|
To dodam że chodzi o lipienie. Nie żerują w stadzie.
Jak jeszcze w Dunajcu były normalne lipienie to najlepiej się je łowiło właśnie póżnym listopadem i w
grudniu, gdy schodziły z prądów na zimowiska, czyli głębsze miejsca najchętniej ze skalnymi rafami i
dużymi głazami spowalniającymi nurt. Jak trafiłeś na taką rynnę i dobrze dobrałeś nimfę to złowienie
przysłowiowego kompletu cztedziestaków zajmowało pół godziny. |