f l y f i s h i n g . p l 2024.05.08
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Pytanie do Romka C.. Autor: Administracja. Czas 2024-05-08 00:14:34.


poprzednia wiadomosc Odp: Wędkarstwo w czasie okupacji : : nadesłane przez Maciej Wilk (postów: 49) dnia 2023-12-28 23:45:21 z *.dynamic.chello.pl
 

Ależ to dziwnie znajomo brzmi. Jak w obecnej chwili. Tyle że … „Rzesza” inna. src="imx/icons/neutral.gif" border="0">

Ciekawe i interesujące dane historyczne. Czy mogące być przykładem jak powinno (lub nie)
wyglądać to teraz? Nie wiem.


to raczej pytanie trzeba sobie samemu zadać, ale jeśli wiemy jak było to zawsze możemy ocenić czy
chcemy aby teraz było podobnie. Dosłownie przenieść się w przeszłość nie da, ale jak sam zauważasz
metody pracy aparatu władzy potrafią być podobne choć różna skala bo inne plecy:

Założenie programu opłata krajowa to nic innego jak stworzenie systemu zależności opartej na
przymusie przynależności. Jesteś w programie możesz użytkować obwód, nie jesteś nie możesz.

różnica jest taka, że za tamtymi stał Hitler i Stalin, a za tymi Rydzyk.
Siłą rzeczy tamci mogli więcej.


Pozdrawiam
Maciej
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Wędkarstwo w czasie okupacji [0] 28.12 23:51
 
Polemizował bym...
 
  Odp: Wędkarstwo w czasie okupacji [20] 29.12 09:19
 
”Założenie programu … to nic innego jak stworzenie systemu zależności opartej na
przymusie przynależności. Jesteś w programie możesz …. , nie jesteś nie możesz.”


——————

Ówcześnie działa to dokładnie tak samo. Programami nas „załatwiają”. A niby wolność.
 
  Odp: Wędkarstwo w czasie okupacji [19] 29.12 13:22
 


Ówcześnie działa to dokładnie tak samo. Programami nas „załatwiają”. A niby wolność.


Nie działa tak samo, tamci byli skuteczni i zmienili ustrój w rybactwie najpierw na podporządkowany
władzom, a potem dodatkowo bez prywatnych środków produkcji.

co do wolności
Program opłata krajowa to był program wolnościowy.

Zakładał „przyznanie” wolności wędkarzom zrzeszonym w PZW i tym niezrzeszonym. Wolność ta miała
polegać na tym, że nie muszą wstępować do związku aby łowić, dodatkowo mają mieć taniej.
Ograniczona miała być wolność mniejszości, zasadniczo PZW, który chciano wykończyć, a że by nie
było że prześladuje się tylko PZW, wpadnięto na pomysł ograniczenia wolności wszystkim
dzierżawcom. Założenia więc były pro wolnościowe, a problemy których dotykano nie były wyssane z
palca.

To, że posłużono się w założeniach programu metodami komunistów z lat 50 specjalnie mnie nie dziwi,
bo wprowadzając opłatę krajową w 51 roku komuniści też tak ją argumentowali. Pojechano więc na
złych „kułakach – filmiki Pani Gargas o byłym PGRyb” czy towarzystwach ograniczających dostęp do
wód ludowi pracującemu miast i wsi (tu PZW). Dobra władza ludowa postanowiła, że odbierze
wyzyskiwaczom ludu kontrolę nad wodami i upowszechni dostęp wędkarzom.

Narracja więc była spójna i logiczna, ale przelicytowano.

Ironią całego planu było to, że kontrola nad wędkarstwem miała trafić w ręce jednego gospodarstwa
wodnego, gdzie wszystko ustalał odsunięty od władzy w związku były prezes PZW, który najwidoczniej
stwierdził, że za komuny to było fajnie i to o czym wszyscy w rybactwie marzą to powrót do tamtych
czasów, licząc że to on został ich prezesem. Walczył więc z „komuszym” PZW metodami PPRu i
PPSu.

Przelicytowano, dlatego, że tak jak udostępnienie wód WP niewydzierżawionych nieodpłatnie
wędkarzom (czy prawie za darmo, a nie za 250 PLN), było strzeleniem z palca i 99% byłaby
szczęśliwa. Politycznie strzał w 10.
Tak jak nawet przekształcenie struktur PZW (a więc i organizacji wędkarstwa) było stosunkowo łatwe,
to przejęcie wykonywania gospodarki rybackiej na wodach otwartych w ręce państwowego
gospodarstwa wodnego było nierealne od samego początku.

Wiadomo było, że przy pierwszej zmianie władzy to padnie, nawet w obozie władzy nikt tego specjalnie
nie popierał. Perspektywa oglądania obrazków jak pracowników byłego PRGu na terenach
zagrożonych bezrobociem władza pozbawiła możliwości zarobkowania, to politycznie nieciekawe
zajęcie.

Jak mówił towarzysz Lenin - najważniejsze się kadry, swoich nie mieli, a tym które zajmowali się
gospodarką rybacką nic nie zaproponowali, a raczej zaproponowali że ich okradną, pozbawią zajęcia,
ewentualnie mianują się ich nadprezesami.
 
  Odp: Wędkarstwo w czasie okupacji [18] 29.12 18:54
 
Tak się zastanawiam czy wędkarstwo w tamtych czasach nie było tylko dla elit? Masz jakieś
dane? Jakie są Twoje odczucia wg tych danych do jakich masz dostęp?

Już pierwsza fotka, która tak a’propos spodobała mi się najbardziej, chyba wskazuje na to
że byle hołota za wędkarstwo się nie brała. Może była to klasa średnia, nie całkiem elita?

Najbardziej rzuciły mi się w oko ubrania. Zwłaszcza buty, które chyba były najsolidniejszym i
najdroższym wyposażeniem wędkarza. Kije widzę że bambusy, młynki coś jak dzisiejsze
multiplikatory, koszyki jak do tej pory. Ale ubiór to już elita. Coś jak Simms obecnie.
Flaszeczka dla zdrowotności … wiadomo, nigdy nikomu nie zaszkodzi.

Gdybyś opisał (oczywiście wszystko na podstawie danych archiwalnych) jacy ludzie (wg
stanu społecznego) gdzie, na co, na jakich wodach i jakie ryby łowili byłoby równie ciekawie.
Czy mogli dane ryby łowić czy zezwolenia były raczej wydawane tylko niektórym
(bogaczom)?

Pozdrawiam.
 
  Odp: Wędkarstwo w czasie okupacji [1] 29.12 19:06
 
A Ty czytałeś artykuł? Ze zrozumieniem? Tam większość tego co pytasz Maciek napisał.
 
  Odp: Wędkarstwo w czasie okupacji [0] 29.12 19:23
 
Tak. Raz. Jak zwykle „z grubsza”. Przeczytam jeszcze raz, dwa i może czegoś więcej się
dowiem.
 
  Odp: Wędkarstwo w czasie okupacji [15] 29.12 21:25
 
To tylko zdjęcia z archiwum, nie elity z rzadka robiły sobie zdjęcia więc o zdjęcie znacznie trudniej.

co do popularności wędkarstwa i elit.

Rzeczywiście wędkarze w pewnym okresie w Polsce dzilili się na lepszy i gorszych, choć jedni i drudzy ryby
jedli bardzo podobnie.

Dla mnie wędkarz ten co łowi wędką. Wędkarstwo to praktycznie najtańsza metoda pozyskania ryb, więc
dlaczego miały by łowić tylko elity skoro na kawałek leszczyny, sznurka, pióro i haczyk było stać każdego.
Podział elita nie elita przy łowieniu ryb to trochę sztuczne.

Podam dwa przykłady, jak wędkarstwo było popularne wśród nie elit przed wojną (ludności polskiej i
francuskiej)

1. Ustawę galicyjską wprowadzono dlatego, żeby ograniczyć połowy powszechne, główny powód to było, że
łowił kto chciał i gdzie chciał, praktycznie nie było rybaków łowiących komercyjnie, wszyscy łowili przeważnie
wędką. (elity to nie były, elity co najwyżej chciały to ograniczyć, aby czerpać kasę wzorem brytyjskich lordów –
ale się przeliczyły)
2. W wyniku zburzenia Bastylii, Zgromadzenie narodowe Francji, zniosło przywileje feudalne, w tym
przywilej rybołówstwa (możliwość zakazanie połowu innym), najpierw całkowicie, w 1804 francuzi wycofali się
z możliwości wolnego łowienia narzędziami rybackimi, ale pozostawili możliwość łowienia wędką bez
jakiegokolwiek zezwolenia. To aby potwierdzić prawo każdego do łowienia ryb wędka (za darmo) zapisano to
w dekretach rewolucji!!!

trochę inaczej było z łowieniem na muchę, moim zdaniem nie dlatego, że sprzęt był droższy, choć był i na
pewno miało to wpływ, ale wody górskie w Europie (również Angli) były to od wczesnego średniowiecza wody
prywatne wasali króla, lordów, baronów. Nie można było na nich łowić tak jak na wodach spławnych, czy
pływowych (za darmo). Tak czy inaczej na pewno w Tamizie łowiło dziennie wędką więcej nie elit niż na chalk
streamach elitarnych wędkarzy rocznie.

Z elitami to taka trochę narracja historyczna PZW, które się pozycjonują jako spadkobiercy elit galicyjskich,
Samo w sobie historycznie to raczej śmieszne.

Pozdr Maciej
 
  Odp: Wędkarstwo w czasie okupacji [14] 03.01 09:45
 
Problem z wędkarstwem w Polsce zaczyna i kończy się w mentalności.

Dzisiaj najważniejszym kryterium wszystkiego i wszędzie jest opłacalność.

Problem zaniedbania wód przez PZW wynika z faktu zawłaszczenia przez tenże znacznego
obszaru i monopolistycznego mechanizmu narzucenia ogólnego standardu.



W zdrowym systemie użytkownik aby był finansowo stabilny musi zaoferować produkt, który
przyciągnie nabywców. Ten kto oferuje marny szybko znika z rynku lub podnosi jakość,
chyba że???…



… ma monopol!! Wtedy, tak jak obecnie PZW, nie musi martwić się o jakość produktu bo ma
zapewnione finansowanie.. I to jest clue problemu.



Dołoźymy do tego mechanizmy politycznego wywierania wpływu i odpiwiedź na pytanie
„dlaczego jest źle??” staje się oczywista.



Tylko likwidacja PZW, kombinatu utrzymującego standardy kołchozu postsowieckiego

może być wstępem do jakiejkolwiek zmiany i naprawy sytuacji. W przeciwnym razie ta
garstka pseudodziałaczy będzie w nieskończość żerować na środowisku, zaniedbując swoje
obowiązki i łupiąc haracz na społeczności wędkarskiej rozgłaszając przy pomocy rzeszy
klakierów brednie o taniości i obwiniać wędkarzy za brak działania.



Pozdrawiam myślących, naiwnych nie sieją.

 
  Odp: Wędkarstwo w czasie okupacji [13] 03.01 10:03
 
Jesteś tak samo wiarygodny jak Rachoń pierd... o obronie wolności i konstytucji. Jak tam Wasze relacje z Wodami Polskimi? Dionizy się już spakował czy nadal tworzy program "łowiska plus"?
 
  Odp: Wędkarstwo w czasie okupacji [12] 03.01 11:44
 
Jesteś tak samo wiarygodny jak Rachoń pierd... o obronie wolności i konstytucji. Jak tam
Wasze relacje z Wodami Polskimi? Dionizy się już spakował czy nadal tworzy program
"łowiska plus"?




Właśnie o takich klakierach jak ty piszę. Tylko pożyteczny idiota albo umoczony w układ z
PZW może być za utrzymaniem czegoś co jest jak rak. Powoli i skutecznie zabija swojego
żywiciela.



Przyznaj się do której grupy należysz?
 
  Odp: Wędkarstwo w czasie okupacji [0] 03.01 13:01
 
Tylko pożyteczny idiota albo umoczony w układ z PZW może być za utrzymaniem czegoś co jest jak
rak.


Jak już jesteśmy przy porównaniach medycznych, do jakiej choroby porównasz Dep. Ryb. w WP z
Dionizym Z. na czele? Śmiało.
Jaką chorobą nazwiesz organizację tych dyletantów, którzy NIGDY i NIGDZIE nie stworzyli żadnego (ani
dobrego ani złego) systemu zarządzania łowiskami?
Pomogę Ci. Jeżeli PZW to rak to Ty i Twoi kumple jak aternatywę proponowaliście i z którą
kolaborowaliście IV stadium nowotwora trzustki, który swoją ofiarę wykańcza w mniej niż rok. Zatem
jakimi idiotami byliście, bo na pewno nie pożytecznymi lub w jaki układ byliście umoczeni? Śmiało...
 
  Odp: Wędkarstwo w czasie okupacji [10] 03.01 13:14
 
Bezmyślnie plujesz się jak typowy aparatczyk minionej władzy. Nie znasz mnie a sugerujesz, że jestem umoczony w jakieś ciemne interesy związane z PZW.

Mam w dupie PZW i z chęcią wstąpiłbym do stowarzyszenia / organizacji , która na poważnie wzięła by się za ochronę i zarządzanie wodami kPiL.

Na pewno nie byłyby to jednak Wody Polskie czy banda bezproduktywnych krzykaczy z SWP Nasze Wody...

P.S. Już ci kiedyś pisałem, że do PZW wstąpiłem w 2020 r. Także wytrzyj twarz i już nie tocz śliny.
 
  Odp: Wędkarstwo w czasie okupacji [9] 03.01 21:21
 
… a na łowiskach z programu „Nasze Łowiska” opłaty na 2024 bez zmian. 250 zł za 129
obwodów w tym 2 odcinki specjalne.



W okręgu bielskim PZW za trzy rzeki i dwa jeziora 530 chyba?







Jakieś komentarze?
 
  Odp: Wędkarstwo w czasie okupacji [8] 03.01 22:07
 
Koledzy, wytłumaczcie temu Suskiemu polskiego wędkarstwa muchowego, że gówno nas interesują jakieś bajora
rozp... po całej Polsce bez ładu i składu. Nie ten target market, niech idzie jątrzyć na jakiejś grupie grunciarzy...
 
  Odp: Wędkarstwo w czasie okupacji [7] 03.01 22:13
 
Koledzy, wytłumaczcie temu Suskiemu polskiego wędkarstwa muchowego, że gówno nas interesują jakieś bajora
rozp... po całej Polsce bez ładu i składu. Nie ten target market, niech idzie jątrzyć na jakiejś grupie grunciarzy...

Całkiem blisko masz ekskluzywne łowisko sumika karłowatego. :) Taki ewenement, a może projekt pilotażowy jako UL alternatywa dla sumiarstwa. :D
 
  Odp: Wędkarstwo w czasie okupacji [6] 04.01 08:40
 
Na czym to polega.



Wystarczy wzniecić wysoki poziom agresji. Wtedy żadne, najbardziej racjonalne argumenty
nie są w stanie włączyć myślenia. Odpowiedż jest wtedy jedna,” nie interesuje mnie to”.

Tak działa dzisiaj znaczna większość społeczeństwa. Agresja usztywnia myślenie.



A teraz lustro i szczerość? Kogo albo czego tak nienawidzę?

Będzie się łatwiej żyć kolegom jak sobie to uświadomicie.



Pozdrawiam
 
  Odp: Wędkarstwo w czasie okupacji [0] 04.01 15:04
 
Problem z wędkarstwem w Polsce zaczyna i kończy się w mentalności-
ODP: tak. dalej wszyscy pytają czy przynosisz ryby do domu jak złowisz.


Dzisiaj najważniejszym kryterium wszystkiego i wszędzie jest opłacalność.
ODP: tak bo rachunek ekonomiczny jest nieubłagany w każdym prowadzeniu czegokolwiek;

Problem zaniedbania wód przez PZW wynika z faktu zawłaszczenia przez tenże znacznego
obszaru i monopolistycznego mechanizmu narzucenia ogólnego standardu
ODP: gdzie tu widzisz zawłaszczenie? Stwórz lub przejmij lub doprowadź do innego systemu i wtedy będziemy mówić o gospodarowaniu.


W zdrowym systemie użytkownik aby był finansowo stabilny musi zaoferować produkt, który
przyciągnie nabywców. Ten kto oferuje marny szybko znika z rynku lub podnosi jakość,
chyba że???…
ODP: PZW dalej przyciąga bo ludzie płacą składki. gdyby nie chcieli to by nie płacili. Są tacy, którzy nie są w PZW a opłacają jako niestowaryszeni;



… ma monopol!! Wtedy, tak jak obecnie PZW, nie musi martwić się o jakość produktu bo ma
zapewnione finansowanie.. I to jest clue problemu.
ODP: finansowanie zapewniają mu członkowie, którzy płacą składki; Musisz zaproponować sposób, który spowoduje nie płacenie a tym samym finansowanie tego stowarzyszenia;

Dołoźymy do tego mechanizmy politycznego wywierania wpływu i odpiwiedź na pytanie
„dlaczego jest źle??” staje się oczywista.

ODP: polityczne wywieranie wpływu ma miejsce w oparciu o najniższe pobudki zastraszania ludzi;


Tylko likwidacja PZW, kombinatu utrzymującego standardy kołchozu postsowieckiego może być wstępem do jakiejkolwiek zmiany i naprawy sytuacji. W przeciwnym razie ta garstka pseudodziałaczy będzie w nieskończość żerować na środowisku, zaniedbując swoje obowiązki i łupiąc haracz na społeczności wędkarskiej rozgłaszając przy pomocy rzeszy klakierów brednie o taniości i obwiniać wędkarzy za brak działania.

ODP: doprowadź w sposób legalny, zgodny z prawem oraz oczekiwaniami członków do likwidacji.

Reasumując:
dalej na waszej stronie brak wypełnionego statutu-- nie STATUSU. Minęło tyle czasu a wy dalej tego nie poprawiliście.

Dalej materiały na stronie są z czasów COVID-a.
Brak przejrzystości w działalności finansowej,

Wniosek:
dalej działacie na zlecenie Towarzyszy z WÓD Polskich, za nasze pieniądze.


 
  Odp: Wędkarstwo w czasie okupacji [4] 04.01 18:36
 
Musiałbym znienawidzić wszystkich ludzi bo przez nich to wszystko zdycha. Oni znienawidziliby mnie bo
też jestem "ludź". Nie znaczy to że tego pierwszego nie robię.

Dopiero co, dzisiaj rozmawiałem z kumplem który opowiadał o pstrągach w dopływach Olszanki. W rzece
(potoku gdzie teraz latem aby go przeskoczyć wystarczy większy "metrowy" krok. Nie było to tak dawno.
Raptem 30-40 lat temu. Dopływy Olszanki, nie Sanu czy innej dużej rzeki. A pstrągi małe nie były. Teraz
trudno zobaczyć życie, chyba że "ktoś coś wpuści".
Ot takie sobie wspomnienia. Lubię o takie ciekawostki pytać ludzi spoza Sanu. Z małych dopływów, bo na
nie na wiosnę mnie ciągnie.
 
  Odp: Wędkarstwo w czasie okupacji [3] 04.01 20:00
 
Tylko PAD zwany przez jednego z autorów ….. mówi że nie ma zmian klimatu.
 
  Odp: Wędkarstwo w czasie okupacji [2] 04.01 20:53
 
Gorzej gdy klimat, powiedzmy woda (jej poziom, stan, zasobność) wróci na dobre tory a ryb dalej nie będzie.
 
  Odp: Wędkarstwo w czasie okupacji [1] 04.01 21:23
 
Nie za naszego życia. Nie myśl o tym
 
  Odp: Wędkarstwo w czasie okupacji [0] 05.01 15:24
 
Toś mnie pocieszył.
Nie wiem czy ruszać na wojnę, malować? Dla muzyki warto jak zawsze żyć ale ...
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus