f l y f i s h i n g . p l |
2025.07.10 |
 |
| | | | | |
| | | | |
FORUM WĘDKARSTWA
MUCHOWEGO
|
|
|
 |
Odp: Petycja
: : nadesłane przez
mart123 (postów: 6400) dnia 2025-05-12 09:45:15 z 147.161.249.* |
|
Zastanawiam się, skąd zawsze, kiedy pojawia się jakaś rzeczowa inicjatywa,
która może spowodować wymierne korzyści dla jakiejś dziadowskiej zastałości,.
Sęk w tym, że totalny no-kill nie jest rzeczową inicjatywą. Oszczędzone w ten sposób ryby, pod
nieobecność kontroli, trafią prędzej czy później na widelce czy wędki kłusowników, a część, chyba
niemała, wędkarzy zrezygnuje z opłacania składek na wody P&L pogarszając i tak już mizerną sytuację
ich finansowania. Sam no-kill bez pozbycia się problemów kłusownictwa, zatruć wód góskich w wyniku
zrzutów ścieków i ich ciągłej dewastacji i zabudowy przez WP będzie tylko pozorem działania.
|
|
[Powrót do
Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem] |
|
|
|
|
Nadawca
|
Data |
|
Odp: Petycja [1]
|
|
12.05 14:35 |
|
|
Nigdy nie byłem zwolennikiem totalnego "No kill", ale głównie przeciwnikiem przerzucania podczas zawodów dla
tzw. sportu wędkarskiego tysięcy ryb i rybek. Co, dla utrzymania formy, wiąże się z nieustającym treningiem
zawodniczym. Za te działania, swojego czasu, stanąłem przed Sądem Koleżeńskim, z oskarżeniem o nielojalność
wobec Kadry. Natomiast, zabieram w sezonie dosłownie kilka ryb (3-5 sztuk), tych z najbardziej pokiereszowaną
jamą gębową, resztę wypuszczam. Ponieważ jestem maksymalnie do 15 razy w sezonie na połowach ryb
łososiowatych, to siłą rzeczy łowię nie więcej jak kilkanaście p&l. Dlatego też pisałem wielokrotnie, że samo "No
kill" nie wystarczy, kiedy zwolennicy tej idei są po 100-200 razy w sezonie na wędkowaniu i przerzucają setki p&l,
z których później 10-20% ginie. |
|
|
|
Odp: Petycja [0]
|
|
12.05 19:24 |
|
|
samo "No kill" nie wystarczy, kiedy zwolennicy tej idei są po 100-
200 razy w sezonie na wędkowaniu i przerzucają setki p&l,
z których później 10-20% ginie.
To nalepioki. Inaczej nie potrafią, swoje ego budują na setkach
natrzepanych głównie żyłką ryb, a cieniasów co łowią kilka,
kilkanaście dni w sezonie mają w głębokiej pogardzie. |
|
|
|
Odp: Petycja [14]
|
|
12.05 22:03 |
|
|
Są też tacy z tych „100-200 w sezonie” którzy lubią, kochają lub nie mogą żyć bez wędki.
Znam takich. Conajmniej kilku. Ryby również zabijają ale limit 6-9szt/m-c raczej wyklucza
taki wynik presji. Choćby nie wiem jak chciał znaleść to „mięso” to ten wynik nie jest
prawdopodobny. Korzystają nie na „turystycznej” zasadzie od rana do bólu lub długie,
wielogodzinne łowienie. Są to łowcy którzy chodzą wyłącznie o okresie największego
prawdopodobieństwa spotkania z rybą. Nie dla deptania wody czy stania na dołku jak
czapla. Wpadają codziennie „na chwilę”. Tacy podobno są najgorsi i limitowanie ilości
wejść na łowisko (Okręg Krosno) miało takich się pozbyć. Tyle że nie całkiem do końca bo
kolejne zezwolenie można dokupić. Jednego znam który przez sezon wędkarski (nie w
okresie grudzień-marzec) potrzebuje dwóch 60-cio wejściowych zezwoleń. Woda i ryby to
całe jego życie. A ilu takich jest.
Czy takie podejście do wędkarstwa jest złe? Uważam że nie. Nie depcze się wody bo mam
czas, urlop, przyjechałem tyle km. Idę sobie na wodę na chwilę, o świcie czy wieczorem
licząc na zbiórki. A może wyskoczę podczas trąconej po deszczu wodzie licząc na
zmniejszoną ostrożność ryb. A może nudzę się w niedzielne popołudnie i wyskoczę sobie
zobaczyć czy coś w wodzie jeszcze żyje lub przetestuje nowy zestaw. Różne są powody
wychodzenia z wędka nad wodę i nie zawsze celem są ryby. Jeżeli celem jest jednak mięso
(dozwolone przepisami) lub wymuszone prawem to im szybciej je złowię i opuszczę wodę
tym lepiej dla pozostałych ryb. Nie dla mnie jednak takie podejście do wędkarstwa.
Nakaz/zezwolenie wyłącznie na „pobranie ryby” z wody byłby pracą do wykonania a nie
relaksem.
|
|
|
|
Odp: Petycja [13]
|
|
12.05 23:08 |
|
|
Niech się wypowiedzą koledzy z Cieszyna, którzy właściwie już tylko wyruszają na ryby do Czech. Jak tam
przepisami podeszło się do takich "nalepioków". Tam, podobno też lipień jest w odwrocie, a nieliczne mateczniki
tej ryby są chronione w sposób szczególny, m.in. limitowanym wejściem do paru razy w sezonie, zakazem
wprowadzania jakichkolwiek ścieków oraz zabierania ryb. Ale Czesi, to nie naród dyskutantów. Mimo wspólnego z
Polakami słowiańskiego pochodzenia, w przeciwieństwie do nas, przejęli jako narodową mentalność dryl
austriacko-niemiecki. A, u naszych wędkarzy pozostaje ciągle bunt i niezdyscyplinowanie wobec postanowień
"zaborców". |
|
|
|
Odp: Petycja [12]
|
|
13.05 08:16 |
|
|
Tam, podobno też lipień jest w odwrocie, a nieliczne mateczniki
tej ryby są chronione w sposób szczególny, m.in. limitowanym
wejściem do paru razy w sezonie".
U nas temat lipienia w odwrocie załatwia się inaczej. Na nielicznych
matecznikach, odcinkach rzek z w miarę silną populacją tej ryby, vide
Łupawa, organizuje się parę razy w sezonie zawody ogólnopolskie,
europejskie, często na obniżonym wymiarze i przerzuca ilości ryb
liczone w tysiącach. |
|
|
|
Odp: Petycja [11]
|
|
13.05 14:38 |
|
|
"... się parę razy w sezonie zawody ogólnopolskie, europejskie, często na obniżonym wymiarze i
przerzuca ilości ryb liczone w tysiącach".
________
Jedna ze skuteczniejszych metod odłowów kontrolnych.
|
|
|
|
Odp: Petycja [10]
|
|
13.05 15:39 |
|
|
Jedna ze skuteczniejszych metod odłowów kontrolnych.
Nie raz słyszę ten argument. Powiedz mi ale tak realnie bez bajkopisarstwa i dywagacji co PZW robi z
wynikami takich "odłowów kontrolnych"? Jak ichtiolodzy Związku używają tych danych w celu poprawy
ilości i jakości populacji lipienia w Polsce?
Czy wyniki połowów wędkarskich, zależnych przecież od tylu czynników to faktycznie jedna ze
skuteczniejszych metod odłowów kontrolnych? |
|
|
|
Odp: Petycja [2]
|
|
13.05 17:52 |
|
|
wędkarstwo to nie sport
to hobby
nie powinno być zawodów
jak już - to rzutowe itd.
i po temacie
Nie raz słyszę ten argument. Powiedz mi ale tak realnie bez bajkopisarstwa i dywagacji co PZW robi z
wynikami takich "odłowów kontrolnych"? Jak ichtiolodzy Związku używają tych danych w celu poprawy
ilości i jakości populacji lipienia w Polsce?
Czy wyniki połowów wędkarskich, zależnych przecież od tylu czynników to faktycznie jedna ze
skuteczniejszych metod odłowów kontrolnych? |
|
|
|
Odp: Petycja [1]
|
|
13.05 19:22 |
|
|
Zgadza się, z tymi zawodami rozgrywanymi na żywych organizmach. Widać, że spadkobierców myśli Feliksa
Chynowskiego jest więcej wśród nas.  Całe zło wytworzone wokół idei wędkarstwa rekreacyjnego wzięło się z
wędkarstwa wyczynowego. Wystarczy wejść w jakąkolwiek witrynę internetową Okręgu, Koła lub Klubu, to
zawody poganiają zawody. Trudno powiedzieć, jakie proporcje panują między rzeszą wędkarzy rekreacyjnych, a
grupą o zacięciu zawodniczym. Jedno jest pewne. Związek dla przyciągnięcia członków wprowadził do
wędkarstwa rekreacyjnego elementy: walki, rywalizacji, konkurencji, splendoru i zysku. To wyzwoliło mroczne
cechy charakteru ludzkiego, jak: zawiść, zazdrość, nieuczciwość, snobizm, szpan, itp.
Zupełnie nie przejawia do mnie tłumaczenie, żeby wygrywać, to trzeba trenować. Czyli przewalać na treningach
tysiące ryb w sezonie. Dla jakiej chwały? Dla kolejnego dyplomu, pucharu i medalu z szajs metalu! Większość
wędkarzy w ogóle nie interesuje, kto zwyciężył w Grand Prix, kto jest w kadrze PZW, kto zwyciężył w
mistrzostwach Polski, Europy, czy Świata. To jest potrzebne działaczom związkowym oraz samym zawodnikom,
którzy puszą się między sobą.
Teraz puśćmy wodze wyobraźni. Co by się stało, gdyby wędkarstwo wróciło do formy pierwotnej. W doopę
dostaliby producenci zanęt. Mnóstwo ryb odpoczęłoby od nieustannych treningów. Producenci sprzętu
prześcigający się w wymyślaniu coraz to nowych materiałów sztucznych, wymyślnych technologicznie zestawów,
itp. wyrobów mających zintensyfikować połowy. Czyli wynikłyby same korzyści dla środowiska naturalnego. |
|
|
|
Odp: Petycja [0]
|
|
13.05 19:48 |
|
|
wiesz, co będzie?
zaraz po myśliwych oraz karpiach (vide: https://kuszlewiczwimieniu.pl/tag/ryby/)
zabiorą się wędkarzy
Zgadza się, z tymi zawodami rozgrywanymi na żywych organizmach. Widać, że spadkobierców myśli
Feliksa
Chynowskiego jest więcej wśród nas.  Całe zło wytworzone
wokół idei wędkarstwa rekreacyjnego wzięło się z
wędkarstwa wyczynowego. Wystarczy wejść w jakąkolwiek witrynę internetową Okręgu, Koła lub Klubu, to
zawody poganiają zawody. Trudno powiedzieć, jakie proporcje panują między rzeszą wędkarzy
rekreacyjnych, a
grupą o zacięciu zawodniczym. Jedno jest pewne. Związek dla przyciągnięcia członków wprowadził do
wędkarstwa rekreacyjnego elementy: walki, rywalizacji, konkurencji, splendoru i zysku. To wyzwoliło
mroczne
cechy charakteru ludzkiego, jak: zawiść, zazdrość, nieuczciwość, snobizm, szpan, itp.
Zupełnie nie przejawia do mnie tłumaczenie, żeby wygrywać, to trzeba trenować. Czyli przewalać na
treningach
tysiące ryb w sezonie. Dla jakiej chwały? Dla kolejnego dyplomu, pucharu i medalu z szajs metalu!
Większość
wędkarzy w ogóle nie interesuje, kto zwyciężył w Grand Prix, kto jest w kadrze PZW, kto zwyciężył w
mistrzostwach Polski, Europy, czy Świata. To jest potrzebne działaczom związkowym oraz samym
zawodnikom,
którzy puszą się między sobą.
Teraz puśćmy wodze wyobraźni. Co by się stało, gdyby wędkarstwo wróciło do formy pierwotnej. W doopę
dostaliby producenci zanęt. Mnóstwo ryb odpoczęłoby od nieustannych treningów. Producenci sprzętu
prześcigający się w wymyślaniu coraz to nowych materiałów sztucznych, wymyślnych technologicznie
zestawów,
itp. wyrobów mających zintensyfikować połowy. Czyli wynikłyby same korzyści dla środowiska
naturalnego. |
|
|
|
Odp: Petycja [6]
|
|
13.05 22:12 |
|
|
Wyniki połowów wędkarskich to słaba metoda badawcza. Wędkarstwa rekreacyjno-konsumpcyjnego.
Zawody formuły "No Kil" z obniżonym wymiarem wyłapują dane, od małych ryb po okazy.
Co PZW /gospodarz danego łowiska robi z takimi wynikami? Najlepiej zapytać ich samych lub się
domyślić. Co najmniej monitoruje populację różnych gatunków. W rozmowach "kuluarowych" dochodzi
jeszcze więcej innych danych. |
|
|
|
Odp: Petycja [5]
|
|
14.05 10:03 |
|
|
To jest Arku dość pokrętna odpowiedź, ponieważ wędkarstwa rekreacyjnego nie należy jednoznacznie wiązać z
konsumpcyjnym. Jeżeli tak twierdzisz, to znaczy, że nie zapoznałeś się ze zrozumieniem z treścią wcześniejszych
wpisów. Poza tym, najbardziej miarodajnym źródłem informacji byłyby uczciwie i sumiennie wypełniane rejestry
połowów, a nie wyniki zawodów. Bo takie twierdzenie, to ewidentna przykrywka dla tych drugich. Jednak wiemy,
jak to bywa z tymi rejestrami połowów.. Czyli znowu wracamy do sedna sprawy. Skoro w żaden polubowny
sposób nie można dotrzeć do sumień dużej części wędkarzy i ich samokontroli, która spowoduje, że staną się
wędkarzami honorowymi, to pozostaje "zamordyzm" przepisowy i bezwzględne egzekwowanie tychże przepisów.
Wędkarze odwiedzający Litwę zapewne wiedzą, że tam strażnik jest organem i wystawia decyzję. Są to bardzo
wysokie kary pieniężne, bez zabawy po sądach, co raz dwa zdyscyplinowało wędkarzy. W Polsce takie
uprawnienia posiada np. Inspekcja Transportu Drogowego. |
|
|
|
Odp: Petycja [0]
|
|
14.05 10:42 |
|
|
”… najbardziej miarodajnym źródłem informacji byłyby uczciwie i sumiennie wypełniane
rejestry połowów, a nie wyniki zawodów. Bo takie twierdzenie, to ewidentna przykrywka dla
tych drugich. Jednak wiemy, jak to bywa z tymi rejestrami połowów..”
Jeżeli chodzi o ryby jadalne/wymiarowe to tak. Młodsze roczniki w ten sposób nie policzysz.
A gospodarz chce mieć jak najwiecej cennych dane na przyszłość, wiec od „0 do starości”
populacji.
”Skoro w żaden polubowny sposób nie można dotrzeć do sumień dużej części wędkarzy
i ich samokontroli, która spowoduje, że staną się wędkarzami honorowymi, to pozostaje
"zamordyzm" przepisowy i bezwzględne egzekwowanie tychże przepisów.”
Jak w to nie tylko w tej dziedzinie w tym kraju.
|
|
|
|
Odp: Petycja [3]
|
|
14.05 10:44 |
|
|
A odłowy kontrole czy są robione przez kilka uprawnionych osób czy przez 150
(zawodników) jest to obojętne jeżeli są robione zgodnie z przepisami i zezwoleniami.
|
|
|
|
Odp: Petycja [2]
|
|
14.05 13:02 |
|
|
No, to trzeba rozbudować wzór rejestru połowów o rubryki: ryby złowione wymiarowe, ryby złowione
niewymiarowe, ryby zabrane. Ale, oczywiście zaraz będzie kolejny z tym problem. OSRAM i wszystko jasne! |
|
|
|
Odp: Petycja [1]
|
|
14.05 17:33 |
|
|
No tak. Pod przymusem zazwyczaj nic nie działa. Jak dobrowolnie, to podobnie jak w latach
90-tych „napiszemy że wzięliśmy to więcej zarybią”. Albo „same zera”, żeby myśleli że nic
nie ma w wodach. Bądź poważny! Liczysz na coś, czego ten naród cwaniaków i wszystko
wiedzących nigdy nie zrobi solidnie i uczciwie.
|
|
|
|
Odp: Petycja [0]
|
|
15.05 18:56 |
|
|
No, tak. W moim kierunku, jako moralizatorowi, który chce innych ustawiać, zostały już skierowane pierwsze
objawy niechęci. Ale, tak jak to usłyszałem od jednego z wędkarzy, także "Zlewam to ciepłym moczem". |
|
|
|
|
|
|
|
|
Copyright
© flyfishing.pl 2002
wykonanie |
|
|