|
"Czyli reasumując po co ZG?"
Obawiam się, że nikt nie zna odpowiedzi na Twoje pytanie. Jeszcze mniej jest tych, którzy się nad tym
zastanawiają. Jeśli dzieje się w PZW coś pozytywnego, to rodzi się w okręgach i niżej. Od wyborów do
wyborów zajęci odgrywaniem jasełek. Przecież cała ich energia skierowana na mielenie pieniędzy,
tworzenie koalicyjek i propagandę sukcesu. Nasiadówki na Twardej, kosztowne wyjazdowe spotkania, z
których korzyści poza nimi chyba nikt nie widzi. Wyrzucanie pieniędzy na utrzymanie związkowego
organu, którego już prawie nikt nie kupuje. Kupili sobie Jacka, który niedawno jako naczelny swojej
gazety klął PZW w żywe kamienie. Wiecie jak to się nazywa. Jestem ciekaw jak wyglądało głosowanie
uchwały o podwyżce diet. Czy któryś wstał i powiedział, że podwyżki owszem, ale nie o 60-70 procent.
A nam będzie się wmawiać, że mamy pracować nieodpłatnie na rzecz stowarzyszenia.
Dlaczego okręgi się nie buntują? Bo po pierwsze jest statut. Po drugie w ZG siedzą hamulcowi z
okręgów i mimo zapowiadanych od lat zmian w statucie nawet palcem nie kiwną. Chyba, żeby jeszcze
bardziej utrwalić dotychczasowy stan.
|