f l y f i s h i n g . p l 2024.03.29
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: I pomorskie warsztaty muchowe -Program!!!. Autor: galeria muchowa. Czas 2024-03-29 08:45:47.


poprzednia wiadomosc Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? : : nadesłane przez Forest-Natura (postów: 1334) dnia 2022-12-05 23:31:53 z *.play-internet.pl
  Witam.
Zauważ, że zaproponowałem też zmianę dat okresów ochronnych, wymagającą wprowadzenia ustawowego - w
jednym przypadku rozpoczęcie go o miesiąc później, a w drugim skrócenie o miesiąc (na części rzek naszego
kraju).
Więc w tym względzie wymaga to działań ustawodawczych, w przypadku niewprowadzenia moratorium na
jakiekolwiek limity ilościowe pstrąga potokowego, lub też po jego wygaśnięcu.
Kwestia urealnienia okresu ochronnego pstrąga potokowego (lipienia również) w zależności od regionu naszego
kraju i łowiska ma paradoksalnie szansę powodzenia tyko w przypadku jego maksymalnego skrócenia
ustawowego i oddania ewentualnego jego poszerzenia w ręce gospodarzy łowisk.
Takich prawdziwych gospodarzy ... oczywiście
Inne powinny być okresy ochronne w regionach górskich, inne w Białostockiem, a jeszcze inne w Szczecinie, czy
na innych nizinych wodach pstrągowych, gdzie potokowce nie mają często szans na odbycie tarła z racji braku
odpowiedniego podłoża, przepływu, temperatury wody itp. rzeczy, a ich populacja opiera się tylko na zarybieniach.
Generalnie dobrze by było wprowadzić dwie kategorie wód "pstrągowych" - tych opartych o naturalny rozród ryb i
takich "zarybieniowych". I oczywiście zróżnicować je pod względem obowiązujących na nich przepisów.
Pozdrawiam.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [16] 06.12 11:26
 
No właśnie nie mogę zrozumieć, dlaczego zezwalać na łowienie pstrągów we wrześniu, skoro jest z nim
tak źle? To jest tak źle, czy tak dobrze? No i z jakich powodów chcesz łowić pstrągi na części rzek od
stycznia, czyli pewnie także tych zamkniętych aktualnie w styczniu? Bo się tam nie wycierają? Jakieś
badania w tym kierunku robiono? Skąd to wiadomo? Naprawdę nie wiem, czy Twoja propozycja idzie w
kierunku ochrony, czy raczej odwrotnie? Sens ma wydłużenie okresu ochrony do końca lutego lub jak
kiedyś było-do końca marca. Jak chronić zagrożony gatunek, to chronić i do tego nie jest potrzebny
minister.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [15] 07.12 11:38
 
Witam.
OK.
Przedłużymy okres ochronny sztampowo - w całym kraju i to rozwiąże całą sprawę ochrony pstrąga potokowego ?
Będzie lepiej ?
Myślę że nie tędy droga ...
Proponuję inne podejśie - aktywny model ochrony czynnej, gdzie połączonych jest równocześnie kilka rzeczy
mających realny wpływ na lokalne środowisko w którym żyje dany gatunek.
U Ciebie jest to po prostu poprzedłużanie okresów ochronnych, żeby nie łowić ryb i tyle.
No myślę że nie tędy wiedzie droga we współczesnej ochronie przyrody (jakiejkolwiek).
Samymi zakazami narzucanymi odgórnie niczego tak naprawdę się nie załatwi.
Pozdrawiam.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [14] 07.12 17:25
 
Witam.
OK.
Przedłużymy okres ochronny sztampowo - w całym kraju i to rozwiąże całą sprawę ochrony pstrąga
potokowego ?
Będzie lepiej ?
Myślę że nie tędy droga ...
Proponuję inne podejśie - aktywny model ochrony czynnej, gdzie połączonych jest równocześnie kilka
rzeczy
mających realny wpływ na lokalne środowisko w którym żyje dany gatunek.
U Ciebie jest to po prostu poprzedłużanie okresów ochronnych, żeby nie łowić ryb i tyle.
No myślę że nie tędy wiedzie droga we współczesnej ochronie przyrody (jakiejkolwiek).
Samymi zakazami narzucanymi odgórnie niczego tak naprawdę się nie załatwi.
Pozdrawiam.

Piękna idea! Nie znam nikogo komu bliskie są pstrągi, lipienie i reszta łososiowatych i tego by nie
poparł.
Nie traktuję wydłużenia okresu ochronnego jako lekarstwa na poprawę sytuacji. To może być ostania
deska ratunku dla ryb, które za niedługi czas będą tylko historią. Bo sypanie materiału
zarybieniowego do rzek zgodnie z jakimiś idiotycznymi operatami jak się przekonujemy nic nie daje.
To widać gołym okiem. Przypomnij sobie, co niedawno pisałeś o lipieniach z Soły. Mam wymienić
rzeki, w których pstrągi i lipienie dzisiaj występują chyba tylko śladowo? A jeszcze trzy dekady temu
mieliśmy problem, na którą się wybrać? Bo wybierać było z czego.
Chcesz czekać na ministerialne decyzje? Co go obchodzą Twoje pstrągi i lipienie? A skąd minister
ma wiedzieć, że jakieś gatunki naszych ryb znikają i jest to jak można się domyślać jedynie
wierzchołek góry lodowej - mały element znacznie szerszego problemu? Może Rada Naukowa przy
ZG śle mu jakieś komunikaty? Widzisz jakieś sygnały i działania innych środowisk naukowych i
podległych mu organów? Chcesz latami czekać na stworzenie programów opartych o lata badań, ich
wdrożenie i znalezienie funduszy na jedno i drugie? Może zacznijmy od spraw prostych i możliwych
do zrobienia w krótkim czasie, bez czekania na ministra.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [7] 07.12 19:02
 
Znam kilka rzek na Podkarpaciu gdzie pstrągi nigdy nie występowały a po zarybieniach wykształciła się
całkiem fajna i stabilna populacja - zarybienie wylęgiem. To jedno, a drugie przy czasie inkubacji
potokowca i obecnych zanieczyszczeniach efekt tarła naturalnego może być żaden. Na zarybienia
możemy być skazani na długi okres nie tylko przez operaty. Ludzie chcą łowić duże ryby i tu zarybianie
dorosłymi rybami ma sens. Ale nie wolno zaniedbywać zarybień wylęgiem choćby w kontekście punktu 1,
po to by był choć cień szansy na ryby mogące przystąpić do tarła (w kontekście punktu 2 słabe) w
lepszych czasach.

Moim zdaniem okres ochronny potokowca powinien zaczynać się 1 października i kończyć 31 marca. U
nas w tym roku w październiku się nie tarły.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [6] 08.12 11:09
 
Nie znajdę tego teraz, ale o tym okresie od października do końca marca pisałem chyba ze dwadzieścia
lat temu. Tu na forum. Kiedy zaczęło się u nas mówić o opóźnionych tarłach potokowca i wiele
wskazywało, że tak już będzie w przyszłości. Niestety o ile wydłużenie okresu ochrony wiosną to nie
sprawa dla ministra, to łowienie we wrześniu wymaga zmiany rozporządzenia. Wędkarzy pewnie jakoś
dałoby się przekonać. Stracą jeden lub dwa miesiące sezonu. Kto przekonać ministra?
Nie twierdzę, że zarybienia nie są potrzebne. Często decydują o możliwości przetrwania gatunku.
Zastanawiam się, czy w wielu przypadkach utrzymywanie ich na dotychczasowym poziomie jest w
jakikolwiek sposób uzasadnione? Niestety niektóre obwody bardzo zmieniły się od czasu wprowadzenia
operatów, a operaty pewnie nie. Jak obecnie wygląda San w Rajskim i wyżej wraz z dopływami?
Kliniczny przykład. Nie potrzeba robić żadnych badań przepływów i chemii wody. Wszystko widać gołym
okiem. Ile takich mamy w kraju? Szczególnie tych mniejszych, które już prawie wyschły, a kiedyś były
znanymi łowiskami pstrąga. Podam jeszcze jeden przykład. Kilka obwodów stosunkowo dużej
lipieniowej rzeki. Od lat dzierżawione i zarybiane przez jeden z okręgów. Akurat tam jeśli pstrągi i
lipienie występowały, to raczej to było jeszcze w wieku dziewiętnastym. Wstrętny zaborca pogrodził
rzekę, obecnie chyba jeszcze problem z termiką wody (obwody poniżej wypływu z dużego jeziora).
Wędkarze próbowali je tam łowić, przynajmniej jeden pewnie panu znany ze startów na różnych
zawodach. Skutek - zero lipienia. Jaki sens płacić czynsz i zarybiać? Trudno się rozwodzić nad tak
różnymi sytuacjami, każda jest inna i każda wymaga indywidualnej oceny. Oczywiście pozytywne
przykłady (udane introdukcje) nie tylko na Podkarpaciu. Z tych najlepiej mi znanych - rzeczki lubelskie i
zamojskie. Z potomkami również krośnieńskich pstrągów i lipieni.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [5] 08.12 18:06
 
"Nie znajdę tego teraz, ale o tym okresie od października do końca marca pisałem chyba ze dwadzieścia
lat temu. Tu na forum. Kiedy zaczęło się u nas mówić o opóźnionych tarłach potokowca i wiele
wskazywało, że tak już będzie w przyszłości. Niestety o ile wydłużenie okresu ochrony wiosną to nie
sprawa dla ministra, to łowienie we wrześniu wymaga zmiany rozporządzenia. Wędkarzy pewnie jakoś
dałoby się przekonać. Stracą jeden lub dwa miesiące sezonu. Kto przekona ministra?"

________

Lepiej żeby go nikt nie przekonywał. Nie po to od x lat puszczałem końcem sierpnia piękne, grube samice
wypełnione ikrą żeby ktoś je we wrześniu jadł. Okres ochronny to nie tylko okres gdy ryby przystępują do tarła.
Mniej mi przeszkadza zabicie "flaka" (resztki tego co nazywa się pstrągiem) w styczniu, lutym, marcu niż
zabicie tej samej ryby końcem sierpnia czy we wrześniu. Chyba ze zrozumiałych dla wszystkich względów.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [4] 08.12 22:26
 
A czym szczególnym różni się piękna, gruba samica z końca sierpnia, od grubej, pięknej samicy samicy
z końca lipca? A kto powiedział, że (oczywiście, gdyby minister dał się przekonać) we wrześniu wędkarz
musi mieć możliwość zabijania pstrągów? Arku, w Lublinie od lat w styczniu i w maju (domyślamy się
dlaczego w maju) zakaz zabijania, ale pstrągi możesz sobie łowić i uwalniać. Taki mieli kaprys i prawo.
No i tak sobie regulaminem wprowadzili. Można? Można.
Przyczyna zabijania zimowego "flaka" przynajmniej dla mnie nie jest zrozumiała. Pewnie jako wędkarze
mamy różne podniebienia.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [3] 09.12 08:27
 
Jeżeli ministerialny okres ochronny byłby okresem gdy nie wolno polawiać ryb to wtedy październikowy "na
pstrąga" mógłby istnieć. A gospodarz musiałby wprowadzić zakaz zabijania od września. Teraz jednak mimo
że ryba ma okres ochronny nikt z ministrów nie zabrania polawiania jej. Musi jedynie być wypuszczona czyli
nie zabita i nie zabrana.
Racjonalnym i świadomym wędkarzom nie trzeba tłumaczyć czy, co i kiedy można łowić. Raczej jest to dla
tych którzy na ryby chodzą głównie za ich mięsem.
Gdyby tak PZW czy inna instytucja zrobiła badania po co glownie wędkarze chodzą na ryby i spytali "czy
gdyby ryb nie wolno było zabierać płaciłbys składki i dalej je łowił", zdziwiłbym się bardzo ilu ludzi
oświadczyłoby że przestaliby na ryby chodzić. Podejrzewam że "grubo" powyżej 80%.

Podniebienia mamy na pewno różne. Flaków nie jem od x lat. Jak już chciałem zjeść mięso pstrąga to
wybierałem takie miejsca gdzie łowiłem wypasione rybami (głowacz, śliz, ukleja, piekielnica, inne) czy żabami
srebrne, grube samice. Samce zazwyczaj były flakami dłużej. Dawniej w okresie marzec-kwiecień przy
zrzutach wody przez śluzy potrafiłem łowić duże (grubo powyżej 40cm) pstrągi z pionkami, małymi pstrągami,
plotkami i innymi rybami z Myczkowiec w przełyku czy żołądkach. Nie były to ryby slabe, "suche" i wymęczone.
Były silne, w bardzo dobrej kondycji i żerujące skoro brały w rzece na przelewach gdy woda płynie szybciej niż
na rzekach w północnej Szwecji.
Nie jest wiec powiedziane że wiosną po tarle ryby są cieniem ryby. W grudniu, styczniu tak.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [2] 09.12 13:01
 
Z innym podniebieniem nie było absolutnie do Ciebie. Na dobre flaki chodziło się do do Zasania. Nic w
tym złego jeśli w czasach kiedy w Sanie było dużo ryb, to ktoś sobie raz na jakiś czas którąś zabrał i
zjadł. Mnie się nie chciało i chyba miałem takie szczęście, że większość spotkanych nad Sanem też nie
brała. Nawet w latach osiemdziesiątych, kiedy ryb w Sanie było do oporu.
Mam trochę inne zdanie na temat wędkarzy. Mógłbym to odnieść do tego, co aktualnie widzę u siebie,
ale pozostańmy przy Sanie. Zastanów się od kiedy obowiązuje zakaz zabijania lipienia. Puchy na Sanie
nie zaczęły się od wprowadzenia zakazu, ale czasu gdy wędkarze zauważyli, że w Sanie wyraźnie
zaczęło brakować ryb. Nikt nie będzie tracił czasu i środków, żeby sobie pospacerować po rzece.
Powoli, ale mięcho staje najmniej ważnym argumentem.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [1] 09.12 22:22
 
"Mam trochę inne zdanie na temat wędkarzy. Mógłbym to odnieść do tego, co aktualnie widzę u siebie,
ale pozostańmy przy Sanie. Zastanów się od kiedy obowiązuje zakaz zabijania lipienia. Puchy na Sanie
nie zaczęły się od wprowadzenia zakazu, ale czasu gdy wędkarze zauważyli, że w Sanie wyraźnie
zaczęło brakować ryb. Nikt nie będzie tracił czasu i środków, żeby sobie pospacerować po rzece.
Powoli, ale mięcho staje najmniej ważnym argumentem".

______

Pisząc "flaki" miałem na myśli to co zostaje z pstrąga po tarle który nie zdążył się najeść i wrócić do formy.

Piszesz że pusty (czy "posuchy", bo tego nie rozgryzłem ) San zaczął się od tego że zabrakło ryb. Dlatego
wspomnialem o tych ponad 80% którzy nie zapłacą bo tacy z nich wędkarze. Wędkarze-konsumenci mięska.
Nie wrażeń czy przeżyć na łonie natury.
Czy takich nam trzeba w czasach gdy ryby znikają w przyrodzie na zawsze? A limity "presji" zostały mimo że w
wodzie nie było tego co wędkarsko najważniejsze. No i samych wedkarzy.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [0] 09.12 23:52
 
"Mam trochę inne zdanie na temat wędkarzy. Mógłbym to odnieść do tego, co aktualnie widzę u
siebie,
ale pozostańmy przy Sanie. Zastanów się od kiedy obowiązuje zakaz zabijania lipienia. Puchy na Sanie
nie zaczęły się od wprowadzenia zakazu, ale czasu gdy wędkarze zauważyli, że w Sanie wyraźnie
zaczęło brakować ryb. Nikt nie będzie tracił czasu i środków, żeby sobie pospacerować po rzece.
Powoli, ale mięcho staje najmniej ważnym argumentem".

______

Pisząc "flaki" miałem na myśli to co zostaje z pstrąga po tarle który nie zdążył się najeść i wrócić do
formy.

Piszesz że pusty (czy "posuchy", bo tego nie rozgryzłem )
San zaczął się od tego że zabrakło ryb. Dlatego
wspomnialem o tych ponad 80% którzy nie zapłacą bo tacy z nich wędkarze. Wędkarze-konsumenci
mięska.
Nie wrażeń czy przeżyć na łonie natury.
Czy takich nam trzeba w czasach gdy ryby znikają w przyrodzie na zawsze? A limity "presji" zostały
mimo że w
wodzie nie było tego co wędkarsko najważniejsze. No i samych wedkarzy.

Pisałem o zimowych "flakach", bo tak potarłowe ryby sam nazwałeś i dla kontrastu o flakach z Zasania.
Napisałem też, że od jakiegoś czasu puchy (czyli pustki, czyli brak wędkarzy) na Sanie w efekcie braku
ryb. Jedyną przeszkodą pozostaje brak ryb, nie jakieś zakazy czy limity presji. A z rybami w Sanie
podobnie jak z barem,
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [5] 08.12 10:34
 

Nie traktuję wydłużenia okresu ochronnego jako lekarstwa na poprawę sytuacji. To może być ostania
deska ratunku dla ryb, które za niedługi czas będą tylko historią. Bo sypanie materiału
zarybieniowego do rzek zgodnie z jakimiś idiotycznymi operatami jak się przekonujemy nic nie daje.
To widać gołym okiem. Przypomnij sobie, co niedawno pisałeś o lipieniach z Soły. Mam wymienić
rzeki, w których pstrągi i lipienie dzisiaj występują chyba tylko śladowo? A jeszcze trzy dekady temu
mieliśmy problem, na którą się wybrać? Bo wybierać było z czego. ...




Ja uważam, że skrócenie sezonów połowu p&g jest obecnie jedynym racjonalnym wyjściem.
Tylko wprowadzanie ograniczeń da czas na jakieś działania, bo czas na przemyślenia już minął.
Lipień nie jest już zagrożony, ta ryba po prostu już zanika i należy się z tym pogodzić. Czas potraktować
poważnie jelca i zacząć myśleć o ochronie właśnie tego gatunku, bo to fantastyczna ryba muszkarska i
szczęśliwie niejadalna. Ważny też jest kleń i boleń, bo ocieplenie klimatu przesuwa je w górę rzek i
trzeba się z tym godzić, albo jęczeć i szukać w pamięci minionego czasu.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [4] 08.12 10:50
 
Czas potraktować poważnie jelca i zacząć myśleć o ochronie właśnie tego gatunku, bo to
fantastyczna ryba muszkarska i szczęśliwie niejadalna. Ważny też jest kleń i boleń, bo ocieplenie klimatu
przesuwa je w górę rzek


Błędem jest myślenie, że jak nasze górski rzeki i potoki przestaną odpowiadać wymaganiom P&L&G to
alternatywą dla nich będą, jak je określa troutmaster nie wiedzieć z resztą czemu, "śmierdziuchy". Z
górnego Dunajca najpierw właśnie zaczął "wypadać" jelec, zaraz po nim świnka, brzana i brzanka a
dopiero potem lipień, a na końcy pstrąg. Niestety ale "śmierdziuchy" nie wytrą się skutecznie w szlamie,
który pokrywa obecnie dunajeckie otoczaki.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [2] 08.12 14:52
 
Z górnego Dunajca najpierw właśnie zaczął "wypadać" jelec, zaraz po nim świnka, brzana i brzanka
a dopiero potem lipień, a na końcy pstrąg



Pewnie dlatego, że nikt nie doceniał tych gatunków, a jak widać, były podstawą.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [1] 08.12 15:57
 
Tak właśnie. Każdy gatunek w rzece ma swoją funkcję. Dlatego jak
już musimy zarybiać, a widocznie musimy, to powinno nam
zależeć nie tylko na P&L ale też na śmierdziuchach. I nie wyłącznie
po to by głowatka miała co do ust włożyć ale by po prostu w niej
żyły tak jak 20, 30 i więcej lat temu. Obecne monokultury pstrąga
ze szczątkami lipienia na siłę wtłaczane w toksyczne środowiska
to karykatury rybostanów.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [0] 08.12 19:07
 
Pisałem żeby na Sanie (okolice Leska) zamiast wrzucać na siłę lipienia, odbudować świnkę, klenia, brzanę. To
tych ryb woda i klimat w końcu. Później coś się wrzuci na próbę drapieżnika (głowacica, pstrąg) i
eksperymentalnie lipienie i zobaczymy czy się przyjmie. W końcu na Sanie przed zaporą nie było tych które
teraz "uciekają". San stał się rzeką jakby zapory nie było tylko tyle że ma ogromne górskie "jezioro" w swoim
biegu. A że to jezioro jest ostojnikiem wszystkiego co spływa z dopływów do niego, to inna inszość. Może i
woda na "odpływie" nie jest jak dawniej sprzed zapory. Bo ludzi "na dopływie" na pewno tysiące razy więcej.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [0] 08.12 18:59
 
"... jak je określa troutmaster nie wiedzieć z resztą czemu, "śmierdziuchy".
_____

Bo śmierdzą. Ręce po złowieniu i odczepieniu, flaki przy patroszeniu, itp.
Śmierdziuchy to śmierdziuchy. Karpie, leszcze, płocie, szczupaki to też śmierdziuchy. Lipienie nawet mi
zawsze śmierdziały wiec miały trochę amnestii bo pstrągi dostawały w łeb.
Teraz już tak dawno nie jadłem złowionej przez siebie "dzikiej" ryby że już nawet płotkę (smierducha) bym
chyba zjadł. Karpia czy szczupaka na pewno.

Ryby się kończą. Każde. Znikną wszystkie z wszystkich chyba wód. Jeszcze z 10-20 lat i na oczy nie
będziemy widzieć jakiejkolwiek normalnej dzikiej ryby. Wierzyć się nie chce widząc jaka wszędzie czysta jest
teraz woda. Tak czysta że nic w niej żyć nie może. Woda szklankowa-destylowana.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus