|
Panie macieju,
Nie nazwałem nikogo złodziejem . To chyba Pan użył tego słowa ). Natomiast nie wszystko co jest formalnie zgodne z prawem (choć w tym przypadku nie jest, bo zobowiązań trzeba dotrzymywać) jest przyzwoite.
Kogoś kto wykorzystuje zapisy prawa do swoich celów kosztem innych można nazwać spryciarzem, cwaniakiem, cynicznym graczem itp. Musi do tego posiadać inteligencję, choć w przypadku tej operacji, o której dyskutujemy, niekoniecznie, Inną kwestią pozostaje czy wykorzystuje swoją inteligencję dobrze. Jeżeli to nie jest dla Pana problem to chyba nie ma sensu tracić czasu na dalsze dyuskusje.
Przynależność do stowarzyszenia z zasady wymaga aktywności, a także działania społecznego, wspólnotowego, a nie aspołecznego.
A PZW nie może być moralny lub nie sam w sobie bo jest stowarzyszeniem ludzi. To oni są moralni albo nie, a organizacja, jaka tworzą nie jest samoistnym bytem, któremu można przypisać działanie moralne albo nie. Choć tak wynikałoby z naszych doświadczeń z "minionego" okresu, kiedy to bytami były: państwo, organizacje, instytucje itp. Z tym też warto byłoby skończyć i zacząć rozumieć je bardziej nowocześnie,.
Pozdrawiam serdecznie
Jurek Kowalski
PS - To nie było do Pna, bo uważam, że każdy działający na rzecz wędkarstwa właśnie realizuje swoje zobowiązania wobec tej wspólnoty, formalnej lub nie. Natomiast szanuje bardzo wszystkich, którzy rozumieją opisywane przeze mnie zależniości i godnie nie posuwają się do fikcyjnej przynależności do organizacji, której nie mają zamiaru współtworzyć.
|