|
Ciekawe czy w innych krajach, gdzie mówiąc krótko nie ma takiej lipy z rybami jak
u nas opiekunowie wód zajmują się produkcją ryb konsumpcyjnych by mimeć finanse na działalność
główną...
Z tego co wiem to tak.
To coś jak pomnażanie możliwości/talentów (żeby nie używać biblijnych sformułowań) które się otrzymało.
A i dzięki temu karpie w tamtym roku nasi wędkarze mieli rozliczone po 16 zł, a w tym samym czasie na
zewnątrz po 20 zł. To samo jest z tęczakiem - koła po 20, inni odbiorcy po 25.
I jeszcze jeden powód- ważny. Nad naszymi hodowlami jest kilka gospodarstw - nad Wołkowyją 3, nad
Zarszynem 2 itd. Jak nie sprzedamy im narybku pstrąga czy karpia to kupią byle co i kłopot chorobowy
gotowy, bo woda z ich stawów spływa na nasze obiekty.
|