|
Odpowiedź jest prosta, dzięki: FILATELISTYCE. Jeśli nie znaczki, to kto i po co przyszedłby do koła? Gdyby nie znaczki, istnienie kół straciłoby sens! A tak, to ludzie przychodzą, czasami nawet na zebrania, a niektórym nawet się wydaje, że jak zaczną działać to mogą coś zmienić... Mamy więc budynki, pomieszczenia, sztandary, puchary, zarządy, działaczy a dla nich ordery, zniżki, delegacje, krótko: KOSZTY! Komu to potrzebne? Znowu odpowiedź jest prosta, działaczom. Jeśliby zlikwidować niepotrzebne (nikomu?) karty wędkarskie (pzw posiada monopol na egzaminy), wprowadzić możliwość wykupienia wszystkich opłat (łącznie z członkowską) internetowo, do tego zrównać opłaty za wędkowanie dla zrzeszonych i niezrzeszonych, to ciekawe ilu członków by zostało? PZW to sztucznie utrzymywany twór, który nie może się zdecydować czy działać wg założeń socjalizmu czy gospodarki rynkowej. Nigdy nie spełni oczekiwań i to bez względu czy działaczami będą „komuchy” czy „wędkarze wyklęci”. Do zarządzania wodami są potrzebni fachowcy a nie pospolite ruszenie wybierane na zebraniach pośród przypadkowo „wypchniętych” – idź działaj, kandyduj, ty się nadajesz! Nadal można to usłyszeć a nawet na tym forum przeczytać. Niestety większość wędkarzy obawia się „nowego”, więc PZW będzie trwać zapewniając puste wody i OeSy. Jak za komuny, puste sklepy do których czasami coś „rzucano” i zaopatrzone Pewex-y. Za to mamy możliwość „społecznego” działania, posiedzenia zarządów, sztandary, ZNACZKI i igrzyska w postaci zawodów na niewymiarowych rybkach z plastikowymi pucharami - sorry, znaczy: „badania wody”…
|