f l y f i s h i n g . p l 2024.04.20
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Najważniejsze rzeki dla muszkarstwa polskiego. Autor: mart123. Czas 2024-04-18 16:07:33.


poprzednia wiadomosc Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? : : nadesłane przez Piotr Konieczny (postów: 1498) dnia 2022-12-07 19:02:37 z *.232.216.68.krosoft.pl
  Znam kilka rzek na Podkarpaciu gdzie pstrągi nigdy nie występowały a po zarybieniach wykształciła się
całkiem fajna i stabilna populacja - zarybienie wylęgiem. To jedno, a drugie przy czasie inkubacji
potokowca i obecnych zanieczyszczeniach efekt tarła naturalnego może być żaden. Na zarybienia
możemy być skazani na długi okres nie tylko przez operaty. Ludzie chcą łowić duże ryby i tu zarybianie
dorosłymi rybami ma sens. Ale nie wolno zaniedbywać zarybień wylęgiem choćby w kontekście punktu 1,
po to by był choć cień szansy na ryby mogące przystąpić do tarła (w kontekście punktu 2 słabe) w
lepszych czasach.

Moim zdaniem okres ochronny potokowca powinien zaczynać się 1 października i kończyć 31 marca. U
nas w tym roku w październiku się nie tarły.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [6] 08.12 11:09
 
Nie znajdę tego teraz, ale o tym okresie od października do końca marca pisałem chyba ze dwadzieścia
lat temu. Tu na forum. Kiedy zaczęło się u nas mówić o opóźnionych tarłach potokowca i wiele
wskazywało, że tak już będzie w przyszłości. Niestety o ile wydłużenie okresu ochrony wiosną to nie
sprawa dla ministra, to łowienie we wrześniu wymaga zmiany rozporządzenia. Wędkarzy pewnie jakoś
dałoby się przekonać. Stracą jeden lub dwa miesiące sezonu. Kto przekonać ministra?
Nie twierdzę, że zarybienia nie są potrzebne. Często decydują o możliwości przetrwania gatunku.
Zastanawiam się, czy w wielu przypadkach utrzymywanie ich na dotychczasowym poziomie jest w
jakikolwiek sposób uzasadnione? Niestety niektóre obwody bardzo zmieniły się od czasu wprowadzenia
operatów, a operaty pewnie nie. Jak obecnie wygląda San w Rajskim i wyżej wraz z dopływami?
Kliniczny przykład. Nie potrzeba robić żadnych badań przepływów i chemii wody. Wszystko widać gołym
okiem. Ile takich mamy w kraju? Szczególnie tych mniejszych, które już prawie wyschły, a kiedyś były
znanymi łowiskami pstrąga. Podam jeszcze jeden przykład. Kilka obwodów stosunkowo dużej
lipieniowej rzeki. Od lat dzierżawione i zarybiane przez jeden z okręgów. Akurat tam jeśli pstrągi i
lipienie występowały, to raczej to było jeszcze w wieku dziewiętnastym. Wstrętny zaborca pogrodził
rzekę, obecnie chyba jeszcze problem z termiką wody (obwody poniżej wypływu z dużego jeziora).
Wędkarze próbowali je tam łowić, przynajmniej jeden pewnie panu znany ze startów na różnych
zawodach. Skutek - zero lipienia. Jaki sens płacić czynsz i zarybiać? Trudno się rozwodzić nad tak
różnymi sytuacjami, każda jest inna i każda wymaga indywidualnej oceny. Oczywiście pozytywne
przykłady (udane introdukcje) nie tylko na Podkarpaciu. Z tych najlepiej mi znanych - rzeczki lubelskie i
zamojskie. Z potomkami również krośnieńskich pstrągów i lipieni.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [5] 08.12 18:06
 
"Nie znajdę tego teraz, ale o tym okresie od października do końca marca pisałem chyba ze dwadzieścia
lat temu. Tu na forum. Kiedy zaczęło się u nas mówić o opóźnionych tarłach potokowca i wiele
wskazywało, że tak już będzie w przyszłości. Niestety o ile wydłużenie okresu ochrony wiosną to nie
sprawa dla ministra, to łowienie we wrześniu wymaga zmiany rozporządzenia. Wędkarzy pewnie jakoś
dałoby się przekonać. Stracą jeden lub dwa miesiące sezonu. Kto przekona ministra?"

________

Lepiej żeby go nikt nie przekonywał. Nie po to od x lat puszczałem końcem sierpnia piękne, grube samice
wypełnione ikrą żeby ktoś je we wrześniu jadł. Okres ochronny to nie tylko okres gdy ryby przystępują do tarła.
Mniej mi przeszkadza zabicie "flaka" (resztki tego co nazywa się pstrągiem) w styczniu, lutym, marcu niż
zabicie tej samej ryby końcem sierpnia czy we wrześniu. Chyba ze zrozumiałych dla wszystkich względów.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [4] 08.12 22:26
 
A czym szczególnym różni się piękna, gruba samica z końca sierpnia, od grubej, pięknej samicy samicy
z końca lipca? A kto powiedział, że (oczywiście, gdyby minister dał się przekonać) we wrześniu wędkarz
musi mieć możliwość zabijania pstrągów? Arku, w Lublinie od lat w styczniu i w maju (domyślamy się
dlaczego w maju) zakaz zabijania, ale pstrągi możesz sobie łowić i uwalniać. Taki mieli kaprys i prawo.
No i tak sobie regulaminem wprowadzili. Można? Można.
Przyczyna zabijania zimowego "flaka" przynajmniej dla mnie nie jest zrozumiała. Pewnie jako wędkarze
mamy różne podniebienia.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [3] 09.12 08:27
 
Jeżeli ministerialny okres ochronny byłby okresem gdy nie wolno polawiać ryb to wtedy październikowy "na
pstrąga" mógłby istnieć. A gospodarz musiałby wprowadzić zakaz zabijania od września. Teraz jednak mimo
że ryba ma okres ochronny nikt z ministrów nie zabrania polawiania jej. Musi jedynie być wypuszczona czyli
nie zabita i nie zabrana.
Racjonalnym i świadomym wędkarzom nie trzeba tłumaczyć czy, co i kiedy można łowić. Raczej jest to dla
tych którzy na ryby chodzą głównie za ich mięsem.
Gdyby tak PZW czy inna instytucja zrobiła badania po co glownie wędkarze chodzą na ryby i spytali "czy
gdyby ryb nie wolno było zabierać płaciłbys składki i dalej je łowił", zdziwiłbym się bardzo ilu ludzi
oświadczyłoby że przestaliby na ryby chodzić. Podejrzewam że "grubo" powyżej 80%.

Podniebienia mamy na pewno różne. Flaków nie jem od x lat. Jak już chciałem zjeść mięso pstrąga to
wybierałem takie miejsca gdzie łowiłem wypasione rybami (głowacz, śliz, ukleja, piekielnica, inne) czy żabami
srebrne, grube samice. Samce zazwyczaj były flakami dłużej. Dawniej w okresie marzec-kwiecień przy
zrzutach wody przez śluzy potrafiłem łowić duże (grubo powyżej 40cm) pstrągi z pionkami, małymi pstrągami,
plotkami i innymi rybami z Myczkowiec w przełyku czy żołądkach. Nie były to ryby slabe, "suche" i wymęczone.
Były silne, w bardzo dobrej kondycji i żerujące skoro brały w rzece na przelewach gdy woda płynie szybciej niż
na rzekach w północnej Szwecji.
Nie jest wiec powiedziane że wiosną po tarle ryby są cieniem ryby. W grudniu, styczniu tak.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [2] 09.12 13:01
 
Z innym podniebieniem nie było absolutnie do Ciebie. Na dobre flaki chodziło się do do Zasania. Nic w
tym złego jeśli w czasach kiedy w Sanie było dużo ryb, to ktoś sobie raz na jakiś czas którąś zabrał i
zjadł. Mnie się nie chciało i chyba miałem takie szczęście, że większość spotkanych nad Sanem też nie
brała. Nawet w latach osiemdziesiątych, kiedy ryb w Sanie było do oporu.
Mam trochę inne zdanie na temat wędkarzy. Mógłbym to odnieść do tego, co aktualnie widzę u siebie,
ale pozostańmy przy Sanie. Zastanów się od kiedy obowiązuje zakaz zabijania lipienia. Puchy na Sanie
nie zaczęły się od wprowadzenia zakazu, ale czasu gdy wędkarze zauważyli, że w Sanie wyraźnie
zaczęło brakować ryb. Nikt nie będzie tracił czasu i środków, żeby sobie pospacerować po rzece.
Powoli, ale mięcho staje najmniej ważnym argumentem.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [1] 09.12 22:22
 
"Mam trochę inne zdanie na temat wędkarzy. Mógłbym to odnieść do tego, co aktualnie widzę u siebie,
ale pozostańmy przy Sanie. Zastanów się od kiedy obowiązuje zakaz zabijania lipienia. Puchy na Sanie
nie zaczęły się od wprowadzenia zakazu, ale czasu gdy wędkarze zauważyli, że w Sanie wyraźnie
zaczęło brakować ryb. Nikt nie będzie tracił czasu i środków, żeby sobie pospacerować po rzece.
Powoli, ale mięcho staje najmniej ważnym argumentem".

______

Pisząc "flaki" miałem na myśli to co zostaje z pstrąga po tarle który nie zdążył się najeść i wrócić do formy.

Piszesz że pusty (czy "posuchy", bo tego nie rozgryzłem ) San zaczął się od tego że zabrakło ryb. Dlatego
wspomnialem o tych ponad 80% którzy nie zapłacą bo tacy z nich wędkarze. Wędkarze-konsumenci mięska.
Nie wrażeń czy przeżyć na łonie natury.
Czy takich nam trzeba w czasach gdy ryby znikają w przyrodzie na zawsze? A limity "presji" zostały mimo że w
wodzie nie było tego co wędkarsko najważniejsze. No i samych wedkarzy.
 
  Odp: Tarło pstrąga potokowego-Manifest? [0] 09.12 23:52
 
"Mam trochę inne zdanie na temat wędkarzy. Mógłbym to odnieść do tego, co aktualnie widzę u
siebie,
ale pozostańmy przy Sanie. Zastanów się od kiedy obowiązuje zakaz zabijania lipienia. Puchy na Sanie
nie zaczęły się od wprowadzenia zakazu, ale czasu gdy wędkarze zauważyli, że w Sanie wyraźnie
zaczęło brakować ryb. Nikt nie będzie tracił czasu i środków, żeby sobie pospacerować po rzece.
Powoli, ale mięcho staje najmniej ważnym argumentem".

______

Pisząc "flaki" miałem na myśli to co zostaje z pstrąga po tarle który nie zdążył się najeść i wrócić do
formy.

Piszesz że pusty (czy "posuchy", bo tego nie rozgryzłem )
San zaczął się od tego że zabrakło ryb. Dlatego
wspomnialem o tych ponad 80% którzy nie zapłacą bo tacy z nich wędkarze. Wędkarze-konsumenci
mięska.
Nie wrażeń czy przeżyć na łonie natury.
Czy takich nam trzeba w czasach gdy ryby znikają w przyrodzie na zawsze? A limity "presji" zostały
mimo że w
wodzie nie było tego co wędkarsko najważniejsze. No i samych wedkarzy.

Pisałem o zimowych "flakach", bo tak potarłowe ryby sam nazwałeś i dla kontrastu o flakach z Zasania.
Napisałem też, że od jakiegoś czasu puchy (czyli pustki, czyli brak wędkarzy) na Sanie w efekcie braku
ryb. Jedyną przeszkodą pozostaje brak ryb, nie jakieś zakazy czy limity presji. A z rybami w Sanie
podobnie jak z barem,
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus