|   | 
      
      jak już pisałem , Ktoś to PZW prowadzi. 
 Ludzie którym się chce i znają statut stowarzyszenia do którego należą. 
 W Okręgu Krosno są takich setki, ale też znacznie więcej pasożytujących na ich pracy. 
 Opłacających składki i nie działających na rzecz własnego stowarzyszenia
 No i chwała, że ktoś jeszcze prowadzi i komuś jeszcze się chce. 
 Niedawno na innym forum wędkarskim przypomniałem swoją propozycję sprzed lat - wpisać twardo do 
 statutu obowiązek odpracowania jednego dnia przez każdego członka. Lub zapłaty równoważnej kwoty, 
 jak to już praktykują niektóre koła. Nie tak, jak to zapisane obecnie i niewielu się tym przejmuje. Ale 
 zastanowiłem się i pomyślałem, co nasi kochani działacze mogliby z tym fantem zrobić? Pewnie byłby 
 ogromny problem z sensownym zagospodarowaniem tych 600 tysięcy dniówek.   
 A co z obiecywanymi od kilku lat zmianami w statucie? No i tymi szumnymi zapowiedziami, że już nic w 
 stowarzyszeniu nie będzie takie jak dotąd. Ile lat można siedzieć nad opracowaniem zmian w statucie? 
 Ten aktualny niewiele różni się od tego, który mi wręczono w 1969 roku. Czyżby działacze nie 
 zauważyli, że od czasów towarzysza Wiesława wiele się w tym kraju zmieniło? 							 
			 |