f l y f i s h i n g . p l 2024.05.09
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: KANAŁ GLIWICKI-ODRA 2024 ZATRUCIE. Autor: WZ_WZ. Czas 2024-05-09 09:46:40.


poprzednia wiadomosc Tu na razie jest ściernisko... : : nadesłane przez mart123 (postów: 5910) dnia 2023-11-09 19:42:42 z *.dynamic.inetia.pl
  ...ale będzie dzieciowisko,
A tam gdzie to gniazdo orła,
Będzie stał toi toi....tralalala lala.

Już niedługo świetni gospodarze leskiej ziemi zrobią z tych ugorów
maszynkę do robienia kasy, którą potem będą rozdawać każdemu
ochrzczonemu mieszkańcowi gminy, 10-tego każdego miesiąca, pod
kościołem nawiedzenia NMP w Lesku. Po prostu rozwój...





  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [27] 09.11 21:57
 
Coraz częściej mam wrażenie , że od kilku lat realizowany jest jakiś tajny projekt . Pod kryptonimem "Rozj__ać
Bieszczady"...Parę instytucji czynnie się weń włączyło. Są aktywnie wspierane przez lokalne samorządy. Teraz
pozostaje czekać na ruch nowej władzy... Oby nastąpił .
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [7] 10.11 11:54
 
Teraz pozostaje czekać na ruch nowej władzy... Oby nastąpił .

Jeżeli nastąpi to jak nic podniesie się krzyk na Podkarpaciu, że Tusk,
że lewactwo, że Niemcy zabraniają inwestować w Bieszczadach. Że
wstrzymują rozwój regionu, że nie chcą by Bieszczady bogaciły się.
Ciołki nie chcą zrozumieć, że główną wartością Bieszczad, która
przyciąga większość turystów jest właśnie ich dzikość i na niej też
można zarabiać. A jak dzikość się skończy za sprawą właśnie takich
plastikowych koszmarków jakimi są parki rozrywki to znaczna część
tych turystów przerzuci się na sąsiedni, coraz modniejszy Beskid
Niski. I tam wtedy też powstanie pokusa by region "doinwestować".
Niestety, na pazerność ludzką nie ma rady i tylko mądre rządy,
centralny i lokalne mogą takie dewastacje powstrzymać.
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [6] 11.11 11:51
 
Ale co się dziwić tym ludziom, że chcą. Dla nich San i dzikość Bieszczad nie jest czymś szczególnym. Patrzą na Energylandię i widzą tłumy ludzi, gdzie można zarobić pieniądze. Podkarpacie to nadal jeden z najbardziej biednych zakątków kraju.
Chcą nowoczesności, którą widzą w necie i TV. Czy im to wyjdzie na dobre, nie wiem. Oni też tego nie wiedzą. Wiedzą tylko tyle, że chcą a co się z tym wiąże, nie do końca zdają sobie sprawę.
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [5] 11.11 14:18
 
Mieszkam tu ponad ćwierć wieku i , uwierz mi Bieszczady ze swoim całym majestatem nie spowszedniały mi ani
na jotę. A chudoba tego zakątka kraju też jest sprawą dyskusyjną ( widziałem wiele uboższych rejonów kraju - nie
powielaj stereotypów ). Sęk w tym , że prymitywne myślenie jednych i drugich przekłada się na działanie
powodujące zmiany nieodwracalne , przynajmniej nie za mojego ani twojego życia. Grabarze Bieszczad...Jak już
spełnią swoje wizje i plany to pies z kulawą nogą tu nie przyjedzie , bo i po co ??
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [3] 11.11 15:00
 
Precyzyjniej będzie, ze bardziej biedne są warm- mąż, lubelskie, podlaskie. Dane z GUS
ale nie chodzi o to, na którym miejscu od końca.
To, że Tobie dalej się Bieszczady podobają jest super natomiast jest duża grupa ludzi,
burmistrzów czy wójtów, którzy jeżdżą po Polsce i widzą dobrobyt i przyjeżdzają do swoich i
mówią: tam jest super, tak jest to i tamto, ingdyhusny tak zrobili to ludzie przyjadą. Wtedy
Jozek i Marysia co prowadzą hotel w Lesku będą mieć więcej klientów. Franek będzie maila
więcej klientów w restauracji. O to chodzi.

My tu sobie dyskutujemy, że Bieszczady to ostoja dzikości przyrody, piękno itd, Paru
zapaleńców również tak będzie tak mówiło ale reszta….

Ludzie chcą lepiej żyć i zrobią wszystko aby tego dokonać.
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [2] 12.11 07:23
 
Ludzie chcą lepiej żyć i zrobią wszystko aby tego dokonać.

Od tego powinny być mądre zarówno rządy jak i przepisy
porządkujące by takie zapędy dające w efekcie złudne "lepsze życie"
lokalnym społecznością tonować. Popatrz jak wygląda krajobraz
wiejski np. na Podhalu czy w Beskidach i porównaj go z takim samym
na Słowacji czy w Austrii, nota bene w krajach do których jeździmy na
ryby jak już nam się znudzi łowienie w polskiej pustej studni. Widzisz
różnicę?
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [1] 12.11 07:45
 
Społecznościom
 
  O! na razie ściernisko... [0] 12.11 10:15
 
Łucz się Jasiu!
Najważniejsze to skorygować buont.
Siemnie też zdarza się.
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [0] 12.11 01:31
 
Zakładam ,że.warto.zatem nawiążę.
Ludzie na kluczowych stanowiskach nie są głupi tylko chciwi...
Skończy się katastrofą.
Nie mając wyboru akceptuję tę formę oczyszczenia.
Katharsis się to zowie.
Dopiero jak zdechną kozy z przejedzenia da się odtworzyċ równowagę w przyrodzie.
Jak bardzo chciałbym się mylić!!!
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [18] 12.11 07:19
 
Jeśli chodzi o takie inwestycje, decyzje leżą po stronie samorządów, nowe władze nic tu nie
wskórają bo to nie ich prerogatywy. Natomiast zatrzymanie wyrzynania lasów i dewastacji tego
środowiska to jak najbardziej leży w gestom nowej, niedawno wybranej chęciach jeszcze
nieukonstytuowanej władzy. Tu trzeba mieć i i nadzieję i wymagać aby tych barbarzyńców
zatrzymać. Wszelkie inwestycje w postaci parków rozrywki możecie zatrzymać Wy, tam
mieszkający. Jest proces oceny oddziaływania na środowisko, w który trzeba się z całych sił
włączyć, bo udział społeczeństwa w nim jest możliwy i wręcz pożądany. Szukać też w sparcia w
organizacjach pozarządowych na szczeblu krajowym, bo one również mogą wejść do takiego
postępowania na zasadzie strony, tylko muszą taki akces zgłosić w postępowaniu.
Determinacja społeczeństwa lokalnych wiele takich lub podobnych inwestycji zatrzymała, nikt z
Polski za Was tego nie wykona.
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [15] 12.11 13:51
 
Ze wszystkim się zgadzam. Jedyna kwestia dla mnie zawsze jest to, nawołuje się do
zatrzymania tego typu inwestycji a w życiu robi się odwrotnie. Nie bierz tego do siebie.
Patrząc na naszych kolegów po kiju( ale i reszty społeczeństwa) jakże często słyszy się, ze
ktoś coś kupił na Aliexpres. Nawet nasza rodzima firma z Quilla sprzedaje tam swoje
wyroby. Dysonans jaki mam to taki, ze ktoś tam musi to wyprodukować za nieprzyzwoicie
niską cenę. Ta cena nie bierze się z rzeczywistych kosztów wytworzenia tylko oszust i
kradzieży począwszy od ludzi( stawki za prace) a skończywszy na produkcji produktów czy
półproduktów do wytworzenia finalnego.
Dla pewnej części społeczeństwa ta inwestycja jest ważna. Dla innej zupełnie nie. Czy
powstanie? Nie wiem. Jak kolega Marshal napisał, społeczeństwo lokalne musi
zdecydować. Nie ktoś z polski centralnej.
Czy nowa, obecna władza ma coś do powiedzenia? Tylko w zakresie zasadności i
możliwości wycięcia drzew.
Nie wiem czy aluzja do Aliexpres jest dobra ale taka nasunęła mi się do głowy. Jedno
mówimy, drugie robimy.


Jeśli chodzi o takie inwestycje, decyzje leżą po stronie samorządów, nowe władze nic tu
nie
wskórają bo to nie ich prerogatywy. Natomiast zatrzymanie wyrzynania lasów i dewastacji
tego
środowiska to jak najbardziej leży w gestom nowej, niedawno wybranej chęciach jeszcze
nieukonstytuowanej władzy. Tu trzeba mieć i i nadzieję i wymagać aby tych barbarzyńców
zatrzymać. Wszelkie inwestycje w postaci parków rozrywki możecie zatrzymać Wy, tam
mieszkający. Jest proces oceny oddziaływania na środowisko, w który trzeba się z całych sił
włączyć, bo udział społeczeństwa w nim jest możliwy i wręcz pożądany. Szukać też w
sparcia w
organizacjach pozarządowych na szczeblu krajowym, bo one również mogą wejść do
takiego
postępowania na zasadzie strony, tylko muszą taki akces zgłosić w postępowaniu.
Determinacja społeczeństwa lokalnych wiele takich lub podobnych inwestycji zatrzymała,
nikt z
Polski za Was tego nie wykona.
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [11] 12.11 16:11
 

Dla pewnej części społeczeństwa ta inwestycja jest ważna.


My tu nie piszemy o inwestycji podnoszacej bezpieczeństwo czy
jakość życia lokalnej społeczności, gdzie w starciu interesu
społecznego i środowiska pomimo, że to drugie cierpi inwestycja
prawie zawsze wygrywa. Park rozrywki, to plastikowe gówno będące
kwintesencją komercyjnego kiczu, niczego znaczącego lojalnej
społeczności nie przyniesie a zniszczy na zawsze przyrodę tego
zakątka w imię czyjejś dobrej zabawy. Tak właśnie giną Bieszczady,
nie od razu w wyniku jakiejś katastrofy a na raty, po kawałku. W tym
roku spychacze wyrównają 50 ha użytków ekologicznych pod
Leskiem, w kolejnym w kilkunastu innych miejscach podobne obszary
a za 20, 30 lat nie będzie czego zbierać. Powtarzam, nie wolno
niszczyć tak cennych przyrodniczo i krajobrazowo obszarów w imię
prymitywnej rozrywki i fun'u głupawych poszukiwaczy adrenaliny.
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [0] 12.11 16:27
 
"My tu nie piszemy o inwestycji podnoszacej bezpieczeństwo czy jakość życia lokalnej społeczności, gdzie
w starciu interesu społecznego i środowiska pomimo, że to drugie cierpi inwestycja prawie zawsze wygrywa.
Park rozrywki, to plastikowe gówno będące kwintesencją komercyjnego kiczu, niczego znaczącego lojalnej
społeczności nie przyniesie a zniszczy na zawsze przyrodę tego zakątka w imię czyjejś dobrej zabawy. Tak
właśnie giną Bieszczady, nie od razu w wyniku jakiejś katastrofy a na raty, po kawałku. W tym roku spychacze
wyrównają 50 ha użytków ekologicznych pod Leskiem, w kolejnym w kilkunastu innych miejscach podobne
obszary a za 20, 30 lat nie będzie czego zbierać. Powtarzam, nie wolno niszczyć tak cennych przyrodniczo i
krajobrazowo obszarów w imię prymitywnej rozrywki i fun'u głupawych poszukiwaczy adrenaliny".


---------

Niszczenie Bieszczad zaczęło się w latach 90 ubiegłego wieku. Niszczenie w sensie prywatyzacja.

Jeżeli chcesz (-cie) podyskutować o innej inwestycji to możemy. W sumie o różnych. Wiedzę (jakąś) mam.
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [4] 12.11 16:58
 
Pociągnę temat z zaznaczeniem, że nie jestem funem tego pomysłu.
Inwestycja jako taka ma za zadanie wzbogacić region o dodatkową atrakcję turystyczną, przyciągnać tym samym turystów, zapewnić większą stabilność finansową kilkudziesięciu tyś ludzi.
Dodatkowe miejsca pracy, rozwój innych obszarów regionu.

Można to nazwać zwiększeniem bezpieczeństwa oraz podniesienie jakości życia???





Dla pewnej części społeczeństwa ta inwestycja jest ważna.


My tu nie piszemy o inwestycji podnoszacej bezpieczeństwo czy
jakość życia lokalnej społeczności, gdzie w starciu interesu
społecznego i środowiska pomimo, że to drugie cierpi inwestycja
prawie zawsze wygrywa. Park rozrywki, to plastikowe gówno będące
kwintesencją komercyjnego kiczu, niczego znaczącego lojalnej
społeczności nie przyniesie a zniszczy na zawsze przyrodę tego
zakątka w imię czyjejś dobrej zabawy. Tak właśnie giną Bieszczady,
nie od razu w wyniku jakiejś katastrofy a na raty, po kawałku. W tym
roku spychacze wyrównają 50 ha użytków ekologicznych pod
Leskiem, w kolejnym w kilkunastu innych miejscach podobne obszary
a za 20, 30 lat nie będzie czego zbierać. Powtarzam, nie wolno
niszczyć tak cennych przyrodniczo i krajobrazowo obszarów w imię
prymitywnej rozrywki i fun'u głupawych poszukiwaczy adrenaliny.
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [3] 12.11 17:19
 
Są cztery rzeczy. Jak mi pokażesz na wiarygodnych liczbach, że taki
koszmarek zapewni godne życie kilkudziesięciu tysiącom
miejscowych, powtarzam, miejscowych ludków, co moim zdaniem
jest wyjątkowo naciągniętą hipotezą, to możemy gadać - to po
pierwsze. Po drugie, są przecież inne sposoby na tzw. ożywienie
regionu czyli mówiąc wprost zwiększenie przepływów kapitałowych.
Po trzecie, gdzie jest powiedziane, że społeczeństwa muszą mieć
zagwarantowaną i ciągle podnoszoną stabilność finansową kosztem
przyrody? To przecież typowy obrazek na którym koleś piłuje gałąź na
której siedzi i dokładnie to samo co rąbanie lasów deszczowych tylko
w innej skali i kontekście. I po czwarte, kto powiedział, że takiej
stabilności nie mają? A może to zwykła pazerność i chęć nażarcia się
na zapas nie patrząc na skutki przyrodnicze?
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [2] 12.11 17:29
 
Nie pracuję nad tym projektem biznesowo ale jest to do policzenia ile region na tym skorzysta finansowo. Ile ludzie są wstanie zarobić, ile powstanie hoteli, restauracji, ile ludzi przyjedzie w danym miesiącu, itd itd.
Społeczeństwo nie musi mieć zagwarantowanej stabilności ale po to człowiek funkcjonuje, rozwija się, żeby było mu co raz lepiej. Czy kosztem przyrody? oczywiście, że nie ale to w większości nieuniknione. Inaczej trudno mówić o nie ingernecji w przyrodę bo nawet jak wybudujesz fabrykę na polu to też bedzie miało to skutki dla przyrody. Rąbanie lasów deszczowych w Amazonii to jest już grabież, bandyctwo i dziw, że nikt z tym nic nie robi. Czy taka skala byłaby w Bieszczadach, myślę że nie.






i>Są cztery rzeczy. Jak mi pokażesz na wiarygodnych liczbach, że taki
koszmarek zapewni godne życie kilkudziesięciu tysiącom
miejscowych, powtarzam, miejscowych ludków, co moim zdaniem
jest wyjątkowo naciągniętą hipotezą, to możemy gadać - to po
pierwsze. Po drugie, są przecież inne sposoby na tzw. ożywienie
regionu czyli mówiąc wprost zwiększenie przepływów kapitałowych.
Po trzecie, gdzie jest powiedziane, że społeczeństwa muszą mieć
zagwarantowaną i ciągle podnoszoną stabilność finansową kosztem
przyrody? To przecież typowy obrazek na którym koleś piłuje gałąź na
której siedzi i dokładnie to samo co rąbanie lasów deszczowych tylko
w innej skali i kontekście. I po czwarte, kto powiedział, że takiej
stabilności nie mają? A może to zwykła pazerność i chęć nażarcia się
na zapas nie patrząc na skutki przyrodnicze?
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [1] 12.11 19:19
 
Myślę, że istnieje u nas coś takiego jak paradoks lasów tropikalnych.
Rąbanie ich większość uznaje za skurw...ństwo a jak u nas chce się
wyrównać spychaczem, wyłożyć asfaltem i kostką a na koniec
postawić karuzelę w siedlisku wielu dzikich gatunków, niszcząc na
wiele lat to miejsce, to takie działanie nazywa się rozwojem. A wiesz
jak będzie wyglądać tam kwestia zatrudnienia? Większość to będą
Ukraińcy lub Azjaci bo nasz rodzimy pracobiorca został, że tak
powiem zepsuty...
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [0] 13.11 09:54
 
Przypadek Ukraińców opisałem, przez przypadek do Zygi. Jeśli Polak nie chce pracować to pracuej ktoś inny.
Zadziałało to w Niemczech, UK, Norwegii czy Szwecji i innych bogatych krajach.

Czuję się atakowany a ja piszę z perspektywę mieszkańców z tamtego regionu. Mnie nie zależy żeby to powstało. Wręcz przeciwnie. Tak się składa, że prezesem jest mój kolega z PKL, z którym kiedyś pracowałem i musiałbym go zapytać o faktyczne powody ale czy się przyzna? powie to samo co w filmie. Rozwój, inwestycja a do tego wszystko przed wyborami.

Jeśli należałoby mieć pretensje to do mieszkańców okolicznych miast, które wyraziły na to chęć i zgodę. Wędkarze mają to najmniejszy wpływ.


Myślę, że istnieje u nas coś takiego jak paradoks lasów tropikalnych.
Rąbanie ich większość uznaje za skurw...ństwo a jak u nas chce się
wyrównać spychaczem, wyłożyć asfaltem i kostką a na koniec
postawić karuzelę w siedlisku wielu dzikich gatunków, niszcząc na
wiele lat to miejsce, to takie działanie nazywa się rozwojem. A wiesz
jak będzie wyglądać tam kwestia zatrudnienia? Większość to będą
Ukraińcy lub Azjaci bo nasz rodzimy pracobiorca został, że tak
powiem zepsuty...
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [4] 13.11 21:43
 
Pisałeś: "Po drugie, są przecież inne sposoby na tzw. ożywienie regionu czyli mówiąc wprost zwiększenie
przepływów kapitałowych"
a ja spytałem czy chcesz przeanalizować inne inwestycje. I? Jakoś nie.
Wiec prowokacyjnie zapytam, "co Ty na to gdyby w takim miejscu (ściernisko z tematu) powstał ośrodek
zarybieniowy"? Resztę będziemy "męczyć" dalej w miarę zainteresowania tematem. Chyba że go nie będzie to
cały temat zostanie jedynie pustym biadoleniem o ...
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [3] 14.11 10:18
 
Zygmuncie,
Mi chodzi wyłącznie o to żeby nie niszczyć tego kawałka Polski i to za sprawą tak, nie boję się użyć tego
słowa, gównianej inwestycji. To nie są nieużytki a użytki ekologiczne i krajobrazowe które dla zabawy
gawiedzi i finansowego zysku, ktoś zdecydował, że zostaną na zawsze zniszczone. W okolicy nie ma
innych, już częściowo zagospodarownych (zniszczonych) miejsc na lokalizację parku, którym to
miejscom już nic nie zaszkodzi? Koniecznie trzeba zdewastować w miarę nietknięty rejon II zakrętu?
Skąd w pisiorach taki pęd do rozpierd... wszystkiego co dzikie i w miarę naturalne?
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [2] 14.11 12:42
 
"Mi chodzi wyłącznie o to żeby nie niszczyć tego kawałka Polski i to za sprawą tak, nie boję się użyć tego
słowa, gównianej inwestycji. To nie są nieużytki a użytki ekologiczne i krajobrazowe które dla zabawy gawiedzi
i finansowego zysku, ktoś zdecydował, że zostaną na zawsze zniszczone. W okolicy nie ma innych, już
częściowo zagospodarownych (zniszczonych) miejsc na lokalizację parku, którym to miejscom już nic nie
zaszkodzi? Koniecznie trzeba zdewastować w miarę nietknięty rejon II zakrętu? Skąd w pisiorach taki pęd do
rozpierd... wszystkiego co dzikie i w miarę naturalne?"

--------

Co do PiS nie wiem. Może poprostu chcą aby ludzie decydowali o tym co ma być i co może im "pomóc" aby
było lepiej. A czy to "ułuda", niewypał czy jakiś "przypał" to już inna rzecz. Ktoś jak się da na to złapać
(wspomniany OS San) to również jego sprawa. Ja, my, oni, "daliśmy się" licząc że wypali i będzie dobrze (lub
eldorado). Co nie wypaliło i co było/jest tego przyczyną to już inny temat.

Pisałem o tym niżej. Ludzie widząc co się dzieje, jaki jest pęd na Bieszczady i to że innych na to stać. Bo za
PRL było podobnie a w latach trochę po 1990 zaczęło wszystko padać. Pewnie za przyczyną dobrego
działania Balcerowicza. Wtedy jak pisałem zaczęła się prywata i wszystko się skończyło doprowadzając do
tego co mamy dzisiaj. Wyprzedawania prywaciarzom wszystkiego. Nieważne. Wiec ten pęd, pieniądz którym
wzbogaciło się społeczeństwo, rozbudowywane atrakcje sprawiły że zaczęło brakować miejsca żeby tych
wszystkich chętnych pomieść. Wszystkich, a było/jest ich bardzo dużo. Z każdym rokiem więcej. Coś jak z
wędkarzami na rozreklamowanych łowiskach na których są ryby. Myślący i ci spośród tych których było na to
stać, zaczęli, przebudowywać domy, budować domki, tak jak to działa w innych krajach pod turystykę. Dziwić
się temu? Polak nie jest głupi, obserwować i myśleć potrafi. Powstały pensjonaty, bary, hotele, wszytko aby na
turystach jak najwiecej zarobić. A to czy Bieszczady, przyroda, region są w stanie to udźwignąć nikt nad tym
nie myślał. Mało tego. Kupę ludzi zaczęło tu przyjeżdżać i mieszkać widząc że jest ładnie a i żyć się da
(sezonowo z turystów). Wiec zrobiło się trochę "gęsto", zyski spadły, trzeba było się nimi dzielić z sąsiadami
(oni też mają domki) i coś trzeba z tym zrobić. Ciśnie się wiec na gospodarzy powiatów, gmin aby coś z tym
zrobić bo jest dobry trend do koszenia kasy (na turystach). Polacy nasycili się trochę zagranicą, Polska też ma
piękne miejsca a i jest tu bezpieczniej jak "tam". Wiec jest jak jest. Samorządy, rząd czy inna władza stara się
wiec zadowalać mieszańców (wyborców,bo o to zawsze chodzi i to najważniejszy argument przy rozmowach) i
spełniać ich pomysły, zachcianki, wnioski. Wcale się nie dziwie bo sam proponowałem wielokrotnie aby gmina
Lesko zainstalowała kamerę internetowa na moście w Lesku dla turystów wędkarzy. Mnie zlali, zapomnieli lub
za mało cisnąłem (nie wiem w sumie dlaczego zawsze, ja dla kogoś i za free) i kamery dalej nie ma. Zawsze
jednak będę im o tym przypominał przy każdej okazji. Może przyczynie się tym znowu do presji na San. Za
co z góry tym co to przeszkadza już przepraszam.

Co do dewastacji to już i tak wszystko jest dewastowane. W końcu przestało być coś "od góry" zakazane i
obywatele decydują co chcą zrobić na swojej ziemi.

"Nietknięty rejon II zakrętu Sanu". Ten rejon był zwykłym polem PGR. Przez lata po ich upadku na ten rejon
ekologiczny był wywożony osad z powstałej w 2004 roku oczyszczalni ścieków. Fakt, osad ekologiczny bo
jakie może być ludzkie gówno. To że gmina/powiat nie chciała zrobić/odtworzyć na tym terenie pół uprawnych
nawożonych naturalnym gównem to już inna inszość. Widocznie czuli za mała kasę z tego. Mieli inny "byczy"
pomysł na przedsięwzięcie. Wiem bo rozmawiałem wielokrotnie z decydentami czy tzw. "tymi co byli przy
korycie". Jaki/jakie? Gdzie indziej o tym. I wyszedł pomysł.
Za długo żyje, siedzę i obserwuje co się dzieje na części Bieszczad abym nie widział zmian i pisał bzdury o co
tu chodzi. Dlatego nie zgadzam się z tym co piszecie i o tym o informuje. Wybaczcie wiec lub słuchajcie co
mam do powiedzenia z punktu mieszkańca który żyje tu od lat 70-tych ubiegłego wieku a nie z punktu widzenia
ludzi spoza regionu.
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [1] 14.11 13:15
 
. Dlatego nie zgadzam się z tym co piszecie i o tym o informuje. Wybaczcie wiec lub słuchajcie co
mam do powiedzenia z punktu mieszkańca który żyje tu od lat 70-tych ubiegłego wieku a nie z punktu
widzenia ludzi spoza regionu.


Punkt widzenia mieszkańców jest często szkodliwy dla regionu. Bywa też odwrotnie, czego dowodem są
protesty przed tego typu inwestycjami w innych punktach kraju, gdzie ludzie są mniej pazerni a bardziej
świadomi tego co dla nich jest dobre (w linku). Pamiętaj, że Bieszczady, również rejon II zakrętu nie są
Wasze a Nasze. I ogólnie każdy kawałek ziemi w tym kraju, również tereny prywatne tworzą jego
krajobraz i środowisko więc jak ktoś próbuje je z głupoty albo co gorsza z chciwości niszczyć to prawem
każdego, choćby mieszkającego 500km od tego miejsca jest mądrze protestować.
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [0] 14.11 14:29
 
Z artykułu: "Ten temat dotyczy nas mocno, bo jedyny dojazd do przyszłego parku rozrywki wiódłby bardzo
wąską ulicą Karpacką. Ciężko sobie wyobrazić tu ten ruch pojazdów, samochód za samochodem i te 160
miejsc parkingowych. Boimy się, że gdy powstanie park rozrywki nie będzie można z domu i z posesji
spokojnie wyjechać. To jest obecnie spokojna okolica, z pięknymi widokami. W tym rejonie jest zielona ostoja
rolnicza, chętnie nawiedzana przez ptaki i zwierzęta. A tymczasem z tego co słyszymy, miałoby tu stanąć
kilkanaście karuzel i innych urządzeń zabawowych."


A co maja powiedzieć mieszkańcy Zagórza czy Huzel gdy będą mieli przed nosem (widok z okna) ekrany
wytlumiajace hałas na obwodnicy? Zawsze każdemu może być źle. Tobie źle że "nie można dojechać lub za
długo" bo "w Niemczech autostrady są wszędzie za płotem", a im że nie będą mieli widoków (na góry, San, itp)
tylko ekrany lub obwodnicę/autobahn.
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [2] 12.11 16:36
 
"Ze wszystkim się zgadzam. Jedyna kwestia dla mnie zawsze jest to, nawołuje się do zatrzymania tego
typu inwestycji a w życiu robi się odwrotnie. Nie bierz tego do siebie. Patrząc na naszych kolegów po kiju( ale i
reszty społeczeństwa) jakże często słyszy się, ze ktoś coś kupił na Aliexpres. Nawet nasza rodzima firma z
Quilla sprzedaje tam swoje wyroby. Dysonans jaki mam to taki, ze ktoś tam musi to wyprodukować za
nieprzyzwoicie niską cenę. Ta cena nie bierze się z rzeczywistych kosztów wytworzenia tylko oszust i
kradzieży począwszy od ludzi( stawki za prace) a skończywszy na produkcji produktów czy półproduktów do
wytworzenia finalnego.

Dla pewnej części społeczeństwa ta inwestycja jest ważna. Dla innej zupełnie nie. Czy powstanie? Nie wiem.
Jak kolega Marshal napisał, społeczeństwo lokalne musi zdecydować. Nie ktoś z polski centralnej. Czy nowa,
obecna władza ma coś do powiedzenia? Tylko w zakresie zasadności i możliwości wycięcia drzew. Nie wiem
czy aluzja do Aliexpres jest dobra ale taka nasunęła mi się do głowy. Jedno mówimy, drugie robimy."

--------

Na początku przyczepię się do tego zdania: "Ta cena nie bierze się z rzeczywistych kosztów wytworzenia
tylko oszust i kradzieży począwszy od ludzi( stawki za prace) a skończywszy na produkcji produktów czy
półproduktów do wytworzenia finalnego."


Co złego jest w produkcji produktów/półproduktów naszej firmy (niech będzie wspomniany "Quill") do
wytworzenia finalnego i ceny końcowej? "Dobro narodowe" wyprzedajemy?


Co do tematu. Są tak jakieś drzewa? To co tam rośnie, dziko wysiane na byłych polach PGR-owskich
nazywacie drzewami?
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [1] 12.11 16:54
 
Portal Aliexpres, Shine(odzież) bazują na wyzysku ludzi. W przypadku Aliexpress sprzedają taniochę, która okupowana jest cierpieniem ludzi z powodu głodowych stawek a pracę, bazowaniu na kiepskich materiałach.
Shine-ciuchy- to samo tyle, że u nich się produkuje w warunkach urągającym wszystkiemu co logiczne pod względem ludzkim.


"Ze wszystkim się zgadzam. Jedyna kwestia dla mnie zawsze jest to, nawołuje się do zatrzymania tego
typu inwestycji a w życiu robi się odwrotnie. Nie bierz tego do siebie. Patrząc na naszych kolegów po kiju( ale i
reszty społeczeństwa) jakże często słyszy się, ze ktoś coś kupił na Aliexpres. Nawet nasza rodzima firma z
Quilla sprzedaje tam swoje wyroby. Dysonans jaki mam to taki, ze ktoś tam musi to wyprodukować za
nieprzyzwoicie niską cenę. Ta cena nie bierze się z rzeczywistych kosztów wytworzenia tylko oszust i
kradzieży począwszy od ludzi( stawki za prace) a skończywszy na produkcji produktów czy półproduktów do
wytworzenia finalnego.

Dla pewnej części społeczeństwa ta inwestycja jest ważna. Dla innej zupełnie nie. Czy powstanie? Nie wiem.
Jak kolega Marshal napisał, społeczeństwo lokalne musi zdecydować. Nie ktoś z polski centralnej. Czy nowa,
obecna władza ma coś do powiedzenia? Tylko w zakresie zasadności i możliwości wycięcia drzew. Nie wiem
czy aluzja do Aliexpres jest dobra ale taka nasunęła mi się do głowy. Jedno mówimy, drugie robimy."

--------

Na początku przyczepię się do tego zdania: "Ta cena nie bierze się z rzeczywistych kosztów wytworzenia
tylko oszust i kradzieży począwszy od ludzi( stawki za prace) a skończywszy na produkcji produktów czy
półproduktów do wytworzenia finalnego."


Co złego jest w produkcji produktów/półproduktów naszej firmy (niech będzie wspomniany "Quill") do
wytworzenia finalnego i ceny końcowej? "Dobro narodowe" wyprzedajemy?


Co do tematu. Są tak jakieś drzewa? To co tam rośnie, dziko wysiane na byłych polach PGR-owskich
nazywacie drzewami?
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [0] 12.11 18:39
 
To wiem. Jednak inne pytania zadałem.
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [1] 12.11 19:08
 
Główny udziałowiec tego szalonego projektu to PKL a te chyba są własnością PFR - spółki Skarbu Państwa. Wiec
sprawa nie rozgrywa się na poziomie gmina - prywaciarz ( inwestor ). Może po zmianie klimatu politycznego ( na
marginesie co ten dziadzio wygaduje :-o ) zmieni się również sposób patrzenia decydentów na takie" inwestycje".
Przynajmniej mają to w programie....pb
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [0] 12.11 19:48
 
Naiwnie myślałem , że ludzie którzy tu zaglądają akurat w tej kwestii będą jednomyślni. Okazało się że niektórym
nie przeszkadza syf , badziewie i fekalny zapach - byle brało. Ja jednak wolę klimatycznie , choćby z rybami było
słabo...Napatrzcie się zanim postawią tam budę z kebabem albo myjnię - bezdotykową ( prąd już jest ) Ech...pb
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [2] 12.11 10:24
 
Nie liczyłbym na zbyt wiele.

Jeszcze, nieco ponad 100 lat temu jeździliśmy konno, jakieś 300 nie było ani jednej fabryki,
a zaczynaliśmy od łupania kamieni i rozpalania ogniska w jaskini.

Jak ktoś myśli, że to jest do powstrzymania to niech przyjrzy się z jakich uciech dzisiejszych
czasów sam korzysta i napędza to szaleństwo. Tylko szczerze i bez bajdurzenia sobie.



Pozdrawiam
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [1] 12.11 11:55
 
Za Wikipedią



Skutki rewolucji przemysłowej

edytuj



Społeczne:



urbanizacja związana z masową migracją ludności ze wsi do miast

postęp wiedzy medycznej i higieny

zmniejszenie zatrudnienia w rolnictwie – zwiększenie w przemyśle (później w usługach)

prawo pracy

powstanie związków zawodowych

narodziny ruchu robotniczego i ideologii socjalistycznej

wzrost liczby ludności, przede wszystkim w miastach (migracja; zwiększony przyrost
naturalny)

zmiana struktury społeczeństwa z agrarnego, o przewadze ludności wiejskiej, na
społeczeństwo przemysłowe, w którym przeważa ludność mieszkająca w miastach

upadek znaczenia rzemieślników, chłopów oraz wielkich właścicieli ziemskich

wzrost znaczenia nowej klasy robotników (proletariatu) i burżuazji przemysłowej

skoncentrowanie ludności w obrębie dużych miast

nowe ruchy społeczne, np. luddyści (tzw. burzyciele maszyn)

Gospodarcze:



zwiększenie zapotrzebowania i dążenie do pozyskania tanich surowców oraz opanowania
rynków zbytu

zwiększenie wydobycia węgla i rud żelaza oraz produkcja stali

zwiększenie uprawy bawełny, powstanie plantacji bawełny

powstanie i rozwój kolei

zastosowanie maszyn parowych w fabrykach, na statkach oraz na kolei

szybszy rozwój miast północnej i północno-wschodniej Anglii (Manchester, Liverpool,
Birmingham, Leeds, Sheffield, Bristol, Nottingham, Norwich, Hull, York, Exeter, Worcester)

rozwój komunikacji miejskiej (np. tramwaje parowe zastąpiły tramwaje konne)

rozwój transportu wodnego i żeglugi parowej

mechanizacja rolnictwa

powstanie okręgów przemysłowych (Black Country w Anglii, Zagłębia Ruhry w Niemczech,
Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego)

industrializacja, powstanie fabryk, kopalń, hut żelaza oraz zakładów metalowych i
mechanicznych (rozwój i modernizacja zakładów przemysłowych)

zanieczyszczenie środowiska



Pzdr
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [0] 12.11 17:03
 
Ale co Ci nie pasuje w rozwoju gospodarczym? bo nie kumam. Możesz przesiąść się na furmankę, łowić leszczyną( tu--> Krzysiu Dmychu CI pomoże) , jeść korzonki z lasu i hodować kury u siebie na ogrodzie.

Ta rewolucja cały czas trwa i się raczej nie zmieni. Powiększanie społeczeństwa jest tylko i wyłącznie domeną krajów biednych, ludźmi, którzy żyją w zamordystycznym kraju, bez edukacji.

W Europie tego procesu nie ma.
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [12] 12.11 17:28
 
Zawsze przerażają mnie takie pomysły, bo jestem świadkiem, jak na moich oczach urokliwą miejscowość Krościenko nad Dunajcem przekształcono w " wesołe miasteczko", w którym to atrakcje mają masowo przyciągać turystów. No i przyciągają. Aż głupio w takim miejscu wędkę rozkładać, kiedy za plecami "ludziska szaleją".
No, ale jako niepoprawny optymista wciąż mam nadzieję, że doczekamy się czasów, w których górę weźmie zdrowy rozsądek.
Przeczytałem ostatnio umowę koalicyjną ugrupowań, które prawdopodobnie przejmą w Polsce władzę. Warto skopiować ten tekst i dopominać się o jego realizację.
Polecam szczególnie ten punkt, cyt.:

"9. Strony Koalicji podejmą zdecydowane działania na rzecz poprawy poziomu ochrony polskich lasów, rzek i powietrza. Środowisko naturalne to nasze dziedzictwo, które musimy przekazać kolejnym pokoleniom.

20% najcenniejszych obszarów leśnych zostanie wyłączone z wycinki, eksport nieprzetworzonego drewna zostanie ograniczony, a drewno będzie służyć przede wszystkim polskim przedsiębiorcom. Wprowadzimy zakaz spalania drewna w energetyce zawodowej. Ustanowimy społeczny nadzór nad lasami oraz wdrożymy program odnowy bagien i torfowisk. W porozumieniu z lokalnymi społecznościami zwiększymy powierzchnię parków narodowych.

Wdrożymy stały monitoring czystości rzek oraz będziemy dążyć do ich renaturyzacji. Zlikwidujemy nielegalne składowiska toksycznych odpadów. Będziemy walczyć ze smogiem m.in. poprzez przyspieszenie procesu wymiany źródeł ciepła oraz termomodernizacji. Wprowadzimy niezbędne zmiany w programie Czyste Powietrze."
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [11] 12.11 17:38
 
Jacku,
jeżdżę do Krościenka od 87 roku. Pamiętam, że była to zapyziała wieś. Dzisiaj rzeczywiście, stała się trochę karykaturą i trochę podobną do nadmorskich wiosek ze straganami z chińszczyzną

Spytaj okolicznego mieszkańca czego chcą, jak widzą swoje siebie i miastko za 20-30 lat. I na końcu jak chcą przyciągnąć turystów. Pytanie tylko jakich: tych masowych tandetnych, czy tych, którzy chodzą górach i chcą naturalności i spokoju.

Dla nas najważniejsze żeby nie wylewali gówna do rzeki bezpośrednio z szamba, żeby było czysto, bez plastiku i mebli w rzece. Turystycznie Krościenko czy inne miasteczko z turystyki wędkarskiej nie wyżyje. Może być częścią ale tylko jakąś tam częścią.
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [10] 12.11 18:58
 
"Dla nas najważniejsze żeby nie wylewali gówna do rzeki bezpośrednio z szamba, żeby było czysto, bez
plastiku i mebli w rzece. Turystycznie Krościenko czy inne miasteczko z turystyki wędkarskiej nie wyżyje. Może
być częścią ale tylko jakąś tam częścią."

-------

Nawet nie częścią. Kilkoma "punktami sezonowej obsługi".
Ile może powstać pensjonatów, sklepów, agroturystyki i innych "budek" działających przez cały sezon
wędkarski? Kilka? Kilka może przeżyje. Może. Czasy "eldorado Sanu" (lata 1983-1995) już nie powtórzą się
raczej nigdzie na żadnej rzece/wodzie polskiej więc ani bar Zasanie, "zamek", ani Juka, "Gawra", "zajazd pod
Gruszką", ani domki nad Sanem nie będą już nigdy funkcjonować jak dawniej. Zawłaszcza w czasach gdy
każdy "na wsi" ma teraz agroturystykę bo taka moda (i potrzeba/popyt) rozkręciła się wraz ze wzbogaceniem
się Polski i jej ludności. Żaden gospodarz wody, nawet tak dobry (wg niektórych) jak Okręg PZW Krosno przy
takich zasadach wedkowania jakie dopuszcza nie zrobi z wody turystycznej atrakcji wędkarskiej. Lipienia już
próbuje się ratować od -dzisieciu, -nastu lat i .... dalej się ratuje (próbuje). O jakiej atracji turystycznej mówimy?
Wyciągi narciarskie już nie istnieją w okolicy Leska z wiadomych względów. San? San nawet w lecie nie jest
żadną atrakcją, nawet "do moczenia nóg".
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [9] 13.11 09:48
 
Twoje narzekanie kolejne, mówienie o agroturystyce jakoby ludziom popierdoliło się w głowie bo mają więcej hajsu daje tylko akcept do tej chorej inwestycji w takim miejscu.
No bo jeśli San nie jest w stanie zapewnić wędkarsko turystycznej atrakcji to niech ludzie nic nie robią bo po co.
Piszesz że Ukraińcy czy Biołorusini będą mieli pracę. No jak Polak nie będzie chciał to weźmie inny. Jeszcze przed wojną ludzie żarli kebaby od Turków, mieli budowane domy i infrastrukturę przez Ukraińców o reszcie innych nacji szkoda wspominać.
Ile pensjonatów? Hoteli czy knajp? nie wiem ale przykład Energylandi pokazuje, że jednak ludzie tam chcą przyjeżdżać i pewnie spora grupa ludzi ma z tego zarobek.

Żeby była jasność. Mnie ta inwestycja w Bieszczadach nie jest potrzebna. Widzę w niej zagrożenie dla środowiska.
Ale też żeby była jasność, tej inwestycji chcą burmistrzowie miast, którzy zarządzają tam od lat. No więc ludzie chcą czy nie chcą?

 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [8] 13.11 16:56
 
Do mnie te pytania kierujesz? Czy do kogoś innego bo nie rozumiem i nie wiem czy odpowiadać.
Nic nie pisałem o Ukraińcach czy Białorusinach.
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [7] 13.11 18:14
 
Odpowiedziałem przez przypadek Tobie a miało być do Marta
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [6] 13.11 18:48
 
Odpowiedziałem przez przypadek Tobie a miało być do Marta

Nie kojarzę bym narzekał na agroturystykę i ludzi którym się
popierdoliło w głowach czy coś przeoczyłem?
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [5] 13.11 22:53
 
Nie, Zenek.
To tak jak się pisze z tel i gubią się wątki.

Odpowiedziałem przez przypadek Tobie a miało być do Marta

Nie kojarzę bym narzekał na agroturystykę i ludzi którym się
popierdoliło w głowach czy coś przeoczyłem?
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [4] 14.11 06:14
 
Nie, Zenek.
To tak jak się pisze z tel i gubią się wątki.


Zyga, ktoś do Ciebie...
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [3] 14.11 11:03
 
Niech będzie że do mnie, choć myślę że Seba nie kontroluje już tego co, do kogo i na jaki temat pisze. Pytam
czy do mnie, odpowiada "nie". Pytasz Ty, czy do Ciebie (sam tak napisał) i odpowiada "nie". Sam już nie wie
pewnie co i do kogo się odnosi.

Ale niech będzie. Napisałem o tym ile może powstać "budek" obsługujących i żyjących z turystyki wędkarskiej
potwierdzając to co Seba miał na myśli pisząc: "Turystycznie Krościenko czy inne miasteczko z turystyki
wędkarskiej nie wyżyje. Może być częścią ale tylko jakąś tam częścią."


A za chwile odpowiada:
"Twoje narzekanie kolejne, mówienie o agroturystyce jakoby ludziom popierdoliło się w głowie bo mają
więcej hajsu daje tylko akcept do tej chorej inwestycji w takim miejscu."


Nie wiem skąd wywnioskował że ludziom się coś popierdolilo w głowach i jakim ludziom ale ok. Pomyślmy za
niego co miał na myśli.
Może chodzi mu o to że ludziom (inwestującym w agro-domki) odbiło i teraz "cisną" gminę na brak turystów. I
tu ma racje że to "daje tylko akcept dla tej inwestycji".
Ja jednak nic takiego nie napisałem że ludziom (inwestującym w agro) popierdolilo się w głowach. Ani również
tym którzy na to "agro" przyjeżdzają mając więcej hajcu bo "PiS, Niemiec, czy -uj wie kto im go dał". To że
mają więcej hajcu i korzystają z tego, to jest fakt. Mamy im tego zabronić? Zarobili gdzie zarobili, pracują
ciężko, nie kradną to mogą wydawać jak i gdzie chcą. Dlaczego akuratnie im a nie wszystkim? Mają jeździć za
granicę i tam uciekać z polskim pieniądzem bo tu komuś to przeszkadza? A wędkarze gdzie jeżdżą?
Zapominacie? Czy może chodzi o to że "elitom" (co/kto to kurw**** niby jest) można a plebsowi niby nie? Plebs
nawet ryb nie może łowić bo elitom to przeszkadza. Czy o to chodzi? Presję stwarza? Na 100%. Super
podejście. A niby dyskryminacja jest niedozwolona.

Nie wiem wiec komu "popierdolilo się w głowach". Czy ta inwestycja powstanie czy nie, wisi mi to bo i tak nie
mam na to wpływu. Na pewno na niej nie zarobię, nie skorzystam ani nic w moim życiu nie zmieni. Podobnie
jak kiedyś inwestycja nasza, wspólna, wędkarska "Odcinek Specjalny San" który miał być
matecznikiem i ostoją dla żyjących gatunków a stał się (chwilowo) do robienia kasy. Jakich gatunków ryb?
Niewiele (wg mnie jeden) ich zostało wiec "inwestycja" nie wypaliła podobnie jak zakaz zabijania lipienia na
części Sanu.
Ale widzicie sami, "ta" (w San) inwestycja była (niby) dobra mimo że efekt mizerny, żeby nie powiedzieć żaden.
A ta która ma powstać zła bo tak akuratnie komuś to pasuje. Komuś, w sensie kilku (-nastu) osobom liczącym
na jakieś bajkowe wędkarskie miejsce. Nie ważne że puste i bez ryb bo "innemu" inwestycja (w ryby) nie
wyszła. Szkoda komentować bo za dużo nerwów (i wulgaryzmów) może kosztować.

Myślę że tematu nie ma co ciągnąć bo i tak nic z niego nie wychodzi. Podałem przykład inwestycji (jednej z
planowanych) ośrodka hodowli ryb i ciszaaaaaa. Widocznie również to zła inwestycja. Była, w ..... planach.

Pzdr.
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [2] 14.11 11:49
 
Zyguś,
kontroluję to co piszę. Czytam, analizuję słowa pisane przez uczestników, choć znów jest ich tylko 3, może 4.

Napisałeś:
Ile może powstać pensjonatów, sklepów, agroturystyki i innych "budek" działających przez cały sezon
wędkarski? Kilka? Kilka może przeżyje. Może. Czasy "eldorado Sanu" (lata 1983-1995) już nie powtórzą się
raczej nigdzie na żadnej rzece/wodzie polskiej więc ani bar Zasanie, "zamek", ani Juka, "Gawra", "zajazd pod
Gruszką", ani domki nad Sanem nie będą już nigdy funkcjonować jak dawniej. Zawłaszcza w czasach gdy
każdy "na wsi" ma teraz agroturystykę bo taka moda (i potrzeba/popyt) rozkręciła się wraz ze wzbogaceniem
się Polski i jej ludności"

Czytając to o agroturystyce, zwróciłem za słowo " moda" odczytując to właśnie jako przypierdalanie się do czegoś co powstało bo ludzie chcieli gdzieś zacząć jeździć. Więc powstała agroturystyka.
Idąc dalej napisałem: może ta inwestycja jest właśnie okazją do tego aby Ci ludzie mogli znów żyć z agroturystyki.

Dla Ciebie sklepy, agroturystyka czy sklepy jest powiązane z Sanem. Dla mnie to tylko wybrany wycinek biznesu i jeśli większa liczba ww. miałaby z tego żyć to ekonomicznie się to nie spina.

PODKREŚLĘ: to są moje dywagacje jak myśli lokalna społeczność.



Niech będzie że do mnie, choć myślę że Seba nie kontroluje już tego co, do kogo i na jaki temat pisze. Pytam
czy do mnie, odpowiada "nie". Pytasz Ty, czy do Ciebie (sam tak napisał) i odpowiada "nie". Sam już nie wie
pewnie co i do kogo się odnosi.

Ale niech będzie. Napisałem o tym ile może powstać "budek" obsługujących i żyjących z turystyki wędkarskiej
potwierdzając to co Seba miał na myśli pisząc: "Turystycznie Krościenko czy inne miasteczko z turystyki
wędkarskiej nie wyżyje. Może być częścią ale tylko jakąś tam częścią."


A za chwile odpowiada:
"Twoje narzekanie kolejne, mówienie o agroturystyce jakoby ludziom popierdoliło się w głowie bo mają
więcej hajsu daje tylko akcept do tej chorej inwestycji w takim miejscu."


Nie wiem skąd wywnioskował że ludziom się coś popierdolilo w głowach i jakim ludziom ale ok. Pomyślmy za
niego co miał na myśli.
Może chodzi mu o to że ludziom (inwestującym w agro-domki) odbiło i teraz "cisną" gminę na brak turystów. I
tu ma racje że to "daje tylko akcept dla tej inwestycji".
Ja jednak nic takiego nie napisałem że ludziom (inwestującym w agro) popierdolilo się w głowach. Ani również
tym którzy na to "agro" przyjeżdzają mając więcej hajcu bo "PiS, Niemiec, czy -uj wie kto im go dał". To że
mają więcej hajcu i korzystają z tego, to jest fakt. Mamy im tego zabronić? Zarobili gdzie zarobili, pracują
ciężko, nie kradną to mogą wydawać jak i gdzie chcą. Dlaczego akuratnie im a nie wszystkim? Mają jeździć za
granicę i tam uciekać z polskim pieniądzem bo tu komuś to przeszkadza? A wędkarze gdzie jeżdżą?
Zapominacie? Czy może chodzi o to że "elitom" (co/kto to kurw**** niby jest) można a plebsowi niby nie? Plebs
nawet ryb nie może łowić bo elitom to przeszkadza. Czy o to chodzi? Presję stwarza? Na 100%. Super
podejście. A niby dyskryminacja jest niedozwolona.

Nie wiem wiec komu "popierdolilo się w głowach". Czy ta inwestycja powstanie czy nie, wisi mi to bo i tak nie
mam na to wpływu. Na pewno na niej nie zarobię, nie skorzystam ani nic w moim życiu nie zmieni. Podobnie
jak kiedyś inwestycja nasza, wspólna, wędkarska "Odcinek Specjalny San" który miał być
matecznikiem i ostoją dla żyjących gatunków a stał się (chwilowo) do robienia kasy. Jakich gatunków ryb?
Niewiele (wg mnie jeden) ich zostało wiec "inwestycja" nie wypaliła podobnie jak zakaz zabijania lipienia na
części Sanu.
Ale widzicie sami, "ta" (w San) inwestycja była (niby) dobra mimo że efekt mizerny, żeby nie powiedzieć żaden.
A ta która ma powstać zła bo tak akuratnie komuś to pasuje. Komuś, w sensie kilku (-nastu) osobom liczącym
na jakieś bajkowe wędkarskie miejsce. Nie ważne że puste i bez ryb bo "innemu" inwestycja (w ryby) nie
wyszła. Szkoda komentować bo za dużo nerwów (i wulgaryzmów) może kosztować.

Myślę że tematu nie ma co ciągnąć bo i tak nic z niego nie wychodzi. Podałem przykład inwestycji (jednej z
planowanych) ośrodka hodowli ryb i ciszaaaaaa. Widocznie również to zła inwestycja. Była, w ..... planach.

Pzdr.
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [1] 14.11 14:32
 
Ja się z tym zgodziłem. Oprócz tego "popierdolilo się w głowach", "Ukraińcach" i "Białorusinach".
Dlatego spytalem do kogo był ten wpis.
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [0] 14.11 15:34
 
Ponieważ dyskutuję Z Tobą i Darkiem to do Was. Bez różnic,y który już, do którego wątek.


Ja się z tym zgodziłem. Oprócz tego "popierdolilo się w głowach", "Ukraińcach" i "Białorusinach".
Dlatego spytalem do kogo był ten wpis.
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [0] 13.11 19:48
 
Omarta
Gdzie ja będę lowił te czarne sqrwysyny? wtedy ???
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [2] 14.11 11:27
 
Mnie interesuje zupełnie inna rzecz. Rozwój turystyki, tysiące turystów, nowe hotele itp.
Czy te plany inwestycyjne przewidują budowę/rozbudowę/modernizację oczyszczalni ścieków??
Jakieś umowy na wywóz i utylizację odpadów??
Czy tylko "robimy park rozrywki a potem się zobaczy" ??
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [1] 14.11 11:51
 
Znając życie: " potem się zobaczy"

Jak to ma miejsce na Podhalu.


Mnie interesuje zupełnie inna rzecz. Rozwój turystyki, tysiące turystów, nowe hotele itp.
Czy te plany inwestycyjne przewidują budowę/rozbudowę/modernizację oczyszczalni ścieków??
Jakieś umowy na wywóz i utylizację odpadów??
Czy tylko "robimy park rozrywki a potem się zobaczy" ??
 
  Odp: Tu na razie jest ściernisko... [0] 14.11 14:38
 
Nie. Tak. Obciąża się oczyszczalnie i .... się zobaczy.
Inna reczą jest fakt że ktoś te oczyszczalnie modernizuje. Rozwija sieć kanalizacji. Mieszkańcy? Nie.
Ludność? Nie. Turyści? Nie. Państwo (gmina. powiat) z podatków. Może i z tych którzy "doją" z tego co
powstało.
Gdyby nie było tego (co złe z tematu) to właśnie mieszkańcy tych zasranych pięknych terenów dalej sraliby do
rowów, cieków, potoków, rzek.
Każdy ruch w każda stronę jest zły.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus