f l y f i s h i n g . p l 2024.04.19
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Najważniejsze rzeki dla muszkarstwa polskiego. Autor: mart123. Czas 2024-04-18 16:07:33.


poprzednia wiadomosc Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia : : nadesłane przez S. Cios (postów: 2008) dnia 2023-01-23 16:36:54 z *.static.chello.pl
  Przeczytałem niektóre posty w poniższych dyskusjach i ciągle jestem pewien podziwu, że niektórzy
dyskutanci są tak pełni zapału, żeby okazywać swoją niewiedzę w niektórych kwestiach dotyczących
biologii lipienia i czynników wpływających na wielkość jego populacji. A wystarczy zajrzeć do
monografii Lipień, przeczytać, co trzeba i wyciągnąć odpowiednie wnioski, unikając kompromitujących
wypowiedzi.
1. W rzekach, w których lipień ma dobre warunki do tarła i wzrostu osobników na wszystkich etapach
życia, nie da się zniszczyć populacji lipienia, nawet największymi możliwymi odłowami, w tym
agregatem. Vide przypadek Wielkiej Brytanii.
2. Zagrożeniem dla lipienia są antropogeniczne zmiany w środowisku. Skoro większość dyskutantów
powołuje się na przypadek Sanu, więc należy mieć na uwadze fakt, że w ciągu ostatnich 40 lat
dynamika populacji lipienia w tej rzece była w głównej mierze funkcją wielkości przepływu wody, co
miało wpływ m.in. na takie czynniki jak temperaturę wody i mętność (ilość zawiesiny). Generalnie
praktycznie wszystkie zapory mają ujemny wpływ na ryby łososiowate, a na Sanie dochodzi kilka
specyficznych czynników, dobrze znanych.
3. Nikt dotychczas nie wykazał empirycznie, że zawody muchowe stanowią zagrożenie dla populacji
lipienia (vide też pkt 1). Poza tym, nie widzę różnicy w tym, czy na danym odcinku rzeki łowi 100
indywidualnych wędkarzy, czy też 100 w formule zawodów. Dla mnie łowienie małych ryb na
zawodach jest pozbawione sensu. Nie krytykuję jednak publicznie innych, jeżeli znajdują w tym
przyjemność, ani nie krytykuję użytkownika wody, jeśli traktuje to w kategoriach badania stanu
populacji (tym bardziej, że jest to czasem najbardziej sensowne rozwiązanie).
4. Piotr K. już wielokrotnie (po raz nie wiadomo który), musiał podać, na czym czym polega prawidłowa
gospodarka na tak dużej i trudnej wodzie, jakim jest San poniżej Myczkowców. Większość wędkarzy
ma krótką pamięć i nie może (nie chce) zrozumieć tego, dostrzegając wyłącznie swój punkt widzenia,
nie podparty wiedzą biologiczną, wymogami wobec użytkownika wody, czy czynnikami, którymi się
kieruje użytkownik rybacki w trosce o łowisko (nota bene, jeden z najlepszych w Polsce i na arenie
międzynarodowej).

Dziwi mnie, że ponad 90% miejsca na flyfishing.pl dotyczy kwestii gospodarowania wodami, a nie
stricte sprawami wędkarstwa muchowego (odnoszę wrażenie, że może wędkarze nie mają nic do
powiedzenia w tych sprawach), tym bardziej, że wiele osób zabierających głos pokazuje, iż nie ma
wiedzy w tym temacie. Jeśli ktoś jest pełen energii i ma dobre pomysły na optymalne zarządzanie
łowiskiem, to albo powinien wziąć udział w przetargu na rzekę, wygrać go i pokazać, jak TO się robi,
albo wejść do władz Koła lub Okręgu i tam realizować swoje marzenia. Jest i trzecia możliwość -
podjąć pracę w WP, ale nie wypowiadam się szerzej na ten temat, bo tam trzeba brać przykład z Pana
Jezusa.



  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [0] 23.01 17:27
 
...
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [10] 23.01 17:33
 

1. W rzekach, w których lipień ma dobre warunki do tarła i wzrostu osobników na wszystkich etapach
życia, nie da się zniszczyć populacji lipienia, nawet największymi możliwymi odłowami, w tym
agregatem.


Witam.

1. San jest bardzo złym przykładem w temacie lipienia, bo w żaden sposób nie jest reprezentatywny dla wielu
rzek, gdzie lipień występował naturalnie i "od zawsze".

2. Można zniszczyć rzekę, czyli siedlisko w którym jakaś ryba wytępowała masowo i miała świetne warunki do
rozrodu i rozwoju. Na wiele sposobów - wolno albo szybko, świadomie i nieświadomie.
I to jest chyba (podkreślam to słowo) klucz do dyskusji, a nie temat wiekszej presji wędkarskiej i większych
odłowów jakiegoś gatunku ryby - to kwestia drugorzędna.

3. Mam taką teorię (wysnutą z własnych obserwacji rzeki Soły - czyli cieku gdzie lipień był od zawsze
naturalnie i w sporych ilościach), że problemy z lipieniem zaczęła powódź w 1997 roku i wynikłe z niej, dalsze
"urzędowe" postępowanie z rzekami na terenie całego kraju. W międzyczasie była jeszcze powódź z 2010
roku, która jeszcze przyśpieszyła proces niszczenia rzek (i zwiększyła nakłady przeznaczane na to),
zapoczątkowany po 1997 roku.
Na przestrzeni kolejnych dwudziestu lat po powodzi, rzekę tę naprostowano, spłycono i ogołocono niemal ze
wszystkiego co rośnie wzdłuż jej brzegów, w tempie wręcz ekspresowym - wszystko pod hasłem
niedopuszczenia do sytuacji z powodzi stulecia. Potem poleciało już szybko - 20 lat i gwoździem do trumny
była największa i najdłuższa, dwuletnia susza i najwyższa średnia roczna temperatur odkąd jest ona mierzona,
w latach 2018/2019. W okresie od kwietnia do października temperatura wody utrzymywała się powyżej 20
stopni (mierzyłem ją w ciągu tego okresu dosyć regularnie).

Pstrąga paradoksalnie w tym względzie ratuje odmienna biologia i inny cykl rozrodczy - wbrew pozorom
średnie temperatury w okresie zimowym nie wzrosły aż tak drastycznie, jak w pozostałych miesiącach
(wiosna/lato/jesień).

Pozdrawiam i zaznaczam że powyższe to jedynie moje gdybanie.

 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [8] 23.01 17:48
 
Witam.
Jako ciekawostkę podam że w ciągu dwóch lat suszy 2018/2019, na Sole odwróciły się umowne rybie krainy i
lipień "przeskoczył" w tym czasie pstrąga - jeżeli ktoś zna Sołe, to napieszę że lipienia w 2019 roku spotykałem już
na odcinku od Lalik do Soli, czy na wysokości Rycerki Dolnej i Glinki, tam gdzie nawet do tej pory nie było
pstrągów a jedynie już strzeble i sporadycznie brzanki.
To nawiązanie do stwierdzenia S.Ciosa że tam gdzie ryba znajdzie odpowiednie warunki, nie da się jej całkowicie
wyłowić.
W tym przypadku lipienie być może znalazły sobie właśnie takie warunki, tyle że rozmiary tych ciurków na dobrą
sprawę nie są w stanie zagwarantować normalnego rozwoju populacji tej ryby a jedynie jakieś jej formy (populacji)
na przetrwanie.
Pozdrawiam.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [7] 23.01 23:28
 
Co do lipienia na Sole i wogóle gospodarki prowadzonej przez okręg bielski nie mam żadnych złudzeń.

Kardynalne błędy w zarybieniach to podstawa. Przez ostatnie lata mieliśmy wyjątkowe nieszczęście co do
osób odpowiedzialnych za zarybienia. Najpierw znawca wszechrzeczy Z. Gluza, ktorego motto, że lipień to
trudna i droga ryba i lepiej zarybiać jelcem, to więcej taniego mięsa dla wędkarzy oraz jego słynne karkołomne
decyzje dotyczace zakupu materiału wątpliwej jakości i pochodzenia potem Kubalica jeszcze większy szaman
od zarybień, dla ktorego niemożliwe było przesuniecie zarybień na korzystniejszy termin. Tak jeden jak drugi
doproawadził do praktycznie całkowitego wyginięcia lipienia.

Druga sprawa to dotychczasowy brak zakazu zabierania lipienia w całym okręgu. Ryby wybite do ostatniej
sztuki w imię regulaminu.

Powodzie i susze były od zawsze i trudno dopatrywać się w nich jedynej przyczyny.

 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [0] 23.01 23:34
 
Co do potokowca ten sam scenariusz. Zarybienia na pałę, tęczak, palia i materiał słabej jakości. Narybek
wpuszczany dwa tygodnie przed dwulatkiem w te same miejsca, całkowicie zprzeczając sensowności. Tak od
zawsze to wyglądało.
Pomijajac sam fakt szkodliwości zarybień, sposob, terminy i realizacja tychże nie mogły przynieść innego
skutku jak obecna pustynia.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [5] 24.01 08:04
 
Materiał wątpliwej jakości to jest moim zdaniem słowo klucz
który mógł pozamykać wiele drzwi może nawet nie
odwracacalnie. To może być jedna z głównych przyczyn braku
lipienia w całym kraju. Pewno nie do zbadania i odwrócenia ale
to bardziej pytanie do fachowców.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [4] 24.01 08:33
 
Osobiście słów kluczy szukałabym zupełnie gdzie indziej. Zwróć
uwagę, że o ile deklarowane dane pokrywają się z rzeczywistością,
a raczej nie ma podstaw by w nie wątpić, to Krosno zarybia
prawdopodobniej najlepszym możliwym materiałem a z lipieniem
jak jest to sam wiesz.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [3] 24.01 12:22
 
Tu nie będę się spierał bo tak jak pisałem fachowcy powinni
się wypowiadać. Zastanawiam się czy oby nie zmieszano
tylko lipieni za bardzo to jest np : lipień z Łupawy np na San z
Sanu na Dunajec z Dunajca gdzieś tam indziej itd i to miało
zepsuć lipienia ? Tego nie wiem ale spotkani wędkarze na
Sanie nie raz mówią że " Panie ten lipień jakiś dziwny łowie tu
tyle lat i nie widzę żeby on brał muchy z góry - tylko
sporadycznie a muchy płynie w ch..."
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [1] 24.01 14:09
 
Może wypadałoby wrócić do lipienia jakim zarybiano w latach 70-80-tych.
Później na San szły chyba jakieś ze Słowacji, z tego co pamiętam.
Ludzie pracujący w Okręgu i zajmujący się tym zagadnieniem na pewno trzymają rękę na plusie. Mam
bynajmniej taką nadzieję.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [0] 24.01 15:03
 
Może wypadałoby wrócić do lipienia jakim zarybiano w latach 70-80-tych.

Trzymają je zamrożone w ciekłym azocie czy jak?
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [0] 24.01 15:11
 
spotkani wędkarze na Sanie nie raz mówią że " Panie ten lipień jakiś dziwny łowie tu tyle lat i nie widzę
żeby on brał muchy z góry - tylko sporadycznie a muchy płynie w ch..."


Interesujące, ale zbyt lakoniczne, żeby można to ocenić. Nie wiadomo, o jakiej porze roku to było, jakie
były warunki połowu, pora dnia, itd.
Proszę sprawdzić z tym opisem (s. 11-12): https://www.namuche.pl/images/PL/PL11.pdf
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [0] 23.01 21:03
 
Potem poleciało już szybko - 20 lat i gwoździem do trumny
była największa i najdłuższa, dwuletnia susza i najwyższa średnia roczna temperatur odkąd jest ona mierzona,
w latach 2018/2019. W okresie od kwietnia do października temperatura wody utrzymywała się powyżej 20
stopni (mierzyłem ją w ciągu tego okresu dosyć regularnie).



Lata 2018/2019, moim zdaniem, to tylko kontynuacja trendu rozpoczętego w 2015 roku.Kosmos, kiedy to średnie temperatury i nasłonecznienie odleciały z anomaliami do ekstremalnych odchyleń. Przy równoczesnym braku śnieżnych zim i zaginięciu opadów wielkoskalowych w ciepłych porach roku. Teraz mamy albo suszę albo opady nawalne.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [19] 23.01 17:52
 
"Dziwi mnie, że ponad 90% miejsca na flyfishing.pl dotyczy kwestii gospodarowania wodami, a nie
stricte sprawami wędkarstwa muchowego (odnoszę wrażenie, że może wędkarze nie mają nic do
powiedzenia w tych sprawach), tym bardziej, że wiele osób zabierających głos pokazuje, iż nie ma
wiedzy w tym temacie."


Coś co można zrobić aby poprawić stan wód czy rybostanu nie jest "sprawą wędkarstwa muchowego"? Jeżeli
nie bo jest to gospodarka wodna, to czym są te "stricte sprawy"? Chętnie się zapoznam bo chyba błądzę.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [18] 23.01 18:27
 

Coś co można zrobić aby poprawić stan wód czy rybostanu nie jest "sprawą wędkarstwa muchowego"?
Jeżeli nie bo jest to gospodarka wodna, to czym są te "stricte sprawy"? Chętnie się zapoznam bo chyba
błądzę.


Problem w tym, że nic z tego, o czym się dyskutuje, nie doprowadzi do poprawy rybostanu. Przecież
wyraźnie napisałem, że problemem są antropogeniczne zmiany w środowisku, na co zwykli wędkarze nie
mają wpływu (jeśli się mylę, to proszę mnie wyprowadzić z błędu). Nie chodzi o leczenie objawów choroby,
bo to nic nie da, lecz o leczenie choroby. Kilkakrotnie pisałem, że te problemy można próbować załatwić
tylko na szczeblu centralnym, a nie na forum internetowym.

Sprawy wędkarstwa muchowego. A proszę: różne obserwacje nad rzeką dotyczące skuteczności
sztucznych muszek, zachowania się ichtiofagów, żerowania ryb, w tym w nietypowych warunkach (deszcz,
mętnica, upał, itp.), historia i ewolucja wędkarstwa muchowego, różnice w połowie między różnymi
wodami. To tylko kilka tematów z brzegu. Jest tego mnóstwo, tylko trzeba zmienić podejście - z jałowego
malkontenctwa na umysł otwarty na wiedzę i obserwacje. Czego życzę wszystkim forumowiczom.


 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [12] 24.01 11:22
 
A nie sądzi Pan, że aby dokonały się zmiany na szczeblu centralnym należy kształtować świadomość "ludu pracującego miast i wsi"? Przecież szczebel palcem nie kiwnie jeśli dla "suwerena" ważniejsze od środowiska będzie np. osuszanie "niezdrowych" mokradeł i ochrona łąk i pół przed groźnym żywiołem...
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [11] 24.01 14:16
 
Do tego dodałbym jeszcze "marudzenie dzierżawcom wód" aby oni właśnie ruszyli dupsco wyżej, do
odpowiednio wyżej usytuowanych władz mogących coś zrobić. Nie zwykły marudzący wędkarz jak ja czy inni.
Dlatego między innymi tu (czy tam) marudzimy.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [10] 24.01 14:49
 
Tylko jak nie ruszymy mas to lobbing PZW niewiele da. Popatrz np na problem smogu. Jeszcze 15 lat temu zagadnienie wydawało się marginalne (w społeczeństwie jak i wśród decydentów). Powstał nagle jakiś "Alarm Smogowy", jeden z drugim zaczął "naparzać" w wszelkich mediach społecznościowych, temat zaczął być "grzany" przez media tradycyjne i powoli zaczęły się rodzić jakieś uchwały o ograniczeniach w spalaniu paliw stałych (w tym pierwsza, krakowska, która poszła najdalej).
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [9] 24.01 15:50
 
Tylko jak nie ruszymy mas to lobbing PZW
niewiele da. Popatrz np na problem smogu. Jeszcze
15 lat temu zagadnienie wydawało się marginalne
(w społeczeństwie jak i wśród decydentów). Powstał
nagle jakiś "Alarm Smogowy", jeden z drugim zaczął
"naparzać" w wszelkich mediach
społecznościowych, temat zaczął być "grzany" przez
media tradycyjne i powoli zaczęły się rodzić jakieś
uchwały o ograniczeniach w spalaniu paliw stałych
(w tym pierwsza, krakowska, która poszła najdalej).


Najdalej poszli w Warszawie.
Tu yntelygenty nawet grilla na ogródku zalazali bo
smog.
Wybitni ludzie.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [8] 24.01 16:25
 
"Wybitni" to są tacy ludzie jak stary Duda oraz politycy partii rządzącej, którzy w trosce o dobro narodu uwalają lub kastrują kolejne uchwały antysmogowe...
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [7] 24.01 16:41
 
Ryscy są "za winklem", wypada się już zacząć przyzwyczajać powoli. Min. do smogu.
Europa Zachodnia nie wie jak wyglada realne życie wiec nie oddychają czymś lepszym jak mogą i mają. Gdy
nie będą mogli to sprzedadzą kogoś (lub się) jak zwykle lub będą prosić o pomoc. A USA
daaaaaaaleeeeeekooooo.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [6] 24.01 16:58
 
Używałem węgla, pelletu a po wprowadzeniu zakazu używam gazu. Paradoksalnie koszty ogrzewania gazem spadły o 20%. Teraz tona porządnego pelletu kosztuje 2800 zł, tyle zużywałem w zimniejszych miesiącach. Póki co nie żałuję, na razie da się wytrzymać (1200 zł za ostatni m-c)...
Także opowieści o zbawiennym węglu traktuję jako baśnie z mchu i paproci.

No chyba, że mówimy o paleniu starymi meblami, miałem, flotem czy innym gównem. Wtedy pewnie jest taniej...

Nie wspominam o kwestiach zdrowotnych. Na ile wycenimy astmę u dziecka albo raka płuc?
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [5] 24.01 18:26
 
Używałem węgla, pelletu a po wprowadzeniu
zakazu używam gazu. Paradoksalnie koszty
ogrzewania gazem spadły o 20%. Teraz tona
porządnego pelletu kosztuje 2800 zł, tyle zużywałem
w zimniejszych miesiącach. Póki co nie żałuję, na
razie da się wytrzymać (1200 zł za ostatni m-c)...
Także opowieści o zbawiennym węglu traktuję jako
baśnie z mchu i paproci.

No chyba, że mówimy o paleniu starymi meblami,
miałem, flotem czy innym gównem. Wtedy pewnie
jest taniej...

Nie wspominam o kwestiach zdrowotnych. Na ile
wycenimy astmę u dziecka albo raka płuc?


A zakaz palenia grylla to nie debilizm?
A taki kur.a lewy czy inny kristiano grzeje chałupę z 5
osobami na pokładzie.
A parę tysięcy metrów trza ogrzać.
A i ci wybitni piłkarze ekolodzy oczywiście jeżdżą
mega oszczędnymi autami.
Splunąć szkoda na ten świat.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [4] 24.01 19:49
 
Najlepiej to żeby ktoś tak zrobił żeby wszyscy mieli duże domy i
super bryki. Kiedyś próbował taki jeden, Lenin mu było czy jakoś
tak...
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [3] 24.01 20:47
 
Najlepiej to żeby ktoś tak zrobił żeby wszyscy
mieli duże domy i
super bryki. Kiedyś próbował taki jeden, Lenin mu
było czy jakoś
tak...



"Gdyby ludzie bardziej cenili dom od złota świat
byłby inny"
Po co człowiekowi duży dom?
Potem na starość siedzą ze starą w wielkiej
chałupie.
Ja mam w dupie i Lenina i UE.
Tam ustalają że motłoch ma jeździć gównem 1.0 o
mocy 150koni,a elyta popierdala 5.0tdi.
Super bryki?
Właśnie kupiłem.I co?I wielkie gówno.
Wcześniej w starym aucie sam decydowałem kiedy
zapalam światła.Teraz se poprawiłem i mam jebane
ledy co to czy chce czy nie chce to się palą.
Jak jadę przez pola czy las to muszę zapiąć pasy bo
pika i wkurwia.
Se poprawiłem.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [2] 24.01 20:50
 
Dlatego mi nikt nowym,autem,domem sejdżem nie
przyszpanuje bo mam wyjebane na taki debilizm
tego świata.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [1] 24.01 20:51
 
No i tu mamy podobnie...
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [0] 24.01 20:53
 
No i tu mamy podobnie...

To dobrze
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [4] 24.01 14:13
 
"Sprawy wędkarstwa muchowego. A proszę: różne obserwacje nad rzeką dotyczące skuteczności
sztucznych muszek, zachowania się ichtiofagów, żerowania ryb, w tym w nietypowych warunkach (deszcz,
mętnica, upał, itp.), historia i ewolucja wędkarstwa muchowego, różnice w połowie między różnymi
wodami. To tylko kilka tematów z brzegu. Jest tego mnóstwo, tylko trzeba zmienić podejście - z jałowego
malkontenctwa na umysł otwarty na wiedzę i obserwacje. Czego życzę wszystkim forumowiczom."

______

Tym akurat nikt nie chce i nie będzie się dzielił z wiadomych względów. Już za dużo informacji w
mediach/necie wyrybiło niejedną wodę. O tych sprawach martwiący się o resztki ryb nie będą "rozmawiać" w
otwartych dyskusjach.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [3] 24.01 14:33
 
"Sprawy wędkarstwa muchowego. A proszę: różne obserwacje nad rzeką dotyczące skuteczności
sztucznych muszek, zachowania się ichtiofagów, żerowania ryb, w tym w nietypowych warunkach (deszcz,
mętnica, upał, itp.), historia i ewolucja wędkarstwa muchowego, różnice w połowie między różnymi
wodami. To tylko kilka tematów z brzegu. Jest tego mnóstwo, tylko trzeba zmienić podejście - z jałowego
malkontenctwa na umysł otwarty na wiedzę i obserwacje. Czego życzę wszystkim forumowiczom."

______

Tym akurat nikt nie chce i nie będzie się dzielił z wiadomych względów. Już za dużo informacji w
mediach/necie wyrybiło niejedną wodę. O tych sprawach martwiący się o resztki ryb nie będą "rozmawiać" w
otwartych dyskusjach.


Ale tu nie chodzi o wyrybianie rzek tylko o dyskusję.
Tematy jak na dłoni. Kiedyś się o tym rozmawiało w klubach, na spotkaniach.
Dzisiaj na ilość much pokazanych w necie w samej Polsce jak by się spytać o skuteczność to nikt nic nie powie bo to trzeba dużo czasu na obserwacje, notować w jakich warunkach i takie tam. Do tego dochodzi ww. połączone z pkt. 3. Mogę zrozumieć i rozumiem samo kręcenie much ot, tak ale ludzie dzisiaj kręcą bezrefleksyjnie, powielają wzory i cieszą się jak dzieci choć nic nie odkryli.

Ale znam takich co odkryli ale się tym nie dzielą...choć parę wzorów pokazali i naprawdę nikt tych wzorów nie kopiuje, nawet nie stara się podrasować, czy cokolwiek. Prostota, i zero wysiłku.
Przykre to ale prawdziwe.

Tematy są naturalne do dyskusji...
1. różne obserwacje nad rzeką dotyczące skuteczności sztucznych muszek - do tego trzeba wiedzy, notatek, przemyśleń, itd. A tu co, złowienie paru pstrągów i cyk, fota na fejsa i komentarz: Szacun, połowione czy Mistrz... ale dlaczego złowił to tego nikt nie pyta bo często sam wędkarz nie wie.
2. zachowania się ichtiofagów,
3. żerowania ryb, w tym w nietypowych warunkach (deszcz, mętnica, upał, itp.),
4. historia i ewolucja wędkarstwa muchowego - nie każdy lubi historię bo z tym się wiąże biblioteka czy szukanie w świecie w zbiorach.
5. różnice w połowie między różnymi wodami.

 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [2] 24.01 16:17
 
Po takich dyskusjach (wpisach) dochodzi do wyrybiania. Mało tego, to napędza presję. Przecież jak nie ma ryb
lub "jest nędza" jest spokój. Wydry jedzą co mają zjeść, miejscowi (kłusownicy) swoje wyzbierają, ptaki przez
cały rok swoje. A tu pisze się "młodzi do wędkarstwa", "zachęcajcie młodzież". Przecież my (jak i wszyscy
mięsiarze) też byli kiedyś dziećmi i młodzieżą. Im więcej nas (nie tylko na świecie) tym szybciej wszystko
zniknie. Ograniczeń przecież nie ma. Niektórzy cieszą się nawet że jest nas (w PZW) coraz więcej. Gorzej
że ryb nie.

Mam się chwalić prawdziwymi, pięknymi, dzikim pstrągami które dzięki wysiłkom pracownikom Okręgu,
Zarządowi, czy dyrekcji połowiłem w zeszłym roku na rzece? Rybom z Myczkowiec? Po co? Żeby inni
przyjechali i je zjedli bo "ktoś" im dał zezwolenie? Wolę je mieć jak najdłużej i żeby dalej było "nic na Sanie".

Myślisz że ja nie mam najlepszych much? Przynęt spinningowych? Mam. Jedno najważniejsze: "w przynętę
trzeba wierzyć". Dwa:nie pochwalę się i nie dam innym bo nie będą już najlepsze. Mało tego, zjedzą wszystkie
ryby i wtedy jedynie przynęty mi/nam zostaną. W taki sposób mamy się dzielić "sprawami wędkarstwa
muchowego"?

O historii, tradycji czy wzorach much możemy rozmawiać ale kogo to interesuje i obchodzi gdy nie ma ryb.
Lepszym tematem są niestety zagraniczne łowiska muchowe z rybami i nie ważne że "za drogie". Lepsze
jakieś drogie niż żadne (czyt. puste polskie).

Pisanie o sprzęcie? Sprzętu jest tyle że gdyby były ryby lowiliby je jak dawniej na leszczynę, bambus, co bądź.
Gdy nie ma to żadne topowe najlepsze patyki po kilka tysi nic nie zmienią. Nie dadzą nikomu gwarancji że
kupując patyk za 1000USD dopadnie tego ostatniego grubego pstrąga który razem z głowacicą siedzi przy
dnie w dziurze "pod skałą". Podobnie jak nie złowi więcej pstrągów, troci czy teczakow na Myczkowcach majac
zestaw za "10 koła". O lipieniach nie wspomnę z wiadomych względów.

Przyjemnie połowić choćby na małej rzeczce małe (20-25cm) pstrągi na suchą, na szklaczka czy bambus, gdy
ci nikt nie liczy że jeszcze możesz je łowić. Gdy wiesz że wypuszczając je przyjdziesz innym razem jak po
swoje w to samo miejsce i one tam będą. Nie zostaną zjedzone bo można zabijać lub nikt wody nie pilnuje
przed kłusownikami. Nie chodzisz po nie codziennie i "telepiesz" je do bólu. Podobnie jak żadna zabawa nie
bawi gdy jest ciagle ta sama. Chodzisz gdy masz wolną chwile, dobre warunki pogodowe (na połów) i wiesz że
tam ryby są. Na puste wody nie chce się chodzić, zwłaszcza gdy ma się zabawki (sprzęt) kosztujące połowę
rocznego dochodu. Takie wyprawy się nie planuje. Skoro "wyrzygało" się na sprzęt to można zrobić to samo na
jeden czy dwa wypady na wodę gdzie są ryby. Za granicę. Na polskie łowiska wystarczy "ruski" sprzęt.
Niestety.

O czym wiec można rozprawiać? Narzekać tak. Ewentualnie logicznie (czyt. z pesymizmem) tłumaczyć.
Walczyć o zmiany które dadzą choć cień szansy na to że będzie jeszcze po co na wodę wychodzić z wędka.

Pzdr.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [1] 24.01 16:42
 
Po takich dyskusjach (wpisach) dochodzi do wyrybiania. Mało tego, to napędza presję. Przecież jak nie ma ryb
lub "jest nędza" jest spokój. Wydry jedzą co mają zjeść, miejscowi (kłusownicy) swoje wyzbierają, ptaki przez
cały rok swoje. A tu pisze się "młodzi do wędkarstwa", "zachęcajcie młodzież". Przecież my (jak i wszyscy
mięsiarze) też byli kiedyś dziećmi i młodzieżą. Im więcej nas (nie tylko na świecie) tym szybciej wszystko
zniknie. Ograniczeń przecież nie ma. Niektórzy cieszą się nawet że jest nas (w PZW) coraz więcej. Gorzej
że ryb nie.

Mam się chwalić prawdziwymi, pięknymi, dzikim pstrągami które dzięki wysiłkom pracownikom Okręgu,
Zarządowi, czy dyrekcji połowiłem w zeszłym roku na rzece? Rybom z Myczkowiec? Po co? Żeby inni
przyjechali i je zjedli bo "ktoś" im dał zezwolenie? Wolę je mieć jak najdłużej i żeby dalej było "nic na Sanie".

Myślisz że ja nie mam najlepszych much? Przynęt spinningowych? Mam. Jedno najważniejsze: "w przynętę
trzeba wierzyć". Dwa:nie pochwalę się i nie dam innym bo nie będą już najlepsze. Mało tego, zjedzą wszystkie
ryby i wtedy jedynie przynęty mi/nam zostaną. W taki sposób mamy się dzielić "sprawami wędkarstwa
muchowego"?

O historii, tradycji czy wzorach much możemy rozmawiać ale kogo to interesuje i obchodzi gdy nie ma ryb.
Lepszym tematem są niestety zagraniczne łowiska muchowe z rybami i nie ważne że "za drogie". Lepsze
jakieś drogie niż żadne (czyt. puste polskie).

Pisanie o sprzęcie? Sprzętu jest tyle że gdyby były ryby lowiliby je jak dawniej na leszczynę, bambus, co bądź.
Gdy nie ma to żadne topowe najlepsze patyki po kilka tysi nic nie zmienią. Nie dadzą nikomu gwarancji że
kupując patyk za 1000USD dopadnie tego ostatniego grubego pstrąga który razem z głowacicą siedzi przy
dnie w dziurze "pod skałą". Podobnie jak nie złowi więcej pstrągów, troci czy teczakow na Myczkowcach majac
zestaw za "10 koła". O lipieniach nie wspomnę z wiadomych względów.

Przyjemnie połowić choćby na małej rzeczce małe (20-25cm) pstrągi na suchą, na szklaczka czy bambus, gdy
ci nikt nie liczy że jeszcze możesz je łowić. Gdy wiesz że wypuszczając je przyjdziesz innym razem jak po
swoje w to samo miejsce i one tam będą. Nie zostaną zjedzone bo można zabijać lub nikt wody nie pilnuje
przed kłusownikami. Nie chodzisz po nie codziennie i "telepiesz" je do bólu. Podobnie jak żadna zabawa nie
bawi gdy jest ciagle ta sama. Chodzisz gdy masz wolną chwile, dobre warunki pogodowe (na połów) i wiesz że
tam ryby są. Na puste wody nie chce się chodzić, zwłaszcza gdy ma się zabawki (sprzęt) kosztujące połowę
rocznego dochodu. Takie wyprawy się nie planuje. Skoro "wyrzygało" się na sprzęt to można zrobić to samo na
jeden czy dwa wypady na wodę gdzie są ryby. Za granicę. Na polskie łowiska wystarczy "ruski" sprzęt.
Niestety.

O czym wiec można rozprawiać? Narzekać tak. Ewentualnie logicznie (czyt. z pesymizmem) tłumaczyć.
Walczyć o zmiany które dadzą choć cień szansy na to że będzie jeszcze po co na wodę wychodzić z wędka.

Pzdr.


jesteś malkontentem. Potrafisz obrzydzić nawet resztki tego co mamy.. naprawdę. przykro
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [0] 24.01 17:54
 
Przykro. Mi również jest przykro że niewłaściwe osoby "naumiałem" od ok 1990r. Że dałem im wiedzę i dobre
narządzia w nieodpowiednie ręce. Efekt tego jest taki: "przykro mi że nie ma ryb". Czuję się mocno
współodpowiedzialny. Innym pewnie też jest przykro. Bynajmniej powinno.
Przepraszam najmocniej.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [23] 23.01 21:03
 
Ad. 3
Nie słyszałem o przypadku by wędkarze indywidualni przetrzepali
kilka tysięcy lipieni 25+ za weekend. A zawodnicy jak najbardziej.
Nie widzi Pan różnicy. A ja widzę. Zawodnik jak "dorwie" się do
stadka lipków 26 cm to je będzie golił do spodu i z każdym latał do
miarki. A 99 na 100 indywidualnych odpuści maluchom i pójdzie
szukać tych większych. A nawet jak ktoś trafi jakiegoś
dwudziestaka+ to nie będzie z nimi dymał do miarki, którą zostawił
na brzegu, bo taka wiedza nie jest mu potrzebna (większość
wędkarzy nie prowadzi "badań"). Po prostu, cytując ustawodawcę
wypuści taką rybkę niezwłocznie, z należytą starannością. A, i na to
są dane empiryczne, ryby nabite na hak wędkarza, w jakimś
odsetku padają i to tym bardziej ochoczo im więcej się nimi
manipuluje, zatem nie pomylimy się twierdząc, że w tamten
weekend padło kilkaset chronionych prawem osobników
młodocianych gatunku wymierającego, więc co to jest jak nie
zagrożenie?
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [0] 23.01 22:21
 
A ja znam takich, którzy do spodu będą próbowali złowić wszystkie lipienie na danym odcinku, bo jak
twierdzą - "kupili na to licencję". Im nie robi różnicy jaka jest długość lipienia.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [18] 24.01 10:31
 
1. Czy mógłbym prosić kogoś o podanie, ile imprez rocznie jest organizowanych na lipieniu na Sanie i na
Dunajcu, gdzie dopuszcza się wymiar poniżej 30 cm? Sądząc z niektórych wypowiedzi, o rzekomej dużej
szkodliwości takich imprez i dużej liczbie komentarzy na ten temat, domyślam się, że chodzi o dużą liczbę
(kilkadziesiąt imprez). Od 25 lat lat nie uczestniczę w zawodach, więc nie wiem, jak to wygląda
współcześnie. Proszę mnie oświecić.
2. Jeśli na zawodach było złowionych kilka tysięcy lipieni (w przedziale od 25 do ponad 40 cm), to wydaje
mi się, że z rybą na tej wodzie jest nieźle.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [17] 24.01 20:21
 
W tym roku planowany jest Jesienny Lipień Sanu z jedną lub dwoma turami na rzece.

 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [16] 25.01 15:20
 
To nie rozumiem po co ta cała awantura w szklance wody?

Tym bardziej, że wyciąga się argument o rzekomym łamaniu prawa (a prawo w tym punkcie jest tak
sformułowane, że daje możliwość różnorodnej interpretacji, co widać przez pryzmat enigmatycznego
Postanowienia Marszałka Województwa Pomorskiego), a nie dostrzega się faktu, że wszyscy wędkarze
muchowi w Polsce nagminnie łamią prawo i dobrze się z tym czują (chodzi o sławny przepis w
rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie połowu ryb..., że sztuczna muszka ma
imitować tylko owada).
Swoją drogą planowane są zmiany w tym Rozporządzeniu. Ciekawe, czy dotkną one tego punktu. Za
słabo znam Biblię, żeby wypowiedzieć się nt. ew. zmian w tym względzie. Czy jest ktoś z Torunia na tym
Forum?
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [15] 25.01 15:46
 
Tym bardziej, że wyciąga się argument o rzekomym łamaniu
prawa (a prawo w tym punkcie jest tak
sformułowane, że daje możliwość różnorodnej interpretacji, co
widać przez pryzmat enigmatycznego
Postanowienia Marszałka Województwa Pomorskiego)


Proszę nie wprowadzać w błąd publiki. Prawo jest tak
sformułowane, że jak nie ma się zamiaru przy jego interpretacji
majstrować i rozumie się zamysł ustawodawcy, to wszystko jest
jasne, co potwierdziło Postanowienie, które nie było enigmatyczne
a zwięzłe.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [13] 25.01 16:57
 
W który miejscu to pismo jest jasne? W którym miejscu nie wyraził zgody na wniosek Okręgu?

Dla mnie treść jest jak najbardziej enigmatyczna, bo Marszałek
1. Odmówił wszczęcia postępowania ws. wydania lub odmowy wydania decyzji, pomimo tego, że Ustawa
daje mu takie upoważnienie.
2. Uznał, że nie jest kompetentny w tej sprawie, czyli uchylił się od działania, zgodnie z ustawowym
upoważnieniem
3. Kwestię pozostawił w gestii organizatora zawodów, czyli nie zakazał połowu ryb zgodnie z wnioskiem
Okręgu.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [12] 25.01 17:24
 
Jest jasne w całym tekście. Odmówił i uznał że nie jest
kompetentny do rozpatrzenia kwestii wniosku gdyż Marszałek nie
jest od wyrażania zgody lub nie na wybrane punkty regulaminów
rozgrywania zawodów w PZW. Sytuacja mogłaby stać się zgoła
odmienna gdyby PZW Słupsk dokładnie opisał na czym ma
polegać ma ten "manewr" będący celowym poławianiem
ryb poniżej wymiaru ochronnego przez wędkarzy nieposiadających
przyrządów pomiarowych, co skutkuje dymaniem z każdą rybką do
brzegu, co z kolei takie postępowanie pozbawia efektu
niezwłoczności i niezbędnej staranności.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [11] 25.01 18:26
 
Wcale nie jest jasne "w całym tekście", bo nigdzie nie ma zakazu. Od strony prawnej liczy się tylko to,
co zostało napisane, a nie gdybanie, lub to, co nie zostało napisane. Gdyby Marszałek potrzebował
więcej informacji, to by o nie poprosił.

Ja ani nie bronię połowu ryby niewymiarowych w tym przypadku, ani ich nie potępiam. Mnie interesują
aspekty merytoryczne (argumenty). Nie znam treści wniosku Okręgu, więc nie mogę odnieść się do
tego, co napisał.

Pierwotnym źródłem problemu i rozbieżnych interpretacji jest słowo "połów", które wg ustawy z 1985 r.
- "za amatorski połów ryb uważa się pozyskiwanie ich wędką". A co oznacza pozyskiwanie? - tego już
nie wyjaśniono. Z kontekstu całej ustawy wynika, że chodzi o zabicie i zabranie ryb. W 1985 r. w
Polsce jeszcze nie było świadomości, że można złowić i wypuścić rybę, w tym wymiarową. Takie były
realia rynkowe i społeczne. Nie było łowisk bez wymiaru ochronnego lub z wysokim wymiarem (czyli
takich, na których można było złowić wszystkie ryby, lecz należało je wypuścić), co współcześnie
często określa się jako No-Kill.
Z tego powodu Ustawa z 1985 r. jest archaiczna i wymaga całkowitej zmiany podejścia do
wędkarstwa. Nie tylko z uwagi na zmiany w podejściu wędkarzy, ale także spadek populacji wielu
gatunków ryb. Pisałem o tym szerzej w książce "Tradycyjne rybołówstwo na Mazurach", bo problem
nie dotyka tylko muszkarzy i wód górskich.

Wymiar ochronny powinien dotyczyć wyłącznie zabieranych ryb, a nie tych łowionych. No bo jeśli na
jakiejś wodzie ustali się wysoki wymiar (np. 50 cm dla pstrąga i lipienia), to czy osoba łowiąca celowo
ryby podwymiarowe łamie prawo? Jeśli ktoś uważa, że łamie, to zgodnie z tą filozofią należałoby w
ogóle zakazać łowienia ryb na wodach typu No-Kill, bo tam jest całkowity zakaz "połowu" ryb (bo nie
można ich zabrać). Nie wiem, czy dostrzegacie paradoksy i pewną paranoję w obecnych przepisach i
sformułowaniach, a także próbach ich interpretacji.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [3] 25.01 19:51
 
Pierwotnym źródłem problemu i rozbieżnych interpretacji jest
słowo "połów", które wg ustawy z 1985 r.
- "za amatorski połów ryb uważa się pozyskiwanie ich wędką". A co
oznacza pozyskiwanie? - tego już
nie wyjaśniono. Z kontekstu całej ustawy wynika, że chodzi o
zabicie i zabranie ryb.


Nie sądzę. Na pewno nie powinno być źródłem rozbieżnych
interpretacji gdyż czytając Ustawę w całości, a nie tylko w małym
fragmencie dotyczącym wymiaru ochronnego, idąc za tą logiką
(czyli nie ma zabicia, nie ma połowu) każdy z nas mógłby "olać"
zakazy Art.8 w całości (a nie tylko w punkcie dotyczącym zakazu
połowu ryb o wymiarach ochronnych) i w sytuacji gdy nie ma
zabicia i zabrania ryb, mógłby łowić je bez ograniczeń pod
zaporami, przy użyciu środków odurzających (chociaż te akurat
wolałbym zostawić dla siebie), przez głuszenie ryb pod warunkiem,
że nie stracą życia, przez podnoszenie i opuszczanie przynęty w
sposób ciągły a nawet domowej roboty agregatem prądotwórczym
prądu zmiennego o ile nie będzie powodował zgonów ryb. Do tego
doszłaby możliwość "olania" kilku punktów Art.7 czyli konieczności
posiadania Karty Wędkarskiej, gdy złowionych ryb nie zabijamy w
myśl zasady no kill = no połów.
I na koniec w kwestii rozumienia terminu "pozyskanie": czy aby
pozyskać np. psa muszę go zabić? Więc dlaczego z rybą miałoby
być inaczej? Z jakiej przyczyny jej pozyskanie miałoby nastąpić
dopiero w momencie uderzenia w głowę? A gdybym po złowieniu
65 centymetrowej głowacicy na Sanie, centralnie pod elektrownią,
na przełomie maja i kwietnia, nie zabijał jej tylko żywą wpakował
do beczki i odjechał w siną dal to będzie to pozyskanie/połów? A
czy
wędkarz trzymający w ręce żywego 26 centymetrowego lipienia,
którego dopiero co złowił, nie pozyskał go? To co zrobił? Wszedł w
potencjalne, wirtualne posiadanie ryby w rzeczywistości nie
będące pozyskaniem dopóki nie strzeli jej łeb? Ku..wa, normalnie
kwantowy flyfishing nam się z tego robi.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [0] 26.01 08:56
 
"Ku..wa, normalnie kwantowy flyfishing nam się z tego robi."

>>>>>
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [1] 26.01 10:37
 
Niestety ta narracja nie trzyma się kupy.

I na koniec w kwestii rozumienia terminu "pozyskanie": czy aby
pozyskać np. psa muszę go zabić? Więc dlaczego z rybą miałoby
być inaczej? Z jakiej przyczyny jej pozyskanie miałoby nastąpić
dopiero w momencie uderzenia w głowę? A gdybym po złowieniu
65 centymetrowej głowacicy na Sanie, centralnie pod elektrownią,
na przełomie maja i kwietnia, nie zabijał jej tylko żywą wpakował
do beczki i odjechał w siną dal to będzie to pozyskanie/połów? A
czy wędkarz trzymający w ręce żywego 26 centymetrowego lipienia,
którego dopiero co złowił, nie pozyskał go? To co zrobił? Wszedł w
potencjalne, wirtualne posiadanie ryby w rzeczywistości nie
będące pozyskaniem dopóki nie strzeli jej łeb? Ku..wa, normalnie
kwantowy flyfishing nam się z tego robi.


Powtarzam, że kluczowe jest słowo "pozyskiwanie". Wg Wielkiego Słownika J. Polskiego pozyskiwać
oznacza "stawać się posiadaczem czegoś, co było przedmiotem starań". Ma to dwie implikacje:
1. Wędkarz staje się właścicielem ryb. Ponieważ nie może się stać właścicielem niewymiarowych ryb,
więc pozyskanie (a zarazem "połów ryb") nie odnosi się do nich.
2. Wędkarz stara się je złowić, czyli celowo je łowi. Ponieważ nie może celowo łowić niewymiarowych
ryb, więc pozyskanie (a zarazem "połów ryb") ich nie dotyczy.

Proszę też zapoznać się z dwoma kwestiami w ustawie:
1. Użyciem terminu "pożytki".
2. Terminem kusza - "Za amatorski połów ryb uważa się pozyskiwanie ryb wędką lub kuszą, przy czym
dopuszcza się, w miejscu i w czasie prowadzenia połowu ryb wędką, pozyskiwanie ryb na przynętę
przy użyciu podrywki wędkarskiej". Połów kuszą, który jest zrównany z połowem na wędkę, oznacza
automatyczne uśmiercenie ryby, bo to jest celem połowu na kuszę.

Nie sądzę. Na pewno nie powinno być źródłem rozbieżnych
interpretacji gdyż czytając Ustawę w całości, a nie tylko w małym
fragmencie dotyczącym wymiaru ochronnego, idąc za tą logiką
(czyli nie ma zabicia, nie ma połowu) każdy z nas mógłby "olać"
zakazy Art.8 w całości (a nie tylko w punkcie dotyczącym zakazu
połowu ryb o wymiarach ochronnych) i w sytuacji gdy nie ma
zabicia i zabrania ryb, mógłby łowić je bez ograniczeń pod
zaporami, przy użyciu środków odurzających (chociaż te akurat
wolałbym zostawić dla siebie), przez głuszenie ryb pod warunkiem,
że nie stracą życia, przez podnoszenie i opuszczanie przynęty w
sposób ciągły a nawet domowej roboty agregatem prądotwórczym
prądu zmiennego o ile nie będzie powodował zgonów ryb. Do tego
doszłaby możliwość "olania" kilku punktów Art.7 czyli konieczności
posiadania Karty Wędkarskiej, gdy złowionych ryb nie zabijamy w
myśl zasady no kill = no połów.


Moim celem jest zwrócenie uwagi na Ustawę i Rozporządzenie, które są (powinny być) źródłem prawa
w wędkarstwie. Trzeba czytać te przepisy ze zrozumieniem, co nie jest łatwe. Tym bardziej, że w
przepisach stosuje się terminologię w innym znaczeniu, niż ta w popularnym obiegu. Ilu jest prawników
na tym forum? Albo ile jest osób, które mają ciągle do czynienia z prawem i muszą je znać i
interpretować?

Ponownie wracam do kwestii definicji sztucznej muszki i łamania przepisów przez wszystkich
muszkarzy. Jakoś ten niefortunny przepis nikomu nie przeszkadza łamać prawo. Nikt się do tego nie
odnosi. Skoro staracie się być tacy praworządni - to czemu nie podnosicie tej kwestii? Przecież skala
ujemnego wpływu na ryby z tytułu powszechnego połowu na niedozwolone muszki jest
niewspółmiernie większa, niż jedna impreza rocznie (bo jakoś nikt nie zechciał podać innych imprez,
niż tę, którą wskazał PK) z dozwolonym zaliczaniem do klasyfikacji zawodów ryb podwymiarowych.


 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [0] 26.01 11:50
 
2. Wędkarz stara się je złowić, czyli celowo je łowi. Ponieważ nie może celowo łowić niewymiarowych
ryb, więc pozyskanie (a zarazem "połów ryb") ich nie dotyczy.


Aha, teraz rozumiem. Czyli na zawodach startujący nie łowią celowo 26 cm lipionków pomimo, że
regulamin im to umożliwia a de facto zmusza. Robią to wbrew sobie, można powiedzieć, że nawet z
obrzydzeniem. Współczuję...
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [4] 25.01 21:12
 
Może ta wypowiedź oraz kopie pism umieszczone na blogu jednego z kolegów wędkarzy pomogą Panu w zrozumieniu poruszanego problemu.
Link poniżej:
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [0] 26.01 07:45
 
Pomroczność jasna - to stan umysłu - proponuję wpisać na
listę chorób zawodowych - zbyt często występuje.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [2] 26.01 10:54
 
Dziękuję. Nie znałem tych pism. Nie widzę tu jednak żadnych nowych argumentów - za lub przeciw. W
stanowisku ZG PZW powtarza się stan prawny wynikający z Ustawy i Rozporządzenia.

Swoją drogą, w 2017 r. Prezesem ZG PZW został Teodor Rudnik, wieloletni Prezes ZO PZW w Słupsku.
Rozumiem, że wynikało to z wysokiej oceny jego działalności, w tym w zakresie zawodów wędkarskich.
No bo Prezesem ZG chyba nie zostaje się za karę.

Zwracam też uwagę, że postanowieniem Prezydenta RP z dnia 24 czerwca 2013 r., odznaczono 27 osób
z Okręgu Słupskiego za zasługi w działalności na rzecz ochrony środowiska wodnego oraz popularyzacji
sportu wędkarskiego.
http://damnica.pl/slupsk-minister-kazimierz-plocke-udekorowal-dzialaczy-okregu-pzw-wsrod-nich-sa-takze-
damniczanie/

Jest to chyba najliczniejsza taka grupa w kraju w ostatnich latach. Skoro rzekomo tak dobrze gospodarują
w Słupsku, to dlaczego jest tak źle? i dlaczego wiesza się na nich psy?
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [1] 26.01 13:05
 
https://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/30/cms/szablony/23293/pliki/decyzja_wymiary_1.pdf?
fbclid=IwAR0IzEJ_GU-LtaYDQTzwDmxTvc4NAl-driLWvZffFtWvWy5M9YHKFYCxvmc
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [0] 29.01 10:37
 
Zadałem sobie trochę trudu i poszperałem po prawie administracyjnym, starając się ustalić, czym różni
się decyzja od postanowienia. Z definicji wynika, że podstawową różnicą między nimi, to ich odmienny
charakter prawny. Podstawą prawną decyzji są przepisy prawa materialnego, natomiast postanowienie
wydawane jest na podstawie Kodeksu Postępowania Administracyjnego. Decyzja administracyjna
rozstrzyga sprawę, co do istoty, a postanowienie dotyczy pewnych incydentalnych kwestii o charakterze
proceduralnym. Postanowienie nie spełnia więc wymogu artykułu 17. ustawy o rybactwie śródlądowym,
który głosi, że właściwy marszałek województwa obniża wymiar ochronny na mocy decyzji (nie
postanowienia).

W związku z powyższym: MMP 2015; MME 2016; MMP 2017; MŚJ 2018 oraz wiele innych zawodów
muchowych z cyklu GPP, rozegranych na niewymiarowych lipionkach, odbyły się z wykroczeniem wobec
obowiązującego prawa.

Jak to 20-01-2023 napisał Kol. Witek - " Efekt jest taki, że relatywizuje się Prawdę, posługuje
półprawdami i przekracza się granice, których w zasadzie do niedawna przekraczać nie można było". I to
zdaje się po obu stronach barykady PGW/PZW.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [1] 26.01 08:51
 
"....- za amatorski połów ryb uważa się pozyskiwanie ich wędką". A co oznacza pozyskiwanie? -
tego już nie wyjaśniono. Z kontekstu całej ustawy wynika, że chodzi o zabicie i zabranie ryb. W 1985
r. w
Polsce jeszcze nie było świadomości, że można złowić i wypuścić rybę, w tym wymiarową. Takie były
realia rynkowe i społeczne. Nie było łowisk bez wymiaru ochronnego lub z wysokim wymiarem (czyli
takich, na których można było złowić wszystkie ryby, lecz należało je wypuścić), co współcześnie
często określa się jako No-Kill.

Wymiar ochronny powinien dotyczyć wyłącznie zabieranych ryb, a nie tych łowionych. No bo jeśli na
jakiejś wodzie ustali się wysoki wymiar (np. 50 cm dla pstrąga i lipienia), to czy osoba łowiąca celowo
ryby podwymiarowe łamie prawo? Jeśli ktoś uważa, że łamie, to zgodnie z tą filozofią należałoby w
ogóle zakazać łowienia ryb na wodach typu No-Kill, bo tam jest całkowity zakaz "połowu" ryb (bo nie
można ich zabrać). Nie wiem, czy dostrzegacie paradoksy i pewną paranoję w obecnych przepisach i
sformułowaniach, a także próbach ich interpretacji."

______

Skoro będziemy tak rozumować to już tylko kwestia czasu że będzie można łowić (rzucać zestawem)
bez zezwolenia skoro ryb nie będzie się "pozyskiwać" tylko "wypuszcza". A zgodnie z twierdzeniem że
"No Kill" również zabija nie będzie to dobre dla ryb.
Jeżeli "pozyskanie na chwilę" (zawodnicy) w celu zmierzenia/fotki nie jest "pozyskaniem" to po co mi
zezwolenie?
Może WP tak to rozumieją i w pewnym sensie do tego dążą. Czy dobrze? Skoro "lecimy w kulki" to
wszyscy, nie wybrani.

Nie wiem tylko co na to przyrodnicy bo łapanie dla przyjemności i puszczanie jak nic podchodzi mi tu
pod męczenie (znęcanie się) zwierząt. Równie dobrze możemy to robić z ptakami, małymi ssakami,
itp.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [0] 26.01 09:03
 
Skoro "lecimy w kulki" to wszyscy, nie wybrani.

A może odwrotnie. Przestańmy lecieć w kulki. Wszyscy. Tym bardziej, że te wszystkie pokrętne,
pseudoprawnicze argumenty o "braku znamion pozyskania" czy jak je tam nazywają, są tak
beznadziejnie głupie i pozbawione logiki, że aż zęby bolą. Jak chcecie (Wy, wiecie do kogo się zwracam)
by polski wędkarz szanowął prawo i nie pakował do reklamówki niewymiarowych pstrągów jak nikt nie
widzi to sami zacznijcie je szanować.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [0] 25.01 16:59
 
No tak, tylko, że to już jest w obecnej sytuacji rzecz bez najmniejszego znaczenia. Tak jak
bez znaczenia są teraz teoretyczne, samutrzymujące się populacje łososi w rzekach
pomorskich, których tak naprawdę to najprawdopodobniej nigdy nie było, ale w tej chwili jest
to całkowicie nieistotne. Nikt nie sprawi aby dzikich, autochtonicznych pomorskich lipieni
przewyższająca chociażby ustawowy wymiar ochronny, w ilościach większych niż śladowe
było tyle co kiedyś. No i tyle, wszystko pozostałe, łącznie z ewentualnym punktowanie tych
tych ryb podczas zawodów, to tak naprawdę rzeczy trzeciorzędne.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [2] 24.01 20:19
 
W ostatnich zawodach na Sanie złowionych zostało 594 lipienie. To był jeden sektor, reszta na
Myczkowcach. 10 lipieni i więcej złowiło w I turze 8 osób, w II 4 osoby w III 2 osoby.
O tych tysiącach to jak z zarybieniami przed zawodami - przesada a nawet nieprawda.
Znam przypadki ludzi - wcale nie jednostkowe - łowiących na Sanie którzy dziennie przerzucali ponad 100
ryb, cały dzień.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [1] 24.01 20:37
 
Były na Łupawie zawody MMP lub MME ewentualnie jedne i drugie
z wynikami czterocyfrowymi na wymiarze 25cm. Wtedy otworzył
mi się nóż w kieszeni, bo nikomu by nie ubyło chwały, gdyby wyniki
były 3 cyfrowe a zawody na normalnych zasadach.
A ten koleś co natrzepał setkę lipieni nie trenował przypadkiem do
GP?😜
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [0] 24.01 20:50
 
Ile ryb złowiono w ME w 2018 nie pamiętam, sprawdzę.
Ten nie trenujący to "zwykły" wędkarz próbujący dobrać się do kabanów,,,

Kiedyś miałem rozmowę ze znajomym hodowcą o szkodliwości zawodów i łowienia dla ryb.
W skrócie stwierdził, że "ludzkie" podchodzenie do łowienia małych ryb i porównywanie go do męczenia
dzieci jest absurdalne. Dlaczego? począwszy od płodności ryb i ludzi, dbania przez rodziców o młodociane
formy, porównanie dzieci do narybku i w końcu dbałość starsze roczniki.
podsumowując powiedział, że jakby ktoś chciał łowić w stawie narybkowym na jego hodowli to by się
zastanowił, ale jakby chciał łowić w jego stawie z tarlakami ukręcił by mu łeb.
Narybek przywracał do "porządku" różnymi sposobami. Jeden zapamiętałem: jak coś mi nie pasuje w
narybku to wrzucam do stawu kilka kasarów handlówki - barbarzyństwo, ale bardzo często pomaga.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [2] 24.01 09:06
 
Staszku,
z punktów, które wymieniłeś:

ad.2
Dla mnie jest to kluczowe stwierdzenie, które daje odpowiedź na to, dlaczego z Lipieniem jest tak słabo.
Zwierzęta, o ile człowiek im nie przeszkadza sobie zawsze poradzą. Instynkt przetrwania jest tu czynnikiem istotnym.
ad3.
W kwestii zawodów. Czym innym jest bieganie za rybą po całej rzece w tempie sprinterskim 100 facetów, napalonych na zrobienie wyniku a czym innym 100 łowiących nie dla poklasku i wyniku. Ci pierwsi muszą złowić, ci drudzy niekoniecznie ale by chcieli. W tym wszystkim jak biorą małe ryby to schodzą w inne miejsca.

Czy sprawdzanie ilości ryb w zawodach jest miarodajne? jeśli nie ma innych możliwości to oczywiście pod warunkiem, że nie stanowi to zagrożenia dla ryb, robi się to w czasie odpowiednim i z sensem. Czytając wypowiedzi Piotra Koniecznego można czasami odnieść wrażenie, że nie, choć należałoby to przeanalizować bardzo szczegółowo. Takich danych, kiedy, dlaczego, wie tylko Piotr.

Niestety, jest jedyną osobą na FFF i chyba w świecie forów, która pisze o tym i o tym co robi okręg.
Reszta okręgów ma to w dupie. Dostęp do informacji jest utrudniony, wręcz niemożliwy.

Co do zajmowania się nie rybami i rozmawianiem o tym.
To jest domena nie tylko FFF. Na fejsie i innych grupach jest podobnie. Nie rozmawia się bo jak rozmawiać jeśli ludzie nie mają parcia na posiadanie wiedzy a i tu jest kluczowy czynnik:
duża większość tych, którzy mają coś mądrego do powiedzenia nie wypowiada się bo zaraz znajdzie się jeden z drugim, który potraktuje go w rozmowie jak bydło i obrzuci gównem.
Kultura wypowiedzi straciła na wartości już dawno.



Przeczytałem niektóre posty w poniższych dyskusjach i ciągle jestem pewien podziwu, że niektórzy
dyskutanci są tak pełni zapału, żeby okazywać swoją niewiedzę w niektórych kwestiach dotyczących
biologii lipienia i czynników wpływających na wielkość jego populacji. A wystarczy zajrzeć do
monografii Lipień, przeczytać, co trzeba i wyciągnąć odpowiednie wnioski, unikając kompromitujących
wypowiedzi.
1. W rzekach, w których lipień ma dobre warunki do tarła i wzrostu osobników na wszystkich etapach
życia, nie da się zniszczyć populacji lipienia, nawet największymi możliwymi odłowami, w tym
agregatem. Vide przypadek Wielkiej Brytanii.
2. Zagrożeniem dla lipienia są antropogeniczne zmiany w środowisku. Skoro większość dyskutantów
powołuje się na przypadek Sanu, więc należy mieć na uwadze fakt, że w ciągu ostatnich 40 lat
dynamika populacji lipienia w tej rzece była w głównej mierze funkcją wielkości przepływu wody, co
miało wpływ m.in. na takie czynniki jak temperaturę wody i mętność (ilość zawiesiny). Generalnie
praktycznie wszystkie zapory mają ujemny wpływ na ryby łososiowate, a na Sanie dochodzi kilka
specyficznych czynników, dobrze znanych.
3. Nikt dotychczas nie wykazał empirycznie, że zawody muchowe stanowią zagrożenie dla populacji
lipienia (vide też pkt 1). Poza tym, nie widzę różnicy w tym, czy na danym odcinku rzeki łowi 100
indywidualnych wędkarzy, czy też 100 w formule zawodów. Dla mnie łowienie małych ryb na
zawodach jest pozbawione sensu. Nie krytykuję jednak publicznie innych, jeżeli znajdują w tym
przyjemność, ani nie krytykuję użytkownika wody, jeśli traktuje to w kategoriach badania stanu
populacji (tym bardziej, że jest to czasem najbardziej sensowne rozwiązanie).
4. Piotr K. już wielokrotnie (po raz nie wiadomo który), musiał podać, na czym czym polega prawidłowa
gospodarka na tak dużej i trudnej wodzie, jakim jest San poniżej Myczkowców. Większość wędkarzy
ma krótką pamięć i nie może (nie chce) zrozumieć tego, dostrzegając wyłącznie swój punkt widzenia,
nie podparty wiedzą biologiczną, wymogami wobec użytkownika wody, czy czynnikami, którymi się
kieruje użytkownik rybacki w trosce o łowisko (nota bene, jeden z najlepszych w Polsce i na arenie
międzynarodowej).

Dziwi mnie, że ponad 90% miejsca na flyfishing.pl dotyczy kwestii gospodarowania wodami, a nie
stricte sprawami wędkarstwa muchowego (odnoszę wrażenie, że może wędkarze nie mają nic do
powiedzenia w tych sprawach), tym bardziej, że wiele osób zabierających głos pokazuje, iż nie ma
wiedzy w tym temacie. Jeśli ktoś jest pełen energii i ma dobre pomysły na optymalne zarządzanie
łowiskiem, to albo powinien wziąć udział w przetargu na rzekę, wygrać go i pokazać, jak TO się robi,
albo wejść do władz Koła lub Okręgu i tam realizować swoje marzenia. Jest i trzecia możliwość -
podjąć pracę w WP, ale nie wypowiadam się szerzej na ten temat, bo tam trzeba brać przykład z Pana
Jezusa.


 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [1] 24.01 20:27
 
Czy sprawdzanie ilości ryb w zawodach jest miarodajne? jeśli nie ma innych możliwości to oczywiście
pod warunkiem, że nie stanowi to zagrożenia dla ryb, robi się to w czasie odpowiednim i z sensem.


Co roku zbieram dane z pomiarów lipieni, ten sam termin - koniec września,
czy jest zagrożeniem dla ryb? Jak każde łowienie, na pewno mniejsze zagrożenie niż przejechanie 5 km
rzeki agregatem.
 
  Odp: Czynniki wpływające na wielkość populacji lipienia [0] 25.01 23:20
 
Badał ktoś kiedykolwiek stan zdrowia lipieni w Krośnie i Nowym Sączu??

Poczytajcie tutaj:
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus