| |
180kpln rocznie… daje 15kpln miesięcznie, jeżeli jeżdżą po dwóch .. to daje 30kkpln miesięcznie. Nawet
odliczając samochód, paliwo itd.. nie zostaje minimalna krajowa -czyli wydaje mi się, że można oczekiwać
zaangażowania i pracy lepszej niż „na minimum”.
Poza tym, nie ma sensu chyba pilnować wody non stop-kiedy na niej nikogo nie ma i robić puste km? I pewnie
jedna ekipa mogła by pilnować tych 3 rzek – bo nikt nie wpada na ryby na 5 minut.
Jak kłusują to wiadomo zazwyczaj kto, jak i mniej więcej kiedy.
Ciekaw jestem takich rzetelnych wyliczeń. Ile takie sensowne pilnowanie wody by kosztowało. Racjonalne i
zdroworozsądkowe – a nie stawianie strażnika nad każdym dołkiem. Bo z pilnowaniem rzek czy ogólnie
przyrody nie mam za wiele związku, ale już z dużymi firmami, obszarami po kilkadzieisat czy kilkaset hektarów
już tak – i wiem jak to wygląda z komercyjnego pkt widzenia.
Przykład ode mnie z firmy – 500ha obszar -cześć infrastruktury, cześć las, cześć łąki itp. Zamontowane
kilkanaście kamer -transmisja po GSM, zasilanie albo siec albo PV. Efekt – 6 etatów mniej – a te które zostały
– siedzą w ciepłym pokoiku i patrzą w monitory. Nocą podczerwień. AI też analizuje obraz i gdy kogoś łapie w
zasięgu wyświetla alert. AI nauczyło się rozróżniać ludzi od zwierząt. Jak cos trzeba na szybko sprawdzić –
leci dron. I jest to szybsze, wydajniejsze i tańsze jak praca ludzi. ( Patrząc na to fot kilkanaście postów wyżej -
taki dron – kreci film jak kłusują, robi zbliżenie na rejestracje i zostaje już tylko policja i sąd).
W Polsce chyba największym problemem jest to, że nie ma czegoś takiego jak nieuchronność kary, i jej
wysokość. Jak by jednemu czy drugiemu zlicytowali dom i wywalili go na bruk z rodziną – to by się trzeci
zastanowił – czy warto.
No i patologiczne społeczne przyzwolenie na kradzież „ze wspólnego albo państwowego”. Ludzie nadal nie
rozumieją, że pozwalając na takie coś – pozwalają na okradanie samych siebie, sąsiadów, bliskich itd. Nie
widzą związku przyczynowo - skutkowego. I zazwyczaj jest tak, że tu ukradnie rybę, tam łopatę sąsiadowi, a
na końcu ….
Z drugiej strony, jaka kara powinna być za kradzież ryby z rzeki .. .. . jak matki z konkubentami za
maltretowanie swoich dzieci dostają po 5-10 lat, podeodnie jak i tacy którzy pokradli miliony. Chcąc karać za
kłusownictwo po 5-10-50 kpln…taka matkę z konkubentem czy złodziei milionów trzeba by było od razu na
stryczek -żeby zachować odpowiednią skale. Ale może to i jest jakieś rozwiązanie…
Jeszcze dużo wody musi upłynąć w głowicowych wodach zanim ta chora mentalność się zmieni…bo na
zmianę prawa nie liczę.
|