| |
”Trza umieć a nie iść na łatwiznę”. 😛
__________
Nie o łatwiznę tu chodzi. Mi to „lotto” (czyt. lata). Jak będę łowił dla „mięsa” to już „lotto” nie
będzie. Potrafisz, przyjedź pokaż. Kumpel (Twój) już nie pokarze.
Głowatka będzie raczej poturbowana. Pyt. kto się tym przejmuje, kto nie. Ja tak.
Zakaz spinningiwania do Postolowia działał i mogł działać tak jak działał -dziesia lat. Mówię,
ktoś chciał się dobrać do tych za dużo zżerajacych głowatek, łapiących za duże przyrosty.
Obcy gatunek w końcu. A że spinningistom łatwiej taką „odstrzelić” to fakt niezaprzeczalny.
Chyba o to chodziło … komuś.
Równie dobrze można było spiningistow dopuścić do grubych lorbasów na Odcinku
Specjalnym. I nawet to się raz (mniejmy nadzieję) zdarzyło (zawody).
A limitowanie „patologii” glowatkowej. Oprócz kontroli (normalna rzecz) można podejść do
zezwoleń jak w Słowenii. Pytanie czy i komu to spasuje. Mnie? Tobie? Innym? Czy taki ruch
nie spowoduje znowu „braku presji” i pozostawienie wody kormoranom. Tym na dwóch
nogach co ich „głowatkowy ruch słoweński” nie obwiązuje. Ani Ty, ani ja raczej tego nie
chcemy.
„Głowatkowy ruch słoweński”- dodatkowe zezwolenie, dodatkowa opłata, każda ryba zabita i
zabrana z łowiska zgłoszona plus dodatkowa opłata. Może limitowanie „ruchów”
głowatkowych. Kasiaści znowu będą górą. I lewicowy „bełkot” można dolepić.
Wole więcej nie pisać bo ktoś przeczyta i podłapie. :-;
|