|
ależ to życie okrutne bywa...aż piszczę, by pomuszkować na Podhalu, ale qrde nie mogłem pojechać .. (..dalej na ten temat nie napiszę, by nie psuć innym uzytkownikom FF smaku..
Wisła opadła, na muchę nic, na spinning nic, na grunt nic, na spławik nic...qrde bezrybie, ale czy napewno ??? wszystko na yto wskazuje, że (nieważne z jakich powodów) ryb nie ma.., ale nie. Przejechaliśmy z kumplem 2 km w górę rzeki, tuż pod most na Wiśle kole Puław i ... cuda Panowie i panie, cuda...ryby gryzą jak oszalałe..okonie ponad 20 cm, klenie, sandacz nawet kumplowi siadł na woblerku...
Może o o czymś świadczy ??? Moze o tym, że ryby kole mostu z ruchliwą trasą krajową, już przyzwyczaiły się do obecności ludzi i ciagłego zgiełku i nie przeszkadzało im te 10 osób na 50 metrowej głowce ??? Mnie tak, bo musiałem lukać by kogoś nie zahaczyć muchą za ucho...
Natomiast może te 2 km niżej, przyzwyczajone do spokoju, wystraszyły się weekendowej nawałnicy wedkarskiej braci i postanowiły że będą pościć przez te 2 dni ???
Co o tym myślicie ??
|