rzeki nie powinny być zarybiane brawoooo, pójdziemy łowić na hodowli w
basenie bo rozumiem że hodowlę mogą dalej prosperować.
|