W lecie nie zawsze są upały. W lipcu zazwyczaj leje lub jest (była) powódź.
W latach przed "millenium" było podobnie bez większych tragiedii w rybostanie tym spowodowanych. Pytanie
co na "to" ZEW w Solinie. Od nich zależy czy San będziemy mieli taki jak niektórzy tytaj chcą (czyt. bez
zapory=bez PiL) czy taki jak przez ostatnie 40-50 lat.
Gorzej że opadów deszczu mało lub za mało a to już większy (podobno globalny) klops.

Najważniejsze że w żerowaniu ryb jest jak za dawnych czasów, czyli "all right" w tym co nas niepokoi.
Jak się uda sprawdzę dzisiaj sytuację niżej (np. Postołów). Od dłuższego czasu przyzwyczailiśmy się do
większych przepływów (coś w okolicy 10.5m3/s w Lesku) i trochę panikujemy. W latach 90' woda (poziom) o tej
porze roku była co najmniej podobna. Oczywiście to tylko moje organoleptyczne stwierdzenie wiec żeby znów
nie było czepiania się że bzdury gadam. Wiem to co widziałem i widzę naocznie.

Hej.

Zygmunt,
W latach 90 tych woda nie miała w Lesku 22 stopni.
Przypuszczam, że nie miała nawet 15.

Miała, miała. Chyba że też mi się tylko wydaje bo nie mierzyłem. Może są jakieś dane gdzieś zapisane.

Od chyba 87 czy jakoś tak co roku jeździliśmy do Łączek, gdzie na
działce starego Konika biwakowaliśmy przeważnie 2 tygodnie.
Czasem były to dwie tury, w lipcu i sierpniu. Oczywiście jakoś
trzeba było się myć. Dokładnie pamiętam jak zimna była w Sanie w
tamtych czasach i gwarantuję Ci, że w środku lata nie miała więcej
niż 15-16 stopni.

Pamiętaj to, ze nie zgadzam się z Tobą w jednej kwestii(ilość wyjśc nad wodę) to nie znaczy, ze z resztą.
Jesteś jedną z ostatnich/nielicznych osób na tym forum, która ma ogromną wiedzę, doświadczenie i tym się dzieli
z innymi wędkarzami.
Naprawdę lubię czytać Twoje wypowiedzi, bo wiele ciekawych rzeczy można się dowiedzieć lub czasami pisałeś
fajne wspomnienia.
A polemizować lubię:)