f l y f i s h i n g . p l 2024.04.28
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Budowa suchej muchy-niezauważone .... . Autor: trouts master. Czas 2024-04-28 09:33:49.


poprzednia wiadomosc Odp: : : nadesłane przez mart123 (postów: 5891) dnia 2022-04-27 14:22:53 z *.viettel.vn
  Spoko. I tak nie mamy na to wpływu i nie wiemy jak się sprawy
potoczą, choć można zakładać z dużym prawdopodobieństwem,
że do d..... Chociaż przy tej okazji wróciła mi do głowy dawna
plotka, że San zamierza przejąć w użytkowanie znana polska firma
z branży. Padły wtedy nazwy dwóch firm. Może właśnie to się
dzieje np. w kwestii obwodu rybackiego rzeki San nr 4? Kto wie?
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: [2] 27.04 15:54
 
"Spoko. I tak nie mamy na to wpływu i nie wiemy jak się sprawy potoczą, choć można zakładać z dużym
prawdopodobieństwem, że do d.....".


Zakładać możemy. Jesteśmy już do tego przyzwyczajeni od dawna. Wolałbym (pewnie jak większość) żeby
było lepiej ale .... jak będzie okaże się po czasie.
Ja w każdym razie na nic nie liczę. Wolę być mile zaskoczony (tzw. nispodzianką) niż liczyć na nie wiadomo co
(ileż to już razy liczyłem) i się kolejny raz zawieść.

Widzisz, my martwimy się o WP, o PiS, o przekręty czy co tam komu do głowy przyjdzie martwiąc się o ryby a
inni płaczą że "pstrąga nie wolno zabijać", wędkować (czyt. brać mięsa) nie będzie wolno tu czy tam, nęcić nie
będzie wolno tęczakow na Myczkowcach. Takie mają problemy. Takim nie potrzeba Winstonow za kilka, czy -
naście tysi, nie musza mieć porządnych ciuchów, żyłek, podbierakow, spodni do brodzenia. Wystarczy im
teleskop, byle jaki młynek, byle jaki haczyk na który może uda się nabić robaka czy "kłódkę" i w najprostszy
sposób dorwać limit mięsa na który im ktoś zezwala. Jak się uda to kilka limitów (kompletów). Takie kurwa
ludzie niby wędkarze mają problemy. Nie to że mając GLX, WT, Borona czy One nie masz czemu podać
przynęty i żadnego powodu by wychodzić na wodę z tak pięknymi wędkami/zestawami.
Z tym powinnismy chyba zrobić porządek na samym początku. Sposób na to wielokrotnie już podawałem.

Oby coś żyło, było szanowane i skubało od czasu do czasu gdy człowiek wyrwie się na "łono przyrody" aby
odpocząć od ... "życia".

Hej, ho. Zdrówko.
 
  Odp: [1] 27.04 20:55
 
Arek , swięte slowa , jakim trzeba być debilem aby w tych czasach zberetować potoka
 
  Odp: [0] 27.04 22:29
 
Nie mam pretensji do tych słabo myślących lub myślących inaczej (kulinarnie) że zgodnie z zezwoleniem
zabijają co im wolno. Normalnie myślący i widzący jaka jest nędza na znanych ogólnodostępnych wodach z
lipieniem, pstrągiem czy głowacicą, nie zabije ryby. Woli je mieć i mieć jakąś nadzieję na kontakt gdy zechce
pójść na rybki, niż zjeść, siedzieć później w domu i narzekać. Na wodach dzikich, typu małe potoki, dopływy,
nigdy nie wyobrażałem sobie żeby jakąkolwiek rybę stamtąd brać. To ryba teoretycznie dzika, żyjąca i
dorastająca w bardzo trudnych warunkach wiec nigdy nie powinna być celem jako mięso.

Sam jadłem i pstrągi i lipienie. Pstrągi pyszne w każdej postaci. Oczywiście dzikie, dorodne, najedzone,
"czerwone", z rzeki. Nie białe śmierdziuchy "sterydy"-wpuszczaki czy zdechlaki, kelty po tarle.
Lipienie czasami smażone na maśle ale częściej wędzone. Lipień zawsze mi brzydko "pachniał".

W czasach gdy ich nie ma nie wyobrażam sobie żeby zjeść to co nakręca mnie na wyjście z wędką i sprawia
mi radość po przechytrzeniu przeciwnika. Nie wiem od ilu już lat nie jadłem pstrąga z rzeki. Lipienia już nawet
nie pamietam.

Nie uważam kogoś za debila czy mającego nierówno pod sufitem skoro niby mądrze rządzący wodą
gospodarz na takie coś pozwala. Kto tu jest debilem czy z upośledzonym myśleniem każdy niech sam oceni.

Oby kiedyś znowu były takie wody żeby ktoś kto lubi zjeść dobrą rybę mógł zgodnie z zezwoleniem z czegoś
takiego raz na jakiś czas skorzystać. Na razie nie widzę na to takich szans. Bardziej skłaniałbym się do
zamknięcia na kilka lat długich odcinków rzek żeby zobaczyć czy potrafią się w jakikolwiek sposób wędkarsko
odrodzić.

Pzdr.

 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus