|   | 
      
      "PZW Krosno jest dobrym gospodarzem wód? Niech będzie 
 górskich żeby było łatwiej i na temat?
 
 Odpowiem pytaniami:
 1. A czy na wodach O/Krosno można sobie fajnie połowić? 
 2. Ile to jest fajnie? Przykładowo za dniówkę jedna ryba 40+, kilka 30+ i kilkanaście ok. 20cm, w kilku 
 gatunkach? Raz na miesiąc 50+. 
 3. Czy kłusownictwo jest bezwzględnie ścigane a wody pilnowane dzień a jak trzeba to i noc? Czy naturalne 
 tarło ryb jest bezpieczne? 
 4. Czy obwody zarybia się składem gatunkowym odpowiadającym ilości i jakości wody w nich płynącej? 
 5. Czy punkty bezprawnych zrzutów ścieków są znane i stosowne postępowania w toku? 
 6. Czy Okręg prowadzi badania naukowe lub je zlecił dot. racjonalnej gospodarki na swoich wodach?" 
 
 --------
 
 
 Ja mam na te pytania odpowiadać? Może wszyscy odpowiemy jak to widzimy. Przecież większość uważa (lub 
 uważało) że to najlepszy Okręg jeżeli chodzi o gospodarowanie na wodach PiL. 
 
 Odpowiem tak:
 1. Można łowić, próbować, "polować" ale niestety jest to regulowane (czyt. wyliczane ile razy możesz). 
 2. Jedna-może, kilka nie ma szans, kilkanaście jak najbardziej ale nie w różnych gatunkach. 50+cm jak 
 najbardziej korzystając z łowiska OS chcąc złowić ryby wód górskich (pstrąg, lipień, głowacica). Pozostałe 
 (czyt. "białe") możliwe, na w. ogólnodostępnych. 
 3. W minimalnym stopniu. Powiedziałbym 20-30%. Mooooże. 
 4. Mam nadzieję że tak. Wg mnie raczej tak. 
 5. Raczej w minimalnym stopniu. Bardziej na nie. 
 6. Nie mam wiedzy w tym zakresie. 
 
 Ja odpowiedziałem. Co to da? Jestem bywalcą ich wód i jestem z tego Okręgu wiec mam chyba łatwiej i jakieś 
 doświadczenie. Może nie pełne ale na pewno duże. 
 
 Nic to jednak nie zmienia. Nawet gdyby dalej ktoś uważał że to jeden z najlepiej gospodarzących na wodach 
 PiL w PL okręgów to rzeczywisty widok z mostów i wyniki z obowiązkowych rejestrów połowu mówią same za 
 siebie. 
 Skoro to najlepszy Okręg i prowadzący najlepiej na wodach górskich to dalszego na wodach nie ma 
 wędkarzy? Wejściówki się skończyły? Nieeeee. 
 Jeżeli wiec tak ma wyglądać najlepiej prowadzone gospodarstwo-firma to nie wyglada mi to dobrze. Nie ważne 
 czy prywatne czy "związkowe". Jeżeli na wodach nie będzie klientów (czyt. wędkarzy) to ile ludzi będzie z tego 
 ("rogu obfitości") czerpać korzyści? Jeden, dwóch, kilku? Jeżeli będzie nawet najlepszy towar a nie będzie on 
 sprzedawany znikną wszyscy i zostanie po nich wspomnienie. Niech wiec dalej ograniczają presję. Jeszcze 
 zatęsknią za wędkarzami choć myślę że już tęsknią i zaczynają się martwić "WTF". 
 
 Nie życzę im źle. Chciałbym żeby wszystko co planują im wychodziło i sam bym w tym pomagał. Ale nie będę 
 tego robił ani dla kogoś ani za free. Chciałbym dla siebie ale jeżeli ja jestem zły i trzeba mnie "limitować" to 
 niech liczą dalej na Francuzów i innych na których liczyli tworząc łowisko specjalne a ja sam protestowałem. 
 Gdzie są ci wszyscy teraz? Gdzie jest super łowisko? Najlepsze muchowe w Europie. Gotówka (jej dopływ) się 
 skończył i dalej trzeba liczyć na "drobniaki" od miejscowych biedaków? 
 
 Pzdr. 
 							 
			 |