W lecie nie zawsze są upały. W lipcu zazwyczaj leje lub jest (była) powódź.
W latach przed "millenium" było podobnie bez większych tragiedii w rybostanie tym spowodowanych. Pytanie
co na "to" ZEW w Solinie. Od nich zależy czy San będziemy mieli taki jak niektórzy tytaj chcą (czyt. bez
zapory=bez PiL) czy taki jak przez ostatnie 40-50 lat.
Gorzej że opadów deszczu mało lub za mało a to już większy (podobno globalny) klops.
Najważniejsze że w żerowaniu ryb jest jak za dawnych czasów, czyli "all right" w tym co nas niepokoi.
Jak się uda sprawdzę dzisiaj sytuację niżej (np. Postołów). Od dłuższego czasu przyzwyczailiśmy się do
większych przepływów (coś w okolicy 10.5m3/s w Lesku) i trochę panikujemy. W latach 90' woda (poziom) o tej
porze roku była co najmniej podobna. Oczywiście to tylko moje organoleptyczne stwierdzenie wiec żeby znów
nie było czepiania się że bzdury gadam. Wiem to co widziałem i widzę naocznie.
Hej.