f l y f i s h i n g . p l 2024.05.04
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Pytanie do Romka C.. Autor: Jerzy Kowalski. Czas 2024-05-03 22:34:27.


poprzednia wiadomosc Odp: Różnice w zachowaniu pstrągów dzikich vs : : nadesłane przez metan (postów: 1063) dnia 2022-05-16 21:56:38 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
  Jakiś czas temu założyłem tutaj wątek o szkodliwości zarybień, oraz inkubowaniu, m.in. lipienia, jeszcze
wcześniej o podmianie, przez lata "gospodarki rybackiej" naturalnych genetycznie stad tarłowych na
hodowlane wpuszczańce, średnio zdolne do skutecznej prokreacji..
Komentarze świadczyły raczej o bardzo małej świadomości środowiska odnośnie tych tematów, łącznie z
certyfikowanymi ichtiologami i bywającymi tu autorytetami.

Jednym z największych problemów w tym kraju, odnośnie P&L jest ustawa rybacka traktująca rzeki jak stawy
hodowlane. Tu się wpuszcza ryby, żeby urosły i zostały "pozyskane". O ile w stawie ta metoda się sprawdza
przy karpiu o tyle w naturalnym środowisku, zależnym od setek powiązań, gdzie zaburzenie jednego wywołuje
lawinowo następstwa w innych, jest porażką na starcie.

Mamy tu takie skrajne przypadki jak okręg bielski, gdzie zaniechano prowadzenia pracy w terenie, wyzbyto się
własnych ośrodków zarybieniowych i do rzek trafia materiał od hodowców ryb konsumpcyjnych,
produkujących materiał dla użytkownika rybackiego. Jakość kulinarna zapewne w normie, co do wartości
przyrodniczej mam duże wątpliwości. Od lat obserwujemy podobne zachowania wpuszczaków. Pomijając
tęczaka i palię, które nigdy nie powinny znaleźć się w górskich rzekach, wpuszczane potokowce bardzo szybko
migrują w dół natychmiast po zarybieniu. Jest to kwestia kilkunastu dni i po rybach nie ma śladu. Słyszę za to o
potokowcach łowionych w jeziorze.

Ciekawe obserwacje mają panowie z Nowego Sącza po akcji znakowania wpuszczanych ryb. Część z nich
migruje bardzo szybko w górę Dunajca. Romek Cyfra może coś zdecyduje sie napisać.

Pozdrawiam


  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Różnice w zachowaniu pstrągów dzikich vs [1] 16.05 22:51
 
Panie Metan to te wypuszczaki natychmiast migrują w górę czy w dół ? mirek
 
  Odp: Różnice w zachowaniu pstrągów dzikich vs [0] 17.05 07:29
 
Wpuszczak wpuszczakowi nierówny.

W Polsce na skutek całkowitego zlekceważenia tematu mamy obecnie w większości kundelki z pulą
genetyczną bardzo, bardzo słabej jakości. Ich zachowanie można przewidzieć w ciemno.

pozdrawiam
 
  Odp: Różnice w zachowaniu pstrągów dzikich vs [2] 17.05 00:16
 
Podobnie uważam że wpuszczaki są tak samo szkodliwe i obce dla środowiska w które je wrzucono jak
nielubiane (w sumie do końca nie wiem, ze wzgl. na zbyt mały z nimi kontakt i doświadczenie) pstrągi tęczowe
czy karpie, sumy, itp. które znalazły się w tym środowisku na skutek sprawdzonej (niby) i najlepszej wiedzy
fachowca (człowieka).
Spływanie czy zmienianie miejsca ich pobytu innego niż okolice miejsca w którym zostały wrzucone do wody
tłumaczę sobie w ten sposób.
Wpuszczaki są to ryby które nie znają wody naturalnej. Żyją w basenach, stawach czy innych "pojemnikach" i
naturalna rzeka jest dla nich obca. Jest za płytka, z ciągłym przepływem z którym trzeba walczyć i tracić siły.
Brakuje im głębokości pod "nogami". Dlatego tez uważam że większość wpuszczakow spływa w najgłębsze
miejsca. Zawsze jest ich tam najwiecej. Jedynie pojedyncze sztuki które znajdą schronienie w okolicy głębszej
wody w pobliżu miejsca zarybienia, w nim zostają. Reszta przyzwyczajona do pływania z innymi "kolegami"-
konkurentami w toni wody, automatycznie szuka "głębokości" i spływa.

Jest jeszcze wiele innych zaobserwowanych przez mnie ciekawostek.
 
  Odp: Różnice w zachowaniu pstrągów dzikich vs [1] 17.05 01:58
 
No a może jest dokładnie odwrotnie? Ryby z basenów, nieznające
zjawiska nurtu, w rzece nie potrafią mu się opierać i szczególnie w
sytuacji przyboru jadą w dół z wodą.
 
  Odp: Różnice w zachowaniu pstrągów dzikich vs [0] 17.05 11:49
 
To że nie mogą się oprzeć czy wolą wolniejsze rewiry jest zagadką. Widzę jak reagują na podaną
przynętę (wg mnie bardziej konkurenta) w stosunku do "starych" dzikusów.

Wygląda to tak. Pojawia się przynęta (konkurent) i wpuszczak podnosi się do niego nie z prędkością
szczupaka czy znanego ze starych czasów dzikiego pstrąga potokowego który przepływający kąsek
zawsze chciał dopaść i połknąć, a jedynie po to żeby go "stuknąć", dziobnąć, odpędzić. Dlatego też
przy wpuszczakach na zawodach czy rekreacyjnym wędkowaniu jest tyle pustych brań i wyjść czyli
kolejnych prób odgonienia intruza. Dzikie ryby zawsze gdy w zasięgi kryjówki/stanowiska widziały coś
co da się dopaść goniły nawet gdyby woda była kilka centymetrów. Albo taki dzikus dopadł i zjadł
(czyt zawisł na wędce) przynętę albo ukłuty czy wystraszony nie podejmował więcej próby ataku.
Wpuszczak nigdy nie pędzi za przynętą, jedynie na co go stać to podnieść się do góry i "dziobnąć".
Nigdy nie widziałem żeby pościł się za intruzem czy żarciem na wodę gdzie wystaje mu grzbiet, w
bardzo płytki, szybki przelew. Stoi jedynie w granicy swojego stanowiska lub odpłynie max 1-1.5m i
pilnuje. Dzikie pstrągi potokowe potrafiły nie odpuścić nawet gdyby miały podpłynąć pod same nogi
łowiącego. Dotyczyło to zwłaszcza ryb mniejszych (20-25cm) ale i grube lorbasy potrafiły płynąć kilka
metrów czy nawet przez pół rzeki żeby dopaść jedzenie.
Dlatego też uważam że wpuszczaki są bardzo agresywnie nastawione nie tylko do swoich
pobratymców z basenu ale do wszystkiego co pojawi się w "jego" rewirze. Zachowuje się więc jak
obcy gatunek który nie potrafi żyć w symbiozie z innymi "z boku". Dzikim rybom wcale to nie
przeszkadzało.
Widocznie u wpuszczaka zostaje coś w głowie że musi walczyć o swoje (jak w basenie) bo inaczej go
"załatwią" lub sam zginie z głodu nie potrafiąc tego robić.
Podsumowując jednym słowem, agresywny patologiczny szkodnik.

O sposobie na sukces w połowie wpuszczaków napiszę ewent. później. To tak "podpowiadając"
zawodnikom czy mięsiarzom którzy mało myślą chcąc jedynie złowić jak najwięcej w najprostszy
sposób. Nie zależy mi na wpuszczakach i nigdy mi na nich nie zależało, więc szkody raczej rybom nie
zrobię. Miejsca gdzie były wpuszczane ryby (szczupaki, pstrągi, itp) zawsze omijałem. Żadne to
wyzwanie łowić takie ryby.

Pzdr.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus