|
Ale nie na siłę, nie przymusem ekonomicznym. To tak jak w funadcja pomocy dzieciom udzielała by pomocy tylko dzieciom członków fundacji.
Szczerze mówiąc nigdy tak o tym nie myślałem, dla mnie było to oczywiste, że wedkując jestem członkiem PZW, bynajmniej nie ze względów ekonomicznych. Może z przyzwyczajenia - od 1977 roku opłacam składki...Natomiast faktycznie korzystam ze zniżek wykupując członkostwo w kilku okręgach i korzystając z porozumień międzyokręgowych. Gdybym podliczył te wydatki wyszłoby na to, że dniówki są tańsze he,he...
Z tymi fundacjami to bywa różnie, jest przecież cała masa fundacji celowych i imiennych, gdzie zbiera się kasę tylko dla jednej osoby w konkretnym celu.
Pzdr,
Darek
|