f l y f i s h i n g . p l 2024.03.28
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Wilki, bobry - nawiązanie do poprzedniej dyskusji. Autor: S.R. Czas 2024-03-28 17:29:27.


poprzednia wiadomosc Odp: Głowatka - mój obraz : : nadesłane przez remigiusz (postów: 310) dnia 2022-11-30 08:10:57 z *.play-internet.pl
  No jestem ciekawy co z tego wyjdzie. Jestem zdania że dzieje
się na odwrót bo od kilku lat pytam o małe głowatki na OS i
słyszę tylko o dużych. Może się jednak mylę nie upieram się.
Moje zdanie nie ma nic tu do rzeczy ale uważam że po mimo
wszystko niewielka ilość małej głowatki powinna być
wpuszczana też na OS żeby się nie okazało za kilka lat te
duże zginęły czy to od wideł czy że starości i nie zostało nic.
Upieranie się przy swoich racjach wtedy już nic nie da a
dorobek 20 lat pujdzie w niepamięć. Nie wiem kto to
powiedział ale mówił mądrze że zdrowa rzeka /populacja to
rzeką z różnymi rocznikami ryb. To powinna być piramida
mnóstwo małych stado wielkich. Stado wielkich i znów wrócę
do dopuszczenie spiningu - stado może być uszczuplone
przez jedną noc - wieczór i jedneogo oszołoma o spory
procent. PS . Panie Piotrze mogłem się nie mylić co do
głowatki na Łączkach z pewnych źródeł wiem że wylechły z
tamtad przez tak krótki sezon 4 spore głowatki. Pozdrawiam.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Głowatka - mój obraz [0] 30.11 08:31
 
Gdyby oznakował duże/dorosłe głowacice chip'em z GPS i ogarnął "śledzenie" to miałby wtedy pełny obraz
kiedy, jak, gdzie migrują i czy, kiedy i gdzie wracają.
 
  Odp: Głowatka - mój obraz [25] 30.11 12:19
 
Panowie,
Trudno mi walczyć z opowieściami które krążą w świecie, czy też w sieci. Z mojego własnego podwórka i
doświadczenia mogę stwierdzić co następuje. W roku 2021 w górnej części OS-u złowiłem głowatkę o
długości 35cm. W roku 2022 z kolei w lipcu na "Bachlawie" złowiłem dwie małe o długości 50-70cm i
obserwowałem jeszcze kilka innych ryb o podobnej długości. To bardzo dobra wiadomość i niezmiernie
mnie ten fakt cieszy. Tyle z moich doświadczeń z małymi głowatkami na OS-ie. Oczywiście słyszałem
również jeszcze o kilku bardzo małych rybach złowionych w tym czasie na OS-ie, ale to info wyłącznie
zasłyszane. Natomiast martwi mnie fakt znikających kolejnych ryb na OS-ie w środkowej jego części, gdzie
są dość łatwe do obserwowania. Zniknięcia tych ryb połączone były ze śladami zaparkowanego quada w
krzakach i plecionkami przywiązanymi do nadbrzeżnych drzew, co raczej nie wskazuje na ich migrację
drogą naturalną, a świadczy o dużym prawdopodobieństwie ich migracji do lodówek miejscowych kłusoli.
Także z jednej strony cieszę się tym, że osobiście miałem okazje złowić małe głowatki na OS-ie, ale
jednocześnie obserwuję ciągły spadek pogłowia tych dużych ryb. Niestety wieloletnia obserwacja pogłowia
głowatek na OS-ie, jak i na niższych partiach Sanu jest taka, że uległa ona bardzo mocnemu ograniczeniu.
Zgodzę się tu z Panem Piotrem Koniecznym, że te ryby tam jeszcze są. Były, są i pewnie będą, ale ilości
tych ryb znacznie się zmniejszyły i to jest fakt niepodważalny. Przyczyn tego faktu jest bardzo wiele i nie
będę się tu doktoryzował na ten temat, ale z obecnym stanem rzeczy trudno polemizować. Jest jaki jest i
to każdy z nas widzi, a zaklinanie rzeczywistości nic w tym temacie nie zmieni.
 
  Odp: Głowatka - mój obraz [24] 30.11 13:18
 
Panie Marcinie,
pytanie brzmi czy stan pogłowia głowacicy sprzed kilku lat był "wybrykiem" natury czy stanem do którego
powinno się dążyć i można go osiągnąć. Od roku 2013 zaczęliśmy do Olszanki i Hoczewki wpuszczać
świnkę i klenia, nawet w tym roku w Hoczewce sam widziałem duże tarło świnek ale jakby nie miało to
wpływu na głowacice.
Co do kłusownictwa to nie sa łatwe sprawy. Ostatnio Paweł i s-ka gonili gościa na kładzie ale nawet jak byli
przy jego podwórku to nie mogli nic zrobić. O trudności świadczy fakt iż najlepiej przystosowane do takich
zadań służby w czasie całego czasu funkcjonowania PS nie złapały ani jednego takiego kłusownika.
 
  Odp: Głowatka - mój obraz [1] 30.11 14:04
 
jestem poza tym wszystkim. Z uwagą śledzę wasze wpisy. Do jednego tylko się odniosę.
Złodziej zawsze pilnuje ofiary. I to się nie zmieni.
Zawsze mają skuteczniejsze metody. To zawsze będzie bardzo trudna robota, żeby kogoś złapać na gorącym uczynku. Powiedziałbym, że nawet służby powinny się w tym wyspecjalizować. Jest jedno ale... komu się chce robić tak wielką robotę dla kilkunastu głowacic.

Jedyna rada. Dniówka głowacicowa powinna kosztować 100 czy 150 euro. nie wiem. moze więcej. za dzień. Koniec. I z tego finansować ochronę.

O trudności świadczy fakt iż najlepiej przystosowane do takich
zadań służby w czasie całego czasu funkcjonowania PS nie złapały ani jednego takiego kłusownika.
 
  Odp: Głowatka - mój obraz [0] 30.11 16:39
 
"Złodziej zawsze pilnuje ofiary. I to się nie zmieni. Zawsze mają skuteczniejsze metody. To zawsze
będzie bardzo trudna robota, żeby kogoś złapać na gorącym uczynku. Powiedziałbym, że nawet służby
powinny się w tym wyspecjalizować. Jest jedno ale... komu się chce robić tak wielką robotę dla
kilkunastu głowacic.

Jedyna rada. Dniówka głowacicowa powinna kosztować 100 czy 150 euro. nie wiem. może więcej. za
dzień. Koniec. I z tego finansować ochronę."

_____

"Dniówka" będzie kosztować ... a złodziej dalej będzie płacił "grosze". Może od złodzieja wziąć
konkretnie a nie tylko "po łapkach". Dopóki kary nie będą drakońskie to ... będziemy się jak zwykle.
 
  Odp: Głowatka - mój obraz [0] 30.11 18:26
 
O trudności świadczy fakt iż najlepiej przystosowane do takich
zadań służby w czasie całego czasu funkcjonowania PS nie
złapały ani jednego takiego kłusownika.


Bo te służby to chłopaki muszkarze. A tu trzeba karpiarzy z ich
cierpliwością, gdyż łapanie takich typków to po prostu nocna
zasiadka. Jedna noc bez brania, druga, trzecia ale wreszcie typek
wejdzie w zanętę. Są też przecież fotopułapki ir z detekcją ruchu i
powiadomieniem. Mówiąc krótko jest technologia, trzeba ludzi, ale
nie ma kasy.
Zatem niech spinning od września do stycznia kosztuje dodatkowo
odpowiednią sumę. Jak Pan kiedyś wspomniał jest grupa
głowacicowych, etycznych spinningistów więc powiedzmy 3 stówy
dopłaty i to na zbożny cel różnicy im nie zrobi. Podobnie
potraktować muszkarzy posługujących się muchami powyżej
15cm w tym samym okresie i kolejne fundusze same wpadną. Ale
wracając do początku, miejscówki są znane z dokładnością do
metra, pora działania z dokładnością do dwóch godzin, nic tylko
łapać tych złodziei a stawiać pułapki. Pozdrowienia
 
  Odp: Głowatka - mój obraz [20] 01.12 07:22
 
Panie Piotrze,
Zadał Pan pytanie osobie, która poświęca 90% swojego wędkarskiego czasu połowom głowacicy. W
związku z powyższym jestem mocno nieobiektywny, żeby merytorycznie odpowiedzieć na zadane
przez Pana pytanie. W takim przypadku odpowiedź przeze mnie udzielona może być tylko jedna Z
mojego punktu widzenia stan pogłowia o którym Pan wspomniał nie pojawił się znikąd i budował się
długimi latami. Te ryby żyły w rzece budując i powiększając swoje stada. W tym pogłowiu w bardzo
wielu miejscach były roczniki ryb o bardzo zróżnicowanej wielkości co świadczyło o tym, że stan
pogłowia tych ryb budował się sukcesywnie, powolnie i na pewno długimi latami. To nie był wybryk
natury pojawiający się nagle z roku na rok. To długie lata w których ryby znalazły sposób na to żeby
zbudować kapitalne stada o całej przekrojówce wielkości swojego pogłowia. Panie Piotrze takie
pogłowie głowacic świadczyło o tym, że te ryby same odnalazły drogę na udane tarło, rozwój i spokojne
życie. Te stare duże ryby to był bardzo dobry materiał genetyczny, który zapoczątkował powstanie
pięknego pogłowia tej ryby na OS-ie. Pogłowia z którego obecnie zostały strzępy. Oczywiście głosy
mogą być w tym temacie podzielone i żadna skrajność nie jest dobra dla rzeki, a wręcz tak jak w tym
przypadku potraktowana jak "wybryk natury". Po tych odkryciach stada w taki czy inny sposób uległy
bardzo gwałtownego zredukowaniu, ponieważ głowacica została głównym winowajcom niskiego
pogłowia pstrąga i lipienia. Już piąty rok tych stad nie ma na OS-ie, a stan pogłowia jest jaki jest. Może
to jednak nie głowacica była tym barbarzyńskim stworem, który wyjadał całe stada pstrąga i lipienia z
OS-u. Może problem jest całkowicie gdzie indziej i został po prostu źle zdiagnozowany. Efekty mamy
jakie mamy. Na OS-ie jest bardzo mało ryb, a co za tym idzie tak samo mało wędkarzy. To jest bardzo
wymierne jak ocenia się na przestrzeni lat ilość łowiących wędkarzy na OS-ie. Z roku na rok ta ilość
spada wraz ze spadajacym stanem ilości ryb w rzece. Ale nie o tym chciałem pisać. Tak jak już
wspomniałem żadna skrajność nie jest dobra. I teraz dochodzimy do tej skrajności z drugiej strony.
Kilka lat temu mieliśmy skrajność uznaną za "wybryk natury", gdzie stan pogłowia głowacicy w rzece
oceniono na zbyt duży. Teraz obiektywnie patrząc mamy sytuacje totalnie odmienną. Pogłowie
głowacicy na OS-ie jest bardzo niskie. Po tej redukcji ilości ryb w rzece sprzed pięciu lat obserwuję
corocznie sukcesywne pomniejszanie się pogłowia tych ryb na wszystkich miejscach ich bytowania -
poza Zwierzyniem, bo tam jest czarna otchłań I to jest sygnał dla gospodarza wody, że zaczynamy
jechać po równi pochyłej w tą drugą stronę. Samołówki, nocne spiningowanie, quady, łuski na brzegu
świadczą jednoznacznie o tym, że tych ryb przez ostatnie lata ubywało z rzeki i nadal ubywa, a ich
pogłowie to nie jest niewyczerpalne źródło. Panie Piotrze nie zgodzę się z opinią, że te ryby są w rzece
i mają się dobrze i jak się umie to się złowi. Tak są, ale jest ich coraz mniej! Z roku na rok coraz mniej -
to już nie jest przypadek. To pewien trend, który obserwuję i zaczynam być mocno zaniepokojony tym
stanem rzeczy. Gospodarz również powinien,
 
  Odp: Głowatka - mój obraz [2] 02.12 11:24
 
Moje wnioski są takie same. Tylko co do odcinka Hoczew -
Zagórz. Szkoda , że inni łowcy głowatek milczą i nie chcą się
podzielić swoimi spostrzeżeniami.
 
  Odp: Głowatka - mój obraz [1] 02.12 19:43
 
A co tu spostrzegać? W Europie za dzień łowienia głowatki trzeba
zapłacić 50€. W Nowym Sączu i Krośnie tyle samo ale za rok.
Czego jeszcze nie rozumiesz?
 
  Odp: Głowatka - mój obraz [0] 02.12 19:48
 
Wszystko rozumie albo mi się tak zdaję. Dlatego pytam o
opinie innych.
 
  Odp: Głowatka - mój obraz [14] 03.12 21:03
 
Panie Marcinie,
napisałem "wybryk natury" bo nigdzie na świecie, nawet w Mongolii nie słyszałem aby ktoś łowił 10
głowacic jednego dnia. I jeszcze raz powtarzam, nikt z nas nie robił nic przeciwko głowacicom.
Moja diagnoza spadku pogłowia głowacicy jest inna. od kilku lat brakuje przede wszystkim lipieni. stąd też
nie ma dla drapieżników pokarmu. Głowacice w Sanie żywiły się właśnie tym gatunkiem. Odwrót lipienia to
również odwrót głowacic. I jak widać zarybienia świnką i kleniem nie wniosły tu zbyt wiele albo jest za
wcześnie na efekty. A bez pokarmu w postaci ryb żadna głowacica nie wyrośnie, mówienie że 10 kg ryba
zbudowała mięśnie z much i kiełży to bzdura.
Uwagi o kłusownictwie oczywiście przyjmuję. .
 
  Odp: Głowatka - mój obraz [1] 03.12 21:30
 
"Odwrót lipienia to również odwrót głowacic. I jak widać zarybienia świnką i kleniem nie wniosły tu zbyt
wiele albo jest za wcześnie na efekty. A bez pokarmu w postaci ryb żadna głowacica nie wyrośnie, mówienie
że 10 kg ryba zbudowała mięśnie z much i kiełży to bzdura."

______

Może już czas odpuścić szukania (trochę na siłę) sposobu na odrodzenie populacji lipienia i wziąć się od tego
od tyłu. Wróćmy z zasobami Sanu do czasu zanim lipień do niego trafił. Niech San będzie znowu pełen
"śmierdziuchów" czyli świnki, brzany, klenia i innej białej ryby a później będziemy próbnie wpuszczać lipienia i
sprawdzać jak mu się żyje.
O dalszą walkę o przepławkę na progu w Zasławiu już nie będę wspominał.

Pzdr.
 
  Odp: Głowatka - mój obraz [0] 04.12 08:08
 
Wróćmy z zasobami Sanu do czasu zanim lipień do niego trafił.
Niech San będzie znowu pełen "śmierdziuchów"


Czyli zburzmy zapory w Solinie i Myczkowcach, zamknijmy
Bieszczady dla ruchu turystycznego, sprawy by wróciły dawne zimy
i opady i wywalmy ciężki sprzęt z bieszczadzkich lasów.
A propos "śmierdziuchów"... Jeszcze zatęsknisz.
 
  Odp: Głowatka - mój obraz [11] 04.12 07:56
 
A bez pokarmu w postaci ryb żadna głowacica nie wyrośnie


Też jestem podobnego zadania. Na Sanie odcinki, które
odpowiadają głowacicy, powiedzmy temperaturowo i tlenowo są
niemal puste jeżeli chodzi o jej potencjalny pokarm. I odwrotnie,
tam gdzie świnka, brzana i kleń występują w pewnej obfitości
główka się udusi. Jedno i drugie nakłada się na siebie na bardzo
ograniczonym odcinku.
Na Popradzie jest podobnie, dużo białej ryby ale woda w lecie pod
26 stC i pewnie więcej bo nie mierzyłem w czasie max upałów.
Pojedyncze sztuki z "dobrymi genami przetrwania upałów" to
przeżyją.
Na Dunajcu, zwłaszcza górnym i odcinku sromowieckim też głód,
poza nielicznymi "wyspami" jakiej takiej obfitości i kilkoma
dostawami selekta pp w roku.
Mówiąc krótko, ekosystemy wodne poszczególnych rzek, w
których głowatka zajmowała szczyt piramidy, rozsypały się a wraz
z nimi stada tej ryby.
 
  Odp: Głowatka - mój obraz [0] 05.12 14:51
 

Też jestem podobnego zadania. Na Sanie odcinki, które
odpowiadają głowacicy, powiedzmy temperaturowo i tlenowo są
niemal puste jeżeli chodzi o jej potencjalny pokarm. I odwrotnie,
tam gdzie świnka, brzana i kleń występują w pewnej obfitości
główka się udusi. Jedno i drugie nakłada się na siebie na bardzo
ograniczonym odcinku.
Na Popradzie jest podobnie, dużo białej ryby ale woda w lecie pod
26 stC i pewnie więcej bo nie mierzyłem w czasie max upałów.
Pojedyncze sztuki z "dobrymi genami przetrwania upałów" to
przeżyją.
Na Dunajcu, zwłaszcza górnym i odcinku sromowieckim też głód,
poza nielicznymi "wyspami" jakiej takiej obfitości i kilkoma
dostawami selekta pp w roku.
Mówiąc krótko, ekosystemy wodne poszczególnych rzek, w
których głowatka zajmowała szczyt piramidy, rozsypały się a wraz
z nimi stada tej ryby.



No nie do końca tak jest. Głowacica przecież jako ryba jest zmiennocieplna i w zbyt ciepłej wodzie
raczej nie żeruje. Zaległości nadrabia jesienią i zimą. Ważne, żeby w rzece były karpiowate w ilości
adekwatnej do potrzeb, a już ona je odnajdzie.
Natomiast w okresie niżówki i wysokiej temperatury powinien obowiązywać całkowity zakaz jej
świadomego połowu i zabierania jako przyłów.
Okres ochronny powinien ciągnąć się aż do końca lata, czyli do końca września.
Taka "osłonówka" na pewno zrobiłaby wiele dobrego.
 
  Odp: Głowatka - mój obraz [9] 07.12 18:48
 
No wreszcie nie wyłowił je Konieczny...

Wszyscy widzimy, że wody pstrągowe się kurczą i to w zastraszającym tempie.
Jednak jest coś co może głowacicy pomóc. To odbudowa populacji lipienia. Głowacice zjadały lipienie od
zawsze, no i zasiedlają te same części rzeki co do warunków bytowania. Czy przypadkiem spadek ilości
lipienia nie zapoczątkował spadku populacji głowacicy?
 
  Odp: Głowatka - mój obraz [8] 07.12 21:13
 
A ile było klenia , jelca na Postołowie może nie chodzi o brak
lipienia tylko właśnie klenia jelcy.
 
  Odp: Głowatka - mój obraz [7] 08.12 19:12
 
Kiedy były te jelce? Jakie dokładnie lata? Od 1970r? Od 1980r? Od 1990r? Czy może około 2000r?
Oczywiście chodzi mi o San Zwierzyn- Załuż.
 
  Odp: Głowatka - mój obraz [2] 08.12 20:07
 
Może to nie długo ale na Sanie wedkuje od 1991 roku . Były
jelca może nie tyle ich było co kleni ale pamiętam że czasami
się zawiesił.
 
  Odp: Głowatka - mój obraz [1] 08.12 21:05
 
W 1991r.? W Lesku (okolicach)?
 
  Odp: Głowatka - mój obraz [0] 08.12 21:31
 
Nie pamiętam dokładnie lat może 91-98 ( Postołow - Zagorz).
Co do klenia to jeszcze było go dość sporo w latach 1998 -
2000 ( może nawet 2005 ). Pamiętam wielkie klenie na
Postołowie na chruściki . Teraz kleni nie ma nawet jednej
czwartej z tego . Jelca też nie widziałem co prawda nie
szukam lipieni większość czasu poświęcam głowacicy ( duże
muchy ).
 
  Odp: Głowatka - mój obraz [3] 08.12 22:50
 
Kiedy? Jeszcze parę ładnych lat po 2000r. Gdzie? A choćby wlewka do bańki na początku skałki
łukawickiej, przy prawym brzegu. Na oko takie po 25 cm i dość dużo. Poniżej mostu w Postołowie, do
płyt i bliżej lewego brzegu.
 
  Odp: Głowatka - mój obraz [2] 09.12 08:58
 
Tak. Właśnie dopiero w latach 2000 pokazały się tam w tej rzece. Wcześniej, a łowię od lat 80-tych
poprzedniego wieku, nie łowiło się nigdy jelca. Albo został przywleczony przez zarybienia, albo podszedł z dołu
(Osława, San poniżej jej ujścia) w górę i jakieś jego tarło się udało, albo coś się wydarzyło że nagle po 2000r.
pojawił się w dużej ilości. Ukleje, piekielnice, głowacze, ślizy, strzeble to były drobne ryby Sanu. Poza białą
rybą (kleń, świnka, brzana, itp).
Czy jelec spadł z Myczkowiec? Nie wiem. Na pewno był na dopływach (San, Solinka) bo na Rajkim czy
Bukowcu się trafiał na wędkę. Chyba że tam też zostal przywleczony jako żywiec z dołu. Sam chcąc złowić
kiełbia, jelca na żywca (gdy próbowałem łowić sandacze z gruntu) jeździłem na Osławę w Zagorzu bo tam te
ryby w rzece były. Nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek przed 2000r. a na pewno do 1996r. nie
złowiłem jelce na Sanie od Zwierzynia do Załuża. Ani nikt z moich znajomych po kiju. W Zwierzyniu na "bani"
czy "starym korycie" były różne ryby. Może i jakieś jelce też tam bywamy. Tego nie wykluczam ale jak pisałem
nie widziałem ich na oczy.
San przed zaporą był rzeką ciepłą, podobną do Osławy, z białą rybą. Może po przegrodzeniu go zaporą różne
ryby zostały w rzece od Myczkowiec po próg w Zasławiu i z czasem się ujawniły (rozmnożyły) przy udanych
dla tarła ryb latach. W tym kiedy innymi jelec. Chyba że ktoś nim celowo (lub przypadkowo) zarybiał ale tego
nie wiem.
 
  Odp: Głowatka - mój obraz [1] 09.12 09:25
 
albo coś się wydarzyło że nagle po 2000r. pojawił się w dużej ilości.

Cyt: Kolejny rekord padł zaledwie 11 lat później, w roku 2000 r.: +1,3°C [+2,5°C], a w bieżącej dekadzie
mieliśmy tych rekordów aż cztery. Były to kolejno lata 2014: +1,4°C [+2,6°C], 2015: +1,5°C [+2,7°C],
2018: +1,6°C [+2,8°C] i ostatni rok, 2019: +2,0°C [+3,2°C]. Temperatura rośnie tak szybko, jak nigdy
dotąd.


 
  Odp: Głowatka - mój obraz [0] 09.12 22:51
 
Czekamy wiec na epokę lodowcową? Raczej nie dożyjemy.
Sam widzisz co się dzieje w społeczeństwie, mediach. Trochę popada to rycie mózgu że anomalia. Pada,
zimno, wysokie stany wód, powodzie. Nie pada-susza, brak wody, plonów, itd, itp. Co by nie było zawsze źle.
 
  Odp: Głowatka - mój obraz [1] 03.12 21:03
 
Panie Marcinie,
napisałem "wybryk natury" bo nigdzie na świecie, nawet w Mongolii nie słyszałem aby ktoś łowił 10
głowacic jednego dnia. I jeszcze raz powtarzam, nikt z nas nie robił nic przeciwko głowacicom.
Moja diagnoza spadku pogłowia głowacicy jest inna. od kilku lat brakuje przede wszystkim lipieni. stąd też
nie ma dla drapieżników pokarmu. Głowacice w Sanie żywiły się właśnie tym gatunkiem. Odwrót lipienia to
również odwrót głowacic. I jak widać zarybienia świnką i kleniem nie wniosły tu zbyt wiele albo jest za
wcześnie na efekty. A bez pokarmu w postaci ryb żadna głowacica nie wyrośnie, mówienie że 10 kg ryba
zbudowała mięśnie z much i kiełży to bzdura.
Uwagi o kłusownictwie oczywiście przyjmuję. .
 
  Odp: Głowatka - mój obraz [0] 03.12 22:32
 
Łowiłem 16- 18 dziennie w październiku w Mingoliu, ale na Sanie jak się
nastawiałem na głowę to prawie zawsze miałem kontakt
Czasami za ogon.
.
 
  Odp: Głowatka - mój obraz [1] 30.11 12:35
 
Panie Remigiuszu,
wydaje mi się że napisał Pan gdzieś, że nie wie co dzieje się na OS. Stąd wnioskuję że Pan tam nie łowi.
Skąd więc tyle pewności siebie, że nie byłem, nie wiem ale wam powiem jak ma być
 
  Odp: Głowatka - mój obraz [0] 30.11 15:19
 
Panie Piotrze tak pisałem że nie bywam na OS ale pisze że od
kilku lat pytam spotkanych nad wodą wędkarzy o właśnie małe
glowatki na OS i nie tylko. Piszę co usłyszałem. Mówi się dużo
o dużych rybach a ja byłem ciekawy czy tarło coś dało i czy są
tam małe i tyle. Dla mnie to podstawowa wiadomość na
przyszłość.. Warto pytać więc pytam też na tym forum o
wasze obserwacje.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus